piątek, 29 stycznia 2016

Próba miłości cz.1

Witamy! 
Dawno, dawno temu, GinGin i Pattie wpadły na pomysł, napisania razem shota. Historia jednak rozrosła się do wielkich rozmiarów, więc zapraszamy na nową mini-serię na blogu: Próbę miłości. 
W szybkim skrócie? Dużo śmiechu, zwrotów akcji, żartów, ale i prawdziwej miłości i walki o nią! 
Czytajcie i dajcie znać, czy wam się podoba ^^ Jest to coś zupełnie nowego, więc wasze opinie bardzo się liczą.
Pierwszą część dedykujemy Kim Yoonie <3 

~Pattie
~GinGin 

Pairing: YoonMin, pobocznie JinKook
Gatunek: Pomieszanie z poplątaniem ;)
Zamówione przez: Yoonie 


Od: Jiminiii <3
Spóźnię się 10 minut.

Chłopak ze stoickim spokojem przeczytał sms’a, odpisując tylko krótkie „Ok.”. Był przyzwyczajony do tego, że jego dziewczyna notorycznie się spóźniała. Nie miał do niej o to pretensji. Jimini przykładała dużo uwagi do swojego wyglądu, ale to właśnie sprawiało, że Suga nie miał wątpliwości, co do jej uczuć.
Nie to, żeby, kiedykolwiek jakieś miał.
Nazywał się Min Yoongi, na lepszego partnera życiowego nie mogła trafić.
W końcu przyszedł dzień, by mógł to udowodnić.
Dziewczyna obchodziła dziś dwudzieste pierwsze urodziny. 
Suga na tę okazję kupił nowy garnitur, piękny, złoty naszyjnik oraz zamówił stolik, w najlepszej chińskiej restauracji w tym mieście.
Nie była to jakaś tam jadłodajnia, gdzie podawali makaron i kurczaka ze słodkim sosem. To była prawdziwa, pięciogwiazdkowa restauracja, gdzie szefem kuchni był prawdziwy, chiński mistrz, a jedzenie było robione z PRAWDZIWYCH chińskich, świeżych składników.
Nie miał, co do tego wątpliwości, ceny mówiły same za siebie, ale kto by liczył pieniądze w tak wyjątkowym dniu?
Miał dobrą pracę, więc mógł sobie na to pozwolić.
Z rozmyślań wyrwał go słodki, piskliwy głosik.
- Suga oppa! Przepraszam za spóźnienie – powiedziała dziewczyna i lekko musnęła policzek chłopaka.
- Nic się nie stało. Chodźmy, mam dla ciebie dużo atrakcji – mruknął i objął ją ramieniem.
Szli, rozmawiając o niczym konkretnym. Yoongi nie mógł oderwać wzroku od wybranki. Miała śliczne, lekko roztrzepane rude włosy, które leniwie opadały jej na ramiona. Malutkie, brązowe oczy i śliczne, pełne, różowe usta. Dziś ubrała na siebie białą, koronkową sukienkę, która delikatnie podkreślała jej kształty.  A było, co podkreślać, bowiem pupa partnerki, zdecydowanie zaliczała się do tych najbardziej zgrabnych na świecie.
Jednak to jej charakterowi, Suga oddał serce. Zabawna, słodka, miła, a przede wszystkim opiekuńcza. Wiele razy widział, jak martwiła się i zajmowała jej młodszym bratem Jungkookiem. 
A co najważniejsze, lubiła hip-hop. Ten rodzaj muzyki był pasją Yoongiego, więc kiedy dziewczyna oznajmiła, że ma te same zainteresowania, co chłopak, to od razu zaczął szykować dla nich ślub.
Kroczyli powoli centrum miasta. Trzymali się za ręce i napawali swoją obecnością, gdy w końcu dotarli do celu.
- Zapraszam – mruknął i ucałował jej policzek.
- Żartujesz sobie?! Oppa, to jedna z najdroższych restauracji w mieście! – pisnęła.
- Stać mnie na to. A teraz cicho, bo się rozmyślę – warknął i spojrzał na wybrankę wymownym spojrzeniem.
Jimini zrozumiała aluzję i niechętnie ruszyła w stronę pięknych, dużych, szklanych drzwi.
- Grzeczna dziewczynka – szepnął, gdy zauważył jej reakcję.
- Nadęty bufon - burknęła.
I za to ją kochał. Nie była pustą laleczką, która trzepotała rzęsami, ciągle się zgadzała ze swoim chłopakiem. O nie. Jimini to zadziorna kobieta i właśnie to go w niej kręciło.

***

- Pójdę tylko do łazienki - rudowłosa dziewczyna wstała i podążyła we wcześniej wspomnianą stronę.
Nałożyła na dłonie niemałą ilość mydła, z dokładnością je szorując. Zawsze po posiłku lubiła umyć ręce, szczególnie, kiedy jadła coś przy ich użyciu. Spłukała nagromadzoną pianę, otrzepując dłonie. Przyłożyła je pod suszarkę, w celu lekkiego ich osuszenia. Poprawiła swoje długie, marchewkowe włosy i zwilżyła językiem wargi. Opuściła pomieszczenie, kierując się w stronę swojego ukochanego, ale delikatny dotyk na nadgarstku jej to uniemożliwił. Odwróciła się w stronę niskiej kobiety, która spoglądała na nią z promiennym uśmiechem. Mimowolnie go odwzajemniła, chociaż nie była pewna powodu, dla którego została zatrzymana. Starsza pani musiała być tutaj kucharką, bo miała na sobie biały czepek i kucharski fartuch, lekko ubrudzony, najwidoczniej jakimś sosem.
- To twój mężczyzna, panienko? - pomarszczona twarz kobiety, skierowała się w stronę Yoongiego, który zakładał właśnie marynarkę. Na sam jego widok, twarz dziewczyny stała się lekko różowa, a uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. Radośnie skinęła głową w odpowiedzi - Wyglądacie na bardzo szczęśliwych - kontynuowała nieznajoma - Możesz sobie wybrać - nagle przed twarzą dziewczyny pojawiła się duża, przezroczysta miska.
- Co to? - zapytała młodsza, dość rozkojarzona.
- Ciasteczka z wróżbą. Sprawdź, jaki niebiosa mają dla ciebie plan - podstawiła jej naczynie jeszcze bliżej pod nos.
Jimini się zawahała, ale na raz pomyślała, że to niegrzeczne odmówić i sięgnęła dłonią, wyciągając jedną przekąskę. Skinęła głową w podzięce, a także, by pożegnać się z miłą staruszką. Otworzyła ciasteczko, wyjmując z niego zwinięty w rulonik papier. Zanim odczytała wróżbę, włożyła ciasteczko do ust, przeżuwając je dokładnie i umieszczając w swoim żołądku.

Czy gwiazdy świecą tylko po to, aby każdy mógł znaleźć swoją?

Dziewczyna odczytała ręcznie wypisaną karteczkę i ściskała ją w dłonie, dopóki nie znalazła się przy stoliku.
- Gotowa do wyjścia? Zamówię dla nas taksówkę - usłyszawszy głos swojego mężczyzny, spojrzała na niego spod długich rzęs.
- Jestem tak objedzona, że zdecydowanie przyda mi się spacer. Zresztą nasze mieszkanie wcale nie jest tak daleko. Zaoszczędzimy - pstryknęła go w nos, nakładając jasny płaszcz i umieszczając w kieszeni pomiętą karteczkę.
- Przygotowałem romantyczny wieczór, a ty jak zawsze o pieniądzach. Nie jestem takim biedakiem, stać mnie na taksówkę - udał obrażonego, kierując się w stronę drzwi wyjściowych.
- Ale możemy za te pieniądze kupić wino i wypożyczyć jakiś film - rudowłosa krzyknęła za nim, wybiegając na chłodne powietrze, zrównała z nim kroku, od razu wtulając się w jego bok - Kocham cię, wiesz? - zapytała, patrząc na niego z dołu.
- Mhm... - mruknął - I tak wiem, że wino kochasz bardziej - ucałował jej czoło, marszcząc słodko nosek.
Dziewczyna tylko zachichotała. Co miała poradzić na to, że wino było jej słabością? Jednak, gdyby miała wybierać pomiędzy lampką wina, a swoim chłopakiem, odpowiedź byłaby dość oczywista. Ale Yoongi wcale nie musiał wiedzieć.
                                  
***

Dwudziestoczterolatka odłożyła pusty kieliszek na stolik, wpatrując się w blondyna. Nie podobało jej się to skupienie na jego twarzy. Zdecydowanie wolała, żeby zwracał uwagę na nią, a nie na film , który i tak kilkanaście minut temu przestał ją interesować. Alkohol, zaczynający szumieć w głowie, dodał jej pewności siebie. Zdecydowanie, wolała teraz, aby cała uwaga została skupiona niej. Wstała ostrożnie z kanapy, udając się w stronę sypialni. Westchnęła, kiedy Yoongi nawet nie zauważył, że zniknęła. Musiała pokusić się o bardziej radykalne metody. Zdjęła majtki, którymi pomachała starszemu przed oczami, uśmiechając się kusząco. To musiało podziałać. Chłopak oblizał wargi, nerwowo podnosząc się z kanapy. Telewizor szybko został wyłączony, a drzwi sypialni zatrzaśnięte.

***

Jimini obudziła się, jako pierwsza. Przetarła palcami oczy. Spojrzała na swojego chłopaka, który teraz grzecznie drzemał sobie na plecach, przykryty czerwonym, aksamitnym materiałem. Uśmiechnęła się pod nosem, na myśl o tym, jak spędzili wczorajszą noc. Suga był naprawdę pomysłowy. Kochała momenty, kiedy Yoongi dominował, pokazywał swoją męskość i ostrość. Wykazywał się nieprzeciętną kreatywnością w łóżku oraz ogromnym zamiłowaniem do wszelkich zabawek i pozycji, co bardzo dziewczynie odpowiadało, bowiem ona sama nie należała do grona grzecznych kochanek.
Ucałowała delikatnie jego policzek, uważając, by go nie obudzić. Wiedziała, że lubi sobie pospać.
Wstała i udała się do łazienki.
Coś jej nie pasowało. Czuła się jakby cięższa. 
To mogło oznaczać tylko jedno: Przytyła!
Wiedziała, że nie powinna jeść tych chińskich ciasteczek z wróżbami, ale nie miała wyboru.
Przeklęła w myślach na kobietę, która podarowała jej przekąskę. Przez nią, będzie musiała pójść biegać, albo gorzej… Przejść na dietę!
Otworzyła drzwi i zapaliła światło. Podeszła to kibelka, otwierając klapę i ściągnęła spodnie od piżamy, po czym od razu włożyła je z powrotem. Powtórzyła gest jeszcze dwa razy, niedowierzając w to, co widzi.
Zakryła dłonią usta i znów opuściła spodnie. Jej oczom ukazał się wielki, stojący na baczność, gruby penis.
Patrzyła na niego, nie wiedząc, skąd on się tam znalazł.
Bardzo powoli, drżącą dłonią, przesunęła koniuszkiem palca po nabrzmiałym narządzie.
Westchnęła, czując przyjemne uczucie, które rozlało się w jej podbrzuszu.
Szybko skarciła się w myślach i niepewnie podeszła do łazienkowego lustra.
- Co. To. Jest? – warknęła sama do siebie.
W odbiciu nie widziała drobnej, słodkiej Jimini, a wysportowanego, przystojnego, rudowłosego mężczyznę.
Zaczęła w panice dotykać swoich policzków, torsu, włosów.
- Nie wierzę – szepnęła, wpadając w coraz większą panikę – Nie! - pisnęła.
Zamknęła oczy w próbie uspokojenia się, ale nic z tego. Po ich otwarciu, nadal wiedziała ten okropny obraz w lustrze.
Powoli, po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Jedna, po drugiej, delikatnie, jak u kobiety, którą z dnia na dzień przestała być.
Ponownie przymknęła powieki i z całej siły, mocno uderzyła się w twarz.
Policzek zaczął ją piec, ale nic innego nie uległo zmianie. Jej ostatnia nadzieja, że śni, została utracona.
Poczuła nagły przypływ ogromnych pokładów złości.
Nie rozumiała, co się dzieje, dlaczego jej śliczne, zgrabne ciało, stało się… Tym!
- SUGAAAAAAAAAAAAAAAAAAA OPPPPAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – krzyknęła i wybiegła z łazienki, trzaskając przy tym drzwiami.
Szybko znalazła się z powrotem w sypialni, gdzie blondyn przecierał oczy dłonią i podciągał się na łokcie. Kiedy zauważył obcego mężczyznę w mieszkaniu, poderwał się zaskoczony, zakrywając to, co trzeba czerwoną kołdrą. Wytrzeszczył oczy, uświadamiając sobie, że nieznajomy jest pozbawiony ubrań. Odwrócił głowę lekko w bok, mimo wszystko nadal mając na niego oko.
- Kim pan jest? I co pan robi w moim mieszkaniu? - zapytał swoim niskim głosem.
Zdecydowanie nie przypominał sobie, żeby zapraszał na noc jakiegoś faceta, którego nawet znikąd nie kojarzył. Może wydawał się trochę znajomy, ale nadal miał pewność, że go nie znał. Ostatnie, co pamiętał z poprzedniej nocy to zajebisty seks z jego dziewczyną, której swoją drogą nigdzie nie zauważył. Była niedziela, wykluczył możliwość pójścia do pracy.
- Kochanie, to przecież ja. Jimin - szepnęła zdesperowana dziewczyna, ale już nie swoim naturalnym nieco wyższym głosem.
- Nie mam pojęcia, co się tutaj dzieje - ułożył dłonie w geście obronnym - Nie znam żadnego Jimina. Niech pan opuści mój dom - wskazał palcem drzwi wejściowe.
Rudowłosa westchnęła zrezygnowana. Jak mogła się spodziewać innej reakcji swojego chłopaka? Nigdy nie wierzył w magię i tym podobne rzeczy, uważał je za bezsensowne, myślał logicznie. Nie miała pomysłu, jak mogłaby mu wytłumaczyć to, co się z nią stało. Prawdę powiedziawszy sama nie miała pojęcia, jak do tego mogło dojść. Nie była u żadnej wróżki, nie praktykowała czarnej magii. Boże, ona nawet nigdy w swoim życiu nie wywoływała duchów. Nie wiedziała, co ma zrobić. Była kompletnie naga, jak miała opuścić mieszkanie?
- Proszę daj mi to wszystko wytłumaczyć - próbowała go uspokoić, ale jasnowłosy wydawał się tym jeszcze bardziej rozjuszony.
- Wynoś się stąd, bo wezwę policję. Jeśli dowiem się, że zrobiłeś coś mojej dziewczynie, zaręczam ci, że cię znajdę i zabiję - warczał przez zęby.
Dziewczyna uległa, bo jak nie miała, po usłyszanych słowach? Przekonała się, że chłopak szczerze ją kocha, ale co miała zrobić, jeśli jego dziewczyna odeszła, zmieniając się w chłopaka? Musiała wymyślić jakiś dobry plan, by to wszystko odwrócić.
- Dobrze, dobrze - powiedziała szybko - Ale daj mi jakieś ubrania, nie będę tak biegała, znaczy biegał - poprawiała się szybko, upominając samą siebie - po mieście - ruszyła w stronę szafy, w której znajdowały się rzeczy Yoongiego.
Zanim jednak zdążyła ją otworzyć, jej nadgarstek został złapany w silnym uścisku. Spojrzała na pociemniałe od złości oczy swojego partnera, ręka zaczęła ją boleć od zbyt ciasnego uścisku, więc mimowolnie próbowała się wyrwać.
- Wynoś się - szarpnął na tyle mocno, że rudowłosa zachwiała się i upadła na podłogę.
Musiała szybko działać, jeśli nie chciała biegać nago po Seulu, do tego w październiku. Zerknęła w swoją prawą stronę, zauważając jasne dresy, które Yoongi zwykł nosić po domu, z prędkością światła ruszyła w stronę drzwi wyjściowych, zabierając je ze sobą i porywając przy tym płaszcz blondyna z wieszaka. Wybiegła na klatkę schodową, słysząc na sobą krzyk Sugi. Odetchnęła, kiedy zorientowała się, że mimo jej przypuszczeń on jej nie goni. Założyła na siebie płaszcz, w tym samym momencie, w którym sąsiadka z góry, niosąc zakupy spojrzała na nią z obrzydzeniem. Kobieta w średnim wieku nigdy nie lubiła Yoongiego, teraz znienawidzi go jeszcze bardziej, myśląc, że zdradza swoją dziewczynę, do tego z facetem. Pięknie.
Naciągnęła na tyłek spodnie i opatulając się szczelnie płaszczem, wyszła na zewnątrz, mając tylko jedno miejsce, do którego mogła się udać.

