piątek, 24 czerwca 2016

Malinka cz.2

Hej, hej, hej!
Przepraszam, że tak długo czekaliście...
Zła Gin, zła... 
Okej, okej, jestem rozmiękłym chlebem, albo hamburgerem bez mięsa, przyznaję się. 
Ale was kocham, okej?! :DDD 

~GinGin 





Minęło kilka dni, odkąd Jimin zaczął pracować w szkole. Na początku czuł się trochę obco, na tyle, że nie chciał za bardzo zwiedzać placówki czy ogarniać większych rzeczy, jak grafiki czy dzienniki elektroniczne - w końcu mógłby coś zepsuć, prawda? - jednak z czasem oswoił się i zyskał sobie sympatię uczniów i współpracowników.
To wszystko było dla niego bardzo miłe i nowe, jednak miał cel, którego nie chciał już dłużej odwlekać.
Wszedł do sekretariatu i sprawdził grafik jednego z nauczycieli. Jakimś cudem ten konkretny fizyk zawsze miał lekcje wtedy, gdy on ich nie miał. W dodatku ciągle wypadały mu jakieś okienka, albo zastępstwa, których Jimin po prostu nie potrafił logistycznie ogarnąć.
A chciał. O matko, jak on chciał.
Kliknął w odpowiednią rubryczkę, a gdy zobaczył, iż profesor jest w szkole, prawie podskoczył ze szczęścia. Sprawdził jeszcze szybko, w której sali może go znaleźć, by potem pędem ruszyć w tamtym kierunku. Gdy tylko stanął przed odpowiednimi drzwiami, zadrżał z radości i zapukał, po czym delikatnie uchylił drewno.
- Profesorze Min? - Yoongi właśnie sprawdzał kartkówki, gdy nagle usłyszał znajomy głos. Na tyle znajomy, że nawet po tych wszystkich latach był w stanie go rozpoznać. Szybko wstał z krzesła, przy okazji je wywalając, ale teraz po prostu o to nie dbał. Podbiegł do rudowłosego chłopaka i niewiele myśląc, przytulił go mocno do siebie, zamykając wcześniej drzwi z porządnym trzaskiem.
- Park Jimin, co ty tu robisz?! – spytał radośnie, obracając się w kółko wraz z mężczyzną.
- Yoongi hyung! – pisnął wesoło. – Pracuję!
- Ale jak?! Skąd ty tu? – Fizyk poczochrał rudą czuprynę .– Coś ty sobie zrobił?
- Ładne, prawda? – Park uśmiechnął się jeszcze szerzej. – No wiesz, skończyłem studia, to by wypadało zacząć pracować.
- Też jesteś nauczycielem?! – Yoongi nawet nie ukrywał swojego zdziwienia. Odsunął się lekko, by lepiej widzieć wuefistę i w razie czego, znów móc go przytulić.
- Tak! I pracuję w tej oto szkole – powiedział z udawaną powagą, aby następnie lekko się roześmiać. – Nawet na tym samymi piętrze, co ty! - Min pokręcił głową, gdyż te informacje nie mieściły mu się w umyśle. Dostawił krzesło do swojego biurka, zapraszając rozmówcę gestem ręki. Gdy ten spełnił polecenie, usiadł naprzeciwko niego, wgapiając się w tę jego wesołą twarz. Nie mógł się napatrzeć.
- Kto by pomyślał, że ktoś taki jak ty, będzie uczył przyszłość narodu?
- No w sumie nikt, bo to niebezpieczne. Ale kto by się przejmował, co nie? – Rudowłosy roześmiał się, a potem zaczął przybierać nogami z ekscytacji. – Matko, jak ja tęskniłem!
Fizyk uśmiechnął się półgębkiem, jednak potem zapragnął się trochę podroczyć, jak za dawnych, dobrych czasów.
- Skoro tak, to dlaczego ani razu mnie nie odwiedziłeś? - zapytał z udawanym obrażeniem, krzyżując ręce na piersi.
- Bo pracuję tu od kilku dni, szkoła jest ogromna, a ty masz lekcje porobione o tak dzikich godzinach, że pewnie nawet dyrektorka tego nie ogarnia? – burknął, bo wiedział, że to nie jego wina. Nigdy nie był dobry w organizacji grafików i innych podobnych rzeczach, w końcu z jakiegoś powodu poszedł właśnie na WF.
- Głupi. – Min nachylił się nad biurkiem i lekko uderzył w ramię przyjaciela. - Mówię o tych wszystkich latach.
- Aaaaa. A ty mnie? – Pokazał nauczycielowi rząd białych zębów, nie próbując ukrywać, że strasznie się cieszy z tego spotkania.
- Bo się wyprowadziłeś i nawet nie zostawiłeś adresu, gnojku – odpowiedział, lecz mimo wszystko, nie potrafił być zły na tą radosną kupkę szczęścia, jaką był sam Park.
- Wyprowadziłem się tak szybko, bo jednak przyjęli mnie do tej wymarzonej akademii sportowej. Nie byłem na początku brany pod uwagę i myślałem, że będę musiał studiować gdzie indziej, a tu nagle miejsce się zwolniło. No i musiałem się szybko przenieść – wytłumaczył, bo w sumie rzeczywiście, zniknął z rodzinnego miasta, niezbyt wiele komukolwiek wyjaśniając. – Poza tym, zostawiłem ci adres! Znaczy, zostawiłem go Jinowi, bo ty byłeś wtedy na wyjeździe, ale miał ci przekazać!
- Jinowi? Jakiemu Jinowi? – Nauczyciel zmarszczył brwi, zastanawiając  się dłuższą chwilę, starając się sobie przypomnieć, o kogo może mu chodzić. – Czekaj, mówisz o tym Jinie, który się w tobie zakochał, bo go raz przeleciałeś?
- Yhym. – Przytaknął głową, ale zaraz potem zganił się w myślach. To chyba nie był najlepszy pomysł. - A co? Nie dał ci, tak?
- Powiedział, że mnie już nie lubisz i pojechałeś załatwiać wam ślub. – odpowiedział z wielką powagą, bo no cóż... Tak było!
- Oh, a mnie, że nie chcesz się ze mną kontaktować, bo zaczynasz karierę i nie możesz się rozpraszać. - Rudowłosy milczał przez parę kolejnych sekund, a potem wybuchnął głośnym śmiechem. - Nie wierzę!
- I ty w to uwierzyłeś?! Ja jak powiedział o ślubie, myślałem, że zadławię się własną śliną! Nigdy bym w to nie uwierzył! Ty i ślub... - prychnął, a potem sam zaczął się głośno śmiać.
- Ej no! Nie wyobrażasz go sobie w długiej, białej sukni? – Park zakrył usta dłonią, chcąc się jakoś uspokoić, co jednak niezbyt mu wyszło. Zbyt dobrze rozumiał się z Minem i zbyt go lubił, aby być przy nim smutnym. – A ty byś tego ślubu udzielał, o! - Yoongi zrobił grymas prawdziwego obrzydzenia, aby potem znów się roześmiać.
- Prędzej byś księdzem został, niż ślub wziął. Wiązanie się nie pasuje do nas – mruknął.
- No co racja, to racja. – Przytaknął.
Mężczyźni chcieli rozmawiać dalej, jednak nagle usłyszeli dźwięk dzwonka, oznaczającego początek lekcji. Obydwoje zrobili smutne miny, bo gdy się już spotkali, to nie chcieli się rozstawać ponownie, a tu dostali w twarz obowiązkami. I gimnazjum.
Tragedia.
- Yoongiii, nie zostawiaj mnieee. - Jimin zaczął udawać, że płacze, czując same dobre uczucia. Tylko przy Minie mógł sobie pozwolić na robienie z siebie totalnego głupka.
Fizyk spojrzał na rudowłosego i stwierdził, że już sobie go nie odpuści. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak bardzo brakowało mu tego chłopaka.
- Idziemy dzisiaj pić - oznajmił niczym prawdziwy mężczyzna.
Park przestał łkać i spojrzał się na starszego, lekko się uśmiechając.
- Whiskey i wino?
- Gdzie? – Yoongi był pełen podziwu, że mimo upływu lat, młodszy nadal pamiętał, co lubi i potrafił się z nim tak świetnie dogadać.
- Potem ogarniemy. – Machnął ręką i wstał, rozkładając ręce, by znów poczuć ciepło przyjaciela. Ten szybko spełnił jego niemą prośbę i zamknął go w niedźwiedzim uścisku. Brakowało mu tego – nikt go nigdy nie przytulał tak dobrze, jak Park Jimin.
- Nadal mnie kochasz, prawda? – zapytał, zerkając na twarz wuefisty.
- Pfff - prychnął i pokazał Minowi język. - W życiu! Co to w ogóle za durne pytania?!
Yoongi nie myśląc za wiele, ugryzł go w policzek za karę, uśmiechając się przy tym szeroko.
- Po lekcjach na ciebie czekam.
- Okej. Ale jutro, dzisiaj mam za dużo zajęć.  – Jimin puścił mu oczko, a potem skierował się do drzwi. – No to papa, Suguś! – zaakcentował złośliwie, by potem szybko wybiec z sali.
***
Dziś Jungkook na lekcji wf'u dawał z siebie wszystko, a nawet i więcej. Musiał - powtarzam - musiał zaimponować nowemu nauczycielowi. Nie potrafił go sobie odpuścić, pan Park był dla niego zbyt pociągający. Na szczęście grali w koszykówkę, więc młodszy mógł się odpowiednio wykazać. Wiedział, iż to jego ostatnia lekcja, i że od razu po zajęciach musi się spotkać z profesorem, aby uzgodnić kwestie dotyczące zajęć dodatkowych. Gdy tylko usłyszał dzwonek, pędem pobiegł pod prysznic i wyszorował się dokładnie. 
