niedziela, 31 stycznia 2016

Próba miłości cz.2

Witamy!
Przychodzimy z kolejną częścią Próby miłości! 
Mamy nadzieję, że wam się spodoba!
~GinGin ~ Pattie

A jeśli już mówimy o podobaniu... To dziś blog osiągnął 100 tys. wyświetleń! Jesteście genialni! Jest nam bardzo miło, że tyle osób nas odwiedza. Dziękujemy, za każde wejście, komentarz, itp. To daje dużo motywacji! Kochamy Was bardzo <3 "Jeśli kochacie kogoś bardziej niż nas <BTS się nie liczy>, to wiedzcie, że nas zdradzacie!" 

~Dragons
~Pattie
~GinGin

- Może być? – spytał podekscytowany.
- Ta.. – burknął Jin, który w końcu chciał obejrzeć swój serial spokojnie.
Młodszy przejrzał się w lustrze po raz dziesiąty, sprawdzając, czy wygląda olśniewająco, czy tylko dobrze.
Nagle sobie o czymś przypomniał.
- Ej, zapomniałem. Jimin przyjechał tu do pracy, a ja jej nie mam – powiedział, czując nagły przypływ strachu.
- Wyluzuj. Załatwię ci jakąś posadę u mnie, coś się na pewno znajdzie.
- No dobrze… To idę. Jakieś wskazówki? - spytał, nakładając zieloną kurtkę, którą kupił na popołudniowym wypadzie z przyjacielem.
- Nie pocieszaj go, staraj się zrobić wszystko, żeby zapomniał o Jiminni. Masz go oderwać od tych myśli. Od biedy – Jin wstał zniecierpliwiony z kanapy i podszedł do rozmówcy - Wyjdź bez koszulki, zadziała, mówię ci – rzekł, lekko drwiącym tonem.
Rudowłosy zagryzł wargę, mocno chwytając za nadgarstek Kima. Zbliżył się delikatnie i uwodzicielskim głosem odpowiedział na zaczepkę.
- Zapamiętam – oznajmił i wyszedł, pokazując język.
Starszy zamknął drzwi. Spuścił głowę.
- Wychowałem potwora…

***

Stał przed drzwiami mieszkania, z lekko drżącymi nogami. Niepewnie zapukał.
Nie dostał żadnego odzewu.
Zapukał ponownie. Nic się nie zmieniło.
Odruchowo pociągnął za klamkę. Okazało się, że mieszkanie było cały czas otwarte.
Wszedł powoli, zdjął kurtkę i buty, oraz położył swoją torbę z nowymi ciuchami na podłodze.
- Suga hyung!- zawołał – Suga…
Po krótkich poszukiwaniach, znalazł go w sypialni.
Chłopak siedział na skraju łóżka, totalnie wyłączony z rzeczywistości. Trzymał w dłoni puszkę piwa, jednak nie wyglądał na pijanego. Po prostu załamanego.
Park delikatnie usiadł na drugim skraju łóżka. Miał ochotę wziąć go w ramiona i pozwolić uwolnić złe emocje, ale nie mógł tego zrobić. Słuchał się zaleceń Jina, a tamten kazał mu go nie pocieszać, a pozwolić zapomnieć.
- Hej, hyung - szepnął, nie chcąc go przestraszyć.
Mężczyzna nie odwracając wzroku od niewidzialnego punktu, w który intensywnie się wpatrywał, rzucił od niechcenia.
- Dlaczego ona mnie zostawiła? Co zrobiłem źle? – spytał rozpaczliwie, na co rudowłosemu prawie połamało się serce.
- Nie ona… Ona zawsze tak – mruknął i przybliżył się do blondyna.
Miał gdzieś, że zniszczy swoją dawną postać do końca, straszy nie mógł myśleć, że to jego wina. To wina ciasteczka. Ot co.
- Co masz na myśli? - dopiero teraz odwrócił wzrok na Parka.
- No wiesz… Taka dziewczyna, co leci na pieniądze, puszcza się z byle, czym i kim. Jej rodzice też są załamani, ale co zrobisz? – powiedział, udając pewność siebie.
- Chodziłem z nią tyle czasu… Jakim cudem nie zauważyłem? – pytał sam siebie, zaczynając powoli płakać.
- Ej, stary! – krzyknął i mocno objął go ramieniem – Chyba nie będziesz przez nią ryczał? Nie warto. A co do tego, że nie zauważyłeś… Trenowała aktorstwo w podstawówce, a jak miała dwanaście lat, to grała tą złą wiedźmę z królewny śnieżki! Miała doświadczenie od małego, nie mogłeś nic na to poradzić!
Yoongi wpatrywał się z otwartymi ustami w młodszego, po czym wybuchnął gromkim śmiechem. Jimin przybił sobie mentalną piątkę, właśnie zaczął realizować swój plan.
- Poważnie? – spytał z wielkim uśmiechem.
- Pewnie. Więc sam widzisz, że nie miałeś szans. A teraz się ogarnij, zepnij pośladki hyung, a ja pójdę zrobić coś do żarcia, hm?
Suga odstawił puszkę i spojrzał na rudowłosego, który porozumiewawczo poruszał brwiami. Znów zaczął się śmiać i pokiwał głową, na znak, że się zgadza.
- No! To mi się podoba. Idź pod prysznic, a ja lecę do kuchni.

***

Zaczął wyciągać odpowiednie składniki. Był przekonany, że ulubiona kaczka Yoongiego, poprawi mu humor. Na szczęście, zanim popełnił największy życiowy błąd, stanął i przypomniał sobie słowa Jina. Nie mógł zrobić potrawy, która będzie kojarzyła się z Jiminni. Zamyślił się i stwierdził, że jedynym jedzeniem, jakie zawsze zakazywał mu spożywać, to hamburgery. Tłuste, niezdrowe. Na ten moment, idealne.
Pochował wcześniejsze produkty do lodówki i wyjął z niej pięć kawałków wieprzowego mięsa. Niby nie pozwalał na jedzenie ich w domu, ale Yoongi zawsze miał „Awaryjną paczkę, na wypadek, gdyby dziewczyna wyszła z domu” . 
Położył krążki na patelni, nucąc sobie jakąś piosenkę. Po paru minutach, przekroił bułki i stworzył najlepsze hamburgery, jakie Suga miał okazję widzieć.
Położył talerze na blacie i grzecznie czekał na blondyna.
- HAMBURGERY! – krzyknął straszy w euforii, wchodząc do kuchni.
- Nie lubisz? - spytał z udawanym niepokojem.
- Uwielbiam! Jimini nigdy nie powalała mi ich jeść. – burknął niezadowolony i od razu zaczął pałaszować.
- Baby tak mają. Cieszę się, że ci smakuje.
Jedli w ciszy. Park rozkoszował się tym, że może być blisko miłości swego życia, A Suga tym, że ktoś odciął go od nieprzyjemnych myśli.
- Dziękuje, że pozwoliłeś mi tu zamieszkać, mimo tej całej sytuacji, hyung – powiedział z zadowoleniem.
- Nie ma problemu, rodziny się nie wybiera, ciebie też oszukała. W sumie, dobrze, że tu teraz jesteś. Pewnie spędziłbym cały wieczór, myśląc o swoim beznadziejnym życiu, gdyby nie ty – mruknął i wytarł usta serwetką.
Zrobił to zbyt niedbale i na jego kąciku ust została mała plamka ketchupu.
Park wiedział, że nie powinien, ale pokusa była większa.
Uniósł dłoń i delikatnie potarł skórę Yoongiego, na co tamten lekko zdrętwiał.
- Pomogę ci o tym zapomnieć – szepnął i wstał od stołu – A teraz pójdę wziąć prysznic.
Uśmiechnął się i szybko podreptał do łazienki.
Suga siedział osłupiały, zastanawiając się, o co chodziło. To raczej nie zaliczało się do zachowań typowych, dla męskich relacji.
Przeczesał palcami włosy.
Jednak nie to go przerażało najbardziej. Przerażało go to, że uznał gest za miły…