***

Naciskała długo dzwonek, zanim drzwi przed nią się otworzyły. Jin jak zwykle zaspany,  (która była już godzina?) przecierał zmęczone oczy. Jednak, kiedy dostrzegł, stojącego przed nim młodego, umięśnionego, wysportowanego i przystojnego mężczyznę, przywołał się do porządku i od razu na twarzy zagościł jego firmowy uśmiech. Nieco drwiący, podstępny i mający być seksowny dla jego potencjalnych partnerów. Rudowłosa wywróciła oczami i popychając jego tors, weszła do środka.
- Jin, nie wygłupiaj się, to ja - poinformowała go, dopiero po chwili przypominając sobie, że znajduje się w ciele chłopaka - Znaczy Jimin.
Starszy o kilka miesięcy niezbyt rozumnie, zlustrował ją od stóp do głów.
- Nie jestem pewien czy się znamy, ale jeśli tylko chcesz to możemy się poznać, nawet dogłębnie - puścił w jej stronę oczko.
- Fuj. Ochyda - zrobiła minę obrzydzenia - Jestem Jimin, twoja przyjaciółka z dzieciństwa - próbowała wytłumaczyć.
- Z całym szacunkiem - zachichotał lekko - Ale Jimini jest mniej męska. Fakt, może potrafi sama odkręcić słoik albo przepchać kibel, ale nadal nie wygląda tak - przejechał dłonią w powietrzu.
- Jesteś moim pierwszym razem, a ja jestem twoim – musiała wyciągnąć najcięższą artylerię, widząc jego podstępny wzrok.
- Okej, na pewno jesteś Jimini, ale jak to się stało, że jesteś facetem? - Zapytał, ściągając brwi razem.
Dziewczyna wiedziała jak podejść swojego przyjaciela. To, co zdarzyło się między nimi w czasach szkolnych pozostawało tajemnicą. Ona nie chciała, by Yoongi się o tym dowiedział i tak, był chorobliwie zazdrosny o bruneta, nawet mając świadomość tego, że jest on zdeklarowanym gejem. Jin natomiast nie mógł pozwolić, aby jego partnerzy dowiedzieli się, że jego pierwszy raz miał miejsce z dziewczyną.
- Sama chciałabym wiedzieć - wzruszyła ramionami - Daj mi jakieś normalne ciuchy - zdjęła ukradziony płaszcz, wieszając go na wieszaku.
- Woow - Jin na chwilę się zapowietrzył - Niezła klata, lepsza niż twoja poprzednia - zaśmiał się - No wiesz tam na dole, też masz takie warunki? - poruszył zabawnie brwiami.
- Przestań, to nadal obleśne dla mnie. Pomóż mi lepiej to odwrócić – oznajmiła, zakładając jedną z jego koszulek.

***

- Jesteś pewna, że to ta restauracja? - zapytał, kiedy stali przed lokalem, w którym wczorajszego wieczoru ona i Yoongi spędzili romantyczne chwile - Co jeśli to chińskie ciasteczko z wróżbą nie ma nic wspólnego z tą przemianą?
- Suga jadł wczoraj dokładnie to samo, co ja, a jakoś nadal jest facetem. Jedyne, co zjadłam nienormalnego to, to dziwne ciastko. Jestem przekonana, że to jest powodem. Wystarczy znaleźć tą starą kobietę i dowiedzieć się, jak to odkręcić - weszła do ciepłego pomieszczenia pierwsza - Przepraszam - stanęła przy recepcji - Chcielibyśmy porozmawiać z kucharką, która wczoraj wieczorem miała tutaj zmianę - młoda kobieta skinęła głową i poprosiła, aby zaczekali.
Po chwili zaprowadziła ich do osobnego pomieszczenia, gdzie pojawił się szef kuchni.
- Słyszałem, że chciał pan porozmawiać z kucharzem. To ja - skinął głową, witając się z nimi.
- Chodziło mi bardziej o starszą panią, taką niską - wymierzyła, mniej więcej wzrost staruszki.
- Przepraszam, ale nikt taki u nas nie pracuje - zmarszczył brwi - Jestem tutaj najstarszą osobą.

***

Jimin siedziała na kanapie, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Czy została oszukana przez jakąś czarownicę? To wszystko wydawało się dość nierealne.
- Chcę do Sugi oppy - krzyknęła, wiercąc się po kanapie.
- Jest na to tylko jeden sposób - do pomieszczenia wszedł Jin, trzymając w dłoniach dwa parujące kubki.
- Jaki? - ogarnęła się szybko, skupiając na nim całą swoją uwagę.
- Spraw, żeby stał się gejem - jęknęła głośno, znów wiercąc się na kanapie.
Westchnęła. Stała się mężczyzną, prawdziwym facetem z krwi i kości. Nie wiedziała jak. Ale jedno było pewne. Zamierzała zaakceptować siebie, nawet, jako chłopaka.
Spojrzał na starszego, który odłożył naczynia z herbatą na stolik i usiadł blisko niego.
- Mówię poważnie – powiedział, intensywnie wpatrując się w oczy młodszego.
- Nie da rady. Suga to stuprocentowy heteryk – burknął niezadowolony.
Miał gdzieś, czy ich miłość będzie homoseksualna czy też heteroseksualna, kochał Yoongiego całym sercem i tylko na nim mu zależało, dlatego nawet spodobał mu się pomysł zmiany orientacji partnera. W planie była jednak znacząca luka, ów partner.
- Czy mogę ci coś szczerze wyjawić? – spytał, nadal zachowując powagę, co rzadko mu się zdarzało.
Chłopak poprawił swoją pozycję i pewny siebie odpowiedział.
- Mów.
- Wiesz dobrze, że ja mam gej-radar no nie?
- No w sumie, racja… - mruknął rudowłosy, nie do końca rozumiejąc, do czego Jin zmierza.
- Właśnie. Poznam homoseksualistę na kilometr, nigdy się nie mylę. Nigdy. Nawet, gdy taki samiec alfa jak Namjoon, chwalił się na lewo i prawo, ile dup zaliczył, ja ciągle mówiłem, że leci na chłopaków, a potem…
- Tak, tak, a teraz ma męża i wiedzie spokojne życie w Holandii. Co ty chcesz mi powiedzieć? – Przerwał Jimin, już lekko denerwując się, zawiłą paplaniną starszego.
- Chcę ci powiedzieć… że od zawsze Yoongi był biseksualny – wiedział, że ten dzień w końcu nastąpi, nie spodziewał się jednak, że w takich okolicznościach.
Park wytrzeszczył oczy. To, co powiedział mu chłopak było… Niemożliwe. Suga nie wykazywał żadnych zachowań, które, by wskazywały na prawdziwość tej informacji.
- Co? - jęknął niepewnie.
- Ja wiem, że to szok. Zawsze to przed tobą ukrywałem, chciałem żebyś była, aa był! Szczęśliwy. Owszem, dobrze to maskował, ale umówmy się.  Znam się na tym, a oglądanie tyłka innego faceta, gdy kiedyś byliśmy razem na piwie, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dasz radę zrobić z niego geja – rzekł pewny swej racji, upijając łyk malinowej herbaty z różowego kubka.
Rudowłosy przełknął ślinę. Co do stu procentowej skuteczności gej – radaru Jina, nie miał zastrzeżeń, od kiedy pamięta, mężczyzna nigdy się nie pomylił, jego intuicja była bezbłędna.
Zamknął oczy. Tak bardzo chciał być z Sugą, znów móc go do siebie przytulać, znów go całować, znów uprawiać z nim seks, a na drugi dzień budzić się rano i podziwiać, jak śpi.
Musiał go odzyskać! Tak. Teraz został facetem, prawdziwym i musiał działać, jak mężczyzna z krwi i kości. Jeśli Yoongi ma w sobie, choć trochę biseksualisty, to nadzieja nie umarła.
Zacisnął pięści i poczuł przypływ pozytywnej energii.
Uniósł powieki.
- Co muszę zrobić? – spytał zdeterminowany.
- Przede wszystkim, musisz usunąć Jimini. Min w życiu nie uwierzy, w twoją transformację, każdy o tym wie. Musisz, więc sprawić, by jego ukochana zniknęła, a pocieszycielem będzie przystojny Jimin – uśmiechnął się zadziornie i poklepał młodszego po ramieniu.

***

Droga mamo i tato,
Piszę do Was ten list, ponieważ wyjeżdżam. Muszę. Zerwałam z Yoongim i czuję, że potrzebuję czasu dla siebie i swoich emocji. Moja dobra przyjaciółka, zaprosiła mnie na jakiś czas do swojego domu, w Brazylii, tam się właśnie udam. Nie martwcie się. Będę bezpieczna i nie zrobię nic głupiego, obiecuję. Jedyne, o co proszę, to zerwanie wszelkich kontaktów z Minem, nawet, jeśli on będzie nalegał na spotkania z wami i rozmowy. Zaufajcie mi, tak będzie lepiej dla nas obu.
Kocham Was, odezwę się, kiedy tylko ogarnę swoje życie.
Znacie mnie dobrze, wiecie, czego potrzebuję.

Złożył kartkę na pół i włożył do koperty, dokładnie ją zamknął, przykleił znaczek i wypisał odpowiednie dane. Nie martwił się o reakcję rodziców, od zawsze miał z nimi dobry kontakt. Był pewien, że zrobią wszystko tak, jak prosi w liście. Nigdy ich nie zawiódł, dlatego wiedzieli, że jeśli mówi, że tak będzie lepiej, to tak jest.
Uśmiechnął się i podał kopertę Jinowi.
- Dobra ja lecę z tym na pocztę, jak wyśle poleconym, to szybko dotrze. Teraz Suga. – powiedział, miętosząc biały papier w rękach.
- Napiszę maila. Będzie szybciej i pewniej. Często wymienialiśmy się razem takimi wiadomościami, wie, jakie emotki stawiam i jaki mam styl, więc to będzie bardziej przekonujące – oznajmił.
Tak naprawdę, nie chciało mu się pisać ręcznie, za długo to trwało.
- Rozumiem – kiwnął głową - To ja Cię zostawiam, zrób, co musisz – puścił oczko w stronę rudowłosego, na co tamten tylko wykrzywił twarz w brzydkim grymasie.
Powoli włączył laptopa, po chwili logując się na pocztę elektroniczną. Westchnął, układając dokładny szkic tego, co ma być w wiadomości. Nie mógł się pomylić, za dużo od tego zależało.
Położył palce na klawiaturze i zaczął pisać.

Od: Słodka Jimini
Do: Yoongi <3
Cześć misiu. Przepraszam cię, że robię to przez maila, ale chyba inaczej nie potrafię.
Czas spędzony z tobą, był najcudowniejszy na świecie, ale niestety musimy to skończyć.
Nie zawiniłeś niczym, to ja mam problem ze samą sobą i już od dłuższego czasu się z nim borykam.
Starałam się walczyć, ale nie przynosiło to efektów.
Muszę wyjechać, po prostu muszę.
Nie mam innego wyjścia, inaczej mogę zrobić coś znacznie głupszego.
Nie czekaj na mnie. Nie chcę do ciebie wrócić, to wszystko się po prostu wypaliło.
Nie szukaj mnie, nie dzwoń, nie zawracaj sobie mną głowy, chcę zamknąć dotychczasowe życie na klucz i już nigdy do niego nie zaglądać.
Nie, nie, nie <3 Zabiłbyś mnie za te powtórzenia, co?
Będzie mi tego brakowało.
Jeszcze jedno. Rano wyrzuciłeś z domu chłopaka, Jimina. Zapomniałam wspomnieć, że to mój dobry kuzyn, który dostał tu pracę. Obiecałam mu chwilowe zatrzymanie się u nas.
Czy mógłbyś się nim zająć? Wiem, że proszę o wiele, zwłaszcza w tej sytuacji, ale on niczym nie zawinił,, a ja mu obiecałam…
Proszę. Zrób to. Dla mnie, jako moja ostatnia prośba do ciebie.
Aktualnie mieszka u Jina, znasz adres.
Zawsze będę o tobie pamiętać.
;*
Twoja Jimini.

Przeczytał wiadomość jeszcze raz, upewniając się, że Suga będzie pewny jej autentyczności, a przede wszystkim, spełni jego prośbę.
Westchnął i niepewnie kliknął ikonkę z napisem „Wyślij”.
Wiedział, że chłopak sprawdza pocztę każdego wieczoru, dlatego musiał się czymś zająć przez te parę godzin.
Z braku lepszego pomysłu, udał się do łazienki.
Opłukał twarz i umył ręce. Uniósł głowę i zaczął dokładnie przeglądać się w lustrze.
Rano był w zbyt ciężkim szoku, żeby zbadać jego nowe ciało. Spodobało mu się.
Skóra nie uległa zmianie, gładka i blada, dodawała uroku rudym, krótkim włosom.
Zagryzł wargę i rozejrzał się na boki. Szybko ściągnął z siebie koszulkę, co wywołało u niego szeroki uśmiech.
- Mam lepszą klatę niż Yoongi! No, nie powiem, przystojniak ze mnie - puścił oczko w stronę lustra.
Przejechał po brzuchu opuszkami palców, mrucząc z zadowolenia.
Zawsze chciał chodzić na siłownię, ale jako dziewczyna, delikatna i słodka nie wypadało… A teraz? Miał kaloryfer, twardy i taki… Męski.
Macał każdy swój mięsień, popadając w coraz to większy samo zachwyt, kiedy sobie o czymś przypomniał.
Zastanowił się, czy powinien, ale w końcu ciekawość wygrała i zsunął z siebie dresy, wraz z bokserkami.
- Nawet mam większego niż on… - zachichotał z tego powodu, lekko dotykając czubka penisa.
Był mięsisty i ciepły, a własny dotyk uwolnił dziwne, miłe uczucie w podbrzuszu.
Jimin skarcił się w myślach, jednak nie dał rady. Ujął człon swoją dłonią i zaczął delikatnie nią poruszać.
- O kurwa… Już wiem, co oni w tym takiego widzą – mruknął i przyspieszył ruchy.
Nie miał zamiaru zrezygnować, to było zbyt przyjemne.

***

Blondyn od kilkunastu minut siedział wpatrzony w ekran laptopa. Odczytał pocztę i to chyba był błąd. Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał, mimo, że co chwilę przecierał oczy dłońmi. Nie mógł sobie tego wszystkiego poukładać, jeszcze wczoraj między nimi wszystko było w porządku i tu nagle takie coś. Głos dziewczyny, szepczącej "kocham cię" obijał się w jego głowie. Czym zawinił, by nie mogła stanąć z nim twarzą w twarz? Czuł się zraniony, oszukany i wykorzystany. Jednym słowem czuł się podle. Kochał ją, a ona tak po prostu go zostawiła, jakby wszystkie ich wspólne chwile, znaczyły mniej niż nic. Jego umysł wypełniła pustka, a serce z każdym po raz tysięczny, przeczytanym wyrazem, łamało się na kawałki. Łzy same cisnęły mu się do oczu, ale nie pozwolił im spłynąć. Nie jest słabeuszem, nie będzie płakać przez dziewczynę, która najwidoczniej nie była nawet warta miłości, którą ją obdarował. Zaśmiał się żałośnie na wiadomość o tym, że wyjeżdża. Dla niego jeszcze wygodniej, nie będzie musiał widywać jej twarzy. Teraz czuł jedynie złość, dlatego urządzenie szybko zostało zatrzaśnięte, a krzesło wymierzone prosto w lustro, znajdujące się w sypialni. Szkło rozsypało się po podłodze, ale nie miał zamiaru go sprzątać. Rzucił się na łóżko i miał nadzieję na szybki sen.