Co prawda, chciał zwrócić na siebie uwagę, ale niekoniecznie swoim potem. Po chwili już stał pod drzwiami kantorka.
Tymczasem Jimin siedział i rozmyślał o swoich uczniach.
No dobrze – uczniu.
Jeon Jungkook naprawdę zrobił na nim wielkie wrażenie. Piękny, energiczny, charyzmatyczny chłopak. Cudowny. Gdy usłyszał pukanie, a po chwili zobaczył jego śliczną twarz, nie mógł powstrzymać swojej radości.
- Hej - mruknął rudowłosy i zaprosił go do środka gestem ręki.
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie i zamknął drzwi, po czym usiadł na wolnym miejscu.
- Mam dla pana te listy osób zainteresowanych dodatkowymi zajęciami – zaczął rzeczowo i profesjonalnie, by pokazać swoją odpowiedzialną, ale i męską stronę. Otworzył czarną teczkę i wyjął z niej kartkę, od razu podając ją nauczycielowi. - Kilka osób się jeszcze waha, zrobiłem dla nich osobną rubryczkę. – Wskazał na odpowiednie miejsce na kartce. – Jeśli chodzi o dyscypliny, to na równi jest koszykówka, siatkówka i piłka ręczna. – Chłopak wyjął drugą kartkę, również podając ją starszemu.
- Yhym. Możemy je robić po kolei, wtedy będzie sprawiedliwie – odpowiedział, dokładnie lustrując listy. Nie spodziewał się tak dużego zainteresowania przedmiotem, ba! Zajęciami dodatkowymi. Uśmiechnął się na samą myśl, że udało mu się zachęcić uczniów.
- Też o tym myślałem - przyznał, po czym oparł się wygodniej o oparcie i założył nogę na nogę. - Nie sądziłem, że zgłosi się tyle osób... - mruknął cicho, chcąc jakoś zwrócić uwagę wuefisty. W końcu ostatnio mogło mu się przywidzieć, że mężczyzna był nim zainteresowany.
- Naprawdę? Wcześniej nie lubiliście tych lekcji? – spytał, dalej przyglądając się nazwiskom na listach, chcąc sobie przypomnieć jak najwięcej twarz uczniów.
- Nie bardzo. Poprzedni nauczyciel miał kilku ulubieńców, a na resztę osób nie zwracał uwagi - burknął i zmarszczył nos. Sam był „tym drugim", co od zawsze go denerwowało. Jednak teraz miał ważniejszy cel, niż wspomnienia dawnych zajęć sportowych. – Ale myślę, że to nie o stosunek do przedmiotu chodzi.
Jimin słuchał uważnie, ciesząc się jak dziecko, że jest lepszy od swojego poprzednika. Kto by się nie cieszył? Jednak słysząc ostatnie słowa, delikatnie zmrużył oczy i spojrzał na młodszego.
- Co masz na myśli?
- Jest pan młody, no i przystojny. – Jeon odruchowo oblizał usta, bo jak dla niego, to nauczyciel jest nawet za urodziwy.
- Rozumiem, ale jak mój wygląd może wpływać na frekwencję u chłopców? -  Jimin poprawił się na krześle, lustrując ucznia niczym szef swojego podwładnego. Czy brunet go właśnie podrywał?
Jungkook uśmiechnął się szeroko, bo w końcu rudowłosy zwrócił na niego uwagę! Od razu postanowił to wykorzystać, a przede wszystkim – dobrze rozegrać.
- Wie pan, to duża szkoła, więc i osoby o innej orientacji się znajdą. – Chłopak lekko przekręcił głowę w bok. – Poza tym, dziewczyny tak zawzięcie ćwiczą i się wypinają, że chłopcy mogą skorzystać.
- A ty? Do której grupy się zaliczasz... Do tej która patrzy na mnie, czy na dziewczyny? – Mężczyzna poprawił swoją koszulkę i uśmiechnął się szelmowsko.
Kookie zmarszczył nos na te słowa. Były one wypowiedziane bardzo władczo, a w końcu to on miał zdominować nauczyciela! Niby należał do tej grupy osób, którym to bez różnicy, jednak musiał sprawdzić, do której grupy należał nauczyciel.
- Na obie. Choć pan mnie zdecydowanie rozprasza. - Rudowłosy zmrużył oczy. Chłopak był biseksualistą, co oznaczało, że jest bardzo otwarty. 
Udał, że wraca wzrokiem do papierów, by trochę zdezorientować Jungkooka.
- Rozpraszam? Rozumiem, może poproszę moją koleżankę, by poprowadziła te zajęcia? Wtedy mógłbyś się lepiej skupić.
- Skupiam się na tym, co dla mnie interesujące. Nie musi się pan martwić. – Brunet poprawił się nerwowo na krześle. Teraz nie wiedział, czy nauczyciel chce się z nim tylko podroczyć, czy naprawdę nie jest nim zainteresowany.
- Yhymmmm, czyli jestem dla ciebie interesujący – mruknął i z szelmowskim uśmiechem odłożył wcześniej wspomniane papiery na biurko. Ten słodki szczeniaczek był niecierpliwy, co tylko go dodatkowo nakręcało. - I co panie Jeon, chce pan z tym zainteresowaniem począć? Rozwijać?
- Mhm. Każde zainteresowanie trzeba odpowiednio rozwijać, prawda? – zapytał radośnie, bo kuźwa! Jeśli nauczyciel na niego nie leci, to on jest w stu procentach hetero!
- Oczywiście, to rozwija, buduje, poprawia kreatywność, wzmacnia charakter – odpowiedział, jakby gadali sobie o koszykówce czy malowaniu, by  potem przepisać parę nazwisk wahających się uczniów do swojego notesu. – Zastanawiam się, jak ci wynagrodzić twoją pomoc przy tych zajęciach.
- Ja jestem bardzo aktywny – mruknął, po czym oblizał usta i uśmiechnął się kokieteryjnie. – Więc z wielką chęcią pomogę panu w razie jakiegoś problemu. – Chłopak spojrzał w oczy nauczyciela, a potem jego wzrok mimowolnie spadł na jego krocze. Szybko oczywiście wrócił spojrzeniem na twarz rozmówcy, udając, że nic się nie stało.
- Czy z KAŻDYM problemem mogę do ciebie przyjść? – Temu chłopcu zdecydowanie dobrze by było w jego łóżku.
- Z każdym, obiecuję! Zrobię wszystko, co będzie trzeba, by je jakoś rozwiązać.
Park wstał, zachęcony tymi słowami i nachylił się nad uchem ucznia.
- Trzymam za słowo, panie Jeon. Ale niestety, mój problem wymaga szybkiej interwencji.
Jeona przeszły bardzo przyjemne dreszcze, które zdecydowanie mu się spodobały.
- Sądzę, że sobie poradzę i będzie pan zadowolony z mojej pomocy.
- Yhym. A kiedy masz czas, by mi pomóc, mój słodki uczniu?
- Och.. - Zmarszczył nos, bo w końcu dlaczego on jest tym słodkim?! Ale może mężczyzna po prostu lubił tak mówić? Albo jednak należał do samców alfa, co oznaczało, że tyłek Kookiego będzie cierpiał przez seks z dwoma nauczycielami. Ale chyba to go w tym wszystkim podniecało najbardziej. Sama świadomość ich zawodu. W końcu to było nielegalne! – Dzisiaj na przykład. To zależy, jak bardzo naglący jest pana problem.
- Bardzo. Teraz chcesz mi pomóc? Do mojego domu jest pięć minut drogi.
Młodszy oblizał wargi, bo zrobiło mu się bardzo gorąco i przyjemnie. Ten człowiek pobudził w nim jakiś dziki instynkt, fetysz!
-  Chcę. A ma pan sok pomarańczowy? Lubię go.
- Nawet mleczko, chodź malutki. – No co on poradzi, że ten chłopiec jest taki zabójczo seksowny? I uroczy? I śliczny? I uległy?
No przecież nic!
A chęci na seks nigdy nie wolno powstrzymywać, to rodzi napięcie i frustrację oraz dużo innych, paskudnych rzeczy.
- Mleczko? Lubi pan kotki? – Uczeń wstał, chcąc jak najszybciej dostać się do mieszkania nauczyciela. Co prawda to on chciał być na górze, to by była dla niego miła odmiana, ale z drugiej strony, pan Park... Pan Park po prostu zbyt go pociągał.
- Och uwielbiam. Takie małe kotki, które dużo miauczą o jedzenie. – A tego ślicznego kotka sobie nie odpuści...
***
Droga do domu Jimina zajęła im mało czasu. Park otworzył drzwi do swojego mieszkania, przepuszczając chłopaka przodem. Oczywiście, miał w tym cel. Jungkook to była naprawdę seksowna osoba, miał świetny tyłek, zabójcze nogi, słodki głos i uległe podejście, czyli wszystko, czego rudowłosy mógł wymagać od kogoś, z kim będzie uprawiał seks.
- Najpierw dostanę sok czy mleczko? – zapytał słodko, szybko dostrzegając, jak starszy mierzy go spojrzeniem. Podobało mu się to, ponieważ od zawsze lubił, gdy ludzie zwracali na niego w tym kontekście uwagę.
- Sok – mruknął. Zdjął buty i szybko poszedł do kuchni, czekając, aż brunet do niego dołączy. Zagryzł wargę, lejąc słodki napój do szklanki. Zaraz przeleci swojego ucznia. To nielegalne – ale jak podniecające.
Chłopak rozejrzał się po mieszkaniu, powoli idąc za starszym. Wszedł do pomieszczenia i od razu usiadł na blacie, przebierając nogami.
- Ładnie pan mieszka.
- To dla mnie duży komplement, masz plusika. – Podał szklankę młodszemu i położył dłonie pomiędzy jego nogami. – Jeszcze dwa i maluszek dostanie nagrodę.