***

Minęły dwa tygodnie, odkąd Jimin zamieszkał z Sugą.
Czas leczył rany, Yoongi wyraźnie to czuł. Nowy przyjaciel okazał się zbawieniem dla ducha. Dzięki jego towarzystwu i pomocy, skutecznie zapominał o ukochanej.
Jednak, pozostawał jeden problem.
Właśnie owy, Park Jimin.
Nie wiedział, co się z nim dzieje, ale za każdym razem, gdy młodszy przekraczał granicę bliskości, starszy czerwienił się i czuł przyjemne ciepło. To go martwiło. Lubił dziewczyny, pociągały go, a jednak ten jeden chłopak...
Ubrał się z zamiarem wyjścia do sklepu, żeby trochę przewietrzyć mózg.
- Jimin, wychodzę do spożywczego. Chcesz coś? – spytał głośno, nie widząc gdzie się rudowłosy znajduje.
W tym momencie, z łazienki wyszedł mokry, zakryty tylko ręcznikiem na biodrach, seksowny, grecki bóg.
Młodszy podszedł bardzo blisko chłopaka.
- Co, hyung? - mruknął i oblizał wargi.
- N-no… Wychodzę do sklepu, chcesz coś? – jęknął.
- Hmmm… Mleczko? Jogurcik? Coś białego i pysznego – poruszył znacząco brwiami, na co drugi prawie zemdlał.
- Co-o…
- Na mięśnie, nabiał dobrze na nie wpływa - zaczął chichotać i odsunął się.
- A no tak… Nie no pewnie, wiadomo, to ja będę za jakąś godzinkę. Pa.
Blondyn praktycznie wybiegł z mieszkania, a Jimin usiadł na kanapie.
Zmartwił się. Zamiast przekonywać Yoongiego, że chłopcy też mogą być interesujący, on sobie tworzył grób w postaci „Friendzone”! Zacisnął pięści ze złości.
Wstał i napisał sms’a do jedynej osoby na świecie, która mogła mu w tym momencie pomóc.

Do: Braciszek
Jungkook bądź w mieszkaniu Sugi za 10 minut. Nie obchodzi mnie, co robisz, masz tu być. Nie mów nic rodzicom.

***

- Powaga? Od zjedzenia ciasteczka? – dopytywał się Kook, szczerze zdziwiony.
Młodszy praktycznie od razu uwierzył w historię Jimina, zawsze miał dobry kontakt z siostrą, więc po wyjawieniu paru ich wspólnych sekretów, chłopak był pewien, że historia jest prawdziwa.
- Tak. Ale spoko, mi tam się bardziej podoba - oznajmił z uśmiechem.
- Mi też! – krzyknęło Ciastko i mocno zawiesiło się na szyi Parka.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał z rezerwą.
- No weź! Każdy chłopak chce mieć starszego brata! W dodatku jesteś niezły, razem możemy powyrywać parę dupeczek, skoro uznałeś, że będziesz gejem - Jungkook wpatrywał się z nadzieją w nowego braciszka, jednak w zamian dostał mocne uderzenie w głowę.
- Nic nie będziemy wyrywać, ty głupi gówniarzu! – krzyknął zezłoszczony - Mam zamiar przestawić Yoongiego na geja!
Kook zamyślił się, przybierając poważny wyraz twarzy.
- Da rade. Ma w sobie gejoze – kiwnął głową, na znak, że wszystko jest możliwe.
- Taa… Tylko mam wrażenie, że za wolno mi idzie – mruknął zrezygnowany – Pomóż mi Kookieś!
- Bro.
- Jungkookie, pomóż mi – poprawił się.
- Ehh… No okay. Daj mi dwie godziny.
Młodszy wstał z kanapy, od razu ubierając kurtkę.
- Chcesz mi powiedzieć, że w dwie godziny, przestawisz Sugę, SUGĘ, na bycie gejem?! – krzyknął i poszedł za bratem, niedowierzając.
- Boże, ale ty mi głowę zawracasz. Dobra, niech będzie półtorej godziny – zabrał swój plecak i wyszedł z domu.
Park usiadł na podłodze.
- Wychowałem potwora…

***

Yoongi nie mógł zrozumieć, dlaczego młodszy chciał się z nim spotkać. Jednak było to miłe, że mimo zachowania dziewczyny, jej rodzina stała po jego stronie. Zwłaszcza, że naprawdę lubił Jungkooka.
Stali przy murku, popijając piwo. Suga śmiał się w duchu, bo choć Kook stał się w tym roku pełnoletni, to nadal wyglądał jak dzieciak, który pije piccolo.
- Dzięki, że postanowiłeś się spotkać - powiedział z uśmiechem blondyn.
- Nie ma sprawy, to, co odwaliła moja siostra przeszło ludzkie pojęcie – mruknął, udając oburzonego - Ale zostawmy ten temat. Jak ci się mieszka z Jiminem, hyung?
- Dobrze, dzięki niemu szybciej zapominam o Jimini. Jest bardzo miły i wyrozumiały…
- I seksowny? – spytał, jakby nigdy nic, upijając łyk gorzkiego napoju.
- C-co? – jęknął.
Jungkook od razu poczuł satysfakcję. Yoongi to gej, nie zaprzeczył.
- No nic, nic. Od zawsze lubiłem tego kuzyna, jeden normalny w tej rodzinie. I też homoseksualny, więc nie czułem się obco.
- Też jest gejem?- starszy wytrzeszczył oczy, starając się ukryć swoją ekscytację, która nie umknęła uwadze Kooka.
- Yhym. – machnął głową – Nawet ma kogoś na oku.
- Kogo…?- pisnął.
Jungkook nie wytrzymał i wybuchł śmiechem.
- No jak myślisz? Suga, ty mu się podobasz!
Blondyn osłupiał, a czarnowłosy od razu spoważniał. Nie miał dziś ochoty na walkę z zaprzeczaniem własnej orientacji.
- Bro. Oby dwoje wiemy. Nie udawaj. Błagam, odpuść mi. Zaprzeczanie nie ma sensu.
- Y-yhym. Ja trochę…- jęknął – ja…
- Ja jestem normalny? Jesteś, nawet, jako gej. A teraz już nie myśl o tym, chodźmy do domu.

***

Siedział w kuchni, robiąc frytki, kiedy usłyszał trzaśnięcie drzwiami. Wyszedł na hol, widząc swojego brata i miłość życia.
- O hej, hyung – przywitał się przyjaźnie, jednak tamten tylko dał mu reklamówkę z zakupami i pędem pobiegł do sypialni.
Usłyszeli zamykające się drzwi.
Park chciał za nim pobiec, ale uniemożliwił mu to mocny uścisk na nadgarstku.
- Nope – warknął Jungkook.
- Co się stało? – spytał zmartwiony.
- Nic. Teraz przez dwie godziny będzie przeżywał kryzys osobowości, a potem zobaczy ciebie, tylko w ręczniku między biodrami. Zrozumiano? – młodszy wyglądał w tym momencie, na znawcę i eksperta od wszystkiego, co zakazane.
- O-okay. – jęknął.
- No, a teraz lecę.
- Jak to?! Gdzie lecisz?! 
- Brat, ruchać mi się chce – oznajmił z lekką irytacją.
Jak na zawołanie, Jimin poczuł przypływ prawdziwego, męskiego honoru.
- Daj spokój,  nie będziesz tego robił z byle kim – machnął ręką, żeby zaczekał i zaczął szukać swojego telefonu.
- Co masz na myśli?
- Dostaniesz zapłatę – mruknął tajemniczo.
Wziął urządzenie do ręki i nakierował je na młodszego.
- Uśmiechnij się.- nakazał.
Kook mechanicznie spełnił jego prośbę i przyglądał się dalszym poczynaniom Parka.

Do: Jin
Simka, mam sprawę, pamiętasz Jungkooka?
Jutro ma sprawdzian z biologii. Nie znasz kogoś, kto by mu wytłumaczył?

Od: Jin
O Kookieś? Boże!
Widziałem go ostatnio jak miał 12 lat!
Słodki był ^^
A jaki dział dokładnie?

Do:Jin
(Wiadomość multimedialna)
Jak widzisz, wyrósł mi troszkę!
Anatomia ;>

Od: Jin
Kocham cię, jako faceta.
Dawaj go, już ja mu dogłębnie
Wytłumaczę!!!!

Jimin uśmiechnął się, wyjął kartkę papieru, na którym zapisał adres Jina. Podał karteczkę Jungkookowi.
- Idź pod ten adres. Zaufaj mi – powiedział dumny z siebie.
- Czy ty mi załatwiłeś…?
-… Korepetytora z biologii – poruszył porozumiewawczo brwiami, a Kook jak na zawołanie wybiegł z mieszkania.

***

I faktycznie, minęło półtorej godziny odkąd Yoongi zamknął się w swojej sypialni. Jimin natomiast nie wiedząc, co ze sobą począć posprzątał kuchnię po robieniu obiadu, którego nawet nikt nie tknął. Sam nie miał ochoty, Suga, wiadomo siedział u siebie i ani myślał o wyjściu, także głowa Jungkooka, a raczej interes w jego spodniach, zaprzątnięty był innymi sprawami. Ociągał się jak tylko mógł, byleby czas szybko minął. Jeśli Jungkook miał rację, blondyn już dzisiaj rzuci się w jego ramiona. Jednak wahał się, Min nie był typem łatwego człowieka. Nawet, jako dziewczynie trudno mu było do niego dotrzeć i przekonać go do siebie. Ale czuł, że Suga polubił Jimina, miał nadzieję, że otworzy się na niego i pozwoli mu się do niego zbliżyć.
Kiedy zauważył, że do ustalonej przez brata godziny, pozostał kwadrans, zamknął się w łazience. Dlaczego ufał takiemu gówniarzowi i robił wszystko pod jego dyktando? Odpowiedź była prosta, Jungkook był gejem, znał się bardziej niż on.
Wszedł pod prysznic i odkręcił kurek z ciepłą wodą. Miał nadzieję, że jasnowłosy nie będzie się dziwił dlaczego drugi raz tego samego dnia bierze prysznic. Miało wyjść seksownie i efektownie, a kogo nie podnieca umięśniona klata, a na niej spływające kropelki wody? Jeśli starszy na to nie poleci, znaczy, że bitwa o zrobienie z niego geja została przegrana.
Nałożył na włosy owocowy szampon, by pachnieć jak najlepiej. Po skończonej kąpieli, roztrzepał niesforne kosmyki i lekko przetarł je ręcznikiem. Swoje ciało pozostawił w nietkniętym stanie, wycierając jedynie stopy, by nie brudzić podłogi. Uchylił drzwi i wyjrzał zza nich w poszukiwaniu chłopaka. Okazało się jednak, że drzwi jego pokoju nadal pozostawały zatrzaśnięte.

***

Yoongi siedział na swoim łóżku i nie miał pojęcia, od jakiego czasu, ale próbował rozgryźć swoje uczucia. Świadomość tego, że rudowłosy jest homoseksualistą nieco wytrąciła go z równowagi, a fakt, że mu się podobał wywoływał w nim sprzeczne uczucia. Nie chciał myśleć, o tym, że mogą mu się podobać faceci. Nigdy z żadnym się nie spotykał, w jego życiu zawsze znajdowały się partnerki. Nie mógł jednak powiedzieć, że Jimin był mu obojętny. Często nawet zwykły dotyk sprawiał, że robiło mu się gorąco, a policzki zaczynały piec. To było coś dziwnego, czego nigdy nie chciał dogłębnie analizować.
To nie była sprawa, którą dało się rozwiązać w kilka godzin. Musiał o tym dokładnie pomyśleć, chociaż wierzył, że nawet rok, by nie wystarczył. Czując burczenie w swoim żołądku postanowił w końcu wyjść ze swojego pokoju. Postanowił na razie zachowywać się zupełnie normalnie i nie pokazywać młodszemu, że wie o czymkolwiek. Otworzył drzwi i odetchnął z ulgą, kiedy okazało się, że Parka nie ma ani w salonie, ani w kuchni. Ruszył pewnym krokiem w stronę jednego z pomieszczeń, ale wtedy usłyszał kliknięcie klamki, a jego oczom ukazał się całkiem nagi Jimin. No dobrze, może nie taki całkiem, ale ręcznik zawiązany na jego biodrach można uznać za nic, bo doskonale wiedział, co się za nim znajduje. Przystanął, przełykając zbyt dużą ilość śliny, która nagromadziła się w jego gardle.
- Ahh brałeś prysznic - wysilił się, by cokolwiek powiedzieć.
Młodszy spojrzał na niego, spod rudawej grzywki, która mokrymi kosmykami opadała na jego czoło, przysłaniając oczy. Spojrzenie Sugi, jakby automatycznie powędrował niżej na jego tors, gdzie dostrzegł mokre krople. Chociaż bardzo chciał, nie mógł oderwać wzroku od tego obrazka. Teraz w jego głowie wirowało tylko jedno, świadomość tego, że widok chłopaka go podnieca. Na tyle, że krew niebezpiecznie spływała w jedno, wiadome miejsce.
- Hyung - różowe wargi Parka rozchyliły się - Chciałbyś dotknąć? - zapytał, widząc na sobie spojrzenie starszego.
Nie czekając na jego odpowiedź, zmniejszył odległość między nimi, zatrzymując się zaledwie metr od niego. Suga oblizał spierzchnięte wargi, krzyżując z nim wzrok. Jimin ujął jego dłoń w swoją i przejechał kciukiem po jej wierzchu, a potem ułożył ją na swojej klatce piersiowej. Blondyn wstrzymał oddech, kiedy jego skóra zetknęła się ze skórą młodszego. Przez moment oboje stali jak sparaliżowani i jedynie ich unoszące się w nierównym tempie torsy informowały, że czas nie zatrzymał się w miejscu. Starszy zebrał w sobie całą odwagę, jaką posiadał i przejechał dłonią w dół, po chwili wracając w to samo miejsce. Rudowłosy powstrzymał się od jęku. Jak dobrze było znów poczuć na sobie jego dotyk, nie minęło tak dużo czas, a tak bardzo za tym tęsknił i pragnął. Kiedy Yoongi nie otrzymał negatywnej reakcji powtórzył ruch, przypadkiem trącając sutek. Teraz młodszy nie mógł powstrzymać głośnego dźwięku, który opuścił jego usta. Min się wzdrygnął, to było nowe, dziwne. Dotykał Jimina, w zupełnie inny niż koleżeński, sposób, ale na swój sposób podobało mu się to. Miał satysfakcję z tego jak chłopak reagował na jego ruchy. Nie myśląc dłużej ułożył dłoń na jego karku i przysunął go do siebie bliżej, złączając z nim swoje usta. Miękkość jego warg uderzyła w niego od razu. Miał ochotę opiekować się tymi ustami już zawsze. Nie robił żadnych gwałtownych ruchów, bo wydawało mu się, że młodszy może zniknąć lub rozpłynąć się pod jego dotykiem. Gorąco buchało w twarz Jimina, czuł się tak dobrze, pragnął, by Min znów go kochał, żeby zburzył mur, który mimo wszystko między nimi trwał, by oddał mu całego siebie. Rozchylił wargi, by śliski język jasnowłosego mógł dosięgnąć jego, ale Yoongi przez chwilę się wahał. Całe szczęście ta chwila nie trwała zbyt długo i po chwili oboje mogli rozkoszować się splataniem wspólnie języków. Suga dłonie ciągle trzymał na jego torsie, od czasu do czasu nimi przesuwając, by poczuć mięśnie. Jimin natomiast zatopił dłonie w jasnych włosach, zupełnie rozwalając jego dotychczasową fryzurę. Mimo, że co jakiś czas odrywali się od siebie w celu zaczerpnięcia oddechu, od razu powracali do wcześniejszej czynności. Oboje byli cali czerwoni, wypieki pojawiły się na ich twarzach, a oddech stał krótki i urwany. Starszy przejechał dłonią po torsie rudego, zatrzymując się na sutku, którego lekko ścisnął. Kwil wydostał się z ust Jimina, ale to było przyjemne i jeszcze bardziej spotęgowało jego doznania. Kiedy wygiął się w stronę starszego, prosząc go o kolejny dotyk, ręcznik zawiązany na jego biodrach, zsunął się na podłogę, ukazując jego erekcję. Min zjechał na nią wzrokiem, krztusząc się własną śliną. Nie mógł normalnie myśleć, bo jedyne, co pojawiało się w jego głowie to myśl jak bardzo pragnie Jimina. Jego dłoń, jakby samowolnie zjechała w dół i owinęła się na męskości młodszego.
- Ahh... Syub... - jęknął Jimin, odchylając głowę do tyłu i zapominając o bożym świecie.
Na raz umysł Yoongiego otrzeźwiał. Tylko jedna osoba nazywała go tym przezwiskiem. Z momentem jego wypowiedzenia wszystkiego chwile spędzone z dziewczyną wróciły do niego niczym tornado, bombardując go negatywnymi emocjami. Odsunął się od chłopaka i porywając kurtkę, opuścił mieszkanie.
Jimin próbował uspokoić oddech, wpatrując się w znikającą za drzwiami postać. Nie domyślał się, jako błąd popełnił. Było tak dobrze i nagle wszystko się skończyło, niemal tak szybko jak się zaczęło. Zebrał ręcznik z podłogi i ponownie się nim owinął. Powędrował do swojej sypialni, gdzie na szafce leżał jego telefon. Chwycił za niego, wybierając numer swojego brata.
Pierwszy sygnał.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Rozłączył się i tym razem wybrał numer Jina. Niestety sytuacja się powtórzyła. Westchnął z frustracją. Zadzwonił jeszcze raz do swojego brata, postanawiając nagrać się na sekretarce.
- Jungkook, ty bachorze - wrzasnął zdenerwowany - Miałeś sprawić, że Suga będzie mnie pragnął, a nie zostawi napalonego na środku pokoju. A ja ci załatwiłem darmowe ruchanie - zrezygnowany wcisnął czerwoną słuchawkę.
Rzucił się na łóżko, z myślą, że przegrał bitwę z samym sobą o serce Yoongiego.

***

Jungkook ubrał się i usiadł na kanapie. Bardzo podobał mu się układ z Jinem, który oprócz zabawy w łóżku, zaserwował mu spanie do dwunastej, a teraz grzecznie siedział w kuchni, robiąc dla nich śniadanie.
Kook uśmiechnął się i po raz kolejny nacisnął przycisk na pilocie, zmieniając kanał w telewizorze. Niestety, nic ciekawego obecnie nie leciało. Z braku lepszego zajęcia, podszedł do swojego plecaka i wyjął z niego telefon, w celu włączenia sobie jakiejś gry.
Przesunął palcem po wyświetlaczu, a jego oczom ukazało się milion nieodebranych połączeń i parę smsów.
Zaskoczony, zaczął od sprawdzenia wiadomości.

Od: Suga
Hej Kooki… Miałbyś chwilkę?

Od : Suga
Jestem w hotelu „Diament”, w centrum. Przyjedź, gdy będziesz miał czas.

