piątek, 15 lipca 2016

Prolog: Niezwykłe zlecenie

Witam,
Jak obiecałam rozpoczynam nowe opowiadanie pt: "Zza obiektywu". Oto przed Wami prolog, mam nadzieję, że opowiadanie Was zainteresuje, napiszcie w komentarzach jakie macie wrażenie.
~Pattie




*Chwila obecna*

- Jungkook! Jungkook! Jeon Jungkook! – drobny chłopak wzdrygnął się na dźwięk swojego imienia – Sterczę tutaj już od dobrych pięciu minut…
- Przepraszam, nie zauważyłem cię – odpowiedział, poprawiając okulary na swoim nosie.
- Czy artykuł jest już gotowy? – dopytywała elegancko ubrana kobieta z krwisto czerwoną szminką nałożoną na usta. To właśnie one przyciągały uwagę każdego, kto tylko ją spotykał.
Brunet popatrzył na nią, nie odzywając się przez kilka chwil. Można było pomyśleć, że chce telepatycznie przesłać jej wiadomość. Wydawało się, że kobieta bardzo dobrze zna Jungkooka, bo z jego miny od razu wyczytała, że ten nie wykonał swojego zadania na czas.
- Powinnam cię zwolnić – powiedziała kobieta i oddaliła się w stronę swojego biura.
Nie wydawało się jednak, że mówiła poważnie. Coś w jej głosie sygnalizowało, że nie mogłaby tego zrobić. Młodszy miał w sobie coś, czym przyciągał do siebie ludzi. Coś, co było ukryte głęboko w nim, rzecz, o której sam nie miał pojęcia.
Kiedy jego szefowa się oddaliła, chłopak zdjął okulary i przetarł zmęczone oczy. Siedział przez całą noc nad artykułem, ale nie mógł napisać ani jednego sensownego słowa. Niewyobrażalnie wiele razy pod jego palcem pojawiał się napis Backspace. Pierwszy raz tak trudno było mu wykonać powierzone zadanie. Nie wiedział dlaczego, nie miał pojęcia czym to było spowodowane. Wziął kilka głębokich wdechów, nałożył okulary z powrotem na nos i otworzył potrzebny program, aby zabrać się za pisanie artykułu. Wiedział, że mimo wszystko musiał ten artykuł napisać. To była jego praca, nie były to już dziecinne zabawy jak jeszcze kilka miesięcy temu w szkole średniej. Zawsze miał talent do pisania i cieszył się, że z pośród tylu kandydatów do tak prestiżowej gazety jaką była Idols without secrets został wybrany właśnie on. Nie chciał zaprzepaścić takiej szansy.


*Pięć dni wcześniej*

Brunet został zaproszony do gabinetu swojej szefowej. Było widać, że przygotowała coś specjalnego dla debiutanta. Tak naprawdę pracował w Idols without secrets już kilka miesięcy, ale nie dostał jeszcze dużego zlecenia. Jego praca ograniczała się do pisania małego kącika z wróżbami. Jednak teraz było widać, że szykuje się coś naprawdę dużego i Jungkook miał być tego częścią. Oprócz młodszego w sali znajdowała się dyrektorka i mężczyzna, którego nigdy wcześniej chłopak nie widział. Mężczyzna nawet się nie przedstawił, nawet nie odezwał się do niego słowem. Jungkook siedział tyłem do drzwi, więc nikt nie mógł dostrzec jego miny, jednak szklane ściany umożliwiały słyszenie wszystkiego o czym rozmawiało się w środku.
- Mamy dla ciebie zadanie specjalne – oznajmiła szefowa, szeroko się uśmiechając.
Była zadowolona, że to właśnie jemu mogła powierzyć to zadanie. Wierzyła, że on jedyny da sobie z nim radę. Zwyczajnie wierzyła w jego możliwości, sama go w końcu zatrudniła. Brunet nie odezwał się słowem, czekał na dalsze instrukcje. Można było się domyślić, że jest podekscytowany, zdradzał go jego odwieczny nawyk stukania palcami. Stukał nimi zawsze w ważnych chwilach. Stukał na maturze, zdając na studia, nawet podczas pierwszego pocałunku. Tylko osoby, które bardzo dobrze go znały, wiedziały czego dotyczy ten nawyk.
Szefowa kontynuowała wyjaśnianie misji.
- Napiszesz artykuł o idolu. Masz dowiedzieć się o nim wszystkiego. Nawet jaką nosi bieliznę i co jada na śniadania.
- Musisz znaleźć jego najsłabsze punkty, musimy go pogrążyć – powiedział donośnym głosem mężczyzna, o którego istnieniu młodszy dawno zapomniał.
Nie podobały mu się słowa „Musimy go pogrążyć”, nie na tym polegała jego praca. Chciał napisać po prostu rzetelny artykuł o idolu, którego nazwisko zapisane było na kartce, którą trzymał w dłoni.
- Jakim jesteś człowiekiem, Kim Taehyungu? – zapytał w przestrzeń.

***

Jungkook wrócił do domu, już od drzwi witając się ze swoim kotem. Na podjeździe nie zauważył samochodu swojego ojca, więc wiedział, że nie zastanie go w domu. Mieszkał w małym jednorodzinnym domu w dzielnicy Jungnang-gu razem ze swoim ojcem. Matka odeszła od nich, kiedy chłopak był jeszcze mały, więc on nawet nie pamiętał jej twarzy. Bywały chwile, że brakowało mu matki, ale szybko próbował stłumić to uczucie, aż zupełnie zapomniał, że ktoś taki jak matka może istnieć. Dojechanie do pracy zajmowało mu ponad godzinę, zwarzywszy na to, że Gazeta znajdowała się w dzielnicy Gangnam-gu. Brunet był typem tych ludzi, którzy nie widzą się w roli kierowcy, więc nie miał prawa jazdy i wszędzie poruszał się miejskimi środkami transportu. Zdejmując trampki w holu, udał się do kuchni. Otworzył lodówkę i wyjął z niej butelkę mineralnej wody. Otworzył znajdujący się na stole laptop i nacisnął przycisk, aby urządzenie się włączyło. W międzyczasie sam powędrował do swojego pokoju i przebrał się w bardziej wygodne ubrania. Wracając do kuchni, usiadł na krześle, podkurczając nogi pod brzuch. Kliknął wyszukiwarkę i wpisał nazwisko idola, o którym miał napisać artykuł.


*Cztery dni wcześniej*

Następnego dnia był już dobrze przygotowany z wiedzy o idolu, którym miał się zająć. Wiedział podstawowe rzeczy o nim i co najważniejsze znał jego wygląd. Reszty miał zamiar dowiedzieć od samego zainteresowanego. Był niezwykle podekscytowany, wchodząc rano do biura, bo wiedział, że to właśnie ten dzień, w którym rozpocznie swoje zadanie. Spakował wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, zarzucając czarną torbę przez ramię i ruszył w plener. Kilku współpracowników życzyło mu powodzenia, za co był im wdzięczny. Aparat obijał się o jego klatkę piersiową, kiedy wsiadał do autobusu. Nie przeszkadzał mu nawet tłum, który każdego pozbawiłby oddechu. Słońce świeciło wysoko na niebie, więc na oczach zamiast swoich okularów korekcyjnych miał założone okulary przeciwsłoneczne. Ten dzień zapowiadał się naprawdę na udany. Jeszcze nigdy nie robił takich rzeczy sam. On sam w plenerze, nie mógł w to uwierzyć. Wysiadł na odpowiednim przystanku, włożył słuchawki w uszy i podążył dalej pieszo. Spodziewał się, że to zadanie to bułka z masłem. W końcu, co może być trudnego w zrobieniu kilku zdjęć idolowi i przeprowadzenia z nim krótkiego wywiadu, na przykład o tym, co jada na śniadanie. Ohhh… jak bardzo się przeliczył.


7 komentarzy:

  1. Uuu, zapowiada się ciekawie! Będę czytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. I takie... Znowu VKook?? Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
    czemu moje ulubione autorki muszą pisać VKookiiii. Nie mam co czytać... Bo VKooka nie trawie, a teraz zaczeli mi ludzie robić z Jimina uke -.-
    Ale dobra nie marudzę.
    Przejdźmy do prologu.

    Nie wywarł na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia albo typu "omg chcę czytać dalej". Dziennikarstwo to dość przystępny temat, no ale wszystko zależy od tego jak to rozwiniesz. Myślę, że po przeczytaniu rozdziału zdecyduję czy w dobrą stronę zmierzasz i czy będę czytać dalej ^^
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie, będę czytać na pewno. Po cichu liczę na vkooka ^^

    Powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. O Bosh powiedz że to będzie Vkook! Nie mogę się doczekać już pierwszego rozdziału! Weny i wracaj szybko 😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehehe, a ja wiem swoje i dlatego będę pewnie bardzo lubić, nie, kochać to odpowiadanie hehehe 💜

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Vkooki więc bardzo się cieszę, że znowu mam okazję coś z nich poczytac :D Mam nadzieję, że pójdziesz w stronę komedii bo "prr nie tak szybko" czyta się niesamowicie przyjemnie a dramaty na wakacje nie są za fajne ^_^ powodzenia pozdrawiam cieplutko i czekam niecierpliwie na kolejny rozdział! c:
    PS: Dajcie nam nowe części opo o wampirach bardzo prosimyyy ;____; </3

    OdpowiedzUsuń
  7. Powidz, że to będzie vkook. Jak tam to wyznaję kolejną wiarę xdd Boże kocham vkooki, zwłaszcza te z Kookim na górze :D Powidz, że Kook seme :P
    Ja cię będę darzyć miłością na pewno :D
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń