- To tymczasowa amnezja, prawdopodobnie związana z traumatycznymi wydarzeniami - wytłumaczył rzeczowo mężczyzna w średnim wieku ubrany w biały kitel.
- Powiedział pan tymczasowa, więc jego wspomnienia wrócą? - zapytał Yoongi, zupełnie już nie rozumiejąc w jakiej sytuacji się znalazł.
Ten dzień naprawdę nie należał do tych dobrych. Potrącił chłopaka możliwe też, że przyczynił się do utraty przez niego pamięci.
- To bardzo prawdopodobne, ale powinien się pan liczyć z tym, że to nie nastąpi z dnia na dzień. Chłopak potrzebuje teraz naprawdę dużo wsparcia - zakończył odprowadzając go do drzwi gabinetu.
Blondyn bez słowa opuścił pomieszczenie, stanął na korytarzu i przetwarzał wszystkie zebrane informacje. Nie bardzo wiedział, co miał teraz począć. Co stanie się z chłopakiem, skoro nawet on sam nie bardzo wie kim jest? Wrócił do sali, w której znajdował się młodszy i przez szybę ujrzał dwóch policjantów rozmawiających z brunetem. Jeśli policja nie odnajdzie jego rodziny nadal pozostaną w ciemnym zaułku, z którego nie widać wyjścia. Postanowił im nie przeszkadzać, więc usadowił się na ławeczce pod ścianą i przymknął na chwilę powieki. Chciałby, żeby ten dzień nigdy nie wydarzył, miał wielkie pragnienie, aby umieć cofać się w czasie. Co takiego złego zrobił, że musiał przez to przechodzić? Zawsze starał się żyć dobrze i nikomu nie robić nic złego, dlaczego właśnie jego to spotkało. Chciał tylko szczęśliwie żyć z ukochanym mężczyzną u boku, ale w zamian za to musiał wpakować siebie w duże kłopoty. Kiedy zauważył postacie opuszczające pomieszczenie uniósł się do pionu. Jeden z mężczyzn podszedł do niego kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Ma pan szczęście. Dzieciak nie chce składać skargi. Powinien mu pan podziękować - pozostawił skołowanego blondyna samego i razem z partnerem opuścił szpital, wsiadając do radiowozu i odjeżdżając.
Dopiero teraz w głowie starszego zaczęło się kotłować. Nie poniesie żadnej odpowiedzialności, za to, że spowodował wypadek? Bez dłuższego zastanawiania się wszedł do sali, by porozmawiać z chłopakiem twarzą w twarz. Młodszy siedział na łóżku i przeglądał jakąś gazetę. Kiedy usłyszał skrzypienie drzwi odwrócił w tamtą stronę głowę. Na jego twarzy wymalował się ogromny uśmiech, a oczy zwężyły pozostawiając jedynie wąskie szparki.
- Hyung - zaczął, a na dźwięk jego niskiego głosu dreszcz przeszył ciało Yoongiego - Myślałem, że mnie zostawiłeś samego - powiedział oskarżycielsko i pociągnął go za ramię, aby usiadł na krześle obok łóżka.
- Dlaczego nie złożyłeś doniesienia na mnie? To ja cię potrąciłem - wyznał, chociaż był przekonany, że brunet już o tym wiedział.
- Słyszałem, że to ja wszedłem pod twój samochód, więc to nie była twoja wina - wytłumaczył mu swoje powody, co i tak nie do końca przekonało starszego.
Czuł, że jeśli nie poniesie za to żadnej odpowiedzialności wyrzuty sumienie zjedzą go od środka. Uczucie w jego sercu miało złą aurę, a młodszy w ogóle jakby się tym nie przejmował. Zachowywał się, jakby znali się od dawna i byli co najmniej dobrymi znajomymi.
- Czy my byliśmy ze sobą blisko? - wypalił nagle brunet, wyrywając starszego z natłoku własnych myśli.
- Właściwie - zaczął spoglądając na twarz dzieciaka - Nie znamy się w ogóle. To nasze pierwsze spotkanie - dopowiedział, obserwując jak wyraz jego twarzy się zmienia.
Przez chwilę pozostał milczący, jakby dając tym słowom ujście do mózgu i pozwalając na ułożenie się w wygodnym miejscu.
- Dlaczego więc, jeszcze tu jesteś? Skoro jesteśmy dla siebie obcy. Nie złożyłem na ciebie doniesienia, więc mógłbyś już spokojnie wrócić do domu - trudno stwierdzić, czy ostatnie słowa wypowiedział do blondyna czy to było jedynie myślenie na głos.
Starszy nie odpowiedział. Było jak mówił nieznajomy. Mógłby już wrócić do domu i wpaść w ramiona Seokjina, ale coś nadal zatrzymywało go w szpitalu. Wyrzuty sumienia, litość. Tego dokładnie nie wiedział, ale wiedział jedno. Gdyby teraz opuścił młodszego przez co najmniej miesiąc nie mógłby zasnąć, myśląc co się z nim stało. Wstał i poprawił poduszkę, która leżała zwinięta w mały kłębek.
- Połóż się. Musisz odpoczywać - nakazał, a młodszy od razu spełnił jego prośbę.
Przymknął oczy, ale kiedy usłyszał, że Yoongi rusza się ze swojego miejsca od razu się poderwał.
- Hyung, proszę. Zostań. Potrzebuję, by ktoś przy mnie był, kiedy śpię - powiedział tak błagalnym tonem, że blondyna ścisnęło serce.
Kiwnął głową i z powrotem opadł na siedzenie. Młodszy chwycił jego dłoń w swoją, co nieco zbiło go z tropu. Po chwili jego dłoń znalazła się na głowie bruneta delikatnie głaszcząc jego miękkie włosy. Nieznajomy opadł na poduszkę i przymknął powieki. Yoongi widząc, że chłopak zapada w sen pod jego dotykiem kontynuował przeczesywanie kosmyków jego niemal czarnych włosów. Po upewnieniu się, że chłopak na pewno śpi ulotnił się z pokoju i ruszył w stronę stołówki. Zamówił sobie kubek naprawdę dużej kawy z podwójnym cukrem. O jedzeniu nawet nie mógł myśleć, jego żołądek tak bardzo był ściśnięty. Siadając przy wolnym stoliku wyjął telefon z kieszeni spodni. Żadnych nowych wiadomości, ani nieodebranych połączeń. Ucieszył się, kiedy jego gorący napój w końcu był gotowy, bo czuł, jak jego powieki odmawiają posłuszeństwa i czekają na moment, w którym się zdekoncentruje i będą mogły się całkowicie zamknąć. Liczył, że po wypiciu kawy, choć w małym procencie jego zmęczenie ustąpi. Wszedł w wiadomości i wystukał jedną do swojego chłopaka.
Yoongi: Czy moje słoneczko już wstało?
Wcisnął przycisk wysyłania. Mimo, że czekał długi czas na odpowiedź, takowej nie otrzymał. Co w jego mniemaniu było dziwne, bo Seokjin odpisywał maksymalnie pięć minut po otrzymaniu wiadomości. Była jeszcze możliwość, że nadal spał, ale dochodziła godzina jedenasta, co również nie wchodziło w grę, gdy było się rannym ptaszkiem. Zajęć nie miał, bo w końcu rozpoczął się weekend. Brak odpowiedzi ze strony starszego trochę go zmartwił. W jego głowie od razu zaczęły pojawiać się negatywne scenariusze. Nie żeby był pesymistą, ale kiedy w grę wchodził jego ukochany zawsze był poważnie zmartwiony. Zignorował jednak to uczucie, usuwając je gdzieś w cień. Kiedy starszy będzie mógł na pewno się do niego odezwie. Dopił ostatni łyk napoju i ruszył w stronę toalety, aby sprawdzić stan swojej twarzy. Szczerze nie spodziewał się najlepszej kondycji swojego organizmu po tylu nieprzespanych godzinach. Kiedy wyszedł zza zakrętu niespodziewanie coś w niego uderzyło, na tyle mocno, że zatoczył się do tyłu. Postać objęła go silnie w pasie przyciskając swoje ciało do jego. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że to brunet. Jego ramiona tak silnie go oplatały, że miał wrażenie, że ma kilka połamanych żeber, a powietrze za moment na dobre opuści jego ciało. Młodszy cały się trząsł, a na czole wystąpiły mu kropelki potu.