Zmarszczył brwi, natychmiastowo odsłuchując wiadomość od Jimina. Usłyszawszy ją, wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.
Po chwili się opanował i wysłał dwa smsy.

Do: Suga
Pewnie, będę za dwie godziny, hyung. : )

Do: BRAT!!
·         Nie jestem gówniarzem!
·         Ruchanie się udało, thx.
·         Wszystko idzie zgodnie z planem, głupku!
·         Usiądź i poczekaj na mnie, będę u ciebie pod wieczór. Zrób pizze.
·         Twój najcudowniejszy brat, Jungkook. 

Wsunął urządzenie do kieszeni. Wstał i poszedł do kuchni. Od wejścia, poczuł cudowny zapach smażonych jajek i bekonu.
- Witam pana - mruknął i podszedł do gotującego Jina, delikatnie tuląc go od tyłu – Myślałem, że księżniczki nie gotują. Miłe zaskoczenie – ucałował jego kark, na co starszy, aż zadrżał.
- Ahh, ta dzisiejsza młodzież. Taka wygadana i pewna siebie. Chyba trzeba cię trochę zdyscyplinować - obrócił się i wsadził w usta Kookiego mały kawałek mandarynki. Młodszy chętnie pochłonął przekąskę i ucałował śliczne, pełne wargi.
- Możesz mnie dyscyplinować, ale ostrzegam, jestem buntownikiem z natury – szepnął.
- Skoro nauczyłem cię anatomii, to i z wrodzoną zadziornością sobie poradzę - oznajmił pewnie i zassał się na szyi czarnowłosego.
Jungkook zmarszczył brwi. Odsunął się od kochanka i skrzyżował ręce. To nie tak, że Jin go nie pociągał, ale nikt nie będzie gadać przy nim takich głupot.
- Po pierwsze słodziaku, to ja nauczyłem anatomii ciebie - przygryzł niegrzecznie wargę - Po drugie, będę zadziorny, kiedy tylko najdzie mnie ochota – oblizał usta - Po trzecie, pozwoliłem ci być na górze tylko ze względu na różnice wieku – przeczesał palcami włosy i ostro dodał - Po czwarte jajka ci się palą.
Starszy stał z otwartymi ustami, powoli analizując słowa chłopaka. Po minucie zajarzył i pełen paniki, obrócił się i wyłączył gaz w kuchence. Spojrzał na zawartość patelni, która wyglądała, co najmniej nie smacznie. Westchnął przeciągle i otworzył drzwi lodówki, by wyjąć z niej nowe produkty.
- To przez ciebie - burknął pod nosem - Jakim cudem ty i Jimin jesteście spokrewnieni to ja nie wiem. Oprócz wrodzonego egocentryzmu, nie widzę podobieństw – rzucił z przekąsem w stronę młodszego, który aktualnie zaczął robić sobie kanapki z kremem czekoladowym - Co ty robisz?!
- Nie chcę żebyś znów robił jajecznicę. Przemęczysz się, hyung. Ja zrobię nam kanapki – uśmiechnął się niewinnie i postawił dwa talerzyki z jedzeniem na kuchennym blacie.
Wyższy podejrzliwie wziął jedną z kanapek i ugryzł. Miłość do czekolady się w nim obudziła.
- Pyszne, ale dlaczego jesteś nagle taki miły? – spytał z rezerwą.
- Nie rozumiesz. Co miałem powiedzieć, to powiedziałem. Nie ma co drążyć tematu, skarbie. Jedz szybko, bo mam ochotę na drugą rundę.
Jin osłupiał. Nie ogarniał tego dzieciaka. Raz był bezczelny, chamski, drugi raz zachowywał się jak słodka przytulanka. Flirtował z nim jak dojrzały mężczyzna, a przekomarzał jak małe dziecko. Ale chyba to w nim, pociągało go tak bardzo. Te sprzeczności, ta gra, to piękne ciało, z pewną dozą słodyczy. I ostrości. Och tak, to zdecydowanie było nowe, ciekawe doświadczenie.
A przede wszystkim, Jungkook miał jedną, największą zaletę. Był samcem alfa, co takiej księżniczce jak Jin, bardzo odpowiadało.

***

Jungkook ubrał kurtkę, założył plecak. Poprawił włosy w lustrze, które jak zawsze, wyglądały co najmniej seksownie.
- Widzimy się wieczorem? – spytał Jin z lekkim uśmiechem.
- Wieczorem jestem u Jimina. Przyda mu się gejowskie towarzystwo – oznajmił szybko, nadal układając czarne kosmyki.
- A jutro? Masz czas? – dopytywał, choć sam nie rozumiał, dlaczego.
- Taa… Zobaczę. Pa, księżniczko! – rzucił i wyszedł.
Jak najszybciej opuścił mieszkanie, by mężczyzna nie mógł go zawołać. Seks należał do tych lepszych, wyższy był śliczny i miły, ale chyba zaczął oczekiwać jakiś zobowiązań, na które Kook zdecydowanie nie miał ochoty.
Wyrzucił nieprzyjemne myśli z głowy i pokierował się w stronę przystanku autobusowego.

***

- Więc ci się podobało? – dopytał delikatnie.
- Nawet nie wiesz jak. To było nowe, obce… Ale zajebiste.
Yoongi sączył już drugie piwo. Siedzieli właśnie na beżowej kanapie, w ładnym hotelowym pokoju. Suga musiał uciec. Nie rozumiał własnych uczuć. Nie chciał nikogo krzywdzić, dlatego postanowił, że będzie się ukrywał przez parę dni, by podjąć właściwe, obiektywne decyzje.
- Myślę, że to dobrze, hyung. Nie stało się nic złego – poklepał blondyna po ramieniu, w geście pocieszenia.
- Ahh, stało. Byłem w trwałym, długim związku. I co? Tak szybko znalazłem sobie pocieszenie? I to w mężczyźnie? I to w jej kuzynie?! – krzyczał sam do siebie, czując wracające do jego serca wspomnienia.
Bolało. Każda jedna myśl o dziewczynie, przyprawiała go o nieprzyjemne dreszcze. Oddał jej naprawdę wiele, bardzo się poświęcił, by ich związek należał do tych „idealnych”. Bał się tych wspomnień. A jeszcze bardziej bał się faktu, że wystarczyło jedno słowo, by wszystko, co złe i niemiłe odchodziło daleko w zapomnienie.
Jimin.
- Wiem, że masz mętlik. Parę dni samotności dobrze ci zrobi. Dzisiaj widzę się z kuzynem, więc wytłumaczę mu, że to dla ciebie nowe i ma ci dać trochę czasu. Może być? – spytał przyjaźnie.
- Tak. Dziękuje Kookie.

***

Suga leżał już drugą godzinę na łóżku. Patrzył w sufit. Tyle. Nie miał siły, na jakiekolwiek inne zajęcie.
Dlaczego to wszystko musiało się skumulować? Jeszcze parę tygodni temu, miał piękną, uroczą dziewczynę. Uprawiał z nią dziki seks, budził się rano i całował Jimini w czoło. Musiał na nią czekać, bo zawsze się spóźniała, czasami robiła głupie, bezsensowne fochy. A mimo to, darzył ją prawdziwym, głębokim uczuciem.
Chyba…
Bo gdyby darzył, to czy tak łatwo potrafiłby znaleźć sobie kogoś innego? Innej płci?
Nie mógł ukrywać przed sobą, że gdy tylko Jimin pojawiał się na horyzoncie, wszystkie problemy, zmartwienia odchodziły gdzieś daleko. Nigdy z nikim, nawet z dziewczyną, nie doświadczał takich uczuć.
Za każdym razem, gdy rudowłosy się śmiał, motylki w brzuchu Yoongiego miały ochotę wylecieć na zewnątrz.
A ta sytuacja z całowaniem? A tam całowaniem. On dotknął jego penisa, był napalony jak nigdy!
- Co się z tobą dzieje… - jęknął do siebie i zakrył twarz poduszką.
Czuł się przytłoczony. Bardzo przytłoczony.

***

Jungkook wszedł do mieszkania, które po raz kolejny nie zostało zamknięte na klucz. Zdjął kurtkę i buty. Skierował się do sypialni, gdzie zobaczył widok, co najmniej żałosny.
Jego straszy brat, siedział w brzydkim, błękitnym szlafroku, owinięty jakimś puchatym kocem. W jednej ręce trzymał czerwone wino, w drugiej kubek lodów truskawkowych. Oglądał jakąś beznadziejną komedię romantyczną.
Oczy czerwone od płaczu, tłuste włosy, opuchnięta twarz. No obraz nędzy i rozpaczy.
Wszędzie porozrzucane zużyte chusteczki, papierki po cukierkach, jeszcze większa ilość chusteczek.
Kook westchnął i podszedł do telewizora, zmieniając kanał na sportowy, gdzie aktualnie leciał jakiś mecz koszykówki.
Odwrócił się i zgromił Jimina wzrokiem.
- Marsz pod prysznic – nakazał.
Rudowłosy szczelniej zakrył swoje ciało kocem, chcąc uciec przed morderczym spojrzeniem.
- Nie chcę - jęknął
Kook policzył do dziesięciu, pomodlił się, policzył deltę, wymienił wszystkie gazy szlachetne, ale tego wkurwienia nie dało się opanować.
Podszedł do kanapowej ślamazary, mocno chwycił za puchaty materiał, rzucając go w kąt pokoju. Silnym ruchem podniósł ciało brata, by tamten stanął przed nim. Odwiązał szlafrok, zostawiając go w samych bokserkach.
- Idź. Pod. Prysznic. – warknął.
Rudowłosy przetarł wilgotne oczy dłonią, cały drżąc.
- Po co…?
- Bo jesteś facetem! Tak dobrze ci szło! I co? Znowu wracamy do postaci słabej Jimini?
Chłopak pociągnął nosem i wydukał:
- Nie. Nie chcę. Po prostu nie wiedziałem, jak się rozpacza po męskiemu – pożalił się i w momencie mocno objął Kooka, na co tamten spiął wszystkie mięśnie.
Energicznie odsunął od siebie niższego.
- No na pewno nie tak! My mężczyźni, nie popadamy w takie… Okresy? Ogarnij. Pod prysznic, bo wyglądasz jak zużyta prezerwatywa. Umyj się, nałóż świeżą bieliznę, a ja ogarnę ten syf.
- A Yoongi?
- Dowiesz się wszystkiego, kiedy będę mógł na ciebie patrzeć. Ruszaj!

***

Po dwudziestu minutach, mieszkanie ponownie wyglądało jak te Sugi. Względny porządek, męski minimalizm.
Dwoje chłopaków usiadło na dywanie, otwierając pudełko pizzy, o której na szczęście straszy nie zapomniał.
Rudowłosy doprowadził się do ładu, tylko by móc usłyszeć informacje na temat jego miłości.
Patrzył zrezygnowany na młodszego, czekając na rozwój wydarzeń.
- Poszło ci lepiej niż myślałem – przyznał czarnowłosy, zajadając się swoim przysmakiem.
- Uciekł ode mnie – burknął niezadowolony.
- A co ty myślałeś? Że rzuci się na ciebie i zacznie pieprzyć? – spytał z przekąsem.
Niższy zmarszczył brwi. Wydawało mu się, że właśnie na tym to wszystko miało polegać. Ten ręcznik i w ogóle.
Kook wybuchnął niekontrolowanym śmiechem, prawie opluwając się własną śliną.
- Hahaha! Boże, nie wierzę. To miało go tylko nakręcić, z góry wiedziałem, że cię nie przeleci. Ale i tak mnie zaskoczył - zmienił ton na bardziej profesjonalny – Myślałem, że cię uderzy, albo się zawstydzi. Jest totalnym gejem, jeśli zrobił to, o czym mi mówił.
- Rozmawiałeś z nim? – krzyknął – Gdzie jest? Co robi? Jest zły? – dopytywał się, jakby od tego miało zależeć jego życie.
Jungkook puknął dwoma palcami jego czoło.
- Wyłącz tą babę, bo zaraz zabiorę cię do gej klubu. To raz. A dwa. Tak rozmawiałem z nim dzisiaj. Wszystko idzie dobrze. Ma mętlik w głowie i potrzebuje czasu. Nie masz się czym martwić.
- Ile tego czasu potrzebuje?
- No parę dni. Ale potem to też nie znaczy, że przyjdzie i ci się oświadczy. Metamorfoza hetero na homo trochę trwa, uzbrój się w cierpliwość.
Straszy westchnął. Niby Jungkook poprawił mu nastrój i uporządkował myśli, ale czekanie go wykańczało.
- Dobrze - mruknął cicho - Co będziemy teraz robić?
Młodszy uśmiechnął się tajemniczo, wyjmując zza pleców laptopa. Wpisał w wyszukiwarkę tajemnicze hasło, po chwili pokazując z dumą stronę porno.
- Co to jest?! – wrzasnął.
- Porno.
- Widzę, że to nie telezakupy! Po co mi to pokazujesz?! - krzyczał jeszcze głośniej, czując, że jego policzki zmieniają barwę.
- Bo nie masz żadnego doświadczenia odnośnie seksu analnego, a takowe by ci się przydało – mruknął, irytująco poruszając brwiami.
Rudowłosy siedział i milczał. Nie miał doświadczenia w tych sprawach. Jest gejem. Musi wiedzieć, jak się uprawia gejowski seks.
- Puść to już – burknął – Tylko ma być taki, że faceci mają mniejsze od nas.
- No. Teraz gadasz do rzeczy.