- A za komplementowanie pana nie powinienem dostać? – Upił łyk soku, przekręcając lekko głowę. Wiedział, że takie gesty są słodkie, ale widocznie to działało na nauczyciela – inaczej nie nazwałby go maluszkiem.
- Yhym. No to już masz dwa – odpowiedział Jimin, ani na chwilę nie odrywał wzroku od chłopaka. Strasznie mu się podobał, chciał już go w swoim łóżku. – Jeszcze jeden, panie Jeon.
- Kotek ma miauczeć o mleczko? – spytał niewinnie, odstawiając szklankę obok siebie. Owinął delikatnie starszego nogami w pasie, poruszając nimi lekko w górę i w dół.
- Dokładnie kotku, pomiaucz dla pana. – Rudowłosy od razu poczuł, jak wszystkiego jego mięsnie się spinają, a krew wręcz w nim wrze. Jungkook był bardzo seksownym zwierzęciem.
Jeon zagryzł wargę, ponieważ słowa wuefisty okropnie go rozpaliły.
- Miauu – jęknął, wyjmując język i liżąc jego koniuszkiem policzek Parka. - Miauuuu.
To było zbyt wiele. Jimin od zawsze miał fetysz na słodkie rzeczy. A nawet nie fetysz, po prostu to co urocze zawsze go podniecało, zachęcało i wszystko co podobne. A to co zrobił Kookie, zdecydowanie się do tego zaliczało.
- Piątka, panie Jeon. Idziemy to uczcić - powiedział, po czym złapał chłopaka za uda i uniósł, szybko idąc w kierunku sypialni. Nie chciał, nie potrafił już dłużej czekać! 
Położył ucznia na miękkim materacu, od razu zaczynając całować jego policzki.
- Koteczek dostanie nagrodę, proszę pana? – mruknął seksownie, już czując rosnące podniecenie.
- Obiecałem, to dostanie. Mój śliczny koteczek był bardzo grzeczny – sapnął, po czym wpił się w usta bruneta. Smakowały dobrze, a gdy chłopak oddał pocałunek, wręcz idealnie. Całowali się długo i namiętnie. Kookie uwielbiał to uczucie, gdy ktoś używał słowa „mój", więc otarł się kroczem o te rudowłosego, by jakoś za nie podziękować.
- Pana śliczny koteczek? – dopytał między pocałunkami, chcąc znów usłyszeć ten piękny wyraz.
- Tylko mój. Śliczny i cudowny – odpowiedział, przenosząc swoje wargi na szyję bruneta. Zaczął muskać delikatną skórę, słuchając  pięknych jęków wydobywających się z ust ucznia. Chłopak nie chcąc być biernym, złapał za koszulkę nauczyciela i podciągnął ją do połowy. Dotknął brzucha starszego, a gdy wyczuł nierówności, od razu chciał je zacząć podziwiać.
- Pozwoli pan kotkowi zobaczyć?
Jimin na początku zignorował prośbę, będąc zbyt otumanionym smakiem skóry młodszego, jednak gdy ten zaczął się niespokojnie wiercić pod jego ciałem, zrzucił z siebie koszulkę jednym ruchem, rzucając ją w kąt pokoju. Młodszy otworzył szeroko usta na taki widok. Powolnie gładził fakturę wyrzeźbionego brzucha, aż nie wytrzymał – złapał za boki nauczyciela i zniżył się lekko, po czym podciągnął i zaczął lizać to, co mu się tak spodobało.
- Mój śliczny chłopczyk, tak mnie dopieszcza – mruknął z aprobatą, bo ten obrazek bardzo przypadł mu do gustu.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem, bo uwielbiał być chwalony. Zniżył się jeszcze bardziej, całując i podgryzając podbrzusze kochanka. Jimin miał ochotę go trochę pośpieszyć, ale nie wypadało. W końcu jego uczeń nie był jakąś dziwką, a raczej chłopcem z dobrym gustem, w dodatku wyglądał jak aniołek. A z takimi nie można się pieprzyć, trzeba się kochać.
- Nie daj mi tyle na siebie czekać – sapnął tylko i pogłaskał bruneta po głowie.
Jungkook odchylił głowę zaskoczony, patrząc na rudowłosego. Był zaskoczony. – Myślał, że mężczyzna będzie chciał go jak najszybciej przelecieć, nie siląc się na czułe gesty. Stwierdził, że to przyjemna odmiana, więc odpiął guzik i zsunął spodnie wuefisty na tyle, by widzieć bokserki z dużym wybrzuszeniem. Zbliżył do owego wybrzuszenia twarz i polizał je przez materiał bielizny. Bawił się chwilę w ten sposób, po czym zdjął zbędne odzienie do połowy ud Parka. Jednak to co tam zobaczył, go zaskoczyło. W całym swoim życiu widział jednego penisa, który wielokrotnie go zaspokajał i doprowadzał do orgazmu. Widok innego wywołał w nim dziwne, ale przyjemne uczucia.
- Ojejjjj!
- Miły komplement, nie powiem. - Umówmy się – każdy mężczyzna chce coś takiego usłyszeć. A z takich ust, brzmi to po prostu jeszcze lepiej. – Chcesz się napić, koteczku?
-Yhym – odpowiedział, po czym od razu wziął główkę do ust. Ssał przez chwilę, dokładnie badając narząd. – Mniammm - jęknął, po czym wróciło poprzedniej czynności. Po chwili zaczął poruszać głową, biorąc penisa stopniowo głębiej. No cóż, na tym się znał. W końcu niejednokrotnie zadowalał swojego fizyka ustami pod biurkiem w jego sali lekcyjnej. Ale lubił to – lubił pieścić obiekt swoich westchnień.
-Mhmmm, taki dobry kotek – mruknął zadowolony, bo młodszy dopieszczał go naprawdę dobrze. Już po tym wiedział, że chłopak do cnotliwych nie należał, ale kto w tych czasach należał? Nikt, i dobrze. Wyjął członka z tych niebiańskich ust, po czym zdjął spodnie i bokserki do końca, rzucając je tam, gdzie wcześniej koszulkę. Spojrzał na tego pięknego aniołka wyzywająco, po czym zdjął z niego  bluzkę.
- Taki ładny i taki ubrany? – mruknął, szybko odpinając jego pasek od spodni.
- To niech pan to zmieni – odpowiedział i oblizał usta, patrząc na piękne, nagie ciało nauczyciela. Dwa razy rudowłosemu nie trzeba było powtarzać, wiec szybko pozbył się jeansów chłopaka. Złapał za gumkę białych bokserek, ciągnąc za nią z złośliwym uśmiechem. Aniołek aniołkiem, ale podroczyć się trochę mógł!
- Miau, miau, proszę pana! – jęknął, wiercąc się niespokojnie.
- Jimin – poprawił go, bo to było nienormalne! W szkole to jeszcze rozumiał, ale w łóżku? Nie chciał się przy młodszym czuć, jak stary dziadek! Zdjął jego bieliznę jednym ruchem. Nachylił się nad kroczem i polizał początek trzonu, chcąc, by Kookie jęczał z rozkoszy. W końcu o to w tym chodziło. Brunet zamrugał zaskoczony oczami, ponieważ nie sądził, że wuefista pozwoli mu mówić do siebie po imieniu, w dodatku to on będzie go zaspokajał. Minowi nigdy się to nie zdarzało. Nigdy nie zaspokajał go ustami, w końcu to fizykowi miało być dobrze z nim, więc zawsze ograniczali się tylko do dotykania męskości młodszego ręką. Uczeń już po chwili zaczął jęczeć z rozkoszy, co Jiminowi się bardzo podobało – wiedział, że prawdopodobnie te reakcje były w większości wyuczone, co wcale mu jednak nie przeszkadzało. Wziął penisa głębiej, mniej więcej do połowy i zaczął powoli poruszać głową w dół i w górę. Na studiach, w akademiku nauczył się naprawę wielu rzeczy, ale akurat w tej dziedzinie mistrzem nie był, wiec miał nadzieję, że brunet nie ma zbyt wygórowanych wymagań. Jak się okazało - na szczęście nie miał. Już po paru minutach pieszczot Jungkook zaczął się zwijać z rozkoszy na łóżku, piszcząc  i jęcząc. Gdy poczuł delikatne drgawki na trzonie, wyjął go z ust, a język przeniósł na wejście.
- O jejku! – pisnął Jeon, po czym szybko zagryzł wargę. Chyba nigdy nie był tak długo dopieszczany przed stosunkiem. Cudowne uczucie.
Rudowłosy wepchnął język w otwór, zaczynając nim zataczać średniego rozmiaru kółeczka, by rozciągnąć chłopaka. Szybko jednak stwierdził, iż jest to zbędne. Na początku chciał więc zaprzestać, ale tę jęki i piski... Dla nich mógłby to robić częściej i dłużej. Wyjął języczek po paru minutach i wstał, idąc powoli po lubrykant. Stanął przed szafką i jak zawsze pojawił się jego standardowy problem.
- Jaki chcesz? – Jimin lubił mieć wybór, lubił eksperymentować i próbować, dlatego w jego domu znajdowała się osobna, ogromna szuflada na zabawki erotyczne, kolejna na lubrykanty, a jeszcze inna na bzdety, których nie zmieścił w poprzednich dwóch.
- Rozgrzewający? – rzucił pierwszy, jaki mu przyszedł do głowy, ale potem szybko zmienił zdanie. - Albo w-wiśniowy?
Oczywiście wiśniowy musiał się znajdować w tej trzeciej szufladzie, przez co mężczyzna musiał się naszukać.
- MAM! – krzyknął radośnie, a potem wyjął jeszcze rozgrzewający. Podszedł do łóżka i klęknął na nim. Zmieszał dwie mazie ze sobą na dłoni, mieszając chwilę, po czym od razu wepchnął dwa pace w wilgotne wejście chłopaka, mrucząc przy tym z aprobatą.
- Jiminie! – jęknął, czerwieniąc się dorodnie. To pierwszy raz, kiedy zwrócił się do nauczyciela po imieniu, bez żadnych zwrotów grzecznościowych. Park uśmiechnął się delikatnie na to określenie, a potem zaczął porządnie go rozciągać. Nie musiał tego robić długo, więc po paru minutach wyjął palce. – Jiminieeeeee. – Jungkook zgiął nogi w kolanach, chcąc jak najbardziej zachęcić starszego do działań. Rudowłosy wylał sporą ilość lubrykantu na penisa, wcierając go w skórę, a potem nakierował członka na wejście chłopca.
- Śliczny koteczek – sapnął, wpatrując się w bruneta jak w obrazek. Powoli w niego wszedł, zaciskając mocno zęby z przyjemności, żeby niepotrzebnie nie jęczeć.
- Mhmmm – mruknął zadowolony Jungkook, rozszerzając nogi jeszcze bardziej. Uwielbiał uczucie wypełnienia, nigdy tego nie ukrywał, lubił je i go pragnął, a Jimin znakomicie to pragnienie gasił. Złapał nauczyciela za kark i mocno do siebie przyciągnął, po czym wpił się w różowe, pełne usta kochanka. Starszy chętnie oddał pieszczotę, zaczynając się stopniowo poruszać. Przyspieszał tempo miarowo, mając za cel znalezienie magicznego punktu bruneta. Nie wyobrażał sobie nic lepszego, niż jego imię wołane podczas orgazmu tego słodziaka.
- Jiminieeee – jęknął słodko i zadrapał plecy nauczyciela, czując niewyobrażalną przyjemność. Rudowłosy zagryzł wargę, ponieważ zdrobnienie jego imienia przez Jeona, brzmiało co najmniej cudownie.
- Tak, skarbie? – Przyspieszył jeszcze bardziej, samemu pisząc z przyjemności, bo już po prostu nie mógł się powstrzymać. Ten dzieciak był idealny, przeuroczy, śliczny i dobry. Miał same pozytywne cechy!
- Mhm, tak! Jiminie tak! Tak! – Jungkook wygiął swoje ciało w łuk, a Jimin już wiedział, o co chodzi. Zatrzymał się tylko na chwilkę, żeby dobrze wymierzyć kolejne pchnięcia, a potem zaczął szybko uderzać w prostatę bruneta, niczym oszalałe zwierze pożerające ofiarę. – Tak, Jiminieeee, tutaj, och! – Tym razem Kookie mocniej zadrapał jego plecy, tworząc małe ranki, ale obecnie o to nie dbał. Czuł się przy nauczycielu bezpiecznie. Park za to miał poczucie spełnienia, czyli obydwoje byli bardzo zadowoleni. Ich zadowolenie tylko wzrosło, kiedy Jeon mocno zacisnął rączki na ramionach rudowłosego, po czym doszedł z jego imieniem na ustach, brudząc ich podbrzusza lepką mazią. Jiminowi więc nie było potrzeba, gdy mięśnie ucznia zakleszczyły się na jego członku, wykonał ledwo parę ruchów, po czym sam dostał bardzo długiego i miłego orgazmu. Gdy mroczki przestały zaburzać mu pole widzenia, powoli wyszedł z chłopaka i opadł obok niego na materac.
Kookie posmutniał. Wiedział, że zaraz będzie musiał wstać, ubrać się i wyjść. Niby był do tego przyzwyczajony, zawsze robił tak u Mina, ale mimo wszystko jego organizm domagał się chwili wytchnienia. Już miał wstawać, kiedy został przytulony do toru Parka.
- Ale super seks – mruknął starszy i zaczął miziać Jungkooka po ramieniu, na co tamten kompletnie zamarł z zaskoczenia. Nie tego się spodziewał...
- Tylko super? – spytał i bardzo niepewnie położył dłoń na ramieniu nauczyciela.
- No cudownie, nie łap za słówka, kotku. – Wziął do ręki koc i okrył ich oboje, bo jeśli chciałby to zrobić kołdrą, to musieliby zejść z łóżka, a to już należało do zbyt trudnych zadań.
Jeon pokręcił głową, marszcząc przy tym brwi. No nie rozumiał. Starszy powinien teraz przejść na formalną mowę, kazać mu wyjść i zamknąć za nim drzwi. Dlaczego tego nie zrobił?
- Um...Czy ja... Nie powinienem wyjść? – zapytał niepewnie, lekko unosząc głowę, by spojrzeć na wuefistę.
- A chcesz wyjść? - Jimin zrobił brzydki grymas, bo dla niego to było niepojęte. Kto normalny idzie łazić po mieście zaraz po stosunku? Co z tą młodzieżą...






17 komentarzy:

  1. Napisze pierwszy w moim życiu komentarz przesiąknięty zbyt mocno feelsami..
    DAJ MI WIĘCEJ TEGO, NOW.!!!!
    Dziękuję za uwagę.
    PS. Daj też Vkooka.
    Kocham Cię za ten rozdział soł macz *buzi*

    OdpowiedzUsuń
  2. PS2. O Vkooka w sensie "Prrrr.! Nie tak szybko."

    OdpowiedzUsuń
  3. A idź pani w biedre...
    Myślałam, że Kook na górze, a tu dupa blada xd
    Ja nie wiem jak mam komentować...HELP!
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio VKookowe seksy, teraz JiKookowe... Ja Cię zamorduję, to zbyt wiele dla mojego libido! A tak serio, to Cię kocham i chcę więcej i daj mi więcej bo jestem niewyżyta, błagam .____.
    Jest prawie druga w nocy, a ja piszczę, skaczę, jęczę na łóżku, bo czytam to opowiadanie i chyba przeczytam je jeszcze z pięć razy, no dobra, może dziesięć, bo jest ideolo!
    Nie wiem jak to będzie, ale ostatecznie moje libido wyżyję na Tobie i się skończy ._.
    Ja chcę więcej, proszę, proszę, proszę, proszę, GinGin, kocham Cię, proszę, proszę, proszę, please i inne takie. Zrobię wszystko co chcesz, sama napiszę dla Ciebie opowiadanie z jakim pairingiem tylko będziesz chciała, będą w nim seksy! *nawet nie wiem, czy mam na wattpadzie jakieś bez seksów, ale mniejsza.. xD* błagam, zrobię wszystkoo, tylko daj mi więcej ;________;
    Weny i czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha ^^ Kolejny rozdział wkrótce hihi. Dziękujemy <3

      Usuń
    2. ps. GinGin też cię kocha <3
      Chce vkookowe seksy zawsze, pisz dla mnie <3

      Usuń
  5. Obożeobożeoboże jakie cudowne!! O mój... najchętniej krzyczałabym z feelsów, ale w szpitalu to tak średnio xD
    Ta scena seksu była tak cudownie opisana!! Ostatnio nawet miałam wątpliwości czy wolę YoonKooka czy JiKooka, ale to opowiadanie chyba rozwiało moje wątpliwości ^^ Jejku, czekam na następny i życzę, dużo, dużo weny! Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę obiecać, że tutaj co do pairingów będzie dużo wątpliwości ^^
      Dziękujemy <3

      Usuń
  6. To było długo? Znaczy czekanie...?
    (Ja mam w pisaniu przerwę trzy miesiące...)
    <3
    Ale ja chcę już więcej!!!
    (Bo tym razem będzie szybciej)
    Weny`~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samej mi się wydaje, że musieliście czekać bardzo długo ;;
      Postaramy się teraz wstawić szybciej ^^

      Usuń
  7. O Jezusie jak ja na to czekałam to jest zajebiste ! Az się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Jikook forever! Życzę weny i czekam na więcej :* !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

    1. Jimin jednak na górze. uff.
    2. OMG KOCHAM.
    3. CHCE DALEJ JUŻ TERAZ DAJCIE MI DALEJ
    4. KOCHAM MOCNIEJ
    5. OMG JUNGKOOK
    6. OMG JIMIIIIN (jedno to co mi przeszkadzało to to, że Kook zaczął nadużywać jego zdrobnienia, zwlaszcza ze było pisane przez jedno n. W zdrobinieniu Jimina zwykle są dwa. Jiminnie, i no mógł być bardziej oryginalnie, a Jimin samo w sobie brzmi bardziej sexy)
    7. Omg wyczuwam trójkąt. i pragnę go.
    8. Jimin jako kupka szczęścia toooo taaakiee uroooczeee :')
    9. Chce już zobaczyc scenę gdy Jimin i Yoongi dowiadują się że pieprzą tego samego ucznia xD. (Nadal chce trójkąt!!)
    10. AGH, cos jeszcze mialam napisac i zapomniałam... A ! Wiem!
    Że to dziwne, że Jungkook dochodzi, na swój brzuch, ubiera się i wychodzi... Tosz to trzeba umyć... Tosz to
    a)niehigieniczne
    b)niekomfortowe
    c)nie znam sie, ale mysle ze nie zasycha tak szybko, żeby nie przykleić się do koszulki i nie zostawić śladów cnie...
    11. Jeszcze raz kocham i weny weny weny
    12. Ogólnie jestem jakoś nieprzekonana do tworzenia jednego opowiadania przez trzy osoby. Zawsze jakoś mnie to odpychało. Ale mam nadzieję, że wam to wyjdzie i będzie pięknie <3
    Kocham, pozdrawiam. Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa uwielbiam was ������ Jimin Kookie i Suga plz najlepsza trójka ever dajcie mi już kolejny rozdział za ten czas pobiegnę po popcorn �� jakby ktoś chciał to zekranizować kupiłabym wszystkie dvd ��

    OdpowiedzUsuń