***

Budząc się rano, potwornie bolała go głowa. Cała złość z niego wyparowała i ciałem zaczęła sterować niepewność. Może dziewczyna nie mówiła prawdy? Może nie wyjechała z kraju, tylko ukrywa się i skłamała mu, by jej nie szukał? Może jest śmiertelnie chora i nie chce się do tego przyznać, a on od razu zwyzywał ją od najgorszych? Skąd miał pewność, że każde słowo, które wysłała było prawdą? Możliwe, że nie pokazała mu się twarzą w twarz, bo doskonale wiedziała, że rozpoznałby jej kłamstwo? Rozpoznałby, gdyby jej uczucia były fałszem, musiał się tego dowiedzieć, inaczej nie potrafiłby żyć sam ze sobą. Istniała tylko jedna osoba, która mogła mu pomóc.

***

- Cześć Yoongi, przyszedłeś po Jimina? - zapytał Jin, widząc w progu swojego mieszkania jasnowłosego.
Młodszy zignorował jego słowa, wchodząc do środka i badawczo rozglądając się po pomieszczeniu.
- Gdzie jest Jimini? Na pewno wiesz, co się z nią stało - zarzucił, zbliżając się do niego na kilka kroków.
Starszy zamyślił się przez chwilę. Przypuszczał, że wiadomość, którą zostawiła mu dziewczyna wystarczy, by więcej o nią nie pytał i znienawidził. Chyba się przeliczył, nie wierząc w siłę ich uczucia.
- Myślałem, że wysłała ci maila, tłumacząc wszystko - odpowiedział, próbując zachować spokój - Wiem tyle, co ty - wyminął go, by nie wyczuł jak jego serce przyspieszyło.
- Gdzie wyjechała? - blondyn nie dał na wygraną.
Jin wzruszył jedynie ramionami, w tej samej chwili z łazienki, wyszedł owinięty ręcznikiem rudowłosy. Na sam widok starszego, jego serce gwałtownie poderwało się do góry, a ciepło oblało całe ciało.
- Ooo... Suga opp... - uśmiech mimowolnie pojawił się na jego twarzy, rozjaśniając ją - Znaczy, dzień dobry, Yoongi hyung - ukłonił się lekko.
Nie mógł pozwolić na to, by starszy domyślił się czegokolwiek. Musiał zachowywać się w miarę normalnie, żeby Min przyjął go pod swój dach. W końcu nikt nie lubi psychopatów, a w tym momencie musiał tak wyglądać.
- To właśnie kuzyn Jimini, Jimin - Jin wskazał dłonią na płomiennowłosego.
Yoongi tylko przelotnie rzucił okiem w jego kierunku, co szczerze powiedziawszy trochę go zawiodło, ale podejrzewał, że starszy jest tu w sprawie swojej dziewczyny, więc i tak, by wychodziło na to, że tęskni za nim, nawet jeśli Min nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Nie obchodzi mnie to - mruknął - Powiedz mi lepiej, gdzie jest moja dziewczyna.
Trzeba było szybko coś wymyślić, inaczej blondyn nie będzie mógł zapomnieć o dziewczynie, co za tym idzie, Jimin w życiu nie zdoła go uwieść.
- Ona jest w ciąży z innym, dlatego przeprowadziła się do Stanów - palnął rudowłosy, pierwsze, co ślina mu na język przyniosła.
Pozostała dwójka zamarła, wpatrując się w niego z szeroko otwartymi oczami.
Myśli Yoongiego dopiero teraz się rozjaśniły. A więc tak malowała się historia. Słodka i niewinna Jimini okazała się być zdradziecką suką. Jego serce bolało, miał ochotę zwinąć się w kłębek i umrzeć, ale nie mógł sobie na to pozwolić przy chłopakach. Na chwiejnych nogach podszedł do drzwi, pociągając za klamkę.
- A co z Jiminem? - usłyszał, jak przez mgłę głos Jina.
- Niech przyjdzie wieczorem - odpowiedział jedynie, opuszczając mieszkanie.
Minęła chwila zanim starszy spojrzał na swojego przyjaciela.
- Czego ryczysz, głupi? - zauważył łzy, które ciurkiem spływały po zaróżowionych policzkach.
- Złamałem mu serce - szepnął
W mgnieniu oka, leżał na kanapie w salonie intensywnie płacząc. Załamał się. Nie chciał go skrzywdzić, zranić tak ważnej dla niego osoby. Był egoistą, który przełożył swoje emocje nad czyjeś. Czuł się podle.
Jin wszedł do pokoju, lekko znużony. Patrząc na chłopaka, który wiercił się na sofie i ryczał jak dziewczyna, ogarnęła go irytacja.
Nie za wiele myśląc, podszedł do rudowłosego.
- Wstań – nakazał.
Jimin od razu uległ, słysząc ostry ton starszego. Ciągle łkając, stanął przed rozmówcą.
- Świetnie - powiedział i wymierzył Parkowi mocnego policzka, prosto w zapłakaną twarz.
Młodszy prawie się obrócił, czując okropne pieczenie, które powoli zamieniało się w ból.
- No, a teraz już wystarczy tych bezsensownych łez. Nie jesteś już słodką dziewczynką, która może beczeć o byle, co! Jesteś mężczyzną, to zachowuj się jak mężczyzna. Jak chcesz zdobyć Yoongiego z takim podejściem?! – krzyczał, nie potrafiąc opanować emocji - On cię kocha, sam widziałeś. Nie poradzisz nic na to, że za przeproszeniem, ktoś ci dorobił penisa, ale możesz być przy nim i go wspierać, tak jak prawdziwy partner. Zepnij poślady, do cholery jasnej!
Młodszy stał jak słup soli, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Wytarł oczy wierzchem dłoni, analizując słowa Jina. Miał rację. Suga potrzebował tylko i wyłącznie jego, inna opcja nie wchodziła w grę. W sumie, co za różnica? Jimini mogła zostać dziwką w ciąży, nigdy nie lubił trzepotać rzęsami, a szpilek to nienawidził za każdy ich dodatkowy centymetr, za to aktualne ciało przypadło mu do gustu.
W tym momencie, podjął swoją pierwszą, męską decyzję. Przestawi Suge na geja, choćby miał stać przed jego domem do końca życia.
- Ej, Jimin – usłyszał nieco skrępowany głos Jina.
- Tak?
- Mógłbyś się ubrać, bo zaraz włączy mi się mój homoseksualizm i może być niewesoło –powiedział z lekkim uśmiechem.
Park powoli zbliżył się do wyższego, zadziornie oblizując usta. Patrzył się prosto w czekoladowe oczy przyjaciela, który zaczął dostawać lekkiego wylewu.
- Twoje niedoczekanie – zacmokał ustami i poszedł do łazienki, by założyć na siebie jakąś odzież.
Potrafił być gejem. Świetnie.




