Z racji tego, że wyjeżdżam na tydzień i nie będę miała możliwości pisania przygotowałam dla Was one shota na pocieszenie. Czytajcie ładnie i komentujcie do mojego powrotu ;D Kiedy tylko wrócę zabieram się ostro za Reset i za zamówione one shoty (HopeMina i JungkookxVxJimin). Pamiętam o tym, więc na pewno to napisze. Niestety nikt nie zgłosił się do pomocy przy blogu, mimo wszystko nadal myślę o stworzeniu kolejki, w której będziecie mogli zamawiać one shoty, ale tym się zajmę po powrocie i po napisaniu tego co już mam zamówione. Jeśli teraz znalazłby się ktoś, kto chciałby dołączyć do ekipy mojego bloga to nadal zapraszam :) Jadę odpoczywać i zbierać inspiracje ^^
~Pattie
Pairing - YoonMin
- Znowu się spotykamy - powiedziała wchodząc do białego pomieszczenia niska kobieta - Ile razy w tygodniu ma pan zamiar się u nas pojawiać? Co tym razem? - podeszła do czerwonowłosego chłopaka dokładnie oglądając jego twarz.
Chłopak się nie odezwał nie mając nic na swoje usprawiedliwienie. Pozwolił kobiecie na dokładne oględziny swojego ciała.
- Na tej brwi to trzeba będzie założyć szwy. Temu śladu pod okiem wystarczy ta maść co zwykle - popatrzyła na niego, a ten kiwnął głową - Podnieś koszulkę - nakazała, a on posłusznie spełnił jej prośbę - Żebra nie wyglądają na połamane, ale trzeba będzie zrobić prześwietlenie, bo masz kilka siniaków.
Jimin udał się za nią na salę prześwietleń i zdjął koszulkę. Kiedy okazało się, że nic poważnego z nim nie jest pożegnał się skinieniem głowy i udał w stronę recepcji, aby uregulować rachunek. W momencie, kiedy już zapłacił należną cenę z ostrego dyżuru wyszedł jego chłopak.
- Coś poważnego? - zapytał czekając, aż ten również poda kobiecie pieniądze.
- Wybity palec i stłuczone żebro - odpowiedział rzeczowo blondyn.
Wrócili do ich mieszkania i rozejrzeli się wokół dostrzegając bałagan, który po sobie zostawili. Roztrzaskane w drobny mak porcelanowe talerze, tasaki na kuchennej podłodze, poduszki na drugim końcu salonu, powywracane krzesła w jadalni. Jimin udał się w stronę kuchni i wyjął z szafki miotłę od razu zabierając się za zamiatanie kawałków porcelany. Yoongi natomiast pozbierał poduszki i krzesła. Byli do tego przyzwyczajeni, mieli tak niemal codziennie. Ewentualnie zdarzały się dni przerwy, ale ta codzienność zawsze do nich wracała. Nie pamiętali nawet ile razy w miesiącu musieli kupować nową zastawę, a gośćmi szpitala byli nałogowymi. Znali już tam każdą pielęgniarkę i drogę do każdego pomieszczenia. I tak ich dzisiejsze obrażenia były minimalne w porównaniu to tego jak zwykle któryś z nich nie potrafi dotrzeć do mieszkania o własnych siłach. Kochali się, ale wystarczyła błahostka, żeby między nimi doszło do kłótni, wyzwisk, a w konsekwencji do rękoczynów.
- Chcesz coś zjeść? - zapytał Jimin odkładając noże na swoje miejsce.
- Nie - blondyn zamruczał do jego ucha, co spowodowało gęsią skórkę w tym miejscu - Chcę ciebie - na potwierdzenie przygryzł płatek jego ucha i odwrócił go w swoją stronę przypierając jego ciało do kuchennej szafki.
Jimin wiedział, że już nie ma odwrotu, więc od razu umieścił swoje dłonie na jego karku splatając je ze sobą. Pozwolił, aby starszy uniósł go i posadził na blacie. Po chwili poczuł jego zęby na swojej szyi i jedyne o czym mógł myśleć to, to jak bardzo pragnie w tym momencie swojego chłopaka. Przymknął oczy rozkoszując się dotykiem miękkich ust na swojej szyi. Uchylił je dopiero w momencie, kiedy wargi opuściły wrażliwą skórę. Yoongi pogładził go po policzku, opuszkiem docierając do fioletowego śladu pod okiem.
- Będę musiał ci do wynagrodzić - szepnął ucałowując to miejsce.