***

- Oho - powiedział młodszy, wyciągając wibrujący telefon z kieszeni. Nacisnął spację, zatrzymując kolejny filmik, który oglądał ze swoim bratem i od razu odebrał - Tak, tatusiu?
Jimin odetchnął z ulgą, nie chciał dłużej oglądać tego, co czarnowłosy mu serwował, ale co miał zrobić, jeśli młody był tak uparty? Poszedł do kuchni i nalał im obu soku, przynosząc szklanki do sypialni i kładąc je na nocną szafkę. Jungkook w tym czasie zdążył rozłączyć się z rozmówcą po drugiej stronie słuchawki.
- Czego tata od ciebie chciał? - zapytał, upijając porządnego łyka.
- To nie był tata, tylko Jin - odpowiedział ze stoickim spokojem, porywając szklankę w ręce.
Rudowłosy zdziwiony wypluł całą zawartość swoich ust, która rozprysnęła się na białej pościeli i dosięgła także twarzy jego brata.
- Fuj - otarł swoje usta - Ja wcale nie musiałem tego wiedzieć - pokręcił przecząco głową, a młodszy jedynie wzruszył ramionami.
- Będę się zbierał, Jin jest chętny, a po tych pornolach ja też nie mam zamiaru odmawiać - nałożył na siebie buty, ramiona okrywając puchatą kurtką.
- Spadaj już gówniarzu, który ma bujniejsze życie seksualne niż ja - popchnął teatralnie jego ramię, udając obrażoną minę.
- Niebawem bracie, zaufaj mi, znam się na tym - zamknął za sobą drzwi, zostawiając starszego samego.
- Znawcy się znaleźli - westchnął.

***

Po kąpieli rozłożył się wygodnie na łóżku. Myślał o tym cały wieczór i naprawdę chciał spróbować. Chciał wiedzieć jak to jest mieć coś w sobie, ale tym razem z tyłu. To było dla niego nowe i nie bardzo wiedział, jak ma się za to zabrać. Szybko pozbył się bokserek i szczelnie okrył kołdrą. Niby był w mieszkaniu zupełnie sam, nadal jednak myśl, że ktoś mógłby go nakryć mieszała w jego głowie. Mieszkanie należało w końcu do Yoongiego, który mógł w każdej chwili się tutaj pojawić. Nigdy, by sobie nie wybaczył, gdyby to właśnie blondyn nakrył go na robieniu takich rzeczy. Serce szalało w jego piersi, a oddech samoczynnie przyspieszył. Złapał za człon swojego penisa, by dodać sobie odwagi i odciągnąć myśli, od tego, że jego naślinione palce niebezpiecznie krążą wokół jego dziurki. Spiął się, kiedy zaledwie paznokieć znalazł się w środku. Poruszył kilka razy dłonią na swojej męskości, dla rozluźnienia, jednocześnie wkładał palec jeszcze głębiej. Piekło i na razie tylko to uczucie im zawładnęło. Miał ochotę się wycofać, bo bolało, ale myśl o tym, że to tylko jeden palec, który nijak może się równać z penisem Mina nie pozwoliła mu na to. W tym czasie stymulował swojego penisa i rozciągał swoje wejście. Nadal bolało, a łzy zaczynały kłębić się w kącikach jego oczu. Zacisnął je, tak samo jak zęby na swojej dolnej wardze. Nie minęło długo, kiedy ból zaczął ustępować miejsca przyjemności. Postanowił wtedy dołożył kolejny palec, tym razem włożył go nieco agresywniej, co sprawiło, że słone krople zmoczyły jego policzki. Nie zaprzestał jednak działania, szukając tego jednego miejsca, o którym Jungkook zdążył mu dużo naopowiadać. Z historii młodszego wynikało, że wystarczy znaleźć ten punkt, a świat stanie się rajem dla gejów. Poruszał jednocześnie obiema dłońmi, czując bolące od wysiłku mięśnie. Będzie musiał poćwiczyć, może nawet udać się na siłownię.
- Ahh... - jęknął głośno, a przed jego oczami pokazały się mroczki.
To zdecydowanie musiało być to miejsce. Teraz już nie czuł bólu, a czystą, błogą przyjemność, która prowadziła go po miękkich, puchatych chmurach, wprost do bram nieba. Próbował za każdym razem trafiać w to miejsce, chociaż nie zawsze mu się udawało. Przyspieszył ruchy na swoim członku, by dorównać tempem palcom w odbycie. Sapał i jęczał, to zostało mu po byciu kobietą, ale nie mógł się powstrzymać, to było zbyt przyjemne. Nie potrzebował zbyt dużo czasu, by rozlać się ciepłą, lepką spermą między swoje palce. Opuścił swoją dziurkę, dysząc ciężko, nadal uspokajając organizm po zupełnie nowym i jakże wspaniałym, orgaźmie.
Zdecydowanie mógł to tego przywyknąć.

***

Jadł śniadanie, kiedy jego telefon zagrał jedną z ulubionych piosenek Jimini. Podszedł do aparatu, odczytując przypomnienie o zbliżającej się miesiączce. Zamknął aplikację, przyswajając sobie wiadomość. Jednak dopiero po chwili dotarło do niego, że nie jest już dziewczyną, więc i menstruacja go ominie.
- Yess! - krzyknął radośnie, skacząc po pomieszczeniu - Żegnaj okresie! - radio, które włączył dla towarzystwa, zagrało skoczną piosenkę, w której rytm od razu się wkręcił.
Po odtańczeniu tańca szczęścia uświadomił sobie, że ma cały czas ten sam telefon, jak i numer, co mogło go szybko wydać w oczach Yoongiego. Raczej nie podejrzewał, by starszy chciał jeszcze kontaktować się z byłą dziewczyną, ale nie mógł odbierać telefonów od swoich znajomych będąc chłopakiem. Postanowił, że jeszcze tego dnia wybierze się do salonu po nowy. Jako dziewczyna miał dar do oszczędzania pieniędzy i chowania ich w takich miejscach, by starszy nie zdał sobie z tego sprawy, więc stwierdził, że to będzie idealna okazja, by te pieniądze wydać.

***

Yoongi przesiedział kilka dni w hotelowym pokoju. Niby ciągle myślał o tym, co wydarzyło się między nim a Jiminem, ale nadal nie potrafił rozgryźć własnych uczuć. Nie pokazał się w domu tylko dlatego, że nie wiedział, co młodszemu odpowiedzieć. Nie chciał go ranić przez źle podjętą decyzję. Postanowił wrócić do mieszkania, dopiero, kiedy skończyła mu się czysta bielizna. Nie był typem czyściocha, ale noszenie tych samych bokserek piąty dzień nie wydawało mu się dobrym pomysłem. Niby mógł sobie wyprać, ale to samo dotyczyło pozostałych rzeczy, w końcu wyrwał z domu, tak jak stał. Oczywiście wrócić do mieszkania równało się z wykorzystaniem momentu, w którym Jimin je opuści i blondyn będzie mógł się zakraść, by spakować sobie kilka rzeczy. Nie był przygotowany na poważną rozmowę z młodszym, a wierzył, że do takowej, by musiało dojść. Kilka godzin spędził nad staniem pod własną klatką, w cieniu drzew, żeby nie przegapić momentu, w którym mieszkanie pustoszeje. Przemarzł na kość, a dłonie miał jakby zrobione z lodu, ale nie miał zamiaru odpuścić.
W końcu koło południa szanowna ruda głowa wychyliła się zza drzwi budynku. Yoongi westchnął, ileż można czekać. Ukrył się szczelniej za pniem, by młodszy go nie dostrzegł. Upewniwszy się, że droga wolna pobiegł w stronę swojego mieszkania.
Wpadł do środka, pospiesznie otwierając drzwi swojej sypialni. Zastał wszystko, tak jak zostawił, więc był pewien, że chłopaczek niczego nie ruszał. Punkt dla niego.
Złapał za plecak, który znajdował się pod jego łóżkiem i otworzył szafę, pakując rzeczy na oślep. Ścigał się z czasem, więc nie mógł pozwolić sobie na wybrzydzanie i selekcjonowanie.
Wystarczyło jeszcze tylko zahaczyć o łazienkę i wyjdzie zupełnie niepostrzeżenie. W momencie, kiedy chwytał klamkę drzwi frontowych, ona wcześniej się ugięła, a jego oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Jimin.
- Hyung - rozdziawił buzię na jego widok - Wróciłeś? - zapytał, zamykając za sobą drewniane drzwi.
Suga przez chwilę nie mógł wydusić z siebie słowa. Wpatrywał się jedynie w niego, nie mając pojęcia, że przez te kilka dni zdążył się za nim tak bardzo stęsknić. Wzrok młodszego momentalnie powędrował na torbę trzymaną przez blondyna w dłoni. Jego mina zrzedła, kiedy zdał sobie sprawę, że Min nie miał zamiaru się z nim w ogóle spotkać i nadal ukrywać się jak jakiś zbieg. Cała nadzieja z niego wyparowała. Jungkook mówił mu, że starszy potrzebuje kilku dni, aby to wszystko przemyśleć, ale ile on miał czekać? Nad uczuciami nie powinno się aż tyle myśleć, albo się coś do kogoś czuje, albo nie. To proste.
Odsunął się na kilka kroków, by dłużej nie tarasować wyjścia.
- Idź, jeśli musisz - westchnął, spuszczając wzrok.
Min się nie ruszył. Nie mógł. Ten widok sprawił, że coś w jego serce niebezpiecznie podskoczyło. Zwilżył wargi językiem zanim zaczął mówić.
- Ja... nie muszę iść, ale nie wiem też czy jestem w stanie zostać - młodszy podniósł na niego swoje kasztanowe oczy i nie odezwał się, by z dokładnością wysłuchać tego, co jasnowłosy ma do powiedzenia - Wiele teraz przeżywam i nie umiem sam poskładać swoich uczuć. Już nie wiem, co jest prawdą, a co iluzją. To, co wydarzyło się między nami tamtego wieczoru sprawiło, że cały mój dotychczasowy system wartości legł w gruzach. Nie bardzo wiem kim jestem. Nie wiem czy jestem szczery sam ze sobą - zawiesił się, zanim kontynuował - Lubię cię. Nie wiem w jaki sposób. Nie chcę byś cierpiał przez moje słowa, ale ja naprawdę muszę to wszystko dokładnie przemyśleć.
Jimin widział prawdę w jego oczach. Zrobiło mu się przykro, wiedział że był powodem, dla którego starszy czuł się w ten sposób. Faktycznie musiał poczekać, ale nie chciał. Miał dość czekania, dość ukrywania swoich uczuć. Brakowało mu Yoongiego.
Czuł ukłucie w sercu, kiedy starszy wyminął go, otwierając wejściowe drzwi. Nawet nie zorientował się, kiedy złapał jego nadgarstek.
- Nie idź - szepnął ledwie słyszalnie, przez łzy, gromadzące się w jego oczach.
Blondyn z delikatnością odciągnął jego dłoń od swojej.
- Pójdę - opuścił mieszkanie, a głucha cisza wypełniła pustkę. Jimin pozwolił pierwszej łzie spłynąć, czuł ból, rozdzierający go od środka. Spojrzał w bok, kiedy drewno z hukiem obiło się o ścianę - Pieprzyć to - głos Sugi ponownie rozbrzmiał w pomieszczeniu.

Podszedł do młodszego, przyciągając go do siebie i łącząc z nim wargi.




9 komentarzy:

  1. Czuje że następny rozdział (jeśli takowy będzie) będzie interesujący. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech mi ktoś wytłumaczy czemu mi się to tak podoba!! XD Bałam się trochę, że nie będę się umiała przyzwyczaić do tego, że z dziewczyny nagle zrobił się chłopak (bo przy pierwszym rozdziale miałam mętlik w głowie), ale jakoś się udało i się wkręciłam. Mam nadzieję, że Suga się już nie wycofa.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem dobra w tłumaczeniu, po prostu zaufaj temu uczuciu, jest dobre! :D
      Ahh ten Suga... Nigdy nie wiadomo, no nie? :D

      Usuń
  3. To trochę dziwne, bo na początku jak to czytałam to zamiast dziewczyny wyobrażałam sobie Jimina w różowej sukience XD Zdecydowanie wolę go po zjedzeniu tego ciasteczka. Cieszę się, że Suga ogarnął w miarę dupę i już kocha Jiminka XDDD
    Ten zboczony Kooki, który puszcza Dżaminowi porno jest ekstra ;) A Jin i Kooki to już w ogóle cudo! (wszędzie gdzie Jungkoook jest pięknie ;*)
    Czekam na kolejny rozdział i dużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha też go wolimy po zjedzeniu ciasteczka, uwierz mi ;p
      HAHA komuś się tu podoba seksi, samiec Kooki ;pp ( Mi też!)

      Usuń
  4. Waa moje yoonminy <333 Kocham, kocham, kocham mocno ♥♥♥ Zdecydowanie bardziej mu wychodzi bycie uroczym facetem i ja go właśnie takim lubię, więc niech się nie zmienia, o! A Suga ma go mocno pokochać, bo w sumie mocno kocha, tylko jeszcze nie jest do końca tego świadom ~
    O matko, uwielbiam tutaj Jungkooka <333 Najlepszy, kheee ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadziorny Kooki <3
      On też siebie takiego lubi ;ppp
      <3

      Usuń
  5. omggg ilikeit zwłaszcza charakter kookiego, biere sneakersa i jadę dalej

    OdpowiedzUsuń