piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 16 - Niegodny nawet dotyku

Jestem powoli więdnącym kwiatem
W godzinę największych mrozów
Słodyczą zmieniającą się w gorycz nie do dotknięcia.


- Strasznie się denerwuję – powiedział łamiącym się głosem Hoseok.
Taehyung położył dłonie na jego ramionach i lekko ścisnął. Już od kilkunastu minut próbował go pocieszyć, ale wiedział, że to i tak nic nie da.
- Ale jeśli zdam to prawo jazdy zabiorę cię gdzieś – spojrzał w jego oczy.
Taehyung posłał mu najpiękniejszy uśmiech na jaki go było stać. Przytulił się do niego, mocno do siebie przyciskając.
- Idź już, bo się spóźnisz – popędził go.
Do jego egzaminu zostało dziesięć minut. Blondyn mimo, że udawał przed starszym twardego także był bardzo zdenerwowany. Jednak wierzył w swojego chłopaka i jego umiejętności. Miał mu coś bardzo ważnego do powiedzenia, ale nie chciał tego robić teraz, żeby brunet za bardzo się nie przejął i był całkowicie skupiony na jeździe. Hoseok oddalił się w stronę budynku, jednak po chwili zawrócił. Zatrzymał się przed jasnowłosym i ucałował jego różowe wargi.
- Teraz na pewno zdam – zaśmiał się i pobiegł we właściwym kierunku.
Blondyn patrzył na oddalającego się chłopaka ściskając w ręce list. Usiadł na ławce pod jednym z drzew i przejrzał jeszcze raz zawartość koperty.

Kiedy Hoseok opuścił budynek był niezmiernie szczęśliwy. Uśmiech nie chciał zejść z jego twarzy. Chciał tą radością podzielić się ze swoim ukochanym. Otulony ciepłym, letnim powietrzem szedł przed siebie widząc jak jasnowłosy siedzi na ławce. Gdy uniósł głowę znad kartki papieru poderwał się z miejsce podenerwowany.
- I jak? – wołał zanim starszy zdążył jeszcze do niego podejść.
Udał smutną minę stając przed nim. Chciał się z nim podroczyć, co sprawiło mu przyjemność. Jednak długo tak nie mógł wytrzymać widząc, że twarz jego towarzysza traci swój blask.
- Zdałem i to dzięki tobie – wykrzyknął radosny.
Taehyung rozszerzył oczy i od razu na niego wskoczył uczepiając się jego szyi. Brunet obrócił się wokół własnej osi lekko śmiejąc się w ucho młodszego. Po chwili postawił go na ziemi, ale nadal podtrzymywał mając ręce na jego plecach. Pociągnął go tak, żeby blondyn wspiął się na palce i z zachłannością docisnął swoje usta do jego. Taehyung ochoczo rozchylił wargi, co dało starszemu większe pole do popisu. Niemal natychmiastowo zaczął zabawiać się jego językiem. Jasnowłosy wydawał z siebie ciche pomruki, co tylko upewniło Hoseoka, że jemu się to podoba. Odsunęli się od siebie, kiedy ich płuca opustoszały. Taehyung miał nadal zamknięte oczy i napuchnięte wargi. Wyglądał jak aniołeczek. Brunet nie mógł się powstrzymać i znów je ucałował, tym razem z niezwykłą delikatnością, jakby młodszy miał się rozpaść w jego ramionach.
- Dlaczego zdałeś dzięki mnie? – zainteresował się blondyn, kiedy szli objęci.
- Bo wszystko, co dobre w moim życiu dzieje się dzięki tobie – wyszeptał w jego włosy.
Taehyung prychnął i ukuł go palcem w bok.

*

- Hyung – zagadnął młodszy siedząc na łóżku w pokoju starszego. Hoseok grzebał właśnie w swojej szafie – Chodź ze mną na kolacje – dokończył.
Brunet odwrócił się w jego stronę i dokładnie zlustrował.
- Zapraszasz mnie na randkę? – zainteresował się. Blondyn kiwnął twierdząco głową – Coś się stało? – zapytał kucając przy nim.
- To już nie mogę zaprosić mojego chłopaka na randkę? – na jego twarzy pojawił się grymas.
Hoseok nic nie odpowiedział, tylko szeroko się uśmiechnął dłonie trzymając na jego udach. Taehyung nie wiedział o co mu chodzi, podniósł pytająco brwi.
- Pierwszy raz powiedziałeś „mój chłopak” – wytłumaczył szybko szczerząc się jak głupi do sera.
Uniósł się lekko na rękach i ucałował jasnowłosego w czoło.
- Zgadzam się – oznajmił, wracając do poprzedniego zajęcia.
Taehyung odetchnął z ulgą. Pomyślał, że wspólna kolacja będzie dobrą okazję, aby powiedzieć starszemu o tajemniczym liście.

*

- Tym razem jestem dobrze ubrany? – zapytał upewniając się Taehyung – Nic cię nie rozprasza?
Miał na sobie troszkę za szerokie dżinsy, które bardziej wisiały na jego tyłku niż go opinały. Bluzkę w czarno-czerwone paski, która odkrywała tylko kawałek szyi, jego ramiona były zakryte dżinsową kurtką, a nad uszami zatrzymywała się czarna czapka beanie. Hoseok przywołał w myślach ich wspólną randkę z Jungkookiem i Jiminem. Wtedy strój młodszego był o wiele bardziej wyzywający, tym razem przygotował się na to, by samym ubraniem nie rozpalać starszego. Brunet podszedł do niego i oplótł go ramionami dłonie zaciskając na jego pośladkach.
- Sam twój widok mnie rozprasza – szepnął seksownie.
- Więc może założę na głowę jakiś wór? – zaśmiał się przenosząc dłonie starszego na swoje plecy.
Hoseok zbliżył się do niego swoimi rękami ponownie zjeżdżając niżej. Przygryzł płatek jego ucha.
- Nawet wtedy byłbyś seksowny – wpuścił słowa do jego ucha, jeszcze raz ściskając pośladki.
Ciało Taehyunga przeszedł dreszcz. Wyswobodził się w uścisku i ruszył w stronę drzwi.
- Chodźmy – popędził chłopaka.

*

Zamówili i już od kilku minut siedzieli w ciszy wyczekując na jedzenie. Taehyung gorączkowo bawił się swoimi palcami pod stolikiem.
- Hyung – zaczął niepewnie załamującym się głosem, zwrócił tym na siebie uwagę starszego – Muszę powiedzieć ci coś ważnego.
Hoseok poprawił się na krześle i teraz całą uwagę skupił na swoim rozmówcy. Blondyn patrzył na niego nie wypowiadając nawet słowa. Nie wiedział jak ma mu o tym powiedzieć. Od wczorajszego ranka układał w swojej głowie scenariusze tej rozmowy, ale teraz każdy wydawał mu się nieodpowiedni. Zamiast cokolwiek mówić postanowił położyć przez brunetem kopertę. Hoseok wyjął list znajdujący się w środku i przejrzał go uważnie.
- To wspaniała wiadomość. Spełnisz swoje marzenie o studiowaniu tam – uśmiech rozjaśnił jego twarz.
- Ale hyung, ty nie dostałeś swojego, a ja nie ruszę się bez ciebie – powiedział łapiąc jego dłoń w swoją.
Mina Hoseoka zrzedła na te słowa. Jego serce zakuło w piersi na myśl, że młodszy jest gotów zrezygnować ze swojej wymarzonej przyszłości, żeby być z nim. Nagle wyjął z kieszeni spodni podobną kopertę.
- Kto powiedział, że nie dostałem? – zaśmiał się wręczając młodszemu list.
Taehyung pospiesznie otworzył kopertę i niemal rozrywając kartkę przeczytał co się na niej znajduje.
- Naprawdę Hopi? Ciebie też zaprosili na rozmowę? – mówił roztrzęsionym głosem, a łzy szczęścia wylatywały z jego oczu.
- Tak i to znów dzięki tobie – pogładził jego dłoń całując jej wierzch.
- Drań – szepnął młodszy – Jak mogłeś mi o tym wcześniej nie powiedzieć?
Hoseok zaśmiał się z reakcji chłopaka.

*

Taehyung zawiązał krawat starszemu unosząc się lekko na palcach.
- Będziesz najprzystojniejszym absolwentem ze wszystkich – zaświergotał.
- A ty najpiękniejszą żonką – odpowiedział posyłając mu rząd białych ząbków.
- Kto powiedział, że w naszym związku ja jestem kobietą? – zaśmiał się i odchodząc poklepał bruneta po tyłku.
Starszy nie miał szansy odpowiedzieć, bo drzwi jego pokoju się otworzyły i stanął w nich Yoongi, również ubrany w garnitur.
- Gotowi? – zapytał.
Oboje skinęli twierdząco głowami. Ruszyli do wyjścia, razem z matką Hoseoka i rodzicami Yoongiego. Przed budynkiem szkoły czekał na nich Jimin, jego rodzice zdążyli już wejść do środka, aby zająć dogodne miejsce. Tak samo postąpili rodzice reszty przyjaciół. Paczka stała przed bramą na ich twarzach malował się lekki strach, ale także szczęście, że pozostało tylko kilka minut do ich wolności. Na parkingu zaparkował dobrze im znany samochód, z którego wysiadł Jungkook razem ze swoją rodzicielką.
- Chodźmy – pospieszył ich Jimin.
- Poczekajmy na niego, to w końcu nadal nasz przyjaciel – zaproponował Yoongi.
Hoseok zgodnie mu przytaknął i Taehyung także przystał na tę propozycję.
- Jak tam chcecie – machnął na nich ręką i zniknął we wnętrzu budynku.
Chłopcy nie rozumieli zachowania przyjaciół od kilku tygodni. Hoseok próbował wyciągnąć z Parka o co chodzi, ale ten zawsze skutecznie go zbywał, nie mówiąc ani słowa. Jungkook podszedł do nich, zostawiając swoją matkę samą. Miał nadzieję, że czekali właśnie na niego i nie odwrócili się od niego. Pragnął nadal mieć w nich przyjaciół. Nikt się nie odezwał, stali z głowami spuszczonymi wpatrując się w chodnik. Pierwszy ruch uczynił Taehyung, który podszedł do bruneta, przytulił go i z wielkim uśmiechem na ustach powiedział.
- Wyglądasz naprawdę przystojnie.
Wargi Jungkooka lekko drgnęły układając się w słaby uśmiech.
- Hej, a ja to co? – zaoponował Yoongi – Wyglądam od niego dużo lepiej – przechwalał się.
Hoseok popatrzył na nich podejrzliwie. Podszedł do Taehyunga i wyplątał go z uścisku Jeona, w którym nadal tkwił.
- On jest mój – przycisnął go do siebie – Znajdźcie sobie swoją żonkę, która wam powie, że jesteście przystojni.
- To ty jesteś żonką – oznajmił blondyn przez zaciśnięte zęby drepcząc palce u nóg swojego chłopaka.
Brunet syknął z bólu, na co reszta wybuchła gromkim śmiechem.
- Słodcy jesteście – powiedział Yoongi ruszając w stronę gmachu szkoły.

Taehyung był niezwykle dumny ze swojego chłopaka, który odbierał dyplom ukończenia szkoły. Nie zdejmował palca z przycisku swojego telefonu, aby uwiecznić tą chwilę, jak na największej ilości zdjęć. Zrobił także zdjęcia przyjaciołom Hoseoka, którzy od jakiegoś czasu byli przyjaciółmi także dla niego. Bolało go to, kiedy widział posępne miny Jimina i Jungkooka. Chciał im jakoś pomóc. Z daleka było widać, że darzą siebie jakimś głębokim uczuciem, ale z niewiadomych powodów nie mogli być razem. Jednym uchem słuchając przemówienia dyrektora obmyślał plan pogodzenia ich ze sobą. Kiedy mężczyzna ogłosił koniec spotkania wszyscy zaczęli się rozchodzić. Razem z matką Hoseoka czekał aż jego chłopak wygrzebie się z tłumu. Po chwili stał już obok niego przytulając go do swojego boku.
- Gratulacje ukończenia szkoły – szepnął do niego młodszy.
Hoseoka pochylił się lekko nad nim złożył na jego ustach ciepły pocałunek, chciał go pogłębić, ale Taehyung odsunął go od siebie cały się rumieniąc, widząc tych wszystkich ludzi, którzy na nich patrzyli.
- Zapraszam was wszystkich na wspólną kolację – powiedziała matka Jungkooka.
Było widać, że Jimin chce odmówić i jak najszybciej się ulotnić, ale blondyn dość szybko zainterweniował pochodząc do niego i złączając z nim dłoń.
- Idziesz z nami – wypowiedział pewnie do jego ucha.
Hoseok popatrzył na niego podejrzliwie, ale nie miał czasu dłużej nad tym rozmyślać, bo podeszła do nich Eunji.
- Chciałam cię przeprosić – oznajmiła patrząc na bruneta – Głupio wtedy wyszło – spuściła głowę.
Hoseok położył dłonie na jej ramionach i sprawił, że uniosła na niego swoje oczy.
- Już dawno o tym zapomniałem – uśmiechnął się do niej.
Nieśmiało przylgnęła do niego, ale zrobiła to tylko na dosłownie sekundę, wiedząc, że obok znajduje się chłopak bruneta.

Mimo, że wszyscy mieli już puste talerze nie ruszali się z miejsc, głośno ze sobą rozmawiając. Taehyung odwrócił głowę do Jungkooka i zaczął o czymś z nim szeptać. Po chwili brunet wstał i opuścił salę wychodząc na czerwcowe wieczorne powietrze. Wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki paczkę papierosów i odpalił jednego. Taehyung podszedł do miejsca, przy którym siedział Jimin i długo namawiał go, aby porozmawiał z przyjacielem. Ten był nieugięty, nie miał mu nic do powiedzenia. Jednak prośby Taehyunga zaczęły rozkruszać jego serce. Postanowił wyjść i rozmówić się z Jungkookiem.
- Od kiedy palisz? – zapytał widząc dym wydobywający się z ust bruneta.
Jungkook wzdrygnął się na dźwięk jego głosy i odwrócił głowę w jego stronę.
- Od kiedy cię skrzywdziłem – powiedział niemal szepcząc.
Jimin dołączył do niego siadając na murku. Wyciągnął papierosa z jego ust i zdeptał.
- To nie jest dobre dla twojego zdrowia – oznajmił nie patrząc na niego.
- Martwisz się o takiego skurwiela jak ja? – ponownie zanurzył dłoń w kieszeni wyjmując kolejnego papierosa.
Jimin powtórzył czynność, wyjmując go z jego dłoni i rozdzielając na pół, widząc obok siebie kosz na śmieci wyrzucił tam.
- Martwię się o mojego przyjaciela – powiedział.
- Masz prawo mnie nienawidzić. Wyrządziłem ci naprawdę wielką krzywdę – wyrwał się, kiedy Jimin próbował dotknąć jego dłoni – Musisz trzymać się ode mnie z daleka. Tylko sprawiam ci ból – łkał czując jak łzy skapują na jego spodnie.
- Masz rację – zaczął Jimin – po tamtym dniu czułem się jak śmieć, czułem, że nie jestem godny nawet dotyku. Nienawidziłem cię, ale jeszcze bardziej nienawidziłem siebie za to, że nie mogę przestać cię kochać.
Jungkook podniósł na niego swój wzrok. Miał przekrwione oczy od wylewanych łez.
- Nie jestem godny twojej miłości – przyjaciel starł pojedynczą łzę, która sunęła po jego policzku – Jestem postacią z ciemności, niosę za sobą tylko mrok.
- Potrzebuję ciemności, słodyczy, smutku, słabości. Potrzebuję kołysanki, pocałunku na dobranoc, anioła, słodkiej miłości mojego życia. Potrzebuję ciebie, Jungkook – skończył ściskając jego dłoń.
Zbliżył swoją twarz do jego i owiał go swoim oddechem. Brunet zadrżał na taki ruch z jego strony.
- Jeśli mnie teraz pocałujesz, sam skażesz się na śmierć – szepnął Jungkook.
- Przynajmniej umrę w ramionach ukochanego – odpowiedział mu i zmniejszył odległość między nimi.
Położył swoje wargi na jego, a świat rozpadł się na miliony kawałków.

4 komentarze:

  1. Hxjzbbzjzkz n x nk zmzbks kB djdjxnzksixkxjznsbskoshekele
    O boże... OMG!!
    WŁAŚNIE UMIERAM!!
    Ten JIKOOK NA KONIEC MNIE ZABIŁ!!!

    Bożeee
    Tyle cukru, słodyczy i łuku!!!!
    Umieram.
    Wszystko tak bardzo mnie pociachało na drobne kawałeczki i zostawiło na pastwę feelsom!

    Bo VHopy takie urocze~
    te teksty Seokisia~
    I razem lecą na rozmowę do Ameryki! A V się tak stresował....
    To wcześniejsze prawko też takie kochane <3 ♡ <3
    A się rozpływam~~ Plus jeszcze to, iż TaeTae bardziej odważny zrobił~~

    NO I NA KONIEC JIKOOK!!!
    UDAŁO SIĘ IM!
    A już w sumie nie chciałam by tak było.
    Bo Kookie był takim skurwielem.
    Ale zrozumiał. A Chimuś wybaczył.
    KOCHAM!

    sbsjdjoskidjs kk psychosis
    W ogóle! Przez Twojego i Rei ff JiKook oficjalnie znalazł się w moim TOP OTP! A wcześniej tam był tylko YoonSeok i VMin!
    Kocham was!
    Pięknie piszecie!

    A bd jeszcze ciąg dalszy, prawda? *-*
    I przepraszam za taki chaotyczny i całkowicie pozbawiony sensu komentarz ale jestę mega zmęczona i chyba pójdę się zdrzemnać, bo już nic nie ogarniam...

    A ff boski! *^* ♡ <3 ♡ <3
    Rozpływam się dzisiaj czytając go~
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju. Moje Vhopy takie słodziaśnie <3 Jadą razem do Ameryki, wezmą nam ślub i już nikt im nie przeszkodzi <3 Hurra!

    Jikook. No nareszcie swoje dupale ruszyli, bo ileż można? Niech żyją razem słodko i się kochają, niech Kookie nie odwala i pokaże Jiminowi, że mu zależy <3

    Nadal mam stresa, że ojciec Hoseoka coś zjebie, serio. Oby to były mylne przeczucia, bo się zapłaczę ;.;


    Kocham Twoje opo <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie to ze coś ale odkąd z Taehyungiem i Hoseokiem wszystko w porządku to zeszli dla mnie na drugi plan ;^; JiKook jest tutaj zarąbisty i praktycznie się nad nim rozpływam *^* potrzebuję ich coraz wiecej~~ ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Jikook!!!! Jikook!!!! Moi kochani ulubieńcy <3<3
    Trochę krótko w tym rozdziale...
    Więcej miłości JIKOOKA, plissss ~
    Cieszę się, że u Taesia i Hopiego wszystko w porządku 😊 i niech tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń