Tak długo wyczekiwany przez Was rozdział. W zamian za tak długi czas oczekiwania, daję Wam odpowiedź na najczęściej zadawane pytanie. Wiecie jakie, prawda? :DDD Życzę miłego czytania i czekam na Wasze opinie.
~Pattie
Dwójka starszych nie bardzo ogarniała, co zdarzyło się przed kilkoma sekundami w salonie Yoongiego. Najmłodszy wyleciał jak z procy i zatrzasnął się w łazience. Chwile im zajęło zanim ich umysł wyrwał się ze stanu nieświadomości, spojrzeli po sobie, niemal jednocześnie zruszając ramionami. Pierwszy wstał blondyn, podszedł do drewnianych drzwi i lekko w nie zastukał.
- Gabriel, wszystko w porządku? - zapytał, przystawiając ucho do drzwi.
Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi z wnętrza pomieszczenia, więc odszedł, stwierdzając, że młodszy potrzebuje samotności. Całkowicie stracił apetyt, widząc, że Seokjin już zabiera się za sprzątanie jajecznicy z dywanu, postanowił mu pomóc.
- Zrobiłem coś złego? - zdezorientowany Kim zadał pytanie, kiedy znaleźli się w kuchni i jasnowłosy odkręcił kurek, aby woda nalała się do zlewu.
- Nie wiem, kochanie - próbował go pocieszyć, kładąc dłoń na jego ramieniu i lekko je ściskając.
Faktycznie zachowanie Gabriela wydało mu się dziwne, ale na razie nie miał pojęcia, jaki był tego powód. Kiedy wszystkie naczynia były już czyste i ułożone w szafkach, nie wiedząc, co mają ze sobą począć, usadowili się na krzesłach w kuchni i czekali, aż najmłodszy postanowi opuścić łazienkę. Szczerze powiedziawszy, Yoongi czuł się zmartwiony niewiedzą w jakiej tkwili. Pozostawianie osoby po przejściach samej w toalecie mogło nie być dobrym wyjściem. Same czarne scenariusze przelatywały mu przez głowę, ale nie chciał wypowiadać ich na głos, aby nie martwić też swojego chłopaka. Westchnął z ulgą dopiero, kiedy usłyszał przekręcany zamek, jego wzrok mimowolnie odwrócił się w tamtym kierunku. Brunet wyglądał, jakby wszelka nadzieja go opuściła, nawet z tej odległości można była dostrzec, że jego oczy są napuchnięte, a policzki nadal wilgotne. Nie spojrzał w ich kierunku od razu zamykając się w swojej sypialni.
- Coś się stało - szepnął Seokjin, uprzedzając blondyna, któremu dokładnie te same słowa cisnęły się na usta.
Yoongi długo walczył sam ze sobą, w końcu jednak podniósł się i ruszył w stronę drzwi.
- Hyung, pogadam z nim - kiedy zauważył, że szatyn wstaje, chcąc mu towarzyszyć, dodał - Sam.
Z walącym sercem złapał za klamkę, bez pukania uchylił drzwi i zajrzał przez nie, widząc młodszego, siedzącego na łóżku.
- Mogę? - zapytał ledwie słyszalnym głosem, ale brunet od razu wychwycił jego obecność i kiwnął twierdząco głową.
Jasnowłosy podszedł i usadowił się obok niego. Milczał, nie bardzo wiedząc, czy sam ma zadawać pytania, czy poczekać, aż chłopak sam się przed nim otworzy. W konsekwencji żaden z nich się nie odezwał, przez dobry kwadrans. Młodszy nie chciał nic mówić, nie miał ochoty się zwierzać, ale cierpiał i to było dla starszego pewne. Przysunął się do niego jeszcze bliżej, zamykając go w swoich ramionach. Gabriel nie oponował, wtulając się w niego ciaśniej. Trwali tak, nie mając pojęcia, że czas bardzo szybko mija. Kiedy Yoongi spojrzał na zegarek znajdujący się na jego lewym nadgarstku zdziwił się widząc, że dochodzi już północ.
- Połóż się. Czas spać - oznajmił, popychając z lekkością ciało towarzysza, sprawiając, że opadł na poduszkę.
Był przekonany, że młodszy nadal potrzebuje bliskości, więc ułożył się obok niego, okrywając szczelniej kołdrą i przyciskając do swojego torsu. Dłonią niespiesznie gładził go po włosach w uspokajającym geście. Ciało chłopaka było ciepłe i sprawiało, że to ciepło przechodziło na jego ciało i przyjemnie je ogrzewało. Gabriel długo walczył z ogarniającym go uczuciem zmęczenia. Bał się, co może przynieść noc, jednak za którymś razem, kiedy jego ciężkie powieki opadły nie uniósł ich na powrót. Blondyn jeszcze przez chwilę trzymał dłoń na jego głowie, do momentu, aż nie upewnił się, że młodszy faktycznie śpi. Ostrożnie wstał i zostawił uchylone drzwi, w razie, gdyby chłopak wołał. Wszedł do sypialni, zdając sobie sprawę, że jego ukochany leży już zakopany w jego łóżku. W pośpiechu zdjął z siebie ubrania i założył jedynie krótkie spodenki, lądując w pościeli. Seokjin miał zamknięte oczy, więc domyślił się, że zdążył zasnąć bez niego. Przerzucił swoją nogę przez jego biodro i wtulił się w jego tors, uprzednio całując jego czoło. Szatyn poruszył się niespokojnie.
- Wszystko z nim w porządku? - mruknął, zwilżając usta językiem.
- Tak - odpowiedział jedynie, wiedząc, że starszy i tak nie zrozumiałby dalszej części jego wypowiedzi.
Przytulił się do niego, wsłuchując w równy rytm, wybijany przez jego serce. Seokjin objął go ramieniem, przyciągając jeszcze bliżej, na co młodszy tylko mruknął z uśmiechem.
***
Yoongiego obudził przeraźliwy krzyk dochodzący z sąsiedniego pokoju. Zerwał się jak poparzony, od razu wygrzebując się z objęć ukochanego, który jedynie przewrócił się na drugi bok. Wybiegł z pokoju, z impetem otwierając drzwi sypialni młodszego. Chłopak wił się po pościeli, jakby próbując coś od siebie odgonić. Łzy lały się o jego policzkach. Starszy dobiegł do niego, stwierdzając, że Gabriel jest cały spocony. Szturchnął jego ramieniem, aby go obudzić i przerwać jego przerażający sen. Dopiero po chwili otworzył oczy i widząc zwisającego nad sobą przyjaciela, szybko się w niego wtulił, oddychając ciężko. Blondyn usiadł na brzegu łóżka, pozwalając brunetowi się w niego wtulić, w pocieszającym geście gładząc jego plecy.
- Coś złego ci się śniło? - zapytał, odsuwając go od siebie i spoglądając w jego oczy.
- Nie pamiętam - wargi chłopaka nadal się trzęsły, więc przyciągnął go do siebie ponownie.
Trauma jaką przeżył musiała go wyniszczać od środka. A Yoongi nie miał pojęcia, jak mu pomóc, chociaż bardzo tego chciał. Kiedy ciało Gabriela nie trzęsło się już tak bardzo, odsunął się od niego, ale nadal ściskał jego dłonie.
- Zaczekaj chwilę - powiedział i wyszedł z pomieszczenia.
Od razu skierował się w stronę kuchni i wyjął mleko z lodówki. Matka zawsze robiła mu gorące mleko, kiedy nie mógł spać i kiedy dręczyły go koszmary. Zanim mleko się zagotowało, zauważył, jak młodszy zawinięty w kołdrę po same uszy, wychodzi z pokoju. Usiadł na jednym z krzeseł przy stole i wpatrywał się w blondyna. Yoongi oparł się plecami o szafkę, również zatrzymując swój wzrok na chłopaku. Nie wiedział, dlaczego to wszystko robił. Nie należał do tego typu ludzi. Przygarnął pod swój dach zupełnie nieznajomą osobę, nic o niej nie wiedząc. Troszczył się o niego, jakby znaczył dla niego wiele. Prawdopodobnie miałby duży problem, aby zwlec się z łóżka w nocy dla swojego chłopaka, a dla młodszego nie widział w tym, nawet małego problemu. Z zamyśleń wyrwało go kipiące mleko. Szybko nalał je do kubka i podał brunetowi. Gabriel od razu zabrał się za upijanie napoju. Nie odzywali się do siebie, jedynie od czasu do czasu ich wzrok się skrzyżował. Po opróżnieniu całego kubka, przenieśli się z powrotem do sypialni. Brunet ułożył się, a Yoongi podciągnął kołdrę, aby młodszy był przykryty po samą szyję.
- Hyung, zostań - wychrypiał, kiedy blondyn odwrócił się z zamiarem wyjścia i udania się do własnej sypialni.
Zawahał się. Miał spać z obcym chłopakiem w jednym łóżku, kiedy jego ukochany znajduje się praktycznie za ścianą. Jednak, chłopaczek czuł się przy nim bezpieczny. To jego pierwsza noc w nowym otoczeniu, ponad to dręczą go koszmary. Jego obecność pomoże mu w spokojnym przetrwaniu tej nocy - kalkulował w swojej głowie. Dłużej się nie wahał, tylko wskoczył na posłanie, zakopując stopy pod kołdrą. Pomyślał jeszcze o Seokjinie, ale ta myśl opuściła jego głowę wraz z ciałem wtulającym się ciasno w jego tors. Zatrzymał powietrze w płucach na dłuższą chwilę, nie będąc przygotowanym na taki ruch, zwłaszcza, że nie miał na sobie koszulki. Czuł się dziwnie, był zdezorientowany, ale to wcale nie było nieprzyjemne. Ciało młodszego było ciepłe, a jego skóra gładka i miękka w dotyku. Sam nie wiedział, kiedy zapadł w sen, lekko pochrapując.
***
Budzik zadzwonił, a Seokjin lekko uchylił powieki i zorientował się, że blondyna nie ma obok niego. Chwycił telefon i wcisnął przycisk, podniósł się na łokcie i rozejrzał po pomieszczeniu. Wczorajsze rzeczy młodszego leżały porozrzucane po podłodze, więc musiał tutaj być w nocy. Nie bardzo jednak pamiętał to zdarzenie, musiał już zasnąć zanim wrócił. Tylko gdzie podziewał się teraz? Czyżby już się obudził? Opuścił ciepłe posłanie i założył na siebie nowe dżinsy i świeżą koszulkę. Wyszedł z pokoju od razu kierując się w stronę kuchni. Yoongi był rannym ptaszkiem i kiedy u niego nocował często zdarzało się tak, że budził się, by zrobić mu poranną kawę. Może było tak i tym razem? Zdziwił się jednak, kiedy w kuchni nie było nikogo. Postanowił zajrzeć, do pokoju Gabriela i poczuł ukłucie w sercu uchylając drzwi. Jasnowłosy zamiast spać u jego boku, spał przytulając do siebie nieznajomego chłopaka. Nie podobało mu się to, ale jak mógł zgrywać sceny zazdrości, kiedy Gabriel przeżywał takie ciężkie chwile. Yoongi tylko, by go wyśmiał i byłby zły, za to, że wymyśla niestworzone historie. Nie wątpił w uczucia swojego chłopaka, ale jak miał ufać Gabielowi, kiedy nie znał nawet jego przeszłości. Wrócił do kuchni, samemu parząc sobie kawę. Czuł się źle z myślą, że tamta dwójka śpi w pokoju w najlepsze. Nie mógł teraz o tym myśleć, czekał go ciężki dzień na uczelni. Jeden z najważniejszych egzaminów, do którego tak długo się przygotowywał. Tylko to powinno teraz zajmować jego myśli. Dopił gorący napój, odstawiając pusty kubek do zlewu. Wrócił do pokoju, zabierając swoją torbę i kurtkę. Na biurku odnalazł karteczki samoprzylepne i długopis, napisał wiadomość dla swojego chłopaka i zawiesił ją na lodówce. W przedpokoju nałożył buty na stopy i zgarnął kluczyki do swojego samochodu.
***
Ostre promienie słońca, wpadające przez szybę wprost na twarz Yoongiego, sprawiły, że uchylił powieki. Nadal będąc zaspanym nie za bardzo ogarnął, gdzie się znajduje. Dopiero ramię wokół jego torsu mu o tym przypomniało. Jego ciało gwałtownie się spięło, chciał szybko wyjść, ale wiedział, że mógłby zbudzić młodszego. Delikatnie zdjął rękę z siebie, wysunął się z pościeli.
- Hyung - zamlaskał brunet, ciągle mając zamknięte oczy - Już jest rano?
- Śpij jeszcze - szepnął i przejechał dłonią po jego ciemnych włosach.
Gabriel tylko mocniej wtulił się w poduszkę i już po chwili można było usłyszeć, jak oddycha głębiej. Blondyn wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Usłyszał, jak ktoś zamyka drzwi wejściowe, ale zanim zdążył zrozumieć o co chodzi, odgłos odpalanego silnika oznajmił mu, że Seokjin odjechał. Pokonał odległość od kuchni i zauważając, coś nowego na lodówce, przeczytał żółtą karteczkę.
Pojechałem na uczelnię. Mam ważny egzamin, więc trzymaj za mnie kciuki.
Żałuję, że nie mogłem zobaczyć twojej twarzy, która zawsze dodaje mi sił.
Ugotuj coś dobrego na obiad :D
Kocham Cię, Jinnie <3
Głupek - pomyślał młodszy. Jego chłopak doskonale wiedział, że nie potrafi gotować i przy każdej nadarzającej się okazji mu to wypominał i się z niego nabijał. Najchętniej wyściskałby go i kopnął kilka razy w tyłek, aby życzyć mu powodzenia. Doskonale wiedział jak długo starszy przygotowywał się do tego egzaminu i jak bardzo chciał go zdać. Jeszcze raz przeczytał ostatnie zdanie, uśmiechając się sam do siebie. Cieszył go fakt, że miał kogoś kto go kochał i któremu on sam mógł to uczucie podarować.
- Jestem głodny, hyung - usłyszał za sobą, więc odwrócił się w tamtym kierunku.
Przed nim stał Gabriel, w różowych spodenkach i białej koszulce, które służyły mu jako piżama. Oczy miał zmarszczone, jakby dzienne światło go raziło, a ciemne kosmyki powywracane każdy w inną stronę. Mimowolnie się zaśmiał i podszedł do niego. Chciał dotknąć jego włosów i znów poczuć ich miękkość pod swoimi palcami, ale na raz zdał sobie sprawę, że to nie było stosowne. Gabriel nie był jego, miał Seokjina, dlaczego więc chciał mieć młodszego dla siebie?
- Co byś zjadł? - odsunął się od niego, podchodząc do lodówki.
Brunet wzruszył ramionami, siadając na kuchennym krześle. Lodówka nie zawierała w sobie wiele, więc nie było dużo możliwości do stworzenia pożywnego śniadania.
- Uhh... - westchnął starszy - Może zjemy coś na mieście?
Chłopaczek ochoczo przystał na jego propozycję, kiwając głową i wprawiając swoje włosy w ruch.
- Chodź, pomogę ci się ubrać - machnął na niego ręką, aby poszedł za nim.
Otworzył szafę w poszukiwaniu odpowiednich dla młodszego ubrań. Po chwili wyjął najzwyklejsze spodnie i koszulkę, i odwrócił się w jego stronę.Chłopak siedział na łóżku i nerwowo przebierał palcami.
- Może być? - zapytał, unosząc wybrany zestaw.
- Tak - Gabriel uniósł wzrok - Tylko hyung, bo ja... - zawiesił się na chwilę, a jasnowłosy z cierpliwością czekał na jego słowa - bo ja musiałbym zmienić bieliznę - na jego twarzy zakwitł soczysty rumieniec.
Yoongi nie za bardzo wiedział, co powiedzieć w tej sytuacji.
- Poradzisz sobie sam z tym gipsem, czy mam ci pomóc? - po chwili się zrehabilitował, był starszy musiał utrzymywać wszystko w ryzach.
- Dam radę - chłopak próbował uciekać od niego wzrokiem, nadal mając płonące policzki.
- Pójdę sam się ubrać, zawołaj, kiedy będziesz gotowy - w pośpiechu opuścił pomieszczenie i udał się do swojej sypialni.
Zatrzasnął drzwi, opierając się o nie plecami. Jego serce waliło w nieprzyjemny sposób, a jemu zaschło w gardle. Co się z nim działo? Odgonił od siebie wszystkie myśli, które kotłowały mu się w głowie i dobiegł do szafy, wyciągając z niej rzeczy i zakładając je na siebie. Po drodze zahaczył jeszcze o kuchnie i wypił szklankę zimnej wody, dopiero wtedy usłyszał, że młodszy go woła. Stanął przed drzwiami i lekko je popchnął. Młodszy siedział na łóżku, tym razem zniknęła biała koszulka i różowe spodenki, jedyne, co miał na sobie to bokserki. Yoongi znów czuł suchość w gardle, ale zignorował to i podszedł do chłopaka, aby pomóc mu założyć spodnie i koszulkę. Kiedy byli już gotowi, wyszli z mieszkania, zamykając je na klucz.
***
- Na co masz ochotę? - zapytał blondyn, kiedy znaleźli się już w centrum.
- Zjedzmy hamburgery - zaproponował, szczerząc się na samą myśl.
- Na śniadanie? - młodszy przerwał jego narzekania pociągnięciem za rękaw.
Nie mógł oponować skoro Gabriel tak bardzo chciał zjeść fast fooda. Jemu nie bardzo się ta alternatywa podobała, ale postanowił przystać na jego prośbę. Zajął stolik, a chłopak stanął w kolejce po ich zamówienie. Wzięli na wynos, jedząc i przechadzając się ulicami Seulu. Brunet skakał jak małe dziecko przy każdej wystawie sklepowej. Cały czas się śmiał, co sprawiło, że po sercu jasnowłosego rozlewało się przyjemne ciepło. Sam nie mógł pohamować uśmiechu, który cisnął się na usta widząc Gabriela w takim stanie. Potwory, które męczyły go w nocy, zniknęły wraz z nadejściem świtu, co tylko mogło mu się podobać.
- Musimy tutaj wejść - oznajmił Yoongi, sprawiając, że młodszy zatrzymał się zaciekawiony i podążył za towarzyszem - Kupimy ci jakiś telefon, w końcu musisz jakoś się z nami kontaktować. Wybierz, który ci się podoba.
Przez kilkanaście minut brunet krążył po pomieszczeniu, z dokładnością oglądając każde urządzenie znajdujące się w gablotach. Jednak Yoongi zauważył, że kilka razy powrócił do tego samego miejsca. Podszedł i zauważył czarny telefon, przywołał do siebie sprzedawcę.
- Ile ten kosztuje? - zapytał, wskazując palcem aparat.
- Dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć złotych - oznajmił, a żołądek blondyna wywinął fikołka - Podać?
- Tak, poproszę - powiedział chwiejnym tonem.
Podał chłopakowi kartę, w duchu modląc się, żeby środków na jego koncie wystarczyło. Ten telefon to omal jego cała miesięczna wypłata. Jednak radość jaką sprawił chłopakowi była warta tych pieniędzy. Młodszy po otrzymaniu prezentu skakał i cieszył się. Przylgnął do niego całym ciałem, w kółko powtarzając "dziękuje".
- Hyung - odsunął się od niego, jakby sobie coś uświadamiając - Wykosztowałeś się na mnie? - zmrużył oczy, będąc podejrzliwym.
- Wcale nie, był tani - skłamał z taką lekkością, że brunetowi, nawet przez myśl nie przeszło, że jego towarzysz mógłby go okłamywać - Wracajmy do domu, Jin niedługo wróci, ugotujmy dla niego jakiś obiad.
***
Kolejne półgodziny spędzili na drodze powrotnej do mieszkania i drobnych zakupach w pobliskim spożywczaku. Wchodząc do mieszkania od razu pozbyli się przeszkadzającej części garderoby i podreptali do łazienki, aby wyszorować ręce przed gotowaniem.
- Od razu ostrzegam, że kucharzem to ja jestem kiepskim i jedyne, co potrafię zrobić to naleśniki - zakomunikował starszy, wyjmując miskę w dolnej szafki. Ułożył ją na blacie i pogrzebał w kolejnej szafce, wyjmując z niej dwa fartuszki. Jeden założył na siebie, a z drugim podszedł do Gabriela. Założył na jego szyję i nakazał się odwrócić, gdzie zawiązał kokardkę - A ty potrafisz gotować? - zapytał, wracając do poprzedniej czynności.
- Nie pamiętam - powiedział szczerze brunet i wzruszył ramionami.
Kiedy dwóch niezbyt doświadczonych kucharzy się dobrało, mogło to jedynie spowodować kłopoty w postaci wielkiego bałaganu. Młodszemu zachciało się porzucać w blondyna mąką, za co został skarcony jedynie krytycznym wzrokiem. Wlewane do miski mleko w większości porozlewało się na blat, a mikser rozprysnął ciasto na wszystko wokół.
- Usiądź - nakazał Yoongi - Lepiej, żebyśmy z ogniem nie mieli problemów.
Gdzieś w połowie smażenia dołączył do nich Seokjin, który początkowo przeraził się bałaganem panującym w pomieszczeniu, ale potem dołączył do zaraźliwego śmiechu najmłodszego. Kiedy danie było gotowe cała trójka zasiadła do stołu i rozkoszowała się ciepłym posiłkiem w miłym gronie. Gabriel wziął pierwszego kęsa do ust i poczuł jak jego głowę przeszywa ból, szybko się za nią złapał. Czuł, jakby jego czaszka pękała, a obrazy zaczęły przelatywać przez jego głowę. Roześmiany chłopiec, uciekający przed swoją mamą. To mógł być on, nie to musiał być on, podobieństwo było uderzające. Dobiegł do stołu i chwycił w swoją dłoń zawiniętego naleśnika. Umieścił go w ustach i rozerwał, jakby to była jakaś zwierzyna, a on był drapieżnikiem. Temu wszystkiemu towarzyszył przyjemny dla ucha śmiech, tej starszej kobiety. Słowa, które wypowiadała nie były zbyt wyraźne, ale jedno słowo mógł doskonale usłyszeć.
- Gabriel, wszystko w porządku? - starsi patrzyli na niego, lekko zmartwieni.
- Taehyung - szepnął.
- Co? - zapytał, nic nie rozumiejąc Yoongi.
- Mam na imię Taehyung.
- Jestem głodny, hyung - usłyszał za sobą, więc odwrócił się w tamtym kierunku.
Przed nim stał Gabriel, w różowych spodenkach i białej koszulce, które służyły mu jako piżama. Oczy miał zmarszczone, jakby dzienne światło go raziło, a ciemne kosmyki powywracane każdy w inną stronę. Mimowolnie się zaśmiał i podszedł do niego. Chciał dotknąć jego włosów i znów poczuć ich miękkość pod swoimi palcami, ale na raz zdał sobie sprawę, że to nie było stosowne. Gabriel nie był jego, miał Seokjina, dlaczego więc chciał mieć młodszego dla siebie?
- Co byś zjadł? - odsunął się od niego, podchodząc do lodówki.
Brunet wzruszył ramionami, siadając na kuchennym krześle. Lodówka nie zawierała w sobie wiele, więc nie było dużo możliwości do stworzenia pożywnego śniadania.
- Uhh... - westchnął starszy - Może zjemy coś na mieście?
Chłopaczek ochoczo przystał na jego propozycję, kiwając głową i wprawiając swoje włosy w ruch.
- Chodź, pomogę ci się ubrać - machnął na niego ręką, aby poszedł za nim.
Otworzył szafę w poszukiwaniu odpowiednich dla młodszego ubrań. Po chwili wyjął najzwyklejsze spodnie i koszulkę, i odwrócił się w jego stronę.Chłopak siedział na łóżku i nerwowo przebierał palcami.
- Może być? - zapytał, unosząc wybrany zestaw.
- Tak - Gabriel uniósł wzrok - Tylko hyung, bo ja... - zawiesił się na chwilę, a jasnowłosy z cierpliwością czekał na jego słowa - bo ja musiałbym zmienić bieliznę - na jego twarzy zakwitł soczysty rumieniec.
Yoongi nie za bardzo wiedział, co powiedzieć w tej sytuacji.
- Poradzisz sobie sam z tym gipsem, czy mam ci pomóc? - po chwili się zrehabilitował, był starszy musiał utrzymywać wszystko w ryzach.
- Dam radę - chłopak próbował uciekać od niego wzrokiem, nadal mając płonące policzki.
- Pójdę sam się ubrać, zawołaj, kiedy będziesz gotowy - w pośpiechu opuścił pomieszczenie i udał się do swojej sypialni.
Zatrzasnął drzwi, opierając się o nie plecami. Jego serce waliło w nieprzyjemny sposób, a jemu zaschło w gardle. Co się z nim działo? Odgonił od siebie wszystkie myśli, które kotłowały mu się w głowie i dobiegł do szafy, wyciągając z niej rzeczy i zakładając je na siebie. Po drodze zahaczył jeszcze o kuchnie i wypił szklankę zimnej wody, dopiero wtedy usłyszał, że młodszy go woła. Stanął przed drzwiami i lekko je popchnął. Młodszy siedział na łóżku, tym razem zniknęła biała koszulka i różowe spodenki, jedyne, co miał na sobie to bokserki. Yoongi znów czuł suchość w gardle, ale zignorował to i podszedł do chłopaka, aby pomóc mu założyć spodnie i koszulkę. Kiedy byli już gotowi, wyszli z mieszkania, zamykając je na klucz.
***
- Na co masz ochotę? - zapytał blondyn, kiedy znaleźli się już w centrum.
- Zjedzmy hamburgery - zaproponował, szczerząc się na samą myśl.
- Na śniadanie? - młodszy przerwał jego narzekania pociągnięciem za rękaw.
Nie mógł oponować skoro Gabriel tak bardzo chciał zjeść fast fooda. Jemu nie bardzo się ta alternatywa podobała, ale postanowił przystać na jego prośbę. Zajął stolik, a chłopak stanął w kolejce po ich zamówienie. Wzięli na wynos, jedząc i przechadzając się ulicami Seulu. Brunet skakał jak małe dziecko przy każdej wystawie sklepowej. Cały czas się śmiał, co sprawiło, że po sercu jasnowłosego rozlewało się przyjemne ciepło. Sam nie mógł pohamować uśmiechu, który cisnął się na usta widząc Gabriela w takim stanie. Potwory, które męczyły go w nocy, zniknęły wraz z nadejściem świtu, co tylko mogło mu się podobać.
- Musimy tutaj wejść - oznajmił Yoongi, sprawiając, że młodszy zatrzymał się zaciekawiony i podążył za towarzyszem - Kupimy ci jakiś telefon, w końcu musisz jakoś się z nami kontaktować. Wybierz, który ci się podoba.
Przez kilkanaście minut brunet krążył po pomieszczeniu, z dokładnością oglądając każde urządzenie znajdujące się w gablotach. Jednak Yoongi zauważył, że kilka razy powrócił do tego samego miejsca. Podszedł i zauważył czarny telefon, przywołał do siebie sprzedawcę.
- Ile ten kosztuje? - zapytał, wskazując palcem aparat.
- Dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć złotych - oznajmił, a żołądek blondyna wywinął fikołka - Podać?
- Tak, poproszę - powiedział chwiejnym tonem.
Podał chłopakowi kartę, w duchu modląc się, żeby środków na jego koncie wystarczyło. Ten telefon to omal jego cała miesięczna wypłata. Jednak radość jaką sprawił chłopakowi była warta tych pieniędzy. Młodszy po otrzymaniu prezentu skakał i cieszył się. Przylgnął do niego całym ciałem, w kółko powtarzając "dziękuje".
- Hyung - odsunął się od niego, jakby sobie coś uświadamiając - Wykosztowałeś się na mnie? - zmrużył oczy, będąc podejrzliwym.
- Wcale nie, był tani - skłamał z taką lekkością, że brunetowi, nawet przez myśl nie przeszło, że jego towarzysz mógłby go okłamywać - Wracajmy do domu, Jin niedługo wróci, ugotujmy dla niego jakiś obiad.
***
Kolejne półgodziny spędzili na drodze powrotnej do mieszkania i drobnych zakupach w pobliskim spożywczaku. Wchodząc do mieszkania od razu pozbyli się przeszkadzającej części garderoby i podreptali do łazienki, aby wyszorować ręce przed gotowaniem.
- Od razu ostrzegam, że kucharzem to ja jestem kiepskim i jedyne, co potrafię zrobić to naleśniki - zakomunikował starszy, wyjmując miskę w dolnej szafki. Ułożył ją na blacie i pogrzebał w kolejnej szafce, wyjmując z niej dwa fartuszki. Jeden założył na siebie, a z drugim podszedł do Gabriela. Założył na jego szyję i nakazał się odwrócić, gdzie zawiązał kokardkę - A ty potrafisz gotować? - zapytał, wracając do poprzedniej czynności.
- Nie pamiętam - powiedział szczerze brunet i wzruszył ramionami.
Kiedy dwóch niezbyt doświadczonych kucharzy się dobrało, mogło to jedynie spowodować kłopoty w postaci wielkiego bałaganu. Młodszemu zachciało się porzucać w blondyna mąką, za co został skarcony jedynie krytycznym wzrokiem. Wlewane do miski mleko w większości porozlewało się na blat, a mikser rozprysnął ciasto na wszystko wokół.
- Usiądź - nakazał Yoongi - Lepiej, żebyśmy z ogniem nie mieli problemów.
Gdzieś w połowie smażenia dołączył do nich Seokjin, który początkowo przeraził się bałaganem panującym w pomieszczeniu, ale potem dołączył do zaraźliwego śmiechu najmłodszego. Kiedy danie było gotowe cała trójka zasiadła do stołu i rozkoszowała się ciepłym posiłkiem w miłym gronie. Gabriel wziął pierwszego kęsa do ust i poczuł jak jego głowę przeszywa ból, szybko się za nią złapał. Czuł, jakby jego czaszka pękała, a obrazy zaczęły przelatywać przez jego głowę. Roześmiany chłopiec, uciekający przed swoją mamą. To mógł być on, nie to musiał być on, podobieństwo było uderzające. Dobiegł do stołu i chwycił w swoją dłoń zawiniętego naleśnika. Umieścił go w ustach i rozerwał, jakby to była jakaś zwierzyna, a on był drapieżnikiem. Temu wszystkiemu towarzyszył przyjemny dla ucha śmiech, tej starszej kobiety. Słowa, które wypowiadała nie były zbyt wyraźne, ale jedno słowo mógł doskonale usłyszeć.
- Gabriel, wszystko w porządku? - starsi patrzyli na niego, lekko zmartwieni.
- Taehyung - szepnął.
- Co? - zapytał, nic nie rozumiejąc Yoongi.
- Mam na imię Taehyung.
Głupi blogspot ;; Nienawidzę go normalnie.... Wkurza mnie, że ugh! No, ale w końcu chyba ogarnęłam, co jest nie tak. Bynajmniej jeśli chodzi o te komentarze. Na walkę z wersją mobilą nie mam już sił ;;
OdpowiedzUsuńAle mniejsza, ja tutaj komciać przyszłam <3
Wiesz, że cię kocham nie? ♥
No ja wiedziałam, że to Taeś będzie, bubu, słodziaczek, lizak na dwóch patykach, etc <3 Jak już mówiłam, to będzie moje pierwsze opowiadanie o Taegi, bo tak to tylko one-shoty czytałam, ale nawet nie wiesz jak mi się serduszko cieszy na tą myśl ♥
Jak się Min nim opiekuje <3 Słoooooooooooooooodko ♥ Mateczko ja też tak chcę. Czemu ja tak nie mogę? Aha, bo ja jestem śmiesznym nerdem i wolę siedzieć w domku w kapciach i dresach niż w dupogniotach zapindzielać po mieście. Wiem! Skopiuję Tae i się wjebie pod samochód! <- Sposób na podryw by Smok.... nevermind ;;
Ja czekam na kolejny <3 No i of kors na wampirka Jiminka ♥♥♥
Uwierz, że nie tylko ty masz takie życie ;; Razem możemy się pod jakiś samochód wpierdzielić, ale to dopiero jak w Korei będziemy, bo tu to małe prawdopodobieństwo, że uda nam się zostać potrącone przez Azjatę ^^
UsuńTeż nie lubię bloggera, ale nie będę zbyt głośno narzekać, bo jeszcze nam do końca zepsuje i tyle będzie.
Też kocham i czekam na twoje twory <33
Przepraszałam w poprzednim komentarzu, ale teraz przepraszam jeszcze raz! Naprawdę mam poczucie winy. ;;
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania: od samego początku miałam małą iskierkę nadziei, że to będzie Jungkook, ale cóż... To nie jest mój dzień. ;_;
Mimo to wizja słodkiego Tae, który nic nie pamięta, rozczula cholernie!
Seokjin dłygo nie wytrzyma i tyle będzie z tej miłości. Z jednej strony Jin i Suga są tacy kochani, ale z drugiej TaeGi! ;^;
Nie umiem się zdecydować~
Ciekawi mnie jeszcze, czy zamierzasz wprowadzić resztę chłopaków. ^^
Życzę weny, Pattie! Pisz szybko kolejny rozdział, papa! ❤
^ przepraszam (znowu), że ten komentarz taki nieogarnięty jest, ale nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. ;;
UsuńJa się cieszę, że w ogóle chce ci się coś napisać, a nie ty przepraszasz, nie rób tego więcej! Masz racje, że nie można wybrać pairingu, ja sama lubię pisać sceny obu par hahaha może po prostu zostawie ich w trójkącie? Hahahaha wszystko sie okaże ^^ Dziękuje za wsparcie <3
UsuńJeśli zrobisz trójkąt, to pokocham Cię jeszcze mocniej! *^*
UsuńMoże jeszcze wprowadzisz Hobiego i będzie czworokącik, co? ^^ XD
Jeśli zrobisz trójkąt, to pokocham Cię jeszcze mocniej! *^*
UsuńMoże jeszcze wprowadzisz Hobiego i będzie czworokącik, co? ^^ XD
Więc to jednak TaeaTae :D
UsuńOh ten rozdział był pełen tęczy, chmurek i jednorożców :)
Cieszę się że Jin nie robił jakiś wielkich scen zazdrości i rozumie sytuację Tae :D
Tylko jeśli op przerodzi się w Taegi to będzie mi bardzo szkoda Jina :(
Jin jest wyrozumiałym chłopakiem, a poza tym ufa Yoongiemu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOkej.
OdpowiedzUsuńJestem jeszcze bardziej zbulwersowana niż byłam wcześniej. Od początku.
Od paru dni nie mogłam dodać komentarza, nie mam pojęcia dlaczego. Ech, jak przed chwilą napisałam, to wstawiła się jakaś 1/9 całego komentarza. No kurczaczki, blogger mnie nienawidzi a ja zaczynam nienawidzić jego. Bo żeby nie było, kocham tego bloga, kocham to opwiadanie i przeczytałam je od razu, ale ni ściota śladu po sobie zostawić nie mogłam. Zrobiłam tu jeszcze bałagan, ach przepraszam, głupio mi ╥﹏╥╥﹏╥╥﹏╥
Normalnie stwierdziłabym "wale to" i dałabym sobie spokój, bo sie tylko irytuje, no ale ten blog, opowiadanie, Ty, to życie, serio. Nie moge zostawić tego rozdziału bez komentarza. No a ja nie z takich co piszą "fajne, weny" ja muszę pofeelsować.
Tak właśnie. Skończyłam się tłumaczyć. Jeszcze raz przepraszam za bałagan.
Zacznę swój ocean feelsów, ok.
TAEHYUNG
No to akurat ja wiedziałam od początku, bo aniołek i niski głos. W sumie Tae często jest zagubionym dzieciaczkiem. Jeśli to będzie taegi to będę płakać pare dni, serio. Kocham ten paring (jeden z naj, zaraz po yoonminie)
Mimo, iże yoonjin to dla mnie fuj i ble, to tutaj się rozpływam. Jin jest kochany i taki wyrozumiały. A halo, jego chłopak nie śpi z nim, tylko z jakimś obcym dzieciakiem. Ja byłabym zazdrosna, ale to Jin, dla mnie człowiek nie do ogarnięcia.
W sumie Tae może być z każdym, zależy csy kogoś jeszcze dodasz, no ale Yoongi;;;; Nie lubię Sugi na górze *bo nie, bez krzyku* a w większości ff właśnie on jest ten męski *pls, on?XD* A tutaj ach, może być prawdziwym facetem i w ogólę, ja i tak będe zachwycona. On tak się troszczy o Tae, to jest taki idealne siskdkodwlln mmm płaczę.
Taeś po przeżyciach, nic nie pamięta, ale Suga mu pomoże i nauczy wszystkiego. To będzie takie kochane. Ach, no i Jin. Co z nim? Ulotni się? No to pytanie retoryczne ofc, bo wiem, że mi spoilerować nie będziesz XD
Ta historia jest taka cudowna i w ogóle mega, że ja nie wiem jakim cudem jeszcze daje rade składne *pffff jasne* komentarze jeszcze pisać.
Kurczę, już nawet nie wiem, co napisałam we wcześniejszym komentarzu (który mi tak okrutnie zniszczono) a pisałam go z jakieś 40min <///3
Alę lubię Tobie komentować, bo zawsze mam milion powodów żeby Cię komplementować.
O na przykład masz mega pomysły, takie inne.
Odpowiadasz czytelnikom a to mega kochane ;-;
Strasznie często dodajesz posty, a ja wtedy umieram z nadmiaru feelsów.
Masz taki niebanalny styl.
Potrafisz wywołać takie skrajne emocje, że to aż przeraża.
Powodujesz ogromny uśmiech na twarzy, za co strasznie dziękuję.
No ogólnie, cała jesteś cudowna i świetnie prowadzisz tego bloga (wraz z Dragons ofc(͡° ͜ʖ ͡°))
W ogóle to ja gotowa nie byłam, bo nie ogarnęłam się jeszcze po ostatnim shocie, który jest perf. Calutki, od góry do dołu. Każde zdanie, wszystko. Odwaliłyście kawał dobrej roboty i to wiesz/wiecie, bo Wam to pisałam. A teraz rozdział na który tak długo czekałam. I wiadomo, to Tae. Ale teraz jak sprawy się potoczą. To dopiero będzie. Umrę z feelsów, wiem to.
Wiesz, że Cię uwielbiam? To już wiesz.
Czekam - ja, Twoja wierna fanka.
Oo fandom Ci założę, hehe.
I tak jak w tamtym komentarzu tak i tu, zapomniałabym o spamie moją miłością
♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Mam nadzieję, że uszczęśliwiają Cię te wirtualne serduszka ;-;
Powodzenia w dalszym tworzeniu!~
Weny, chęci, czasu, pomysłów, biasów, nas (czytelników) *hehe(͡° ͜ʖ ͡°)*
Ściskam cieplutko♥(✿ฺ´∀`✿ฺ)ノ
~yula
Przepraszam pt. Nie.wiem.który, nie chciałam zamieszania zrobić ;-;
Yula, kocham Cię, wiesz? ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
UsuńTe twoje komentarze zawsze są takie pocieszające i dodają tak wiele sił. Zawsze szczerze się jak głupia czytając je. Normalnie KOCHAM MOICH CZYTELNIKÓW - WSZYSTKICH <3 Jest mi tak miło, że mój styl, pomysły i wgl komuś się podoba. Zaraz ja tu zacznę feelsować na Was ^^
Wiem, że nie jesteś na to mentalnie przygotowana, ale jeśli wszystko dobrze pójdzie to już niedługo pojawi się zamówiony shot dla Ciebie <3 Napisałabym go już dzisiaj, bo miałam taką wenę, ale byłam odcięta od kompa żallll
Jeszcze raz to powiem, KOCHAM CIĘ <33333
Godzina 22:22, wcale nie ma teraz pisku na cały dom, wcale. Jeżeli Ty tak na serio mówisz i to się jakoś niedługo pojawi, to ja zejdę z tego świata. Kurde, nawet się psychicznie nie nastawię. Tak w ogóle się da?
UsuńNie wiem czy mieć do Ciebie ból, że łamiesz mi serce miliardy razy, czy może Cię wielbić bo zdecydowanie częściej powodujesz że ono mi normalnie wariuje. Wolę to drugie, nie potrafiłabym być na Ciebie zła.
Żebyś nie myślała też, że wale tymi sercami i słodkimi słówkami bo mi shota napiszesz, nienie. Ja tu jestem od...hmmm, nie wiem kiedy, ale wiem, że zostanę do końca.
Kurde, nie zasnę dziś. Mój mózg myśli teraz tylko o tym co wyżej napisałaś. Ja się nie zdziwię jeśli jutro w szkole będe ale jakby mnie nie było. Na sto pro, będę o tym ciągle myślala.
Już teraz mi serduszko szybciej bije, a co będzie potem?;;;;
Też Cię kocham cudowna osóbko.
Nawet nie wiesz jak mi umiliłaś następne pare dni *myślenie o shipie czas zacząć*
Zrobię to znowu i znowu
♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Ach, dobranoc, biasowych♥(✿ฺ´∀`✿ฺ)ノ
~yula
Hehe
♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡ *lubię to robić*
To było mega nie wiem co tu więcej mogę napisać ? Czekam na kolejny rozdział tego opowiadania weny Pattie <3
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńWitam (nowa jestem to się witam)
OdpowiedzUsuńWszystko co chciałabym napisać już jest, więc tylko powtórzę :)
Wspaniałeee ^^ Chcę więcej :)
(Jestem tu od niedawna, ale już się zakochałam we wszystkich pracach :D) <3
My również witamy i dziękujemy za dołączenie do grona czytelników. Mam nadzieję, że będziesz tu wpadać coraz częściej i nasz prace cię nie znudzą :)
Usuńboze ten gabriel jest taki zabawny XD w sensie, fakt, że tak na niego mówią XD od razu przed oczami staje mi jakiś kaktus z wąsami i sombrero "przebrałem się w przebranie i nikt mnie nie pozna" nie umiem tego określić ale to mnie zawsze śmieszy XD
OdpowiedzUsuńokay doszłam do końca rozdziału i szczerze sie ciesze ze gabriel przypomniał sobie swoje imię XD teraz będę tak na niego mówić hahah
nie chce mi się pisać długich komentarzy i musisz mi to wybaczyć. powiem (napiszę) tylko, że zaczarował mnie ten fanfik (tak jak dwa inne Twoje dzieła heh). jest naprawdę dobrze poprowadzony i chociaż amnezja i te inne to niezbyt oryginalny pomysł ogółem, ale napisałaś to w taki sposób, że nie da się oderwać!
lecę czytać dalej bo zastanawiam się co będzie dalej. jeśli skończy się na tae x yoongi to pokocham Cię jeszcze większą miłością. jeden z moich fav fav fav pairingów, po polsku, napisany tak świetnie. no cudo af
Musieli go jakoś nazywać i tak nagle wpadło mi do głowy "Gabriel" i tak zostało ^^
UsuńPrzeczytałam "rozczarowało" zamiast "zaczarowało" i momentalnie posmutniałam, aż zdałam sobie sprawę ze swoje błędu hahaha
Dziękuję <3