Następnie wpijając się namiętnie w jego usta. Zaczepnie przejechał językiem po jego zębach, więc czerwonowłosy bez sprzeciwu udostępnił mu wejście. Nie było tu mowy o żadnej dominacji ze strony młodszego, dlatego też język starszego zaczął się zabawiać jego mięśniem. Dłońmi odnalazł drogę do jego koszulki pospiesznie się jej pozbywając. Następnie rozpoczął wędrówkę po umięśnionym ciele. Yoongi zawsze lubił czuć pod palcami te nierówności. Sam nie mógł się poszczycić takimi mięśniami, dlatego uwielbiał to u swojego kochanka. Jimin przyciągnął go jeszcze bliżej do siebie zamykając mu możliwość ucieczki poprzez splecenie swoich nóg za jego plecami. Całkowicie poddawał się tym dłonią błądzącym po całym jego ciele, jakby robiły to pierwszy raz. Wzdychał za każdym razem, kiedy sprawne palce wsuwały się bardziej za materiał jego spodni. Niezwykle w tym momencie przeszkadzała mu koszulka starszego, która nadal znajdowała się na jego mlecznobiałym ciele, które z takim utęsknieniem chciał zobaczyć i posmakować. Pociągnął za jej brzegi dając starszemu w ten sposób sygnał, że powinien ją z siebie zrzucić. Już po chwili jego dłonie badały fakturę jego torsu. Yoongi ponownie odnalazł drogę do jego ust jeszcze raz ich smakując. Bezceremonialnie jego dłoń zawędrowała za materiał jego bokserek ściskając jego męskość, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zadrżała, wywołując lekki chichot ze strony blondyna. W miarowym tempie zaczął przejeżdżać po całej jej długości wydobywając z młodszego coraz to głośniejsze jęki. Co jakiś czas zaczepnie wciskając palec w otwór na główce. Kiedy pierwsze krople nasienia pojawiły się na palcach starszego wyczuł, że czas zaprzestać swoich ruchów. Wyjął rękę z jego spodni, co młodszy zakomunikował westchnieniem. Blondyn położył go na podłodze od razu pozbywając się jego spodni razem z bokserkami, wypuszczając stojącą w całej okazałości długość. Następnie chwycił chłopaka pod pośladkami kładąc go na stole. Na moment zostawił go samego pozbywając się swoich ubrań. Jego penis także zaczął nieprzyjemnie ocierać się o materiał spodni i stał jak żołnierz na warcie. Ustawił kochanka tak, aby jego tyłek był na krawędzi stołu i bez żadnego przygotowywania wszedł w niego do samego końca. Z ust Jimina uciekł pojedynczy jęk bólu. Uprawiali seks każdego dnia, więc młodszy miał już nazbyt rozciągnięty tyłek, jednak Yoongi wszedł w niego na sucho, co trochę odczuły jego ścianki. Blondyn pozostawił mu chwilę, aby oswoił się z uczuciem dyskomfortu i zaczął się w nim poruszać od razu natrafiając na jego prostatę. Krzyknął wyginając ciało w łuk. Yoongi tak doskonale znał jego i ciało i wiedział, jak dać mu najwyższy rodzaj spełnienia. Pieprzył go szybko i brutalnie, nabijał się na niego po same jądra, a Jimin jedyne co mógł robić to jęczeć i wbijać paznokcie w łopatki starszego zostawiając na nich krwawe ślady. Na szczęście Yoongiemu to nigdy nie przeszkadzało, lubił taki rodzaj bólu, a nawet stawało się to dla niego jeszcze bardziej pociągające. Jeszcze kilka ruchów, a Jimin rozlał się brudząc brzuchy obu. Starszy poruszał się w nim w jeszcze szybszym tempie przedłużając jego orgazm i doprowadzając siebie do spełnienia. Zagłębił się w nim do samego końca i wtedy wypuścił całą zawartość swojego penisa. Wykończony opadł na ciało kochanka, drążąc i sapiąc. Oboje próbowali uspokoić swoje oddechy. Tak właśnie było każdego dnia. Najpierw się kłócili i wyzywali, a później mieli zajebisty seks i chwile czułości, które trzymały ich razem. I chociaż dzienna część nie była najlepsza nie potrafili się rozstać, bo noc zawsze pozostawała obiecująca. Kiedy Yoongi stwierdził, że jego ciało jest już w stanie normalnie funkcjonować podniósł swojego chłopaka i zaniósł go do sypialni kładąc na łóżku i przytulając szczelnie do swojego ciała. Umieszczając dłonie na jego plecach zaczął lekko je masować.
- Kocham cię, Jiminie - szeptał co jakiś czas do jego ucha, usypiając.
Cieszył go fakt, że czerwonowłosy zawsze zasypiał i budził się w jego ramionach. Po stwierdzeniu, że młodszy śpi, sam oddał się w ramiona Morfeusza.
***
- Widziałem jak się patrzyłeś na wykładowcę historii sztuki - wrzasnął Yoongi trzaskając drzwiami ich mieszkania.
Wrócili właśnie z wykładów kłócąc się już od samego wyjścia z uczelni.
- Hyung, po prostu słuchałem tego, co mówił - Jimin zdjął buty wchodząc w głąb pomieszczenia.
- Chętnie byś go poczuł w swojej dupie, gówniarzu. Czyż nie mam racji? - krzyknął donośniej zrzucając kurtkę na podłogę w salonie.
- Przestań, jesteś jedynym, który ma dostęp do tego seksownego tyłka - powiedział klepiąc się po pośladkach i znikając w drzwiach kuchni –
Yoongi – warknął zapominając nawet o formalnościach – Czy ty przypaliłeś tę patelnię? – wyłonił się zza drzwi machając przyborem kuchennym.
Blondyn obojętnie spojrzał na niego i kiwnął twierdząco głową siadając na podłodze i włączając jakąś grę w telewizorze. W Jiminie zagotowała się krew.
- Zrobiłem ci śniadanie do łóżka, nie pamiętasz? – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Ty pieprzony, nie myślący kretynie! – krzyknął czerwonowlosy – Ile razy ci mówiłem, że masz się trzymać z daleka od gotowania? Ostatnim razem o mało, co mieszkania z dymem nie puściłeś. Masz tam chociaż trochę mózgu czy chuj tobą steruje? – z nerwów rzucił w kierunku starszego patelnią, która trafiła go prosto w głowę.
Yoongi nie bardzo ogarnął o co chodzi, ale kiedy to do niego dotarło wstał i ruszył w kierunku młodszego. Złapał za kołnierz jego koszuli lekko unosząc go w górę.
- Kiedy chuj mną steruje, chyba to się najbardziej tobie podoba skoro jęczysz – warknął spoglądając na niego spod byka.
Młodszy tylko prychnął i odwrócił głowę w drugą stronę, jednak po chwili mocnym szarpnięciem został przyciągnięty, aby patrzeć jasnowłosemu w oczy.
- Idź gotować ten obiad, kuro domowa – syknął i popchnął go na tyle mocno, że Jimin wylądował tyłkiem na dywanie okalającym podłogę.
- Chuj – szepnął młodszy otrzepując się z niewidzialnego kurzu.
Powlókł się do kuchni otwierając lodówkę i wyjmując z niej produkty potrzebne do zrobienia lasagne. Starszy ponownie zajął się grą opierając się plecami o kanapę.
- Obiad gotowy – zawołał czerwonowłosy, gdy minęło półgodziny.
Wiedziony głodem starszy podążył do kuchni. Młodszy już zajmował swoje miejsce i zaciągał się zapachem potrawy. Popatrzył krytycznie na naczynie, w którym znajdował się posiłek i zrobił krzywą minę.
- Znowu lasagne? Nie mam ochoty. Zamówię pizzę – oznajmił wyjmując telefon z kieszeni spodni.
Jimin cały się zagotował, momentalnie cała jego twarz stała się czerwona jak pomidor, a para ulatywała z jego nosa. Chwycił urządzenie znajdujące się w ręku starszego i podbiegł do okna pospiesznie je otwierając. Bez zawahania wyrzucił aparat z dziesiątego piętra, który rozbił się na drobne kawałki. Yoongi dobiegł do niego i wyjrzawszy przez okno syknął.
- Kupiłem go tydzień temu.
Złapał chłopaka i lekko unosząc jego ciało wychylił je za okno.
- Chcesz skończyć tak samo? – warknął zaciskając dłonie na jego szyi.
Młodszy się wzdrygnął widząc ten niebezpieczny błysk w oku blondyna. Otworzył szerzej oczy będąc autentycznie zdenerwowanym, że starszy może naprawdę chcieć go wyrzucić z okna. Yoongi czując, że ciało pod nim się trzęsie wypuścił je ze swojego uścisku tak, że bezwładnie opadło na podłogę.
- Spokojnie – położył dłoń na ramieniu chłopaka – Nie mam zamiaru cię zabić – próbował go uspokoić, bo zdał sobie sprawę, że go poniosło.
Młodszy wstał i zacisnął dłonie w pięści, na tyle mocno, że ich kostki pobielały. Nie myśląc zbyt wiele wymierzył kochankowi prawego sierpowego. Yoongi zatoczył się do tyłu czując ból rozchodzący się po jego szczęce. Jednak nie zareagował twierdząc, że zasłużył sobie. Podszedł do Jimina w celu przytulenia go. Otulił jego ciało ramionami, ale ten zaczął się wyrywać, popchnął go na ścianę i uciekł do sypialni zamykając za sobą drzwi. Yoongi poczuł się źle z zaistniałą sytuacją i wiedział, że młodszy musiał czuć się podobnie. Zdał sobie sprawę, że to jego wina i to on nawalił. Biorąc kilka głębokich wdechów uchylił drewniane drzwi i wszedł do środka dostrzegając ciało swojego ukochanego leżące zwinięte w kłębek na łóżku.
- Jiminie – zaczął podchodząc jeszcze bliżej – Przepraszam – nie miał nic więcej na swoje usprawiedliwienie.
Położył się obok młodszego wpatrując się z przejęciem w jego zapłakane oczy. Otulił go ramieniem i przyciągnął go jeszcze bliżej siebie, pozwalając mu moczyć jego koszulkę. Kiedy stwierdził, że czerwonowłosy już się uspokoił i jego ciało przestała przeszywać seria dreszczy odsunął go lekko od siebie. Jimin przejechał opuszkiem palca po jego policzku zatrzymując się w kąciku jego ust. Dotknął przeciętej wargi, na co starszemu wyrwało się syknięcie.
- To nic – oznajmił odsuwając jego dłoń – W zamian za to, co ci zrobiłem możesz mnie skrzywdzić jak tylko ci się podoba – powiedział patrząc w jego oczy i będąc zupełnie poważnym.
Młodszy długo się nie wahał, bo od razu wstał i podszedł do komody, otwierając jedną z szuflad wyjął z niej skórzany bat.
- Zdejmuj spodnie i kładź się na brzuchu – nakazał.
***
Yoongiego obudził dźwięk odkurzacza, więc od samego zwleczenia się z łóżka był podenerwowany. Nie założył na siebie nic od razu wychodząc z pokoju. Stanął w drzwiach widząc Jimina ubranego w fartuszek i odkurzającego dywan w salonie.
- Jimin – warknął, ale ten go nie usłyszał – Jimin – podniósł swój głos.
Dopiero wtedy oczy towarzysza zwróciły się w jego stronę i wyłączył urządzenie.
- Co ty wyprawiasz o tak wczesnej porze? – zapytał.
- Hyung, jest już po dwunastej, zresztą obiecałeś, że dziś pomożesz mi posprzątać mieszkanie – spojrzał na niego kocimi oczami.
- Jest sobota – westchnął – chciałem odpocząć.
- Uwiniemy się z tym szybko i razem odpoczniemy – puścił oczko w jego kierunku – Ale najpierw się ubierz, bo lubię zdejmować z ciebie ciuchy – zaśmiał się wracając do odkurzania.
Yoongi nie miał innego wyboru, jak tylko wrócić do pokoju i otworzyć szafę w poszukiwaniu ubrań. Kiedy znalazł się z powrotem w salonie Jimin stał na krześle myjąc okna.
- Co mam zrobić? – zapytał, na co młodszy zwrócił na niego swój wzrok.
- Weź pościel i wywieś ją na balkon, nastaw pranie, wkręć żarówkę w łazience. Na razie tyle – podyrygował go.
Starszy spełnił wszystkie prośby wracając do pokoju, w którym nadal przebywał Jimin. Podszedł do niego czekając aż ten wyda mu kolejne polecenia. Czerwonowłosy dokończył czyszczenie okna i w momencie, w którym chciał się odwrócić i zejść z krzesła, to się zatrzęsło i chłopak spadł wprost na stojącego obok Yoongiego, lądując tyłkiem centralnie na jego twarzy.
- Złaź – warknął starszy – No złaź – podniósł głos, kiedy młodszy nawet się nie ruszył.
Jimin lekko chichotał, bo ta sytuacja wydawała mu się niezwykle zabawna.
- W łóżku to lubisz – nabijał się z niego podnosząc się do pionu.
Blondyn prychnął i udał się w stronę telewizora. Odpalił grę zaczynając w nią grać.
- Ej! – obruszył się czerwonowłosy – Miałeś mi pomóc – podszedł do niego, ale ten zupełnie zignorował jego obecność.
- Zmęczyłem się już, muszę odpocząć – zakomunikował nie zaprzestając wpatrywania się w ekran.
Młodszy otworzył usta ze zdziwienia. Zmęczyć się? Dobre sobie. W przypływie złości chwycił miotłę i uderzył nią w ekran telewizora, który przewrócił się do tyłu upadając na podłogę. Blondyn tylko popatrzył po nim krytycznie.
- Przypominam ci tylko, że to prezent od twojego ojca – powiedział z pełnym spokojem.
Jimin tupnął nogą i warcząc uciekł do łazienki.
***
- Co to za przyjaciel, którego ja nie znam? – zapytał Jimin wsiadając do samochodu.
- Poznałem go zanim zaczęliśmy się spotykać – wyznał mu szczerze odpalając silnik i włączając się do ruchu drogowego.
- Spałeś z nim? – to było to, co najbardziej go interesowało.
- Nie, to stu procentowy heretyk – wytłumaczył gładząc palcem wierzch jego dłoni.
- I od tak zaprasza nas na imprezę. Nie sądzisz, że to dziwne? – popatrzył po nim, nie bardzo rozumiejąc intencje jego znajomego.
- Wrócił ze Stanów po 4 latach i zadzwonił do mnie. Kiedy mu opowiedziałem o tobie, stwierdził, że chce cię poznać. Proste – rozłączył ich dłonie włączając w odtwarzaczu jedną ze swoich ulubionych hip hopowych płyt.
Pomiędzy nimi zapanowała cisza przerywana jedynie dźwiękami wydobywającymi się z głośników. Yoongi skupił się całkowicie na drodze, a czerwonowlosy podziwiał widoki za szybą. Dawno nie byli razem na imprezie i taka rozrywka się im przyda. Szczerze powiedziawszy ostatnio zrobili się jak staruszkowie, którzy tylko siedzą, oglądają głupie dramy pod kocykiem i piją ciepłą, jeszcze parującą herbatę. Lubili to, mogli wtedy odpocząć i pobyć razem, ale nadal byli młodzi i korzystanie z życia też było dla nich ważne. Po jakimś kwadransie Jiminowi zaczął przeszkadzać ten cały rap rozchodzący się po wnętrzu pojazdu.
- Mógłbyś już włączyć coś innego? Głowa mnie zaczyna boleć – oznajmił patrząc z nadzieją na swojego chłopaka.
- Ten, kto prowadzi, ten wybiera muzykę – powiedział szorstko.
- Jeśli panuje taka zasada, to ja nigdy nie będę mógł wybierać muzyki, bo nie mam prawa jazdy – obruszył się.
- To chyba najwyższy czas zrobić – prychnął.
- Dobrze wiesz, że mam traumę z tym związaną. Gadasz, jakbyś nie wiedział. Jesteś beznadziejny – westchnął dość głęboko Jimin.
Zabrał się za przeszukiwanie płyt, które znajdowały się w schowku. Wreszcie natrafiając na jedną z jego kolekcji.
- Co ty wyprawiasz? – zapytał zaskoczony starszy, widząc jak ten otwiera pudełko i próbuje wysunąć płytę z odtwarzacza.
- Teraz moja kolej – powiedział nie zaprzestając swoich ruchów.
- Już coś ci powiedziałem na ten temat. Nie ma mowy, nie będę słuchał ten twojej Celine Dion – odtrącił jego dłoń.
Czerwonowlosy zaczął szarpać jego ręką, szczypać ją i zadrapywać.
- Wiesz co? Co ja się w ogóle przejmuje? – zapytał sam siebie blondyn.
Zaparkował samochód na zjeździe i otworzył zaskoczonemu chłopakowi drzwi.
- Wyjazd – warknął popychając go – Mapo-gu. Przyjdź na pieszo – oznajmił zatrzaskując za nim drzwi i odjeżdżając z piskiem opon.
Jimin był kompletnie zaskoczony i przez chwilę jeszcze stał nie mogąc sobie przyswoić co się właściwie przez momentem wydarzyło. Po chwili ujrzał, że starszy jedzie na wstecznym i zatrzymuje się obok niego. A jednak zastanowił się nad tym, co zrobił i wrócił, żeby go przeprosić. Szyba po stronie pasażera została uchylona, po chwili z hukiem jedna z jego ulubionych płyt roztrzaskała się o asfalt, a pojazd ponownie ruszył. Patrzył jak znika za zakrętem, przeklinając blondyna w myślach. Jak ten jebany gnojek w ogóle miał czelność go tutaj zostawić. Na środku pieprzonego zadupia, gdzie prawie żadne auto nie przejeżdżało. Wkurzony do granic możliwości ruszył w drogę powrotną, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. Jednak po przejściu zaledwie kilku kroków zdał sobie sprawę, że jedyny egzemplarz kluczy, jaki ze sobą zabrali spoczywał w kieszeni spodni tego beznadziejnego dupka. Odwrócił się na pięcie i postanowił skorzystać z okazji, że drogą przejeżdża ciężarowy samochód. Zatrzymał go skinięciem dłoni i wsiadł zanim ten mu w ogóle pozwolił.
- Dokąd to, młodzieńcze? – zapytała starsza kobieta siedząc obok również starego mężczyzny.
Poinformował ich o miejscu, do którego się wybierał i już po kilku minutach został wysadzony tam gdzie chciał. Uprzejmie się ukłonił dziękując za podwózkę. Już z daleka słyszał dźwięki muzyki, więc też w tamtą stronę postanowił się udać. Całkowitej pewności nabrał widząc ich samochód zaparkowany na podjeździe. Zadzwonił dzwonkiem po chwili będąc wiedzionym przez dziwnego mężczyznę ubranego całego na czarno. Impreza trwała w najlepsze, jakby jej początek sięgał ranka. Na kanapie dostrzegł swojego chłopaka z puszką piwa w dłoni rozmawiającego z wysokim facetem. Starym przyjacielem, jak się młodszy domyślił. Podszedł w ich kierunku szybkim krokiem.
- Jimin – blondyn zdziwił się na jego widok – Tak szybko dotarłeś? – lekki chichot wyrwał się z jego ust.
- Dawaj klucze – wypuścił z siebie słowa jak jad.
- Kochanie wyluzuj – powiedział spokojnie i pociągnął go za rękę tak, że młodszy wylądował na jego kolanach – Poznaj mojego przyjaciela. To jest Taehyung – wskazał na niego ręką.
Przez chwilę musiał wymieniać uprzejmości z dość przystojnym mężczyzną, jednak potem młodszy ich opuścił życząc im dobrej zabawy. Jimin chciał wstać, zabrać klucze i wrócić do domu, ale usta starszego sunące po jego szyi mu to uniemożliwiły. Dotyk tych miękkich warg na jego skórze zawsze sprawiał, że miękł i zapominał o bożym świecie. Nie zdążył nawet spostrzec, a już leżał pod starszym przyszpilony do kanapy, a dłonie blondyna pocierały jego sutki.
- Yoongi – wyjąkał ledwo łapiąc oddech – Ile zdążyłeś już wypić?
Starszy przez chwilę nie odpowiadał będąc zajętym zagłębianiem języka w jego pępku. Czerwonowłosy wygiął się odczuwając niebiańską przyjemność.
- Pięć, sześć, nie wiem – szepnął do jego ucha przejeżdżając po nim językiem.
Dłońmi odnalazł drogę do jego rozporka chwilkę się z nim siłując, kiedy drobna dłoń owinęła się wokół jego męskości syknął odzyskując resztki swojej świadomości.
- Hyung, tu są ludzie – powiedział rozglądając się po tańczących postaciach, które nie zwracały na nich nawet najmniejszej uwagi.
- Pijani ludzie – dopowiedział jasnowłosy mocniej ściskając jego penisa i równomiernie dopieszczając go palcami.
- Nawet jeśli są pijani, nie chcę tego przy nich robić – oznajmił wyjmując dłoń chłopaka ze swoich spodni.
- Jak to nie chcesz? Myślałem, że też mnie pragniesz – Yoongi był ewidentnie zdezorientowany.
- Oczywiście, że tak jest – złożył drobny pocałunek na jego wargach – ale nie chcę się z tobą kochać przy tych wszystkich ludziach.
Próbował wstać, ale starszy kurczowo trzymał go za nadgarstek uniemożliwiając to.
- Hyung, jedźmy do domu. Tam możemy to zrobić tyle razy i w jakiej pozycji tylko zechcesz – zapewnił go odsuwając jego dłoń od siebie.
- Ale ja chcę cię posiąść właśnie tu i teraz – warknął blondyn.
Złapał jego dłonie zaborczo ciągnąc go w swoją stronę. Jimin nie miał innego wyboru, jak kopnąć chłopaka w brzuch i tylko tak się wydostać. Udał się w stronę wyjścia, ale po chwili został zatrzymany przez mocne szarpnięcie za włosy. Syknął wpatrując się w swojego oprawcę. Starszy wymierzył mu soczystego policzka, po którym zapiekła go połowa twarzy. Nie mógł tak tego zostawić, wyrwał swoją głowę z uścisku przygotowując się do walki. Po chwili z twarzy obu sączyła się krew, którą wypluwali na ciemny dywan gospodarza. Mimo tego, że byli zmęczeni, spoceni i poobijani żaden z nich nie miał zamiaru zaprzestać swoich działań. Duma im na to nie pozwalała. W pewnym momencie Jimin się zachwiał upadając na jedno kolano, co wykorzystał jego chłopak powalając go kompletnie na ziemię i kopiąc w brzuch. Po chwili czuł jak traci przytomność i nie czuje już bólu.
***
Yoongi obudził się czując, że jego czaszka eksploduje, a ciało w ogóle odmawia posłuszeństwa. Nie bardzo wiedział jakim cudem znalazł się w ich mieszkaniu, bo jedyne co pamiętał to bójka z czerwonowłosym, a później jedynie była ciemność. Swoją drogą młodszy leżał obok niego wtulony w pościel. Starszemu od razu zrobiło się go żal. Jego słodką twarz okalały teraz siniaki, miękkie i rozkosznie smakujące wargi były poprzecinane i widoczna była na nich zaschnięta krew. Nie wiedział jak wyglądała reszta jego ciała, ale podejrzewał, że musiało być podobnie. Czuł się źle w związku z wydarzeniami z ostatniego dnia. To on sprawił, że młodszy był tak poobijany, to była tylko jego wina. Ostrożnie wyszedł z łóżka i opuścił sypialnię udając się do kuchni. Zaparzył sobie kubek gorącej kawy i przysiadł przy blacie stołu. Po chwili zauważył ruch i naprzeciw niego usiadł czerwonowłosy.
- Hyung, zerwijmy – zaproponował.
- Dobrze – odpowiedział bez zawahania.
Jeśli młodszy tego właśnie nie chciał, nie mógł stać na drodze do jego szczęścia i tak już za bardzo go skrzywdził.
Jimin zniknął w sypialni po dziesięciu minutach wracając ze spakowaną walizką.
- Możesz zostać w mieszkaniu, ja wrócę do rodziców – oznajmił, odłączając wszystkie kable od telewizora.
Wszedł do kuchni również zabierając to, co należało do niego, umieścił wszystko w wielkim pudle.
- Może cię podwieźć? – zaproponował blondyn.
- Zadzwoniłem po ojca – przyznał, wchodząc do łazienki.
Kiedy był już spakowany, a żaden ślad jego obecności w tym mieszkaniu nie był zauważalny rozległ się dźwięk dzwonka i oboje wiedzieli, że to ten czas, w którym definitywnie się rozstają. Yoongi nawet nie wstał z miejsca, kiedy ojciec młodszego pomagał mu znosić jego rzeczy na dół.
- Cześć – szepnął Jimin, zamykając za sobą po raz ostatni drzwi.
***
Yoongi z niewielkim skupieniem oglądał film wyświetlany w telewizji. Ciągle jego myśli przywoływały obraz czerwonowłosego i ich wspólne chwile. Minął tydzień odkąd się rozstali, a starszy nie potrafił nadal znaleźć sobie miejsca. Tęsknił cholernie za tym gówniarzem i chętnie miałby go znów przy sobie. Bez dłuższych rozmyślań chwycił kurtkę i opuścił mieszkanie. Odpalając silnik z prędkością światła przekraczał kolejne ulice, by znaleźć się na tej jednej. Zaparkował pojazd na podjeździe i kilkukrotnie nacisnął dzwonek. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanął pan Park z surową miną.
- Jest u siebie – powiedział tylko i wrócił do swoich zajęć.
Yoongi wskoczył na górę, pnąc się po dwa czasem nawet po trzy stopnie na raz. Stanął przed drzwiami pokoju młodszego i nacisnął klamkę wchodząc do środka. Jimin siedział przy biurku, a kiedy tylko poczuł czyjąś obecność w pomieszczeniu odwrócił głowę. Zdejmując z nosa okulary spojrzał na niego przenikliwym wzrokiem.
- Co ci tak długo zajęło? Myślałem, że pojawisz się jak ostatnio już po jednym dniu – zaśmiał się.
- Zamknij się – warknął.
Młodszy w trybie natychmiastowym został rzucony na łóżko i przyszpilony ciałem blondyna. Jego usta od razu odnalazły drogę do jego warg i smakowały ich jakby to był pierwszy raz.
- Tęskniłem za tobą, głupku – szepnął w jego usta ciesząc się z bliskości.
~Pattie
Trochę brutalne, ale naprawdę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawie poprowadzona fabuła i - to co lubię najbardziej - szczęśliwe zakończenie :D
W końcu u mnie szczęśliwe zakończenie, co nie? ;DDD
UsuńPierwsza myśl
OdpowiedzUsuń"Jezujezu kuźwa orgazm, coś nowego"
Druga myśl
"Ja pizgam, yoonmin, mój ship, o luju"
Kocham Cię
I tego shota
Boże, takie to było inne, wyjątkowe.
Nie było słodkie ani smutne. Brutalne, ostre? To dobre słowa.
Mi sori, ale Jimin rzucający patelnią XD made my day.
Ale tak serio, sceny po prostu mega. Zwyzywają się, trochę powalczą *trochę, kurde XDD*, jakieś ciche "przepraszam" i ostre seksy. Omatkooo. Idealne.
I ta końcówka, strasznie kochana. Jak wrócą do siebie to znów zaczną w siebie garami rzucać?
No ale, skoro tak często ze sobą mają takie spięcia. Jeju, cudo. Boże, ja znów pragnę kontynuacji. Wreszcie mam swój ship i to jeszcze w tak dobrym wydaniu(⌒_⌒;)
Z.A.J.E.B.I.S.T.E
Jesteś dziewczyno strasznie utalentowana. Pisz pisz pisz. Nie stać mnie na nic więcej, zafeelsowałam się, że łojezu.
Życzę masy weny i czasu!~
Powodzenia, ściskam mocno♥(✿ฺ´∀`✿ฺ)ノ(♥ω♥*)
~yula
Prawdopodobnie tak, znów będą ze sobą walczyć. Jak można się domyślić z końcówki to nie pierwszy raz, kiedy ze sobą zrywają, więc pewnie nic się między nimi nie zmieni. Myślę, że oni wolą w ten sposób ze sobą żyć niż wybierać samotność. Dziękuje za długi komentarz, uwielbiam takie pełne feelsów ^^
UsuńJakiej pomocy przy blogu? Czuję, że mi coś umknęło, ale chętnie o tym posłucham... :)
OdpowiedzUsuńCo do shota
Yoonmin <3 O matulu jak ja ich kocham. Ostatnio tak bardzo zakochała się w tym shipie :3
Hhaha Jimin rzucający patelnią xDD Hhahah masz mistrza, nie no leżę i płaczę xD
To było takie... zajebiste! O mamuniu, bo nie ma to jak najpierw w siebie garami rzucić, a potem iść do łóżka (Y) Taaak.
Hhahaha ta akcja w samochodzie. Jak stare małżeństwo.
A ja tutaj myślałam, że będzie sad end... a tu proszę! Niespodzianka. No jak miło :3 Chociaż coś czuję, że dalej będą w siebie garami napierniczać hhahahahaha xDD
Pisz pisz, bo coraz lepiej ci to wychodzi! :3
Dziękuje <3 Co do pomocy, to poszukuje kogoś do współpracy. Zapewniam miejsce na blogu. Chcę stworzyć kolejkę w której czytelnicy będą mogli zamawiać one shoty, więc na pewno będzie ktoś potrzebny do pisania połowy z nich, no i oczywiście będzie możliwość wstawiania własnych dłuższych opowiadań. Jeśli coś byłoby niejasne, to wytłumaczę jeszcze raz :)
UsuńWszystko jasne. Cóż, ja tutaj jestem od niedawna, dawno też nic takiego nie pisałam, ale sądzę, że mogłabym pomóc :)
UsuńTeraz przez tydzien mnie nie bedzie wiec jak bys mogla do mojego powrotu przygotuj jakiegos krotkiego shota dowolny paring chcialabym sprawdzic two styl i pomyslu i po moim poowrocie wszystko uzgodnimy :))
UsuńMiałam ci wysłać tego shota, właściwie od środy jest gotowy, jednakże muszę cię bardzo przeprosić i poprosić o wydłużenie czasu przesłania go. Aktualnie przebywam w szpitalu, a tutaj o złapanie wifi jest naprawdę ciężko, więc nie mam ci jak go wysłać. Możliwe, że uda mi się ściągnąć do siebie lapka, choć pewne to nie jest.
UsuńW razie czego zostawiam ci do mnie kontakt
email: banaaaan4@gmail.com oraz GG:48309364, pisz gdzie ci wygodniej :)
Dogadamy się na emailu :)
UsuńZajebiste są twoje shoty i opowiadania pisz jak najwięcej <3 weny kochana. Jestem twoja wielka fanką <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za słowa pochwały i za bycie fanem, nigdy nawet nie marzyłam o posiadaniu fanów, ale to naprawdę świetne uczucie ich mieć <3
UsuńBrutalny Yoongi mrrrrau~~ xD lubię^^ trochę mi to przypomina relację naszego vkooka, jak najbardziej moje klimaty~~ masz więcej takich? :3
OdpowiedzUsuńOboje brutale ^^ Nie wiem czy znalazły, by się inne w podobie. Hmmm... może Pod maską? Ukryty skarb od Dragons?
Usuń