14 komentarzy:

  1. Ciekawie się zapowiada :)
    Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh damn
    Omaga
    I w ogóle
    Kiedy ja tu ostnio komentowałam;;;;;;
    No ale jestem i feelsuję i za bardzo mnie na nic wielkiego nie stać bo w sumie zasypiam, ale bez komentarza tego nie zostawię. Zwłaszcza, że for me ten rozdział <3
    Kochu mocno za to. Ja już w ogóle zapomniałam, że tego yoonmina zamawiałam........Mega wielka niespodzianka, serio c:
    I JESZCZE TO ŁAN SZOT
    TO BĘDZIE MIAŁO CZĘŚCI <3333333
    Fabuła mnie zachwyca, ok. Coś nowego i takiego wow!
    PARK JIMIN JAKO LASKA
    ŁOLABOGA
    Kocham yoonmina całym sercem i przeczytam z nim wszystko, a jak jest to dobre to już w ogóle niebo.
    Tak, Jimin musi nawrócić Sugę, bo sory, ale ta ciota nie może być hetero. No nie ma szans.
    Nie dziwię się, że wspomniałyście o pośladkach Parka XD Ach, no bo tyłek Jimina jest cudny więc Min powinien na niego polecieć (sory ale kto nie poleci) Btw fascynuje mnie czy Jimin nie będzie czuł się głupio z faktem, iż Suga myśli o Jimini jak o zdradzieckiej dziwce, no mi byłoby przykro;;;
    Ale w ogóle to zazdro Jiminowi, zawsze chciałam być facetem na jeden dzień, znaczy on to już tak na zawsze (?) ale no.
    Ta, też uważam, że Jimin ma większe przyrodzenie niż Suga, ale to wie chyba każdy, cnie? Ejejej kto będzie na górze? Może cimcim spedali sugę do tego stopnia, że z twardego faceta zmieni się w słodką laleczkę ಠ_ಠ
    Chociaż...menda zostanie mendą na zawsze.
    Chalo, naoglądałyście sie witch przed pisaniem, że takie czary są czy co? XD Ciekawi mnie ta babunia, sie pojawiła tak szybko jak znikła. A może ona jeszcze wróci i ostro namiesza :o W sumie na razie wyjaśniła się tylko płeć Jimina (jak mnie to bawi XDDD) i ja czekam na akcje z Yoongim, bo jakoś tak czuję, że aż tak łatwo z nim nie pójdzie, ale wierzę w urok osobisty Jimina.
    Czekam bardzo bardzo na kolejne części, bo historia mnie mega wciągnęła <3
    Kocham i yoonmina i tego bloga i Was tak bardzo;;;;; <3
    Dziękuję strasznie i życzę duuuuużo weny na kolejne rozdziały!
    Ściskam mocno~~
    Jesteście wspaniałe i świetne i omaga cudowne!
    ~jula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pomysł wpadła Pattie i uwierz, też nie rozumiałam jakim cudem XDD Ale bardzo nam się spodobał, pisało się dobrze, chciałyśmy siebie nawzajem zaskakiwać.
      Przyrodzenie i tyłek Parka... Cóż, naprawdę nie trzeba tego komentować <3
      Suga zawsze pozostanie Sugą, ale kto wieeee :D
      Powiem ci, że niektóre twoje domysły są trafne ;>
      Ahh dziękujemy za komentarz! Kolejne części nie powinny na siebie długo czekać, więc odwiedzaj nas często. ;*

      Usuń
  3. Ahahahaha 😂😂😂 ahahahaha 😂 😂 *umiera ze śmiechu
    *nie potrafi wstać z podłogi
    Coś czuję że to będzie zacne 😂 / Co ja mówię...to już jest zacne 😂😂 idealne na poprawę humoru 👍❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i mamy nadzieję, że nie zawiedziemy oczekiwań :)

      Usuń
  4. To jest chore....SUPER! Dość oryginalny pomysł nie powiem xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chore, ale w pozytywnym sensie? Dobrze zrozumiałam? ^^
      Dziękujemy <3

      Usuń
  5. Teeen pomysł <3333 Po takim czasie niepewności i szczucia mnie tym yoonminem wreszcie dodajecie :3 Jestem po prostu w niebie ♥ Ten pomysł jest taki oryginalny i fajny, że ja już chcę kolejną część no! <333
    Ale i tak was nienawidzę ;; Żeby tak mnie męczyć, no! ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu mogłaś przeczytać, to nad czym tyle pracowałyśmy. Przepraszamy, że tyle musiałaś czekać, mam nadzieję, że się opłacało <33

      Usuń
    2. Nie możesz nas nienawidzić! Zabraniam!

      Usuń
  6. Genialneeee! Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń