wtorek, 8 grudnia 2015

Dominacja

Witam ;)
Dziś przychodzę z one shotem, zamówionym przez Sugaar<3 
Mam nadzieję, że jest wystarczająco uroczy, starałam się. 
Zapraszam do czytania!
Ps. Znów zaczęłam od snu z Sugą, jak tak dalej pójdzie, to wszyscy będziemy o nim śnić. 


Pairing: TaeGi + Pobocznie Jikook
Gatunek: Fluff, słodki Smut

Punkt widzenia V

- Och, Suga! – Wykrzyczałem.
Było mi tak dobrze... Jego usta pieściły moje obojczyki, a członek atakował prostatę. Wiłem się pod nim z rozkoszy, jęczałem, gryzłem po szyi. 
- Kocham Cię. - Wyszeptał, po czym cmoknął mnie w policzek. 
***
- OBUDŹ SIĘ DO CHOLERY!
Gdy otworzyłem oczy, zamiast pięknego apartamentu i Sugi, zobaczyłem mój pokój i młodszego brata.
- Nie krzycz na mnie. – Jęknąłem i zakryłem się kołdrą.
Jungkook jest dwa lata młodszy ode mnie. W naszym rodzeństwie, od zawsze on był tym męskim, silnym i odpowiedzialnym mężczyzną.  Gdy rodzice zginęli, zatrudnił się na czarno w miejscowym sklepie, by nas utrzymać. Po pracy sprzątał, gotował, prał. Zajmował się wszystkim, jednocześnie nie rezygnując ze szkoły.
Moją rolą była nauka. Kookie powtarzał, że mam za duży potencjał, żeby marnować czas w jakiejś podrzędnej korporacji, czy osiedlowym sklepie.
Na początku, ten układ mi nie pasował. To ja byłem starszy i to ja powianiem zajmować się domem. Jednak mój brat to mój brat, geny ojca. Z nim się nie dyskutuje, prędzej skopałby mi dupsko, niż pozwolił pójść do pracy.
Po ukończeniu liceum, odkryliśmy w sobie wspólny talent. Fotografię!
Robienie zdjęć, sprawiało nam ogromną frajdę. Ciągle rywalizowaliśmy, kto wymyśli lepszą abstrakcję albo, kto znajdzie ładniejszego modela do pozowania. Wstawialiśmy nasze „dzieła sztuki” na różne blogi, zgłaszaliśmy się do miejscowych konkursów.
Niedługo potem, skontaktował się z nami znany dziennikarz z Seulu. Powiedział, że widział nasze prace, na jakiejś stronie dla początkujących fotografów. Zaproponował posadę w jego redakcji, w dziale sportowym.
Jungkook i ja oczywiście, nie znaliśmy się na sporcie, ale kto, by się tym przejmował? Za robienie zdjęć podczas rozgrywek, dostawaliśmy trzy razy więcej pieniędzy, niż Kook zarabiał w sklepie.
Jednak, życie nie jest usłane różami. Moim pierwszym zleceniem był mecz koszykówki.  I tam poznałem... Jego.
Pięknego, cudownego mężczyznę. Nazywał się Min YoonGi, ale wszyscy wołali do niego Suga. Z resztą, trudno się dziwić, gdy się uśmiechał, to aż emanował słodyczą. Był kapitanem drużyny reprezentacji Seulu. Gdy wróciłem do domu, od razu przejrzałem ich stronę, wywiady w gazetach, zdjęcia z fanami. Chłopak był wyluzowany, miał wartości, których bronił, nie przejmował się ludźmi. Mówił to, na co miał ochotę.
Zakochałem się, od pierwszego wejrzenia.
I tym sposobem, śniłem o nim każdej nocy. Wyobrażałem sobie, wyidealizowane sceny randek, seksu... A potem budził mnie Jungkook.
- Przepraszam, Tae. – Powiedział już spokojniejszym tonem.
Nie lubiłem go denerwować. Gdy zaczynał krzyczeć, ja zawsze się kuliłem i miałem wyrzuty sumienia.
Po chwili poczułem, że Kook kładzie się obok mnie i delikatnie tuli od tyłu.
- Nie gniewaj się... Wiesz, jak trudno Cię czasem obudzić? – Zsunął materiał z mojej głowy i delikatnie pogłaskał po włosach.
- Nie gniewam się. Musimy już się szykować? – Przetarłam oczy i obróciłem się w jego stronę.
- Nie ma innej opcji, jeśli chcesz sobie powzdychać do Sugi. – Uśmiechnął się złośliwie.
- No, co za gówniarz! – Szybko wstałem i rzuciłem w niego poduszką.
- Ten gówniarz, zrobił Ci śniadanie! – Krzyknął do mnie.
Gdy wszedłem do kuchni, zobaczyłem naleśniki z czekoladą i bananami.
- Kocham Cię, gówniarzu! – Powiedziałem i zabrałem się za jedzenie.
Ciekawe czy Suga lubi naleśniki...
Punkt widzenia Sugi 

Rozgrzewałem palce, uważnie przyglądając się fotografom. Było ich naprawdę wielu, ale żaden nie był tym, którego teraz potrzebowałem.
- Szukasz tych seksi dupeczek? – Odwróciłem się i zobaczyłem Jimina.
- Zamknij mordę. – Burknąłem.
Był moim dobrym przyjacielem, ale nie znosiłem jego podejścia do atrakcyjnych ludzi. To taki typowy playboy, który idzie z kimś do łóżka, a na drugi dzień nie pamięta jego imienia.
- No daj spokój! Od kiedy to się w ogóle, rozgrzewa place przez 15 minut? Udawaj ile chcesz, ale ja widzę jak Ci ten Tae czy Tee zamieszał w głowie. – Młodszy objął mnie ramieniem.
- Tae. Tak przynajmniej słyszałem. – Odpowiedziałem poważnym tonem.
Przez Parka nie mogłem w spokoju poszukać.
- Ty, a może ja go sobie wyrwę, co? Taki słodziaczek, pode mną... Mniam! – Jimin ostentacyjnie oblizał wargi, a ja nie wytrzymałem i walnąłem go łokciem w żebra z całej siły.
- Jeśli go tkniesz, to koniec naszej przyjaźni. – Warknąłem.
Co, jak co, ale ten chłopak, był moim obiektem westchnień i żaden mięśniak nie będzie go dotykać.
Zobaczyłem tego dzieciaka jakieś dwa miesiące temu, na zawodach wiosennych. Stał w ślicznej białej koszuli i robił fotki zawodnikom. Nie mogłem od niego oderwać oczu, był taki słodki i niewinny. Ciągle wieszał się na swoim bracie, uroczo przygryzał wargi, gdy zdjęcie mu nie wyszło, wystawiał język, kiedy się skupiał. Już wtedy wiedziałem, że nie uda mi się o nim zapomnieć. W tej całej fali starych, wyjadaczy - fotografów, stał on i po prostu... Był sobą. Nie przepychał się, nie robił nikomu na złość i nie starał się zaszkodzić ludziom z innej redakcji, co należało do normalności w tym zawodzie. Urzekł mnie, w stu procentach.
- Ała! - Jęknął i rozmasował obolałe miejsce. - Wiedziałem!  Ale spokojnie, nie jest w moim typie. Ja wzdycham to tego drugiego. – Rozmarzył się.
- Jungkook?
- Jej, ile razy ich podsłuchiwałeś? Tak on. Ten to jest seksowny. Nawet nie chcę wiedzieć, co wyprawia w łóżku. Ciekawe, czy da się go zmusić, żeby był na dole.
- A co? Kolejna laleczka do kolekcji? – Spytałem.
Brat mojego obiektu zainteresowań, rzeczywiście był seksowny i przystojny. Wiele razy widziałem, jak Jimin, aż się do niego ślini. Nie chciałem, żeby ktoś go skrzywdził. Wtedy, na pewno i ten słodki cukierek, by to odczuł.
- Stary, jakbym miał coś takiego, to bym w końcu został zaspokojony.
Naszą rozmowę przerwało kichnięcie.
Punkt widzenia V 

Weszliśmy na halę, podpisaliśmy się w punkcie rejestracji i poszliśmy do strefy dla dziennikarzy i fotografów.
Stanąłem z Jungkookiem blisko środka boiska i zacząłem robić zdjęcia próbne.
- Dziś ja biorę publiczność, a ty zawodników. – Oznajmiłem.
- Yhym. – Mój brat, nawet nie zaszczycił mnie spojrzeniem. Był zamyślony. Raczej rzadko mu się to zdarzało.
- Hej, Kookie, co jest? – Spytałem zmartwiony.
- Yhym.
W tym momencie, naprawdę się zaniepokoiłem.
- Golę się twoją maszynką.
- Yhym.
- Jak chodziłeś z Jinem, to wysyłał mi swoje nagie zdjęcia.
- Co?! – Odwrócił się z przerażeniem w oczach. Och, akurat teraz mu się zachciało słuchać.
- Mówię do Ciebie. – Burknąłem.
- Ah, przepraszam. Może podejdziemy do nich? – Jungkook przygryzł wargę. O co mu chodziło?
- Do kogo? - Zmarszczyłem brwi i spojrzałem w stronę boiska. O kim on... O BOŻE!
- Czemu chcesz do nich podejść?! – Dlaczego mój brat chce rozmawiać z Sugą?!
- Może w końcu, zagadałbyś do tego chłopaka? - Uśmiechnął się i puścił mi oczko.
Coś tutaj nie pasowało. Owszem, młodszy był dobry, cudowny wręcz, ale nie do tego stopnia, żeby swatać mnie z koszykarzem.
Spojrzałem jeszcze raz w stronę Yoongiego. Przez pierwsze parę sekund napawałem się tym widokiem, po czym przeniosłem wzrok na jego rozmówcę. Oświeciło mnie.
- Chcesz przelecieć Jimina?! – Powiedziałem głośniej niż zamierzałem.
Oto esencja mojego brata. Jak już ktoś mu się spodobał, to musiał go mieć. Kookie nie pieprzył się w randki czy gry wstępne.  To taki typowy Seme, który musi dobrze przerżnąć swoją ofiarę, a potem uciec tylnymi drzwiami. Jest moim absolutnym przeciwieństwem, który nie zniósłby słodyczy czy delikatności w łóżku, o byciu na dole nawet nigdy nie pomyślał. Ja za to uwielbiałem róże, kwiatki, waniliowy seks, misie i te inne pierdółki. Nie ciągnęło mnie do dominowania nad partnerem, lubiłem być rozpieszczany i otaczany opieką.
- Ahh, fajny jest! – Westchnął.
- Braciszku proszę, daj spokój. – Jęknąłem, proszącym głosem.
 Ja rozumiem, zwierzęcy popęd i te sprawy, ale kurde... Tam był Suga!
- Idziemy. – Oznajmił.
Jungkook mocno ścisnął mój nadgarstek i zaczął iść w stronę, obserwowanych przez nas chłopaków.
- Kookiś błagam, ja nie chcę! – Starałem się wyrwać, ale nic z tego.
Nie minęła minuta, kiedy stałem za plecami mojego brata i wpatrywałem się w koszykarzy.
- Nie chcę. – Wyszeptałem.
- Cii, będzie dobrze. – Totalnie mnie olał!
Nogi mi się trzęsły, a dłonie pociły. Naprawdę nie chciałem tu teraz być. On był taki...Idealny. Ubrany w luźny strój, wyglądał na zrelaksowanego i beztroskiego. Jego obecność przyprawiała mnie o dreszcze.
Nagle kichnąłem. Alergia.
 Podniosłem wzrok i zatopiłem się w pięknych, błękitnych oczach.
- Na zdrowie. – Rzuciła, najpiękniejsza istota na świecie i zaszczyciła mnie uśmiechem.
Punkt widzenia Sugi

Bez zastanowienia, podszedłem do tego kochanego cukiereczka.  Patrzył na mnie swoimi dużymi oczami, dukał podziękowania i ukrywał się za plecami brata. Rany... Chcę go, zamiast złotego pucharu.
Staliśmy tak chwilkę w ciszy, którą przerwał drugi fotograf.
- Chcieliśmy życzyć wam powodzenia. – Uśmiechnął się znacząco w stronę Jimina, którego policzki przypominały teraz skórkę pomidora.
Nie mogłem uwierzyć w ten widok. No proszę, wielki Park Jimin, chodzący bóg seksu, zawstydzony. Cóż... Skoro młody sobie poradzi, trzeba to wykorzystać.
- Dziękujemy bardzo.- Odrzekłem i puściłem oczko w stronę mojej nagrody. Lekko przygryzł wargę i uśmiechnął się niewinnie. –  Jungkook i Tae, tak?
- Owszem. –Odpowiedział młodszy.
Znów spojrzałem na Jimina, szukając jakiejś pomocy. W normalnych okolicznościach, pewnie bym ją dostał, ale nie dziś. Ta sierota stała jak słup soli, patrzyła zamglonym wzrokiem w stronę Kooka i się śliniła. NAPRAWDĘ SIĘ ŚLINIŁA!!!
- Słuchaj Jungkook. Mój przyjaciel jest jedyną osobą, która na naszej stronie dla fanów, nie ma swojego zdjęcia. Wiesz, każdy z nas ma parę fotek, przy swoich opisach. ChimChim był chory, gdy przyjechał do nas fotograf. Może mógłbyś mu zrobić dzisiaj sesję? Po meczu? Mielibyśmy problem z głowy.
Park zaczął się trząść i spojrzał na mnie z przerażeniem. Kurde, co z nim dzisiaj? Dostał jakąś cegłówką pożądania czy co? Z kim ja muszę pracować?!
- Och, to bardzo źle. Chętnie naprawiłbym ten problem, ale niestety. Taeś nie lubi siedzieć sam w domu, a taka sesja zabiera dużo czasu. – Powiedział młodszy i pogłaskał to urocze stworzenie po głowie. Oczywiście, chciał mi dać coś do zrozumienia.
Już lubię tego dzieciaka.
- Nie przejmuj się. Mogę przyjść do was i posiedzieć z Teasiem. – Specjalnie zaakcentowałem ostatnie słowo. Wywołałem tym sposobem, zagryzanie wargi i ślicznie zarumienione policzki aniołka.
- No to, jesteśmy umówieni!
***
Po wygranym meczu (oczywista oczywistość) poszliśmy z Jiminem coś zjeść, wykąpać i przebrać się. O godzinie osiemnastej, udaliśmy się w stronę mieszkania fotografów. Byłem tak szczęśliwy, że nawet nie skomentowałem, jak Park dzisiaj spaszczył grę. Z drugiej strony, pierwszy raz został zdominowany, cóż się dziwić.
Przed mieszkaniem stał Jungkook, ubrany w ciasne, skórzane rurki i granatową koszulkę w serek.
- Ja pierdolę. – Jęknął mój przyjaciel.
Zaczynała mi się podobać ta sytuacja.
- Hej. - Jeon podszedł i przywitał się, po czym otworzył drzwi od strony pasażera jakiegoś czarnego, ładnego samochodu. Może nie najnowszego, ale zdecydowanie zadbanego.
- Jimin, jeśli ci to nie przeszkadza, zamówiłem hotel w centrum. Poprosiłem koleżankę, żeby rozłożyła tło i oświetlenie. Tam nikt nie będzie nam przeszkadzał. – Jest bardzo pewny siebie. Prawie jak ja.
- YY... Tak. Znaczy-y, ja oczywiście. Dz-Dziękuje. – Park wyglądał jak napalona nastolatka. Dobrze, że jeszcze nie poprosił młodego o autograf.
Tracąc cierpliwość, wepchnąłem tego osła do pojazdu i zamknąłem drzwi. Co on, by beze mnie zrobił?
- Jeszcze jedno.- Jungkook spojrzał na mnie i dodał poważnym tonem. – Jeśli skrzywdzisz mojego kochanego braciszka, to znajdę cię i sprawię, że już nigdy nie zagrasz żadnego meczu. Masz być miły, kochany i delikatny. Jeden fałszywy ruch, a urwę ci jaja.
Każdy inny człowiek oberwałby za takie słowa, ale w tym przypadku czułem satysfakcję. On naprawdę martwił się o Tae, co bardzo mi odpowiadało. Maluch powinien, mieć taką opiekunkę.
- Spokojnie, jestem po twojej stronie. I będę delikatny. – Każde słowo mówiłem z powagą, patrząc prosto w oczy Jeona. Tylko tak, mógł sprawdzić moje prawdziwe intencje.
- Wierzę Ci. Aha, nie pozwól mu pić kawy, a jak będzie chciał, to zrób mu kakao. Po kawie jest nadpobudliwy. Jego piżama jest w górnej szafce w salonie, tabletki jakby nie umiał zasnąć, na lodówce...- Co za baba.
- Rany, zamknij się! Poradzę sobie. Ty dzisiaj masz nowe dziecko do opieki, swoją drogą, mam nadzieję, że spierzesz mu dupsko, za bycie sobą. – Oj, już ja zadbam, żeby ChimChim zmienił podejście do życia.
- Rany, zamknij się! Poradzę sobie. – Wredna świnka mnie zacytowała, cmoknęła ustami i wsiadła z drugiej strony samochodu. Po chwili odjechali.
Teraz, ja czułem się jak Jimin. Nogi mi się ugięły, kiedy podszedłem do drzwi.
Punkt widzenia V

Wziąłem trzeci prysznic w ciągu dwóch godzin. Strasznie się denerwowałem, nie mogłem uwierzyć, że moje marzenie senne się spełni. Najpiękniejsza osoba na świecie, spędzi ze mną wieczór.
- Kookiś, idziesz już? – Spytałem, widząc mojego brata, nakładającego buty.
- Tak, zaraz będą. W lodówce masz kolację na dwie osoby, gdybyś chciał poczęstować kolegę. Łóżko w moim pokoju jest pościelone, jakby musiał zostać na noc. Ręczniki, mydełka i inne rzeczy dla gości są w białej szafce w łazience. – Powiedział na jednym wdechu.
- Dobrze mamo! A prezerwatywy są w szafce w łazience czy na stoliku w salonie? Ale kupiłeś te, które lubię, super nawilżone, prawda? – Nie znosiłem, kiedy Jeon traktował mnie, jak małe dziecko. Do cholery, to ja tu jestem starszy! Musiałem się odgryźć.
Standardowo, zostałem zaatakowany zimnym spojrzeniem.
- Naprawdę chcesz, żebym zabił go jeszcze przed wejściem tutaj? – Spytał poważnie. Rany... Jednak czuje się jak dziecko.
- Nie. Daj mu spokój. Będę grzeczny. – Na potwierdzenie własnych słów, mocno przytuliłem Kookiego. Ten od razu się rozluźnił, poczochrał mi włosy i wyszedł.
Pędem podbiegłem do okna, zaczekałem parę sekund i zauważyłem koszykarzy. Suga był ubrany w zwykłą, zieloną koszulkę, czarną kurtkę i dresy. Zawsze widywałem go, tylko w stroju sportowym, ale w codziennych ciuchach prezentował się jeszcze lepiej. Miał lekko roztrzepane, miętowe włosy i rozmawiał o czymś z moim bratem.
Po zbyt długiej chwili (pewnie Jeon groził mu, albo kazał podpisać jakiś pakt, że tamten nie może mnie dotknąć), chłopak podszedł do drzwi. Rany...To już!
Punkt widzenia Sugi
Otworzył mi drzwi i wpuścił do środka. Niezdarnie ściągnął ze mnie kurtkę, potem przez parę minut szukał kapci dla gości. Był w tym wszystkim, absolutnie uroczy.
Wszedłem do małej, ale przytulnej kuchni. Białe ściany, które zostały przyozdobione zdjęciami z dzieciństwa, lodówka z dużą ilością magnesów na drzwiczkach, kolorowe zasłonki w oknach. Spodobało mi się.
- Masz ochotę na kawę? – Jego gruby głos, wyrwał mnie z zamyślenia. Brzmiał pięknie.
- Poproszę. - Odpowiedziałem.
Młodszy wziął czajnik i napełnił wodą. Położył go na kuchence i poszedł po kubki. Dwa.
- Nawet o tym nie myśl. – Warknąłem.
- O co ci chodzi? - Spytał nierozumnie.
- Mamusia Jeon, zabroniła Teasiowi kawy, a wujek Suga musi się jej słuchać, żeby nie zostać bez jaj.
Z jednej strony, to było dziwne. Ten chłopak miał 22 lata, a rządził nim 19 latek. A z drugiej, strasznie mu to pasowało, taka niewinna uległość.
- Ja pierdolę... – O proszę! Młodszy potrafił, pokazać różki. Ciekawe. - Błagam nie słuchaj tego głupka. Cokolwiek ci powiedział, olej to.
- Czyli nie mam z tobą uprawiać seksu... – Rzekłem i zrobiłem smutną minkę. Nie mogłem się powstrzymać, powiedziałem zanim pomyślałem.
- Co?! - Spojrzał na mnie dużymi oczami i otwartymi ustami.
Czyżbym był za szybki?
Wpadłem w panikę. Nie chciałem go do siebie zrazić, wręcz przeciwnie, zachęcić! Z braku lepszych pomysłów, stwierdziłem, że muszę ciągnąć to, co zacząłem.
- No, mamusia Jeon, dała mi następujące wytyczne: Zajmuj się nim, bla bla bla, być delikatny, bla bla bla. Zrozumiałem to jednoznacznie. Ale skoro mam olać jego słowa...
Odwróciłem się tyłem do niego i spojrzałem w sufit. Moja nadzieja, na udany wieczór malała.
Nagle poczułem, jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie.
- Jestem mały i niedoświadczony, nie powinieneś mnie słuchać. Skoro mamusia Jeon, kazała Ci się mną zająć, to...- Ostatnie słowa wręcz wymruczał. A jednak, potrafił zawalczyć o swoje potrzeby!
Delikatnie pocałował mój kark. Przeszedł mnie dreszcz. Jego usta były niesamowite. Ten jeden gest sprawił, że libido mi podskoczyło. I to podskoczyło bardzooo wysoko.
Obróciłem się i posadziłem go na blacie kuchennym. Ten oplótł mnie rączkami wokół szyi i oparł czoło o moje.
- Czy mamusia Jeon, kazała ci zrobić coś jeszcze? – Spytał zaczepnie.
- Hmm, chyba kazała mi być miłym. – Potarłem nosem o jego policzek, na co ten jeszcze mocniej przyciągnął mnie do siebie.
Nie mogąc dłużej wytrzymać, lekko musnąłem jego wargi. Mój żołądek zrobił fikołka, a kolana ugięły. Co za dzieciak...Nigdy nie byłem, kimś tak oczarowany, jak nim. Prawie się przewróciłem, gdy poczułem ciepły oddech przy moim uchu.
- Mmm, to chyba było niemiłe. Tak szybko kończyć... – Szepnął młodszy.
Nie potrafiłem dłużej czekać. Zwilżyłem usta i pocałowałem go. Delikatny pocałunek z upływem czasu, stawał się coraz bardziej namiętny i ostry. Nasze języki tańczyły ze sobą, idealnie do siebie pasując. Tae był absolutnie uległy, co powodowało u mnie ciasnotę w spodniach. Uwielbiałem moment, gdy ktoś mi się oddawał, ufał, pragnął. Moje podniecenie wzrastało, z każdym zaczepnym dotykiem, z każdym pocałunkiem, z każdym jego jękiem, kiedy przygryzałem mu wargę. Potrzebowałem go całego, tu i teraz.
- Obejmij mnie nogami w pasie. – Nakazałem.
Szybko spełnił moją prośbę.
Zdjąłem go z blatu, wyłączyłem kuchenkę, na której gotowała się woda i zacząłem iść w nikomu nieznanym kierunku.
- Gdzie jest twój pokój? - Spytałem pomiędzy pocałunkami.
- Na końcu korytarza, po lewej. - Wyszeptał.
Obijając się po drodze o jakieś meble, znalazłem upragnione drzwi. Pociągnąłem za klamkę i dostałem zawału.
Pokój Tae wyglądał, jak pokoik zabaw w przedszkolu. Wszędzie misie, zabawki, porozrzucane mangi, płyty, pościel w samochodziki. Jasne, był uroczy, uwielbiałem to w nim, ale bez przesady!
- Nie. Ma. Kurwa. Mowy. Sorry. – Rzekłem kulturalnie i zamknąłem drzwi, od razu otwierając te naprzeciwko.
Eureka! Elegancki pokój w szarych odcieniach, ogromne, solidne łóżko. Nowoczesne meble i nieskazitelny porządek.
Rzuciłem młodszego na miękki materac i zdjąłem z siebie koszulkę. Położyłem się na nim i zacząłem całować jego szyję.
- Suga...? – Zaczął Taehyung.
- Słucham? - Oparłem się na łokciach i spojrzałem w jego cudowne, czekoladowe oczy. Można się było utopić w tej głębi.
- To pokój Jungkooka. – Powiedział z powagą. Wyglądał jak aniołek, który musi zgrzeszyć.
- To będzie nasza tajemnica, nikt się nie dowie. Obiecuję. – Na potwierdzenie moich słów, cmoknąłem go w czoło, a potem wróciłem do przerwanej mi wcześniej czynności.
Punkt widzenia V

Zawsze chciałem to robić w pokoju Jungkooka! On dostawał zawału, jak mówiłem mu, że uprawiałem z kimś seks, jakby się dowiedział, że ktoś się ze mną kochał, w jego pokoju... O rany! To było nielegalne, absolutnie podniecające.
Pierwszy raz, pozwoliłem komuś się do mnie, zbliżyć tak szybko. Sam nie do końca wiedziałem, dlaczego. Przy Sudze czułem się po prostu bezpiecznie. Na zewnątrz starał się tworzyć mur, udawał gruboskórnego, ale tak naprawdę troszczył się o innych, pomagał, otaczał opieką. Zaufałem mu, jak nikomu innemu.
Pieścił moją szyję, doprowadzając mnie tym do pojedynczych jęków. Powolutku zszedł na obojczyki, lekko je przygryzając. Wierciłem się pod nim, chciałem już czuć go w sobie, ale on całował każdy centymetr mojego ciała.
Jego usta, miały w sobie coś specjalnego.  Nie wiem co, ale doprowadzało mnie to, do seksualnego szału.
- Suga... – Jęknąłem.
Ten jak na zawołanie ściągnął ze mnie koszulkę.
Porównałem nasze ciała i zasłoniłem się rękami.
- Co ty robisz?- Zapytał, marszcząc brwi.
- No, bo... Ty taki wysportowany, a ja...- Nie wiedziałem, jak mu powiedzieć o moich kompleksach na temat ciała.
Sam nie do końca, rozumiałem swoje uczucia. Nigdy nie miałem takich problemów, a teraz czułem się po prostu zawstydzony.
Ten mocnym ruchem, zabrał moje ręce z klatki piersiowej i założył mi je za głowę.
- Nie waż się tak mówić nigdy więcej. Jesteś cudowny, perfekcyjny. Jeśli mamy się kochać, musisz w to uwierzyć, zrozumiano? –  Był władczy, a ja rozpalony.
Jego słowa dotarły do każdej części mojego ciała, uwalniając w nim morze pożądania.
- Wierzę. – Szepnąłem i ucałowałem jego spierzchnięte wargi. - Daj mi siebie. Całego.
Suga uśmiechnął się i przejechał językiem po moim podbrzuszu. Wygiąłem się w łuk, oznajmiając, że tego właśnie pragnę. Schodził coraz niżej i niżej, aż znalazł się przy krawędzi spodni. Jedną ręką odpiął guzik, rozsunął rozporek zębami.
Rany! Jaki on był w tym dobry. Ile musiał mieć kochanków przede mną?
- Wrodzony talent, a nie doświadczenie, nie martw się. – Powiedział, jakby czytał mi w myślach i zsunął ze mnie dżinsowy materiał.
Punkt widzenia Sugi

Ból, jaki czułem w okolicach krocza, był nie do opisania. Coraz trudniej przychodziło mi ignorowanie go, więc kiedy młodszy zaczął się wiercić, skorzystałem z okazji i zdjąłem z niego spodnie.
Drażniłem się z nim jeszcze przez chwilkę, zahaczając nosem o wybrzuszenie w bokserkach, ale w końcu sam nie wytrzymałem i zdarłem z niego zbędny materiał.
Moim oczom ukazała się, całkiem pokaźnych rozmiarów męskość.
Chcąc dać Taehyungowi trochę czasu, na zastanowienie się, czy naprawdę tego chce, wziąłem jego penisa do ust.
Zataczałem językiem małe kółka na główce, powoli opadając coraz niżej, biorąc go po same gardło.
Zacząłem ruszać głową w górę i w dół, stopniowo przyspieszając tempa. Starałem się, robić to jak najlepiej, by młodszy dobrze ten moment zapamiętał. By chciał to kiedyś, ze mną powtórzyć. By o tym marzył. By marzył o mnie. Tylko o mnie.
- Och, Suga! - Jęknął i wsunął dłoń w moje włosy, lekko za nie pociągając.
Moje imię, w jego ustach to czysta poezja. Muszę je słyszeć częściej. Muszę!
Nie chcąc, by młodszy doszedł w taki sposób, skończyłem z pieszczotą i uwolniłem mój interes, ze spodni i bokserek. Byłem już twardy, a chłopak nie wyglądał, jakby się rozmyślił, więc chyba można zacząć działać.
- Wow. – Usłyszałem głos aprobaty.
Nie powiem, połechtało to moje ego.
Już chciałem nagrodzić tego słodziaka, za tak piękny komplement, gdy przypomniałem sobie okrutną prawdę.
- Nie wziąłem lubrykantu. – Powiedziałem z zażenowaniem.
O czym ty myślałeś, kretynie?!
- Nie przejmuj się. Poszukaj w szafce, na pewno Kookie jakiś ma.
Przez chwilę analizowałem jego słowa. Pożyczyć taką rzecz, od mamusi Jeon? Spojrzałem na niego.
Słodki boże, jaki on był śliczny! Oczy, które wyczekują mojego ruchu, nogi lekko rozchylone, grzywka opadająca na czoło.
Walić to, najwyżej jutro będę bezpłodny.
Wstałem i ruszyłem w stronę szafki nocnej. Uchyliłem drzwiczki... Ja pierdolę!
10 paczek prezerwatyw, 7 różnych lubrykantów, kajdanki, skórzane paski, obroża, kulki analne, smycz, łańcuszki, kaganiec...
- Kochanie... Czy twój brat często uprawia seks? – Musiałem! Moja ciekawość przebiła wszystko.
- Nie, raczej nie. Ale jak już, to nigdy nie pozwala mi być w mieszkaniu. – Powiedział Tae, najwyraźniej nieuświadomiony pewnych rzeczy.
Uznałem, że Jungkookowi też należy się coś od życia i stwierdziłem, że mój maluszek nie musi o tym wiedzieć. Wybrałem rozgrzewający lubrykant i wróciłem do mojego kochanka.
Wylałem sporą ilość na palce i wejście chłopaka.
Punkt widzenia V

Uniósł mnie i włożył mi poduszkę w okolicach zakończenia pleców. Delikatnie zaczął masować małym palcem moje wejście. Uprawiałem już seks, więc nie było to takie konieczne, ale nie chciałem mu tego mówić. Podobała mi się, jego opieka nade mną.
Po włożeniu pierwszego palca, poczułem nieprzyjemny ból.
- Boli? - Spytał z troską.
- Troszkę, ale da się znieść. – Ucałowałem jego wargi i wypchnąłem biodra w jego stronę.
Drugi palec nie był już tak uciążliwy, trzeci wywołał u mnie dreszcz pożądania. Suga rozciągnął mnie bardzo dokładnie. Trwało to wieki i moje libido zaczęło krzyczeć o więcej.
- Wejdź we mnie w końcu! - Opieka opieką, ale ja tu stygnę!
Yoongi zaczął się śmiać.
- Aniołek jest niecierpliwy? Mrrr...Dobrze. – Szepnął do mnie, bardzo seksownym głosem.
Nawilżył swojego penisa i nakierował go w odpowiednie miejsce. Mocno chwycił mnie za uda i wszedł od razu po same jądra.
Och tak! Tego właśnie potrzebowałem.
Nigdy, nikogo nie czułem tak intensywnie jak jego. Coś w tym wszystkim było magiczne. Chciałem go, chciałem go całego i mojego.
- Bądź mój. – Wyszeptałem.
- Będę. – Powiedział, po czym zaczął się poruszać.
Mocne, pewne siebie pchnięcia, doprowadzały mnie do szału. Pozytywnego, seksownego szału, którego absolutnie teraz pragnąłem.
Punkt widzenia Sugi

Był ciasny i ciepły. Taki, jakiego sobie wyobrażałem. Chciałem mu dać jak najwięcej siebie, więc wkładałem całą moją siłę w każde, pojedyncze pchnięcie.
Cieszyłem się, że trenowałem kosza, w innym wypadku, pewnie bym nie sprostał.
Czułem się cudownie, jakbym przez całe życie, czekał właśnie na tę chwile. Pot się ze mnie lał, ciało trzęsło, a w głowie się kręciło. Coś cudownego.
Nagle usłyszałem to piękne zdanie.
- Ahh, Suga! Tutaj!
Skupiłem całą moją uwagę i się zaczęło. Przyspieszyłem tempo do maksimum i uderzałem w prostatę Taehyunga raz za razem. Moje myśli były skupione tylko na nim. Serce biło, w nieznanym mi dotąd rytmie. Dosłownie oszalałem.
- Ojej, tak! Właśnie tak! – On wręcz piszczał!
- Dam Ci najwięcej siebie. – To była poważna deklaracja i dobrze o tym wiedziałem.
Młodszy zaciskał palce na pościeli, wił się pode mną, jęczał moje imię.
Gdy zorientowałem się, że zostało nam niewiele czasu, ująłem penisa chłopaka i zacząłem nim intensywnie poruszać.
 W pewnym momencie poczułem mocne szarpnięcie i ciepłą ciecz na podbrzuszu.
- Suga, kocham cię! – Krzyknął Tae i opadł na materac, absolutnie wykończony.
Poruszyłem się może jeszcze z dwa, trzy razy i sam doszedłem z cichym jękiem, rozlewając się w wnętrzu chłopaka.
Ten seks był najlepszym w moim życiu. Zdecydowanie.
Poczekałem, aż uspokoję swój oddech i wyszedłem z niego. Opadłem na łóżko i przytuliłem mojego maluszka do siebie.
- Dziękuje Ci. – Szepnąłem i pocałowałem go w policzek.
- Suga, nie zostawiaj mnie. – Powiedział i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. –  Nie chcę być na raz. Chcę być na więcej, wiesz? –Powiedział błagalnie.
- Będziesz na więcej, nie jestem taki. – Okryłem nas kołdrą i pogłaskałem go po głowie.
- I zaprosisz mnie kiedyś na randkę? - Spytał z nadzieją.
- Możemy jutro pójść do kina, jeśli masz wolne. – Nie zdziwiłem się nawet, że to zaproponowałem. Oddałem temu aniołkowi całego siebie, bez reszty i naprawdę chcę go mieć gdzieś blisko.
- Naprawdę? I nie będziesz się mnie wstydził i powiesz kolegom, że jestem twój? – Czy ta mała wredotka mnie sprawdza?
- Tak. Czy chcesz mnie po prostu spytać, czy jesteś moim chłopakiem? Tak jesteś.
Romantyzm by Suga.
Punkt widzenia Jimina. 

Wszystko mnie bolało, ale tak absolutnie wszystko! Nie mogłem uwierzyć, że byłem Uke.  Ja zajebisty, wszechpotężny Park Jimin, zostałem zdominowany przez Kookiego. No jak to brzmi?!
Z drugiej strony, ogarniało mnie szczęście. Oby dwoje byliśmy osobami, które pieprzyły i zostawiały, ale ta jedna noc zmieniła wszystko. Chcieliśmy ze sobą spróbować, tak na poważnie. I... Naprawdę mnie to cieszyło.
Jechaliśmy właśnie do jego mieszkania, kiedy nagle mi się coś przypomniało.
- Hej, kochanie? - Spytałem niepewnie. Ja byłem niepewny! No, co się z tobą stało, Park?!
- Tak? – Jungkook uśmiechnął się do mnie. Widać było, że jest z siebie dumny. Co za wredny gówniarz!
- Bo... Czy nie zostawiłeś wczoraj twojego braciszka z Sugą?
Na dźwięk moich słów, Jeon wcisnął gaz do dechy i zaczęliśmy jechać jakoś tak, dwa razy szybciej. Zastanawiałem się, czy by nie napisać sms’a mojemu przyjacielowi, żeby uciekał, ale telefon znajdował się w torbie na tylnym siedzeniu.
Sorry Suga, ból jest ważniejszy, najwyżej zginiesz.
Punkt widzenia Jungkooka

Dojechaliśmy do mojego mieszkania w 10 minut. Pomogłem Jiminowi wygramolić się z samochodu i wziąłem jego bagaż. Otworzyłem drzwi i wpuściłem go przodem.  Zdjąłem nasze kurtki i buty, starając się uspokoić.
Ująłem jego ramię i zaprowadziłem do salonu.
Dostałem zawału.
Mój słodki braciszek, siedział w SAMYCH BOKSERKACH na Yoongim, który też był w SAMYCH BOKSERKACH. Zanim wymyśliłem, w jaki sposób będę go kastrować, Teahyung wstał i powiedział poważnie.
- Spokojnie Kookie. Od dziś Suga jest moim chłopakiem. Spokojnie powiedziałem! - Czy on, pierwszy raz w życiu, chciał być asertywny? – Był delikatny, czuły i miły. Nie pozwolił mi pić kawy, ubrał mnie w czystą piżamę, dał mi tabletki, kiedy nie umiałem zasnąć. Rano, gdy obudziłem się z katarem, poszedł mi po krople do nosa. A w łóżku był lepszy niż Hoseok!
Analizowałem informacje po kolei. Kawa+ Delikatny+ Miły+ Piżama+ Krople do nosa-Uprawianie seksu+ Lepszy niż Hoseok...
Cholera no, wygrał.
- Okey, nie zabiję go. Możesz być chłopakiem Teasia. – Burknąłem.
Starszy rzucił się na mnie, mocno tuląc. Po chwili odsunąłem go od siebie i zauważyłem Suge, który w tym czasie narzucił na siebie koszulkę. Tak lepiej!
- Braciszku, a kochasz mnie? - Spytał zaczepnie Tae.
- Bardzo. – Oznajmiłem.
- To nie będziesz zły, jeśli Ci powiem, że robiłem to w twoim łóżku i pożyczyłem od Ciebie lubrykant.
Wszystko się we mnie zagotowało.
1, 2, 3, 4, 5... Kastracja chemiczna, ponoć boli bardziej niż zwykła.
- Och, Kookieś nie będzie o to zły, prawda kochanie? – Spojrzałem na Jimina, który patrzył na mnie wielkimi oczami, robiąc słodką minkę. Obróciłem się, ale Taehynung również robił słodką minkę. Na dodatek usłyszałem:
- Wziąłem rozgrzewający. Zapomniałem własnego, a nie chciałem zrobić mu krzywdy. –Wydukał Min.
Teraz byłem pewien, że mój braciszek jest w dobrych rękach. Tylko prawdziwi mężczyźni, używają rozgrzewającego.
- Nie gniewam się. Jedliście coś? - Chciałem jak najszybciej zmienić temat.
- Czekaliśmy na Ciebie, Suga chciał spróbować twoich słynnych naleśników z czekoladą.
- No nie ukrywam, że chętnie bym spróbował. – Przytaknął Yoongi.
- Kochanie, nie chwaliłeś się, że potrafisz gotować! Też chcę! – Wtrącił się Jimin.
- O poważnie?! Miałem jedno dziecko, a teraz mam trójkę?! - Spytałem z niedowierzaniem.
- Tak! - Wszyscy oczywiście, odpowiedzieli chórem.
 Sprawiedliwości nie ma. Teraz, to ja zostałem zdominowany i wysłany do kuchni. Eh...
- Dobra idę.
Punkt widzenia Jimina
Kiedy moje kochanie zaczęło przygotowywać śniadanie, a Tae poszedł się wykąpać, usiadłem z Yoongim na kanapie w salonie. Wtedy wpadłem na jeden, z moich lepszych pomysłów.
- Ej Suga, a trener nie szukał fotografów do drużyny? Wiesz, żeby robić fotoreportaż o nas.
- Wiem, do czego pijesz. Dzwoniłem już do niego i się zgodził. Będą zarabiać dwa razy więcej niż teraz. – Oznajmił Yoongi, a ja aż podskoczyłem, wywołując tym ostry ból, widomo gdzie.
- No to co, idziemy powiedzieć? – Spytałem.
- Powiemy po śniadaniu, bo jeszcze Kookie z nadmiaru emocji, spaszczy naleśniki,  jak ty wczorajszy mecz.
- Och serio?! Teraz sobie przypomniałeś!

Koniec.



20 komentarzy:

  1. Waaaa cudowne :3
    I jeszcze taki seme Kook <333 No cudo i w ogóle wielki plus za zdominowanego Jimina <3 To wygrało : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Uwielbiam, jak Kook jest na górze XD

      Usuń
  2. "Pokój Tae wyglądał, jak pokoik zabaw w przedszkolu. Wszędzie misie, zabawki, porozrzucane mangi, płyty, pościel w samochodziki. Jasne, był uroczy, uwielbiałem to w nim, ale bez przesady!
    - Nie. Ma. Kurwa. Mowy. Sorry. "
    Przez całe ryczałam ze śmiechu i nadmiaru słodyczy, ale ten pokój to arcydzieło (może też sb taki zrobię XD)
    Świetna robota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha dziękuje ;D
      Cieszę się, że cię rozbawiłam ;P

      Myślę, że każdy potajemnie marzy o takim pokoju, no ale tylko V mógł taki dostać, dziecko w czepku urodzone <3

      Usuń
  3. Romantyzm by Suga ♥ to było takie kochane. POSZ DUŻO :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O MÓJ BOŻE.POPŁAKAŁAM SIĘ XDDD
    Nie dość, że kocham Vge tak strasznie, to jeszcze napisałaś to tak świetnie ^^ I ten wątek z JiKookiem, nie no, cudo. *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się spodobało!
      A no, mam słabość do Jungkooka, musiałam go jakoś wpleść.
      ;*

      Usuń
  5. PRZEPRASZAM, ZE KOMENTUJE DOPIERO TERAZ!
    JENY TO JEST CUDNE D: nie jestem dobra w pisaniu dlugich komentarzy.. No wiec jest sobie 5 nad ranem, o 8 mam probne, a ja tu kisne xD to wszystko bylo tak kochane.. A pokoj V wyglada praktycznie jak moj XD pluszaki, mangi i te sprawy xD
    Dziecko Tae, Suga na meczu kosza kxxkxkxkk, do tego dominujacy Kook. Wygralas mnie xD
    Dziekuje bardzoooo~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + co do pokoju, mam go z mlodszym bratem, wiec zabawki tez sie znajda XDDD

      Usuń
    2. Wygrałam człowieka wowowow XDD
      Cieszę się, że sprostałam ;)
      Mam nadzieję, że ci te próbne poszły, bo nie chciałabym zawalić twojej edukacji czy coś xD

      Pokój z młodszym bratem, ojej *.*

      Usuń
  6. Jejku ale to bylo cudowne. Czekam,na na więcej dziel na tym blogu <3 !! Życzę weny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygrałaś życie tym opowiadaniem! Nikt nigdy nie zrobił (moim zdaniem) tak cudownie dominującego Kooka, i ta jego szafeczka małego zboczuszka XD A to był tylko poboczny pairing.. uwielbiam tu tego zagubionego Jimina i chyba przeczytam tego shota jeszcze raz ;)
    To była esencja Tae! Ten pokój, ta niepewność, ta słodycz! Własnie tak! Idealnie XD A Suga był tak bosko Sugą, jak prawdziwy Yoongi <3
    Bardzo mi się podobało i czekam na kolejne prace ;* DUŻO WENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej *.*
      Dziękuje Ci Bardzo!!!!!
      Dominujący Kook, to nowy styl życia.
      No bo jak są Jikooki to zazwyczaj Jimin na górze. NIE BEDZIE TAK!

      Jeszcze raz, dziękuje, dziękuje, dziękuje.

      Usuń
  8. Ja chcę nexta tego!
    Zrób kontynuację, proooooooooooooszę ;-;
    Za krótkie to jest ;-;
    Kookie takie sprzęty posiada?! Najmłodszy a najbardziej doświadczony xd
    Biedny Jimin coś czuję, że to dopiero początek jego dyskomfortu w dolnych partiach ciała xd
    Ciekawie by było przeczytać kontynuacje z Jikookiem w roli głównej :3
    Weny, weny, weny!
    Hwaiting!~ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, żeby tego Jikooka jakoś pociągnąć, ale to musze mieć dużo siły, bo jak ciastek na górze to nie wolno popełnić żadnej pomyłki ;ppp

      Najmłodsi tak mają! Im się nie ufa!

      Dziękuje ci ;*

      Usuń
  9. ,,- Mamusia Jeon, zabroniła Teasiowi kawy, a wujek Suga musi się jej słuchać, żeby nie zostać bez jaj.'' - najlepszy cytat ever xD

    OdpowiedzUsuń