poniedziałek, 23 listopada 2015

Teenage dream

Dla Rei

Pairing - VKook

Gatunek - komedia, szkolne, angst

Ciemnowłosy chłopak wciągnął go na swoje kolana, bezceremonialnie wpijając się w jego zaróżowione wargi. Starszy wzdrygnął się, ale odwzajemnił pocałunek. Nie myślał o konsekwencjach, po prostu poddał się pieszczocie, całkowicie oczarowany wargami, które pocierały jego własne. Nie zdążył nawet zauważyć, kiedy jego usta się rozchyliły, zapraszając drugiego po bardziej namiętnych poczynań. Brunet przyciągnął go jeszcze bliżej siebie, dlatego między nimi nie istniała już żadna przestrzeń. Jego dłonie mimowolnie powędrowały na włosy młodszego, lekko ciągnąc ich końcówki i otrzymując z jego ust ciche sapnięcia. Frustracja pomiędzy nimi zaczynała się zmniejszać, dając jej ujścia we wzajemnym pieszczeniu się. Pierwsze otarcie się o siebie, budzących się do życia erekcji zostało zakomunikowane jękiem z obu stron. To jednak nakręciło ich do dalszej zabawy. Dłoń młodszego szybko znalazła drogę do jego rozpor…

- Znów piszesz te swoje erotyczne historie? – obok blondyna pojawił się jego przyjaciel, który zsunął się po ścianie, opadając obok niego – Że też tobie się chce, przychodzić tyle wcześniej do szkoły, żeby popisać te swoje, no jak to się nazywało? – szturchnął jego ramię, odciągając go od dalszego machania długopisem.
- Fanfiction, Yoongi – westchnął z rezygnacją – Powtarzam ci to każdego dnia, a ty nie możesz tego zapamiętać – odwrócił głowę, z powrotem wlepiając wzrok w literki, które kilka minut wcześniej napisał.
- Nie zapamiętuję tego, bo to nie jest godne mojej uwagi. Lepiej byś jakieś dobre porno pooglądał, a nie piszesz te durne historyjki z tym swoim kochasiem, nawet nie pamiętam jego imienia – parsknął.
Taehyung zacisnął zęby, zirytowany na swojego przyjaciela. Dzień w dzień historia się powtarzała. On przychodził wcześniej do szkoły, czasem zdarzało mu się nawet trzy godziny wcześniej, by w spokoju zająć się własną twórczością. Mógłby to robić w domu, ale jak można złapać wenę, kiedy półroczne bliźniacze rodzeństwo swoimi płaczami zagłuszało, nawet własny oddech? Nie, żeby ich nie kochał, chłopcy byli jego oczkami w głowie, ale kiedy chodziło o kolejną historię z jego idolem potrzebował odosobnienia. Jakieś pięć minut przed dzwonkiem pojawiał się zielonowłosy, który ganił go za to hobby i wypytywał o wszystko, choć podobno to nie należało do kręgów jego zainteresowań.
- To jest Jungkook, nazywa się Jeon Jungkook. Jeden z najlepszych głosów Korei, co ty telewizji nie oglądasz? – zmarszczył na niego brwi.
Min zignorował jego pytanie, uznając je zwyczajnie za głupie i porwał zeszyt, znajdujący się na jego kolanach. Zanim Kim zdążył się zorientować i odebrać swoją własność, starszy przewertował wzrokiem kolejne zdania.
- Znowu całowanie i pieprzenie, oklepane – zamknął zeszyt i wstał, w tym samym momencie, w którym zadzwonił dzwonek.
Może i oklepane, ale Taehyung lubił je pisać, pozwalały choć w najmniejszym procencie rozładować uczucia, którymi darzył tego chłopaka, którego widywał jedynie na ekranie telewizora. Minął już rok, odkąd zdał sobie sprawę, że nie interesują go dziewczyny i to właśnie Jeon Jungkook, gwiazda Korei, zdobywająca także popularność za granicą, mu to uświadomiła. Śledził jego poczynania od samego debiutu, uznał go za przystojnego młodego mężczyznę z cholernie dużą dawką talentu. Wtedy nie spodziewał się jednak, że ciemnowłosy zdeterminuje cały jego świat. Zaczęło się niewinnie od śledzenia jego pierwszych kroków na scenie muzycznej, z czasem przerodziło się w swego rodzaju obsesję. Każdego dnia musiał sprawdzać, co dzieje się u młodszego. Fiksował, kiedy post na jego stronie nie pojawiał się przez kilka dni. Po trzech miesiącach zorientował się, że historie powstające w jego głowie z Jungkookiem w roli głównej, wcale nie mają niewinnego zabarwienia. Wtedy też postanowił przelewać je na papier. Co do swojej orientacji nadal nie potrafił przyznać się publicznie, dlatego wszystkie jego prace pozostawały skryte w odmętach jego zeszytu. Podczas przeglądania Internetu często zdarzało się, że trafił na blogi o podobnej tematyce, ale zwykle okazywało się, że historie pisane są przez płeć piękną. Nie był na tyle odważny, by przyznać się, że jest gejem. Nie powiedział tego nawet swoim rodzicom, chociaż przeczuwał, że ten dzień będzie musiał kiedyś nadejść. Wolał go jednak odwlekać. Jego przyjaciel, z którym znał się już od podstawówki miał dobre oko i sam domyślił się, że Kim jest z tych co wolą wyrzeźbione klaty, zamiast piersi. Całe szczęście rodzice wpoili mu tolerancję i nie odwrócił się od młodszego. Nie popierał jednak tego jego pisania, uznając to za trochę nienormalne, co zwykł mu wytykać przy każdym spotkaniu.
- Tae, idziesz czy nie? – głos Mina dobiegł do jego uszu.
Otrząsnął się szybko z zamyślenia i włożył zeszyt głęboko do swojego plecaka, nie mógł narażać się na to, że go zgubi i ktoś go znajdzie. Miał dość specyficzne pismo, dlatego szybko doszłoby do zidentyfikowania właściciela tych nieprzyzwoitych treści. Pospiesznym krokiem udał się w stronę klasy, wchodząc do niej i zajmując swoje zwyczajowe miejsce obok zielonowłosego, który już leżał głową na ławce i miał zamknięte oczy. Taehyung wyjął z plecaka podręcznik i zeszyt do biologii, która właśnie teraz miała się odbyć. Dziwiło go to, że minęło już kilkanaście minut, a lekcja nadal się nie rozpoczęła. Nauczycielka zawsze była punktualna. Otworzył podręcznik i zaczął czytać informacje, które przerabiali na ostatnich zajęciach. Niby uczył się w domu, ale mógł czegoś zapomnieć i w razie ewentualnej odpowiedzi dostać niższą ocenę. Miał duże aspiracje, związane ze studiami, dlatego pilnie przykładał się do nauki.
Nie zauważył nawet, kiedy nauczycielka wraz z dyrektorem pojawiła się w sali.
- Proszę wszystkich o uwagę – rozbrzmiał donośny głos mężczyzny – Min Yoongi, nie dość, że zrobiłeś sobie trawę na głowie to jeszcze nie uważasz na lekcji.
Wspomniany osobnik uniósł się z nad ławki, patrząc zamglonymi oczami przed siebie. Taehyung patrzył na niego, zasłaniając dłonią usta, by nie było zbyt widoczne, że się z niego śmieje. Wzdrygnął się, kiedy Min odwrócił głowę gwałtownie w jego stronę, patrząc na niego zbyt poważnie.
- Dlaczego ten chłopak obok dyrektora wygląda jak Jungkook? – zapytał, nadal wyglądając poważnie.
- Skąd wiesz, jak wygląda Jungkook, mówiłeś, że nie oglądasz telew… - zanim zdążył dokończyć zdanie, zdał sobie sprawę ze słów, które wypowiedział jego przyjaciel.
Przełknął dość głośno ślinę, odwracając głowę w stronę tablicy. Nabrał powietrza w usta, zaskoczony, naprawdę widząc przed sobą swojego idola. Nie wierzył, że to mogłoby być prawdą, nie wierzył w tak wielkie szczęście osobiste. Przetarł dłonią oczy, jakby chcąc zdać sobie sprawę czy brunet nie jest wytworem jego wyobraźni. Na nic się to jednak zdało, bo ciemnowłosy nadal stał w tym samym miejsce, realny jak nigdy dotąd.
- To Jeon Jungkook – klasa zamarła, mieli szczęście, że uczęszczali do męskiej szkoły, bo w przeciwnym razie kilka dziewcząt mogłoby zemdleć – Od dzisiaj będzie waszym kolegą z klasy. Przyjmijcie go ciepło i dajcie mu trochę przestrzeni. Teraz możesz powiedzieć coś o sobie – poklepał bruneta po ramieniu i opuścił pomieszczenie.
Wszyscy w ciszy i skupieniu oczekiwali, co takiego ma do powiedzenia.
- Jestem Jungkook. Myślę, że więcej nie trzeba – powiedział dość pewny siebie, ale Taehyung to zignorował wpatrując się w niego intensywnie i z trudnością nabierając powietrza do płuc.
- Dobrze – nauczycielka uśmiechnęła się do niego, czego nie odwzajemnił – Możesz zająć wolne miejsce.
Na te słowa Kimowi zrobiło się jeszcze goręcej niż dotychczas, bo jedyne wolne miejsce w sali znajdowało się centralnie przed nim. Zamrugał kilkukrotnie, bojąc się, że jeśli obiekt jego westchnień podejdzie na tę odległość, może zemdleć. Obserwował bacznie jego kroki, które skierował w jego stronę. Chociaż on wpatrywał się w niego jak oczarowany, brunet nawet nie zaszczycił go spojrzeniem.
- Zamknij buzię, bo zaraz zaczniesz się ślinić – słowa wpadły wprost do jego ucha.
Przytrzymał swoją szczękę, rękawem mundurka, ocierając usta z pozostałości po ślinie.
I do końca lekcji nie mógł się na niej skupić. Tył głowy ciemnowłosego był zbyt mocno absorbujący, a pieprzyk na karku zbyt rozpraszający. Kiedy rozbrzmiał dźwięk dzwonka z przykrością stwierdził, że Jungkook opuścił pomieszczenie niczym torpeda. Dopiero wtedy mógł zacząć prawidłowo oddychać.
- Zagadaj do niego – Yoongi uniósł się znad ławki.
Taehyung popatrzył po nim, marszcząc brwi.
- Oszalałeś – skomentował, kręcąc głową – Przecież to… - nie zdążył dokończyć, bo przyjaciel zrobił to za niego.
- Jeon Jungkook, najwspanialszy mężczyzna na świecie i miłość twojego życia, bla bla bla – wyrecytował, jakby znał to na pamięć.
- Hej! – Taehyung krzyknął, zakrywając mu usta dłonią.
Rozejrzał się po twarzach kolegów i westchnął z ulgą, kiedy żaden nie patrzył w ich stronę.
- Może na scenie to jakiś tam bóg trotu czy innego shitu, ale tu i teraz jest takim samym uczniem jak my – ściszył głos, by nie musieć znów siłować się z ogromną dłonią przyjaciela,
Kim rozważył jego słowa, może Yoongi miał rację. Jungkook tu był, byli znajomymi z klasy, wyszedłby na miłego, gdyby jako pierwszy się do niego odezwał. Bał się jednak tego, że może w jego obecności wyjść na kompletnego klowna. Założył na siebie plecak i zanim zdążył pojąć decyzję został pociągnięty za dłoń na korytarz. Zauważył jedynie bruneta stojącego przy automacie z napojami i sięgającego jeden z nich, potem został gwałtownie na niego popchnięty. Jungkook uderzył czołem w szybkę automatu i odwrócił się w jego kierunku, rozmasowując obolałe miejsce, które od razu wykwitło czerwienią. Taehyung chciał się odezwać, naprawdę chciał, ale jak mógł, kiedy osoba, o której śnił przez całe dwanaście miesięcy stała teraz przed nim.
- Bo ja chciałabym … - zaczął się jąkać i nijak mógł to powstrzymać.
- Autograf? – westchnął młodszy i wyciągnął dłoń w jego kierunku.
Blondyn od razu nie zrozumiał o co mu chodzi, więc jak idiota wpatrywał się w dłoń przed nim. Po chwili żarówka w jego głowie się zaświeciła i intensywnie zaczął grzebać w plecaku w poszukiwaniu, choćby sprawka pustej kartki. Kiedy wreszcie ją znalazł, podał mu ją i obserwował jego poczynania.
- Jak masz na imię? – brunet uniósł głowę znad papieru.
- Yyy… - znów się zająknął.
- Masz na imię Yyy? – nitka rozbawienia przemknęła przez jego spojrzenie.
- Yyy… - jąkanie znów się powtórzyło, za co skarcił się w myślach.
Jeon znów wrócił do pisania, kreśląc kolejne znaczki na papierze.
- Jesteś po prostu fanem czy należysz do ARMY? – znów na niego spojrzał, tym razem oczekiwał bardziej konstruktywnej odpowiedzi, której nie otrzymał, bo jedyne na, co było stać jasnowłosego to elokwentne „yyy”.
- Czyli ARMY – młodszy sam wydedukował i zakończył podpis serduszkiem, na co to znajdujące się w klatce piersiowej Taehyunga zabiło mocniej.
Brunet podał mu dzieło, a Kim skinął mu głową i szybkim krokiem udał się w stronę filaru, za którym stał, podglądający całe zdarzenie Yoongi.
- Hej Yyy, to chyba twoje – odwrócił się, słysząc swoje nowe imię.
Jungkook trzymał w dłoni i machał jego zeszytem, w którym ukryte były największe skarby, które nie powinny wpaść w niepowołane ręce, zwłaszcza w te ręce, które je teraz trzymały. Podbiegł do niego, jak piorun i wyrwał zeszyt, od razu zrobił się cały czerwony, zacisnął zęby i porwał za nadgarstek swojego przyjaciela, od razu znikając na drzwiami toalety.
- Co za wstyd – zganił sam siebie, zakrywając twarz dłońmi.
- Masz szczęście, że tego nie przeczytał. Mógłby cię za to pozwać – westchnął Min.
Na przyjaciół zawsze można liczyć.

***

Każdego kolejnego dnia Taehyung dopracowywał swoje nowe hobby, którym stało się unikanie Jungkooka jak ognia. Po zdarzeniu, w którym wyszedł na kompletnego idiotę, postanowił, że będzie go podziwiał, ale z daleka. Jeśli podszedłby zbyt blisko, mogłoby się to źle skończyć, wolał więc zachować bezpieczną odległość. Zauważył, że brunet jest raczej typem samotnika, który przerwy między zajęciami spędza sam z słuchawkami w uszach. Nigdy do nikogo nie zagadał, chyba, że ktoś rozpoczął rozmowę z nim, ale nigdy nie trwała ona zbyt długo, bo kończyła się na kilku zdaniach. Taka obserwacja pomogła blondynowi w jego opowiadaniach. Zawsze uważał Jungkooka za typ słodkiego i posłusznego dzieciaka, dla którego śpiew to całe życie, który pracuje wytrwale i jest przykładnym synem. Poznając go dłużej przekonywał się o tym, że brunet jest trochę nazbyt dumny, czasami się wywyższa i uważa, że powinien dostawać więcej szacunku. Czasem Taehyungowi zdawało się, że woda sodowa uderzyła mu do głowy, ale tracił to przekonanie, kiedy widział go na przerwie, siedzącego na korytarzowej podłodze i zapisującego kolejne nuty w zeszycie. Jungkook miał mocną osobowość i ostry charakter. Bywały dni, kiedy jego wzrok mógł powbijać w ciebie sztylety i nawet kilka metrów odległości, wydawały się jasnowłosemu niewystarczające. Nawet poznając go od tej strony, on nie przestał mu się podobać. Można powiedzieć, że zaczął zakochiwać się od początku, już teraz nie w idolu Jeon Jungkooku, ale w koledze z klasy Jeon Jungkooku. Z każdym dniem chciał poznać go jeszcze bliżej, chciał go mieć przy sobie. Chłopak, o którym myślał, że wie wszystko, okazał się dla niego zagadką.
Lekcja wychowawcza nie należała do najciekawszych, ale wszyscy cieszyli się z tej chwili wytchnienia od przedmiotów ścisłych. Zielonowłosy jak zwykle spał na ławce, co zresztą było do przewidzenia. Taehyung natomiast wpatrywał się w tył głowy idola, co również nie było zbyt trudne do odgadnięcia. Tę całą harmonię zaburzył Jungkook, który nagle odwrócił się w jego stronę. Kim otworzył szerzej oczy zszokowany. Czyżby młodszy zorientował się, że on nie może oderwać od niego wzroku?
- Yyy, czy mógłbyś pożyczyć mi zeszyt z geografii, zgubiłem się w notatkach?
Taehyung nie odezwał się słowem. Schylił się do swojego plecaka, wyciągając potrzebny zeszyt i podając go ciemnowłosemu. Uśmiechnął się sam do siebie, z jednej strony się cieszył, co Jungkook go zapamiętał i znał jego imię, nawet jeśli nie było prawdziwe. Z drugiej jednak, pamiętał tamto głupie zdarzenie. Nie wiedział, co było lepsze.

***

Po szkole umówił się, że pójdzie do Yoongiego i zrobią razem projekt, którego termin zbliżał się nieubłaganie. Wyszli niemal ostatni ze szkoły, więc zdziwił się, kiedy zauważył Jungkooka stojącego przed główną bramą. Zwykle, gdy tylko zadzwonił dzwonek, znikał w ciemnym vanie i nikt nie widział go, aż do kolejnego dnia. Jego oszołomienie sięgnęło zenitu, kiedy brunet skierował się w ich kierunku i patrząc na niego, zapytał:
- Możemy porozmawiać? – Mina nie obdarzył nawet spojrzeniem, świdrując wzrokiem blondyna.
- Wiesz, gdzie mieszkam – powiedział Yoongi, szybko się ulatniając.
Taki z niego przyjaciel.
Taehyung stał przed nim, czekając na to, co ten może od niego chcieć. Bał się, że młodszy go rozszyfrował, że zwyzywa, znienawidzi, nie pozwoli się zbliżać. Cisza pomiędzy nimi zaczynała stawać się nieznośna, nawet chyba Jeon to wyczuł, bo zaczął grzebać w swoim plecaku, intensywnie czegoś szukając. W końcu wyjął zeszyt, a oczy Kima omal nie wypadły.
- Skąd? Ty? – nie miał pojęcia, jak Jungkook wpadł w posiadanie jego zeszytu z opowiadaniami, ale to nie wróżyło nic dobrego.
- Dałeś mi go razem z notatkami z geografii – wytłumaczył opanowany.
Taehyung sprzedał sobie mentalnego policzka. Jak mógł sam do tego doprowadzić? Z jego twarzy nie mógł nic wyczytać. Stał przed nim jak posąg.
- Czytałeś? – spuścił wzrok, bojąc się, że odpowiedź może być twierdząca.
- Co do ostatniego zdania – oznajmił młodszy, a żołądek Taehyunga wywinął fikołka.
- Ja przepraszam, nie powinieneś tego nigdy zobaczyć – zaczął się tłumaczyć, chociaż plątał się w swojej wypowiedzi – Nikomu tego nie pokazywałem, tylko Yoongi widział kilka z nich, nie jestem żadnym zboczeńcem, nie myśl tak o mnie. Po prostu lubię pisać, a ty byłeś dobrym materiałem do opisywanie. Powinienem cię zapytać o zgodę, ale kiedy zacząłem to pisać jeszcze się nie znaliśmy, nie żebym uważał, że teraz cię znam, no bo jesteśmy tylko znajomymi z klasy i wiesz…
- Chcesz zobaczyć mój dorm? – słowa bruneta przerwały jego wywód.
Zaskoczony uniósł wzrok na niego i doszczętnie się uciszając, kiwnął delikatnie głową.

***

Nie minęło długo, kiedy znaleźli się w windzie, która prowadziła do mieszkania ciemnowłosego. Taehyung nie bardzo wierzył w to, co się właśnie działo. Za kilka chwil miał zobaczyć jak mieszka sławny idol, do tego obiekt, do którego wzdychał przez tak długi czas. Przez całą drogę nie odezwali się do siebie i teraz też nie było inaczej. Kiedy winda stanęła, blondyn przełknął gulę w gardle. Posłusznie podreptał za chłopakiem, który wpisywał kod do drzwi. Odwrócił głowę w drugim kierunku, żeby młodszy nie pomyślał, że podgląda. Drzwi wydały dźwięk i mogli wejść do środka. Kim grzecznie zdjął buty i odwiesił płaszcz na wieszak. Złączył ze sobą dłonie, nie bardzo wiedząc co ze sobą począć. Teraz nie był pewien czy dobrze zrobił zgadzając się. Poszedł za Jungkookiem małym korytarzem, ale zatrzymał się, kiedy i ten to zrobił. Nie bardzo ogarniał, co się właśnie dzieje, a wszelkie myśli uleciały z jego głowy, kiedy brunet się odwrócił. Byli blisko siebie, zbyt blisko, mógł nawet czuć jego oddech na swojej twarzy. Serce w jego klatce piersiowej wybijało niebezpieczny rytm, rwąc się do przodu. Czuł, trzęsące się kolana i miał wrażenie, że zaraz upadnie. Dłonie Jungkooka szybko znalazły się na jego biodrach, przyciągając go jeszcze bliżej. Skóra paliła i był przekonany, że zostaną blizny. Jeon zamknął oczy i z niemałą brutalnością wpił się w jego wargi. Taehyung był zaskoczony, bo kto, by nie był, ale odwzajemnił pieszczotę. To zdecydowanie był sen, nie mogło to być rzeczywistością. Jungkook całował go jedynie w jego historyjkach. Położył dłonie na jego klatce piersiowej, odpychając go od siebie. Ciemnowłosy był tym faktem zaskoczony, bo zamrugał kilkukrotnie.
- Muszę się napić – sapnął blondyn, nadal nie mogąc odzyskać prawidłowego oddechu.
Widząc, że młodszy raczej go niczym nie poczęstuje, ruszył w kierunku jednego z pomieszczeń, miał szczęście, że natrafił od razu na kuchnię. Zauważył na stoliku kubek, więc wziął go i otworzył lodówkę, wyjmując z niej butelkę wody. Wlał ją do kubka i oparł się o szafkę, pociągając dużego łyka. Nie zauważył, kiedy Jungkook znalazł się za nim. Jego dłonie znów spoczęły na jego biodrach, a pocałunki zeszły na szyję. Taehyung myślał, że zwariuje, to było takie przyjemne.
- Dlaczego to robisz? – zdołał z siebie wykrzesać.
Odczekał chwilę zanim pojawiła się odpowiedź.
- Przecież sam chciałeś, żebym cię dotykał, całował, gryzł, lizał, pieprzył. Chciałeś należeć do mnie – seksowny szept dotarł do jego ucha, wraz z językiem, który wykonywał cuda z jego małżowiną.
Powoli zaczął się poddawać, chociaż wiedział, że to tak bardzo nieodpowiednie. Został odwrócony przodem do młodszego, który momentalnie zaatakował jego wargi swoimi. Jungkook całował dużo lepiej niż sobie to wyobrażał. Mocno przytrzymywał jego biodra, bojąc się, że jasnowłosy może chcieć mu uciec. Taehyung próbował odwzajemniać pocałunki, ale robił to dość nieporadnie. Nagle poczuł jak młodszy łapie jego dłonie i kieruje je na swój kark, który szybko objął, kciukami muskając delikatną skórę. Ciemnowłosy uniósł go nad ziemię, sprawiając, że ten oplótł go nogami w pasie. Taehyung nie należał do szkieletów i swoje ważył, ale lata treningów przydały się w tym momencie. Droga do sypialni nie okazała się taka długa i blondyn szybko został ułożony na miękkiej pościeli, a Jungkook zawisł nad nim, nie zaprzestając pocałunków. Brunet całym swoim ciężarem przygniótł jasnowłosego, który zakomunikował to sapnięciem. Młodszy skorzystał z okazji i wtargnął do wnętrza jego ust. Z dokładnością badał jego podniebienie i policzki, specjalnie omijając spragniony dotyku mięsień. Kim złapał za jego włosy i brutalnie pociągnął za ich końcówki, by zakomunikować swoje niezadowolenie. Jeon od razu się zrehabilitował trącając jego język i rozpoczynając wspólną zabawę. Czuł penisa starszego, który przez przeszkadzające materiały chciał przebić się na powierzchnię, ale z premedytacją zwiększył nacisk na jego ciało i przesunął się w lekko w górę, by po chwili wrócić na poprzednie miejsce. Taehyung wciągnął głęboko powietrze do ust, odchylając głowę do tyłu. Był podniecony i jego ciało zdecydowanie domagało się większej uwagi, nawet jeśli sam, by temu przeczył. Wargi młodszego znalazły się na jego szyi, początkowo ją tylko liżąc, następnie umieścił na niej zęby, mało delikatnie pociągając za skórę. Pierwszy jęk opuścił usta starszego, który szybko zakrył dłonią usta, chciał wyswobodzić się spod ciała Jungkooka, ale był zbyt ciężki. Brunet uniósł na niego swoje oczy, widząc, że chłopak zawstydził się dźwiękami, które wyszły z jego wnętrza. Złapał jego dłonie i umieścił je nad głową, przytrzymując za nadgarstki. Przez chwilę równomiernie ocierał o siebie ich penisy, wywołując kolejną katatonię dźwięków. Zaprzestał swoich działań i spojrzał w oczy blondyna, które przyćmione były przyjemnością.
- Nie wstydź się ich – zakomunikował, przejeżdżając językiem po linii jego szczęki.
Podniósł się, pociągając go do siadu i ciągnąc na swoje kolana. Obu pozbawił marynarek i ułożył dłonie Kima na swojej klatce piersiowej. Swoimi zawędrował do pierwszego guzika jego koszuli, powoli go odpinając. Skinieniem głowy dał starszemu znak, aby i on zajął się jego koszulą. Guzik po guziku. Nie mogli oderwać od siebie oczu. Chociaż Taehyung był zawstydzony do granic możliwości, nie mógł pozwolić sobie na spuszczenie wzroku, nie kiedy Jungkook niemal pożerał go spojrzeniem. Wolał zapamiętać te pełne żądzy oczy. Wzdrygał się za każdym razem, kiedy opuszki jego palców stykały się wyćwiczonymi mięśniami na brzuchu. Przestraszył się trochę, uświadamiając sobie, że on nie jest tak dobrze zbudowany. Zostało to jednak rozwiane z chwilą, w której jego koszula upadła do tyłu, a Jungkook przyciągnął go do pocałunku. To dało mu odwagę do tego, aby popchnąć młodszego na pościel i samemu nad nim zawisnąć. Chciał bliżej przyjrzeć się jego wyćwiczonemu brzuszkowi. Dokładnie badał dłońmi ich fakturę, zapamiętując każdy, nawet najmniejszy skrawek, by później schylić się i smakować ich językiem. Zostawiał na nich mokrą ścieżkę, zassał się na moment, zostawiając soczyście wyglądającą malinkę, po chwili jednak zdając sobie sprawę, że młodszy jest idolem i nie może skalać jego ciała. Wjechał do jego pępka, na moment się w nim zatrzymując, zanim odsunął się i pociągnął bruneta na siebie.
- Kochaj mnie – wyszeptał ledwo słyszalnie, zanim delikatnie musnął jego wargi.
Jungkook nie miał innego zamiaru, był już tak nakręcony, że nie miał zamiaru przestać. Taehyung zawierzył mu całego siebie. Mimo, że wiele razy marzył o tym, żeby to Jeon Jungkook był jego pierwszym, nadal nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Leżał teraz pod kimś, kto dotąd wydawał się mało realny.
Ciemnowłosy zsunął się do linii jego spodni i składał na podbrzuszu delikatne muśnięcia, jednocześnie zajmując się odpisaniem guzika i suwaka. Zsunął z niego spodnie, zrzucając je z łóżka. Oblizał usta, widząc kusząco wyglądające wybrzuszenie w bokserkach. Miał ochotę go zasmakować, dlatego schylił i zaczął lizać męskość starszego przez materiał. Teraz Taehyung nie szczędził dźwięków, które były muzyką dla uszu bruneta. Przeniósł się z pocałunkami na wewnętrzną stronę jego ud, drapieżnie wbijając paznokcie w jego kości biodrowe. Starszy krzyknął, czując początkowo ból, a później falę pożądania. Jeon wjechał językiem na nogawkę bokserek, jego koniuszkiem dotykając penisa. Ciało pod nim wyraźnie się spięło. Kim chciał go już poczuć w tamtych partiach, ale nadal iskierka niepewności błąkała się po jego umyśle. Ciemnowłosy wycofał język, powtarzając czynność, co spotkało się z bardziej entuzjastycznym odbiorem niż poprzednio. Ułożył dłonie po jego bokach, ciągnąc materiał w dół i uwalniając pulsującego członka spod uścisku. Oszacował długość, ciesząc się nią. Taehyung wyglądał niewinnie i słodko, dlatego nie spodziewał się jej zbyt dużej, jednak mile się zaskoczył. Bezceremonialnie pochłonął ustami całego penisa i wycofał głowę. Krzyk ponownie rozniósł się po jego sypialni. Uniósł nogi starszego, zaczepiając je o swoje barki i nachylił się nad jego wejściem. Potarł je nosem, na co szybkość oddechu blondyna sięgnęła zenitu. Nie przejął się tym jednak i kontynuował swoje małe tortury, dmuchnął do środka, co spotkało się z drżeniem ciała. Jasnowłosy był kłębkiem nerwów, dlatego postanowił przejść do rzeczy. Rozchylił mocniej jego pośladki i delikatnie wsunął końcówkę języka. Dłonie Taehyunga zacisnęły się na pościeli, z każdym kolejnym pokonywanym centymetrem, kolejna porcja łez gromadziła się w jego oczach. Nie mógł pokazać słabości, bo młodszy mógłby przestać, a tego nie chciał, dlatego też powstrzymywał się od krzyku, zaciskając zęby na wargach. Kiedy znalazł się w nim cały i rozpoczął rozciąganie, mimowolnie pisnął.
- Jestem Taehyung – powiedział płaczliwym tonem, by odciągnąć samego siebie od bólu – To jest moje imię. Wcale nie mam na imię Yyy.
Jungkook wysunął z niego język i zawisł nad jego twarzą.
- W takim razie, bardzo dobrze smakujesz, Taehyung – nachylił się i złączył z nim wargi, samemu zajmując się zdejmowaniem z siebie dolnego odzienia.
Oderwał się od niego i splunął na swoje dłonie, dokładnie rozprowadzając ślinę na swoim pulsującym członku. Nie spodziewał się, że będzie pieprzył się z kimkolwiek, tym bardziej z osobą tej samem płci, dlatego nie posiadał czegoś takiego jak lubrykant. Zresztą wstydziłby się o coś takiego w sklepie zapytać, jeszcze ekspedientka okazałaby się jego fanką i by się rozniosło. To także był jego pierwszy raz, ale blondyn nie musiał o tym wiedzieć. Przysunął się do starszego i ułożył jego nogi ponownie na swoich barkach. Już chciał w niego wejść, kiedy Taehyung uniósł się na łokciach.
- Załóż prezerwatywę, nie chcę cię niczym zarazić – powiedział całkiem poważnie.
To było dość słodkie, że tak martwił się o jego karierę. Widział wcześniej, jak zawahał się po zrobieniu mu malinki. Teraz chciał zadbać o zabezpieczenie, uśmiechnął się mimowolnie i schylił po pocałunek, napierając penisem na jego wejście. Blondyn otworzył szeroko oczy.
- Spokojnie, nie zarazisz mnie niczym. Nie boję się – znów złączył z nim wargi, zabawiając się jego językiem, by odciągnąć go od kolejnych centymetrów męskości znikającej w jego wnętrzu.
Taehyung jęknął, czując całą długość w sobie. To było dość dziwne i zupełnie nowe uczucie. Bolało i temu nie mógł zaprzeczyć, próbował jednak odciągać od tego myśli i rozluźnić się najbardziej jak potrafił. Język w jego ustach skutecznie mu w tym pomagał. Całe szczęście Jungkook pozostawił mu czas na przyzwyczajenie się i nie poruszał się od razu. Po prostu w nim był cały i całował go. Minęło dość dużo czasu zanim, jasnowłosy był gotowy na kolejny krok, nadal czuł się rozrywany, ale teraz to uczucie przyćmiewała przyjemność posiadania go w sobie.
- Już możesz – szepnął, kiedy ich wargi na chwilę się rozłączyły.
Brunet wycofał się, pozostawiając w nim jedynie główkę, by znów wbić się do samego końca. Kolejne pchnięcia i każde kolejne głębsze od poprzedniego. Młodszy obrał miarowe tempo, ale po jakimś czasie Taehyungowi przestało ono wystarczać. Kropelki potu zaczęły wybijać na jego czole, a oddech stał się płytszy. Wypchnął swoje biodra do przodu, komunikując, że tempo stało się żółwie. Ciemnowłosy od razu na to zareagował, przyspieszając. Łóżko zaskrzypiało i oboje cieszyli się, że Jungkook miał pieniądze i mógł pozwolić sobie na droższe i wytrzymalsze. Jasnowłosy jęczał i nie szczędził już tych dźwięków. Uczucie przyjemności wypełniało go od najmniejszego palca u stóp aż do sam czubek głowy. Jednak, kiedy penis młodszego uderzył w jedno miejsce w jego ciele, krzyknął zdzierając sobie gardło, kuląc się lekko i krzyżując nogi na jego karku, przyciągając go do siebie jeszcze ciaśniej. Młodszy doskonale wiedział, że trafił w jego prostatę, dlatego też starał się już za każdym razem celować w to samo miejsce. Każde uderzenie zostało komunikowane seksownym, przeciągłym jękiem, od którego kręciło mu się w głowie. Ciepło w podbrzuszu zaczynało się nasilać, więc złapał penisa starszego w dłoń i zaczął go pocierać w rytm pchnięć. Przyspieszył do maksimum, spodziewając się, że Taehyung także jest już blisko. Kilka pchnięć później, poczuł ciepłą spermę na swojej dłoni i słodko zaciskające się mięśnie na jego penisie, które sprawiły, że rozlał się we wnętrzu chłopaka. Drżenie obu ciał spowodowało, że nie utrzymał się dłużej na dłoniach i opadł na rozgrzane ciało starszego. Ostatni raz złączył z nim wargi i wysunął się z niego, opadając na poduszce obok niego. Minęło dużo czasu aż oboje doprowadzili swoje oddechy i ciała do normy.
- Wspaniały materiał do opisania – zaśmiał się Taehyung, wtulając w bok młodszego.
Jungkook nic nie odpowiedział, już żałując decyzji, którą podjął. Zamknął oczy, by zasnąć jak najszybciej.

***

Taehyung otworzył oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Widząc, że nie znajduje się w swoim pokoju, mimowolnie się uśmiechnął, przypominając sobie, co zdarzyło się ostatniego wieczora. Zdziwił się, nie widząc obok siebie Jungkooka, dlatego wstał, co nie obyło się bez obolałego stęku i pingwiniego chodu. Powoli doczłapał się do kuchni, ale tam także młodszego nie było. Zauważył jednak karteczkę zostawioną na blacie stołu. Uśmiechnął się, przeczuwając wiadomość, o tym, że chłopak wyszedł do sklepu, żeby przygotować dla nich śniadanie lub coś podobnego. Przeliczył się jednak, widząc niezgrabnymi znaczkami wykwitający napis:

Zatrzaśnij za sobą drzwi.


***

Do szkoły dotarł kilka minut przed dzwonkiem i ze zbolałą miną pojawił się przed klasą, w której za chwilę miała odbyć się lekcja.
- Co ty jesteś tak późno? – Yoongi pojawił się przed nim, jakby nagle wyrósł z ziemi – W ogóle dziwnie chodzisz, jakby ci ktoś dupę przerżnął. Taehyung przyłożył dłoń do ust i zachichotał jak zakochana nastolatka – Nie wierzę – krzyknął nazbyt entuzjastycznie Min, na co kilkoro osób zerknęło w ich kierunku – Opowiadaj!

Zaczął się martwić, kiedy czarnowłosy nie pojawił się na lekcji, pozostawiając miejsce przed nim puste i zupełnie osamotnione.
- Gdzie twój kochaś? – zagadnął go zielonowłosy, a on nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć, więc jedynie wzruszył ramionami.

***

Sytuacja powtarzała się przez kilka następnych dni. Taehyung czuł tym przytłoczony, bał się, że to on może być powodem, dla którego młodszy nie pojawia się w szkole. Podejrzewał, że Jungkook żałował, że tamtego dnia zaprosił go do siebie i sprawy potoczyły się w ten sposób. Któregoś wieczoru zawędrował pod jego dorm, ale widząc ciemność w oknie zrezygnował z wchodzenia do środka. Nie wiedział nawet czy byłby w stanie teraz stanąć z brunetem twarzą w twarz. Zaczął snuć się, każdego dnia wyczekując na powrót chłopaka. Nie liczył na to, że ten rzuci mu się w ramiona, chciał jedynie sprawdzić czy z nim wszystko w porządku. Pragnął upewnić się, że jada regularnie i nie zmizerniał.
- Przepraszam – Yoongi zebrał się na odwagę, by zadać w końcu pytanie, które absorbowało jego przyjaciela – Dlaczego Jungkook nie chodzi do szkoły?
Nauczycielka odwróciła się od tablicy i spojrzała na niego spod okularów.
- Jak wiecie Jungkook jest idolem i aktualnie przygotowuje się do comebacku.
Taehyung westchnął. Uważał się za jego fana numer jeden, a nie miał pojęcia o tym, że ten przygotowuje nową płytę. Mentalnie kopnął się w tyłek. Co jednak miał poradzić, że za nim tęsknił?

***

Minęły cztery miesiące odkąd Jungkook ostatnio pojawił się w szkole i blondyn w każdym kolejnym dniem tracił nadzieję na jego powrót. Znowu bacznie obserwował jego występy w telewizji, wpisy na blogu, znów czuł się tylko jak fan. Jakby te kilka tygodni okazały się snem.
Wszedł do szkoły, później niż miał w zwyczaju. Od dnia, w którym spotkali się w dormie młodszego nie potrafił napisać już słowa w swoim zeszycie, więc wcześniejsze przychodzenie było bezsensowne. Kiedy tylko otworzył drzwi do klasy, zamarł, stając w progu. W przedostatniej ławce siedział Jungkook, przeglądając z uwagą podręcznik. Nawet nie spojrzał w jego kierunku, co sprawiło, że jasnowłosego ukuło serce. Przeszedł kilka kroków, zatrzymując się przy swojej ławce. Yoongi spojrzał na niego wymownie, ale ten zignorował to. A więc, jednak był dla niego błędem, jednorazową przygodą? Nie znaczył nic więcej. Powstrzymywał łzy, nie mógł rozpłakać się w klasie. Chociaż przez te kilka miesięcy dużo o tym myślał, dopiero teraz to do niego dotarło, potwierdzone poprzez ignorowanie go przez bruneta.
Kiedy tylko zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji, z prędkością światła zebrał swoje książki i wyszedł z klasy. Chciał znaleźć się jak najszybciej w domu i zakopać w ciepłej pościeli, by móc pocierpieć w samotności. Przeszedł kilka kroków, kiedy zatrzymał go znajomy głos.
- Hej Yyy, to chyba twoje – złapał powietrze w usta, zanim się odwrócił.
Jungkook trzymał w dłoni jego zeszyt z opowiadaniami, który widocznie musiał mu wypaść przy pakowaniu się jak szalony.
- Możesz to zatrzymać – powiedział, mrugając zdecydowanie zbyt szybko, by powstrzymać cisnące się łzy.
Ruszył w kierunku wyjścia z budynku, zostawiając młodszego samego. Kiedy uderzyło w niego chłodne, grudniowe powietrze, a obca dłoń owinęła się wokół jego nadgarstka, przystanął.
- Czego ode mnie oczekujesz? – głos bruneta dotarł do jego uszu, odwrócił się na pięcie, spoglądając w jego oczy – Jestem idolem, nie mogę zaprosić cię na randkę do kina, restauracji, nawet na spacer. W szkole też nie mogę potrzymać twojej dłoni, by się od razu nie rozniosło. Nie mogę cię zabrać nawet na moją próbę, do studia. Jestem zajęty, ciągle pracuję, o późnych godzinach wracam do domu. Nie mam wolnego także w święta. Nadal mnie chcesz? Tak po prostu? – nadal ściskał jego nadgarstek, co było bolesne, ale Taehyung nie miał zamiaru z tego zrezygnować, bo był to pierwszy dotyk od czterech miesięcy.
- Co powiesz na to, abyś mnie po prostu kochał? – jasnowłosy spojrzał z nadzieją w jego oczy – W szkole możemy być przyjaciółmi, a parą, kiedy jesteśmy w twoim mieszkaniu, co ty na to? – zagadnął.
Odpowiedział mu szeroki uśmiech młodszego.
- Nawet nie wiesz, jaką mam ochotę, żeby cię przytulić – westchnął ciemnowłosy.
- Nie możesz – zmarszczył brwi Kim.
Zamiast tego wyciągnął dłoń w jego stronę. Jeon spojrzał na niego podejrzliwie i wyciągnął swoją dłoń, ale tylko po to, żeby pociągnąć starszego wprost w swoje ramiona. Taehyung zaczął się lekko szarpać i marudzić.
- Przyjaciół można przytulać – zaprotestował młodszy – A teraz jedźmy już do mojego mieszkania, bo mam ochotę cię pocałować.
Głośne śmiechy obu wypełniły pustą przestrzeń.


~Pattie



36 komentarzy:

  1. Cudowne poprostu czekam na kolejne opowiadania weny !! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. JESTEM NA TAK! PRZECHODZISZ DALEJ!
    Dziękuję, że mój shocik jest tak na początku, cieszę się *,* Wczoraj zamiast spać po pracy, to siedziałam i czytałam, ale nie miałam siły komentować. W każdym razie to jest PIĘKNE. Pomysł super, taki inny niż wszystkie, oryginalny i w ogóle awwwww.
    Feelsy nadal mnie trzymają! Taeś taki rozkoszny i jest szczęśliwe zakończenie!
    KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie dla Ciebie szczęśliwe zakończenie, żebyś się już na mnie nie denerwowała, mężu <3

      Usuń
  3. Świetne <3 Kiedyś nie lubiłam tego pairingu, ale ta i kilka innych prac, mnie do niego przekonały ;*
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Damn...
    To było pikne ^^ Taka odskocznia od ostatniego rozdziałowca ;D

    Taeś jako napalona fanka XD I to zdanie (nie wiem, czy pomyłka zamierzona, jeśli nie, to nie zmieniaj, bo strasznie pasuje XD): ,,- Bo ja chciałabym … - zaczął się jąkać i nijak mógł to powstrzymać." You make my night XD
    Przez całego shota utożsamiałam się z Tae, zresztą, kto nie? XD Suga był tak prawdziwy w tym ff XD

    Pisz więcej komedii, bo to zarąbiście ci wychodzi XD ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam tego rodzaju pomyłkę? Hhahahah nie, nie było to zamierzone ^^
      Kto by nie chciał, żeby jego idol pojawił się w jego szkole jako nowy uczeń? xddd
      Dziękuję <33

      Usuń
  5. CO?! Moje kochane VKooki!
    To jest cudowne! Teraz to ja na pewno nie zasnę. Warto było czekać <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreście jest opowiadanie z moim ulubionym paringiem na które tak długo czekałam i tym bardziej że okazało się takie świetne ^^ Uwielbiam i oczywiście czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeju, takie to inne i takie cudowne ♥ Do tego jeszcze Vkooki :3 Tak ja się nimi ostatnimi czasy na jakby przejadłam, ale ta historia jest bardzo dobra i tak strasznie mi się podoba ♥ Nie dziwię się Taesiowi, że się jąkał... kto by tego nie robił? I ta scena w dormie Ciastka, awwwwww *_* Choć ja się bałam, że on to robi tylko i wyłącznie dlatego, że przeczytał te historie Tae i chce się na nim w jakimś sposób odegrać </3 Ale miło mnie zaskoczyłaś tą końcówką ♥ Cudowne :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kto, by tego nie robił, widząc swojego biasa? ^^
      Odegranie się było w jakimś planie Kooka, ale Tae go zainteresował i w trakcie ich przygody w dormie, zrozumiał, że coś może do niego czuć :)
      Dziękuję <3

      Usuń
  8. VKook ♥Teraz to już kocham bardziej tego bolga! Oby tak dalej...pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie mogę, jak tak można? Ja tu zaraz umrę. To po prostu jest wspaniałe *.* Czekam na więcej Vkook'ów, lovkiii

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG! Co mogę powiedzieć? Zbyt boskie i tym bardziej że nie umiem pisać komentarzy więc no kocham!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak możesz mi to robić? Dzięki twoim opo Taekook stał się moim życiem haha Uwielbiam :))) MEGA lubię! /Kyul

    OdpowiedzUsuń
  12. Brak słów.
    To jest super
    Daj mi żyć xDDD
    Masz wielki talent i też bym tak chciała :D
    I powiem tyle sztos scenariusz :D
    A tym bardziej że Vkook :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Kyaaa^^ Jakie to było słodkie! ;** Kookie ja wiem, że na pocałunku się nie skończy^^ ;****

    OdpowiedzUsuń
  14. No nie po prostu mnie tym rozwaliłaś to było zedno z najlepszych opowiadań jak czytałam a przeczytałam ich naprawdę dużo . A ten plog pokochałam od samego początku. I jeszcze ten parking najlepszy ! No i Kookiś taki śmiały , a Tae taki no po prostu jak to on . Zazwyczaj to Jung jest tym co nie może chodzić , ale to było fajne. ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że V na górze? hahahahah nie. ^^
      Dziękujemy za tyle wsparcia i miłości <3

      Usuń
  15. Jeeeeju, nareszcie jestem!
    Tęskniłam bardzo, Unnie ❤
    Mam strasznie duże zaległości (ominęło mnie nawet przyjęcie nowej autorki XD) i postanowiłam zacząć od tego one shota~~
    Jest meeega uroczy i inny od wszystkich! Jestem mile zaskoczona ^^
    Vkooka już dawno nie czytałam, bo zaczął mnie nudzić Ciastek na dole, ale Twojego nie mogłam sobie odpuścić ❤
    No i oczywiście się nie zawiodłam!
    Pomysł z zeszytem świetny, a ich pierwszy raz był tak uroczy, że do teraz mam rumieńce >///<
    Ale najpierw myślałam, że Tae się obudzi, a to wszystko okaże się snem XDDD
    W ogóle to Yoongi i trawa na głowie XDDDD Ta nauczycielka się nie zna ;_; Przecież on ocieka seksem w tych włosach.
    Nie umiem więcej napisać, ale wiedz, że feelsowałam cholernie ❤❤
    Zabieram się za resztę i przepraszam za nieobecność :c Wybaczycie mi, prawda?
    Czekam na kolejne prace od Was i pozdrawiam cieplusio ❤❤
    Kocham, papapa~~ ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, nie wiem czy Ci wybaczę, nie było Cię tak długo. Żartuję, masz odpuszczone ^^ Kto w VKooku daje Kooka na dole? Co?
      Dziękuję i zapraszam do czytania kolejnych <3

      Usuń
  16. Mistrzu..ucz mnie. Ja błagam! xC. Rozbitków przeczytałam z...6 razy. A co ja mówię! Ponaad. Bo to jest kochane i zabójcze ( pozytywnie oczywiście!) Szacun. Ja bym w ogóle po tylu shotach, nie miałabym pomysłów. A najlepsze jest to, ze w każdym niby jest to samo, ale one się od siebie jednak różnią i inne emocje rozlewają. Dziękuję, że piszesz ! I proszę Cię, pisz dalej :cc Kocham. Weny, weny! Tak jak juz pisałam - " Aj lof ju" c: Dziękuję! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha mistrzu!! Kocham to <3
      Dziękuję i oczywiście, że będę dalej pisać <3

      Usuń