- Młody, co jest? - zapytał próbując go lekko od siebie odciągnąć.
- Nie zostawiaj mnie nigdy więcej - wyjąkał brunet, a starszy czuł jak jego łzy moczą mu koszulę.
****
Seokjin wszedł do szpitala, który znajdował się najbliżej firmy, w której pracował jego chłopak. Tu też spodziewał się go zastać. Mógł w końcu do niego zadzwonić i zapytać dokładnie, który to szpital, ale był przekonany, że blondyn jedynie by go zbył i powtarzał, żeby się nie martwił. Mimo tych słów, jego rozsadzało od środka i jedyne, czego chciał to znaleźć się przy ukochanym i móc go wspierać. W zasadzie taka była przecież jego rola, dlatego właśnie byli w związku, żeby żaden z nich nie musiał przeżywać ciężkich chwil w samotności. Kiedy drzwi się za nim zasunęły przeszedł kilka kroków, a jego wzrok przykuła pewna para kilka metrów przed nim. Przyjrzał się dokładniej rozpoznając w jednej z postaci Yoongiego. Drugiego chłopaka nie znał, ale już na pierwszy rzut oka można było zobaczyć, że jest od nich sporo młodszy. Miał na sobie szpitalne ubranie, więc starszy wydedukował, że musiał być osobą z wypadku. Na widok ich mocno się do siebie przytulających coś zakuło go w sercu, ale zignorował to podstępne uczucie i podszedł do nich, jak gdyby nigdy nic. Kiedy był zaledwie kilka kroków od nich, blondyn podnosząc głowę dostrzegł go. Jego oczy momentalnie się rozszerzyły.
- Jinie - szepnął patrząc na niego lekko nie dowierzając - Co ty tutaj robisz?
Młodszy zaabsorbowany nową postacią w ich towarzystwie odsunął się od blondyna nadal kurczowo ściskając materiał jego białej koszuli. Seokjin uniósł siatkę, w której przygotował domowej roboty kanapki i wygodniejsze ubrania. Yoongi posłał mu słaby uśmiech.
- Co ja bym bez ciebie zrobił - westchnął.
- Kto to jest? - zapytał młodszy nadal drżącym głosem spoglądając z niezrozumiałym wyrazem twarzy na przybysza.
- To mój partner - wytłumaczył pospiesznie blondyn ściskając ramię swojego chłopaka - Wracajmy do pokoju - oznajmił ciągnąć bruneta za sobą.
***
- Nie martw się - ściskał dłoń bruneta – Na pewno wrócę. Pojadę tylko wziąć prysznic i wrócę - tłumaczył mu już od kilku minut, ale młodszy nie chciał go puścić.
- Hyung, ale ja tylko przy tobie czuję się bezpiecznie. Jeśli ty nie wrócisz, ja tu chyba umrę - skamlał nerwowo rozglądając się po pomieszczeniu.
- Obiecuję, że wrócę. Do mojego powrotu spróbuj się przespać - pogładził go po głowie.
Brunet zatrzymał jego dłoń na swoim policzku i wtulił się w nią, przymykając oczy.
- Obiecałeś, a danego słowa nie można złamać - powiedział.
Yoongi się uśmiechnął. Z tej perspektywy młodszy wyglądał jak dziecko i poczuł w stosunku do niego jakieś ciepło, które rozprzestrzeniło się po jego ciele.
- Ale musisz zostać dopóki nie zasnę - nieznajomy spojrzał ufnie w jego oczy.
Kiwnął twierdząco głową i popchnął go lekko na poduszkę, szczelnie okrywając kołdrą, w którą młodszy się wtulił. Znów zaczął gładzić jego włosy, do momentu aż chłopak zaczął lekko pochrapywać.
***
- On naprawdę nic nie pamięta? - zapytał Seokjin przekręcając klucz w drzwiach mieszkania młodszego.
- Na to wygląda - odparł Yoongi wchodząc za starszym do pomieszczenia.
Kiedy tylko drzwi się za nimi zamknęły młodszy został przyszpilony do ściany przez ciało chłopaka. Wypuścił lekki chichot ze swoich ust, kiedy zręczne usta starszego znalazły się na jego szyi.
- Obiecałem mu, że wrócę szybko - wysapał czując wielką przyjemność z mokrego języka przejeżdżającego po jego obojczyku.
- Wczoraj... sam... - wytłumaczył wymijająco, ale młodszy doskonale rozumiał o co mu chodziło - Byłem napalony - usprawiedliwił się widząc karcące spojrzenie blondyna.
Wyjął z niego palce, szybkich ruchem odwracając go do siebie plecami. Seokjin doskonale wiedział, co zaraz nastąpi, bo oparł dłonie na jednej ze ścianek kabiny i wypiął się w jego stronę. Yoongi nakierował swojego penisa na jego dziurkę i jednym płynnym ruchem zagłębił się w nim. Starszy głośno nabrał powietrza do ust przystosowując się do jego wielkości. Po chwili wycofał się, by ponownie się w nim zagłębić, kiedy chłopak wydał z siebie jęk, to dało mu znak, że może swobodnie się poruszać i tak też zrobił. Najpierw wolno, by z każdym nietrafionym uderzeniem przyspieszać. Kiedy poczuł jak kochanek lekko się na nim zaciska i wydaje z siebie przeciągły jęk wiedział, że trafił w ten słodki punkt. Ustawił się tak, aby za każdym razem trafiać w to miejsce i jeszcze bardziej przyspieszył ruchy swoich bioder. Seokjin przeczuwając zbliżające się spełnienie ujął swojego penisa w dłonie i zaczął miarowo go pocierać, nie kontrolując już dźwięków, które opuszczały jego usta. Yoongi z niemym jękiem doszedł pierwszy wypełniając nasieniem wnętrze młodszego. Jednak nie zaprzestał się w nim poruszać, chcąc także jego doprowadzić do stanu największego uniesienia. Starszy ścisnął swojego członka, z którego wypłynął biały płyn. Młodszy wysunął się od razu zabierając się za namydlanie swojego ciała. Seokjin uspokoił swój oddech i także zaczął się z dokładnością myć.
- Może ci pomogę - powiedział zalotnie sunąc palcami do tyłka starszego, ale jego dłoń została zatrzymana.
- Na razie jeden raz ci wystarczy, przynajmniej wiem, że wrócisz po więcej - zaśmiał się samemu wycierając uda z lepkiej mazi.
Yoongi westchnął z rezygnacją i dokończając kąpiel, pierwszy opuścił pomieszczenie.
Siedział na kanapie, kiedy jego chłopak ubrany w biały szlafrok wyszedł z łazienki. Bił się z myślami, czy aby na pewno pomysł, na który wpadł był taki wspaniały. Poklepał miejsce obok siebie, żeby dać starszemu do zrozumienia, aby usiadł obok niego.
- Co jest? - zagadnął, kiedy rozsiadł się wygodnie na meblu.
- Tak sobie pomyślałem, czy byłbyś bardzo zły, gdyby młody zamieszkał w moim mieszkaniu?
OMG OMG.
OdpowiedzUsuńBĘDZIE TAEGI. TO MUSI BYĆ TAEGI. MYŚLAŁAM, ŻE MEJBI KOOK, ALE NISKI GŁOS I DZIECINNOŚĆ... TO V.
Kocham Cię, wiesz? Strasznie mi się podobało i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Będą dramy, czuj to, a sama wiesz, że to moje drugie ja! <3
Weeeeny <3
Nic nie powiem, co do pairingu, o to wielka tajemnica ^^ Wiem, że mnie kochasz, ale będę udawać głupią, żebyś i to mówiła częściej <3 Dzięki <3
UsuńJa mam swoje dwie teorie i wiedzę, że któraś jest prawdziwa. Aktualnie kłaniam się ku jednej, ale kto wie, może zrobisz nam niespodziankę? W sumie ucieszyłaby się, ale i tak te dwa pairingi lubię, więc jakkolwiek byś nie zrobiła, to ja będę zadowolona! :3
OdpowiedzUsuńOooo jeju, jeju on u niego zamieszka! No dobra, wiedziałam, że tak będzie, ale i tak mam podjarkę :3 Awww dawaj kolejny rozdział <3
Muszę sie zmobilizować i go napisać, bo przez tą gorączkę to mój mózg tylko paruje, nie chcąc wydawać czegoś produktywnego <3
UsuńNareszcie! ;^; tak długie czekanie źle na mnie wpływa....jestem zbyt niecierpliwa ;;; Taehyung. On. Jest. Przesłodki. I to jak przyleciał do Yoongiego, bo go zostawił... o masakra... Rozpływam się ;; ♡
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem reakcji Jina na to pytanie ;;
Obiecuję, że ostro zabiorę się za to opowiadanie i rozdziały będą pojawiać się częściej ^^ <3
UsuńEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ. CZEMU TO TAKIE KRÓÓÓÓTKIE!??
OdpowiedzUsuńTakie słodkie TaeGi się szykuje... aowiesgdubcvjlknc. CZEMU tak mało noo. Czuje niedosyt.
Yoongi musi wracać juz do szpitala. TERAZ. Nie za tydzień, czy wiecej. TYLKO TERAZ. Przecież dzieciątko na niego czeka.
Ja nie wiem jak ty to robisz, ale to co czytam to wszystko widzę... Nie ze wszystkim tak mam, idealnie opisujesz, nie jest skomplikowanie i nie jest tak dziecinnie prosto. I to jest tak, że z góry masz ustawione charaktery, słodkie dziecko Tae, sexy kochanek Jin i Suga o obliczach porządliwego i przejmującego się chłopaka.
Świetne, świetne, świetne.
Trzy wiadra weny ci przesyłam! Czekam <3 i mam nadzieje że szybko się doczekam <3
Przepraszam za długość, ale ten rozdział dość opornie mi szedł i tylko tyle zdołałam wykrzesać, postaram się, aby kolejne były dłuższe. Masz rację staram się już na początku obrać sobie charaktery postaci i trzymać się tego ^^ Dziękuje za wsparcie <3
UsuńJeżeli to będzie taegi to sie porycze, serio *proszę*
OdpowiedzUsuńBoże, to jest takie zajebiste;;;;;
Ten chłopak jest tak bardzo słodki, jezu. To musi być Tae, ten głos i dziecinność? No przecież to logiczne, prawda?
Nie lubię yoonjina, ale już się chyba do niego przyzwyczaiłam i nawet zaakceptowałam. Mimo wszystko... Czekam aż ten chłopak namiesza między nimi.
Nie wiem jak na miejscu Jina bym się zachowała, bo jednak hej! Od razu wspólne mieszkanie? To dużo, ale raczej jakoś szybko ich związek się nie skończy.
Nienie, nie będę się domyślać.
Może i krótki rozdział, ale wybaczę to, bo jest cudowny.
Chwila dla mnie
Yoongi; boże jak ta menda może być aż tak cudowna w tym opku? Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Serio, Suga tutaj jest życiem *no jakby i na codzień dla mnie był, no ale rozumiesz*
***
Okej, czekam na następny part, bardzo bardzo czekam. Dużo weny, chęci i czasu. Och, żeby też Ci nic opornie nie szło i nie zmuszaj się, poczekamy. Jak na razie wszystko idzie cudownie i wiem, iż będzie tak do końca.
Powodzenia!~(*^﹏^*)(●′ω`●)
~yula
Uwielbiam czytać Wasze teorie, co do tego, co się wydarzy ^^ W ogóle nie byłam zadowolona z tego rozdziału i myślałam, że nic szczególnego się w nim nie dzieje, ale Wy wszyscy mówicie, że jest fajny, więc uwierzę Wa na słowo. Co do Yoongiego, to lepiej się nie wypowiadać, bo wiadomo, że to niszczyciel życia jest ^^ Dziękuje i wsparcie i będę się starać jeszcze bardziej <3
Usuń