wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 12 - Prawdziwość uczuć

Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.


- Powinniśmy pójść z tym do szpitala – powiedział pewnie Hoseok, kiedy zostali już całkiem sami.
Blondyn szybko pokręcił przecząco głową.
- Wystarczy, że to opatrzysz. Często tak mam - wytłumaczył ściskając dłoń starszego i zabierając ją ze swoich włosów.
Brunet nie chciał się z nim spierać, widział jak roztrzęsiony był młodszy i nie mógł przysparzać mu kolejnych zmartwień. Chwycił jego nadgarstek i pociągnął za sobą. Opuścili korytarz i znaleźli się w kuchni. Hoseok uniósł jasnowłosego na ręce i posadził na kuchennym blacie. Taehyung przez chwilę obserwował jak starszy przechadza się po pomieszczeniu. W końcu wyjął coś z górnej szafki znajdującej się nad zlewem. Wrócił do chłopaka i wyjął wodę utlenioną i wacik. Lewą dłoń podstawił pod usta blondyna. Ten zdezorientowany uniósł pytająco brew.
- Zaufaj mi – rzucił Hoseok.
Nasączony wacik przyłożył do tylnej części głowy młodszego. Ból był tak potężny, że Taehyung wrzasnął, a z jego oczu wypłynął potok łez. Przestraszony Hoseok odsunął wacik i przysunął swoją dłoń jeszcze bliżej warg młodszego kiwając pewnie głową w jego stronę. Starszy ponowił czynność i wtedy zęby blondyna zacisnęły się na jego przegubie. Zdusił jęk i kontynuował opatrywanie rany. Kiedy skończył, owinął głowę jasnowłosego bandażem i złożył pocałunek na jego czole.
- Skończyłem – oznajmił wesoło chociaż strasznie bolała go ręka.
Chciał odejść, żeby odłożyć apteczkę na swoje miejsce, kiedy Taehyung zatrzymał go splatając ze sobą nogi. Chwycił jego koszulkę w dłonie i przyciągnął go do siebie, kładąc głowę w zagłębieniu jego szyi. br>- Dziękuję – szepnął mu do ucha.
- Nie ma sprawy – rzucił i położył dłonie na jego plecach.
- Nie tylko za dzisiaj, za to, że mnie nie zostawiłeś i zostałeś ze mną – powiedział spoglądając w jego oczy.
Położył obie dłonie na jego policzkach i ścisnął, a potem zbliżył swoje wargi i cmoknął go.
- Za co to? – zapytał Hoseok promieniejąc ze szczęścia, bo był to pierwszy pocałunek zainicjowany przez młodszego.
- Myślę hyung, że ja też zaczynam się w tobie zakochiwać – oznajmił nieśmiało wpatrując się w swoje dłonie znajdujące się na torsie bruneta.
Hoseok nie myśląc więcej złączył ich usta razem. Początkowo muskał wargi młodszego trochę się z nim drażniąc. Przesunął językiem po jego dolnej wardze, Taehyung lekko rozchylił usta, co było dla starszego niemym pozwoleniem na wtargnięcie do środka. Całkiem zdominował jasnowłosego pieszcząc jego policzki i podniebienie, specjalnie omijając język. Dopiero po chwili lekko trącił go swoim zapraszając młodszego do zabawy. Taehyung mało doświadczony, nie miał pojęcia jak się do tego zabrać. Chciał odepchnąć od siebie starszego, żeby nie narobić sobie wstydu, choć i tak jego policzki płonęły, czego miał nadzieję, że brunet nie zauważył przez przymknięte powieki. Podświadomie jednak podobało mu się tak bardzo, że nie chciał tego kończyć, zamiast tego wplótł dłoń we włosy starszego mocniej przyciągając go do siebie. Ich języki splotły się razem w cudownym tańcu. Hoseok masował boki młodszego. Z ust obojga co jakiś czas wymykały się pojedyncze jęki. Kiedy blondyn zorientował się, że zaczyna brakować mu powietrza, powoli odsunął się od przyjaciela składając na jego napuchniętych wargach ostatni motyli pocałunek. Hoseok zaprotestował jękiem niezadowolenia, ale nie chciał zmuszać chłopaka do czegoś więcej, ułożył jego głowę na swojej piersi. Czekał aż oboje unormują swój oddech. W tym momencie Taehyung poczuł dłoń starszego na swoim udzie, przestraszył się jego intencji, ale odetchnął z ulgą, kiedy Hoseok tylko wyjął telefon z jego kieszeni.
- Co robisz? – zapytał widząc, że brunet wyszukuje czegoś w jego własności.
Przyjaciel zignorował jego pytanie, nadal przegrzebując urządzenie. W jednej chwili się zatrzymał i chyba znalazł to czego szukał, przyłożył aparat do ucha i czekał.
- Dobry wieczór – przywitał się uprzejmie – Jestem Hoseok, przyjaciel Taehyunga – zaczekał aż kobieta po drugiej stronie słuchawki go rozpozna – Czy pani syn mógłby dziś u mnie przenocować? – zapytał.
Młodszy rozszerzył swoje oczy i uderzył chłopaka w pierś.
- Mam jutro bardzo ważny sprawdzian z matematyki i chciałem, aby Taehyung wytłumaczył mi jeszcze kilka rzeczy, a robi się już późno i nie chciałbym, żeby wracał o tej godzinie do domu – widać było, że doskonale obmyślił sobie, co chciał powiedzieć, chociaż wszystko było kłamstwem.
Milczał przez chwilę wsłuchując się w głos po drugiej stronie.
- Tak, odprowadzę go. Proszę się nie martwić – zapewnił ją uśmiechając się jeszcze szerzej, po czym zakończył połączenie.
- Więc załatwione – zwrócił się do swojego chłopaka – Nocujesz dziś u mnie – oznajmił.
Taehyung patrzył na niego pustym wzrokiem.
- A kto powiedział, że chcę? – zadał pytanie.
Hoseok przewrócił oczami, wiedział, że blondyn robi sobie z niego żarty, przynajmniej miał taką nadzieję. Bez dłuższego czekania, wymusił na nim, aby ten ciaśniej objął go nogami w pasie, uniósł go i złapał pod pośladkami. Taehyung nie oponował, tylko oplótł jego kark rękami. Brunet zaniósł go do swojego pokoju i położył na łóżku, zawisając nad nim. Nie wykonując żadnego ruchu tylko się w niego wpatrywał. Młodszy czuł na sobie jego palące spojrzenie, zaczynało mu się robić gorąco, ale i wyczekiwał tego, co starszy ma mu do zaproponowania. Po dłuższej chwili milczenia Hoseok odezwał się gardłowym tonem wprost z wnętrza jego ciała.
- Jesteś dzisiaj cały mój.
Taehyung podskoczył słysząc te słowa wychodzące z ust przyjaciela, po jego kręgosłupie przebiegł dreszcz. Hoseok nachylił się nad nim jeszcze bardziej, tak, że stykali się nosami. Uwielbiał się z nim drażnić i widzieć jak różne reakcje wywołuje w chłopaku. Jasnowłosy odruchowo zamknął oczy, wyczekując warg starszego na swoich. W zamian tego jednak Hoseok owiał oddechem jego usta i ucałował czoło.
- Dobranoc – powiedział kładąc się obok niego.
Z ust młodszego uleciał jęk niezadowolenia, co rozbawiło jego chłopaka.
- I to ja jestem niewyżyty – szepnął ledwo słyszalnie.
Objął blondyna od tyłu, zmniejszając jakąkolwiek odległość między nimi. Zamknął oczy rozkoszując się zapachem włosów osoby obok niego. Po chwili jednak poczuł jak młodszy wyswobadza się z jego uścisku i zabiera poduszkę, na której on leżał. Porwał także kołdrę, którą oboje byli przykryci i ułożył ją na podłodze.
- Co ty wyprawiasz? – zapytał zdezorientowany Hoseok.
- Nie chcę, by twój tata nas tak zastał – odpowiedział kładąc się na przyszykowanym posłaniu.
Brunet zerwał się z łóżka i dobiegł do chłopaka, złapał go pod kolanami, ręce kładąc na jego plecach. Zaniósł go z powrotem na łóżko i położył, sam zbierając kołdrę i poduszkę. Ponownie położył się w ciepłej pościeli, kładąc jasnowłosego na siebie i przytulając go do swojego torsu.
- Nie obchodzi mnie czy ktoś nas tak zobaczy, mówiłem, że tej nocy jesteś mój – przypieczętował swoje słowa pocałunkiem wyciśniętym na ustach młodszego.
- Śpij – powiedział widząc, że Taehyung nadal się w niego wpatrywał.
Ten posłuchał go i wsłuchując się w bicie jego serca zapadł w sen. Hoseok zasnął dopiero wtedy, kiedy upewnił się, że młodszy oddycha równomiernie.

*

Hoseok otwarł oczy, kiedy poczuł, że całą koszulkę miał mokrą. Nie wiedział o co chodzi, na dworze było jeszcze ciemno. Kiedy się przebudził i odzyskał zdolność myślenia dotknął chłopaka, który nadal spał wtulony w jego ciało. Okazało się, że to nie on był cały mokry, a z Taehyunga lał się pot. Cała jego koszulka była przepocona. Brunet nie zastanawiał się dłużej i ułożył blondyna na poduszkach, lekko szarpiąc jego ramię.
- Pocisz się – powiedział do niego.
Taehyung uchylił powieki.
- Hyung, zostaw. Ja tak mam – wytłumaczył mu.
Jednak nie przekonało to starszego. Bez ostrzeżenia zdjął z niego koszulkę, od razu zabrał się na ciągnięcie w dół jego spodni. Zostawiając półnagiego chłopaka popędził do łazienki. Przynosząc ze sobą miskę z chłodną wodą i ręcznik rozpoczął wycierać spocone ciało jasnowłosego. Mbr>- Hopi – w pewnym momencie Taehyung złapał go za nadgarstek – Mówiłem, że to zbędne.
Brunet popchnął go z powrotem na poduszki.
- Ja chcę się tobą zająć – powiedział mu.
Taehyung nie protestował tylko pozwolił przyjacielowi robić co chciał. Kiedy wytarł go całego i upewnił się, że już się nie pocił wyjął z szafy swoje ubrania i pomógł młodszemu się w nie przebrać. Następnie ułożył się obok niego zagarniając go w ramiona.
- Musisz pozwolić mi pomóc – szepnął.
Znów oboje zapadli w sen.

Hoseok obudził się dopiero, kiedy promienie majowego słońca wpadły do jego pokoju. Wyciągnął rękę w poszukiwaniu telefonu, który wcześniejszego wieczoru położył na nocnej szafce. Kiedy go odnalazł okazało się, że zostało mu jeszcze pół godziny spania, ale czuł się wypoczęty. Spojrzał na chłopaka obok siebie, który wyglądał jak aniołeczek. Miał lekko rozchylone usta ułożone w pół uśmiechu, długie rzęsy rzucały cień na twarz. Włosy opadały na jego twarz i Hoseok nie mógł się powstrzymać, żeby ich nie zgarnąć za ucho. Leżał tak wpatrując się w śpiące boskie stworzenie obok siebie. Kochał go, wiedział to. Takie uczucia, jakie żywił względem Taehyunga jeszcze nigdy nie ogarniały jego ciała. Nie obchodziło go to, że są razem w łóżku i nie doszło między nimi do fizycznego zbliżenia. To było ważne tylko kiedyś, nie teraz. Nie teraz, kiedy miał obok siebie idealną postać. Tak, Taehyung był w jego oczach idealny, nie posiadał wad. Był nieskazitelny, niewinny. Kiedy Hoseok tak rozmyślał nie zauważył, że oczy blondyna są otwarte i z zaciekawieniem się w niego wpatrują.
- O czym tak myślisz? – zagadnął go dotykając z czułością jego policzka.
- Tylko o tym, jaki szczęśliwy jestem, że cię mam – odpowiedział brunet.
Taehyung posłał mu uśmiech.
- Ja też jestem szczęśliwy, że jestem twój – szepnął i złożył na jego ustach pocałunek.
- Przydałoby się, żebyś się wykąpał, bo szczerze, kochanie, trochę śmierdzisz – zaśmiał się.
Jasnowłosy wbił mu palec w bok.
- Dziękuje, kochanie, za szczerość – podkreślił drugie słowo.
Brunet upewnił się, że w mieszkaniu nadal nikogo nie ma i pokazał młodszemu, gdzie znajduje się łazienka.
- Tylko się nie zakluczaj, bo zamek jest zepsuty – poinformował go i wręczył mu ręcznik.
Hoseok podążył do kuchni przygotować im obojgu śniadanie. Kiedy tosty były już gotowe, a woda na herbatę gotowała się chłopak usłyszał wołanie jego imienia dochodzące z łazienki. Od razu pobiegł w tamtą stronę.
- Hyung, bo ty mówiłeś, że chcesz mi pomagać, prawda? – wołał blondyn.
- Co się stało? – zapytał podenerwowany.
- Wejdź – nakazał mu młodszy.
Niepewnie uchylił drzwi i wszedł do środka.
- Co się stało? – ponowił pytanie, będąc już w pomieszczeniu.
- Czy mógłbyś otworzyć kabinę i mi w czymś pomóc? – powiedział proszącym głosem młodszy.
Hoseok poczerwieniał na twarzy. Zawstydził się na samą myśl, że zobaczy chłopaka nago.
- Hyung, przecież mam to samo co ty – powiedział jasnowłosy, jakby wyczuwając jego zdenerwowanie.
- Łatwo ci mówić – szepnął sam do siebie – Jak będę miał problem w spodniach to będzie twoja wina.
Jednak podszedł do kabiny i westchnął, by później szarpnąć za drzwiczki. Nie spodziewał się tego widoku, który zastał. Nawet nie miał czasu, żeby zauważyć, że blondyn nie miał żadnego odzienia. Taehyung stał w kabinie z głową odchyloną do tyłu, a z jego nosa nieustannie lała się krew.
- Nie mogę zatamować – wyjaśnił mu.
Brunet od razu wyciągnął go z kabiny i owijając jego biodra ręcznikiem usadził na toalecie. Wyjął świeży ręcznik z szafki i podał młodszemu. Sam wyszedł i udał się w stronę kuchni. Wyjął z zamrażarki pierwsze lepsze mrożonki i wrócił do chłopaka. Odchylił jego głowę i na nosie położył mu zimny woreczek. Siedzieli tak dobry kwadrans, kiedy wreszcie krwawienie ustało. Starszy pomógł mu jeszcze wytrzeć twarz z całej tej krwi. Nagle usłyszeli trzask drzwi wejściowych, Taehyung wypalił jak z petardy w stronę pokoju przyjaciela, bojąc się, że to może być jego ojciec. Biegł tak nieporadnie, że potknął się o własne nogi i wylądował na podłodze gubiąc jedyną rzecz, którą być przykryty.
- No nieźle – skomentował to Yoongi widząc nagiego blondyna rozciągniętego na korytarzu.
Hoseok wyjrzał z łazienki, kiedy upewnił się, że nieproszonym gościem był jego najlepszy przyjaciel wyszedł z niej i podszedł do jasnowłosego pomagając mu się podnieść. Nadal będąc zawstydzony jego nagością podał mu ręcznik nie patrząc na niego.
- Mogłeś mnie powiadomić, że się pieprzycie, a ja czekałem na ciebie jak głupi, bo myślałem, że pójdziemy razem do szkoły – wytłumaczył mu Yoongi.
- Nic nie robiliśmy – powiedział tylko.

Kiedy chłopcy ogarnęli się odprowadzili blondyna pod jego dom i spóźnieni o całe czterdzieści pięć minut podążyli do szkoły. Jednak nie zastali w niej ani Jimina, ani Jungkooka. Yoongi się tym nie przejął, a Hoseok podejrzewał, że chodziło o poprzedni wieczór. Nie miał nawet czasu, żeby zadzwonić do Jimina i się wszystkiego dowiedzieć, ale kiedy teraz wybierał jego numer on nie odpowiadał i podobnie było z drugim brunetem.
- Pewnie zrobili sobie razem wagary – skomentował to Yoongi – Dranie, dlaczego nie zabrali nas ze sobą?
Brunet nie wiedział co ma o tym myśleć. Z jednej strony oboje mogli być tak załamani, że zostali w domu i rozpaczają albo są razem i nie mieli ochoty opuszczać domu.

Hoseok wrócił do domu, a przed jego drzwiami stał Jungkook.
- Co tu robisz? – zapytał wpuszczając go do środka.
- Mam problem – zaczął – To strasznie dziwne i tylko do ciebie mogę się z tym zwrócić. Pomożesz mi? – dokończył siadając na kanapie w salonie.
Brunet podejrzewał, że chodzi o Jimina. Musiało przecież o niego chodzić. Najpewniej Jungkook się w nim zakochał, ale bał się swoich uczuć.
- Chodzi o to, że Jimin wyznał, że cię lubi? – zagadnął o tak zaglądając do lodówki.
Nastała cisza przerywana jedynie chodzeniem lodówki. Spojrzał na przyjaciela, stwierdzając, że coś jest nie tak.
- Jimin mnie lubi? – zająknął się jego przyjaciel.

5 komentarzy:

  1. OMG! Omg! Omg!
    Za dużo na raz!
    Może nie jest to jakiś mega długi rozdział ale bardzo dużo się w nim dzieje. Aż nie mogę feelsów opanować!
    Aaaa!! bdjsnsksksbsksnsl! Roznosi mnie.

    Tyle VHope'a!
    Na prawdę się ostatnio przestraszyłam, ojciec Hobiego popchnął biednego TaeTae na drzwi a ten zaczął krwawić, ale dobrze wiedzieć, że nic poważniejszego mu się nie stało~ Bo przeczuwałam, iż ta dwójka jeszcze bd musiała do szpitala iść. Uffff... Kamień z serca.
    Później V inicjuje pocałunek a ja się rozpływam~~ To było takie słodkie! <3 >.<
    W ogóle całe opowiadanie jest totalnie urocze~ Tak samo, gdy Hoseok leciał w nocy do łazienki by przemyć spocie ciało swojego chłopak, czy był zażenowany tym, iż mógłby zobaczyć nagiego kosmite~ Po prostu lukier! ♡
    A wyznanie miłości przez Maleństwo? Wtedy juz na serio myślałam, że zejdę!! No bo to jest takie piękne, kochane i niewinne! Aż moje serduszko na samą myśl szybciej bije! <3
    To jest zdecydowanie najbardziej kawaii parka we wszechświecie <3
    W ogóle czemu wszystko co z V jest takie puchate i urocze? Ten mały alien ma jakieś nieskończone pokłady słodyczy w sobie~
    Nawet wtedy, gdy sam się napala na więcej niż tylko pocałunki xD

    Ah~~
    Tylko co z JiKookiem? Czemu maknae przyszedł do Hopka? Co się wydarzyło na dalszej części ich randki?
    No i czy przypadkiem Hobi za bardzo się nie wygadał? UPS... czuje, ze z tego może mały kłopot wyjść... I nawet nie bd on taki mały. ..

    Dziękuję Ci bardzo za ten rozdział ^^
    Jednocześnie przepraszam za tak mierny komentarz ale mój słownik jest chyba ograniczony pod względem słów na wszystko co słodkie i urocze xp A do tego jak się jeszcze dorzuci dresy, to właśnie wychodzi później z tego takie nie wiadomo co...

    Weny życzę l!
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mało tekstu, a tak dużo emocji ;^;
    Po pierwsze - przesłodka z nich para, a Hoseok który co chwila się o niego martwi i mu pomaga jest znakomity. I dobrze że V na takiego trafił 👍
    Szkoda, jednak ze Tae nadal jest nieco niedostępny >. <
    Yoongi który wparował w "zlym" momencie prawie jak cockblocker gdyby nie fakt ze nic się nie działo xd
    Oj, Hoseok, ty paplo. Mogłeś poczekać aż Kook ci wszystko wyjaśni a nie tak prosto z mostu... ach... takie sytuacje są zdecydowanie niezbyt mile :/
    Weny~~

    yaoi-kpop-worlds.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesu, jesu, jesu. Moje feelsy ;.;
    Moje serce. Takie biedne i w ogóle.

    Kocham vhope. Jesu. Kocham tak mocno, że aż na siebie wylałam gorącą herbatę.
    Postanowienie życiowe: nie pić wrzątku, gdy czytam Twoje opowiadanie.
    V takie słodkie, najukochańsze niuniu ;.; Takie słodkie pocałunki... W ogóle już myślałam, że jakieś dygi dygi będą pod prysznicem. Wiem, jestem zboczona ;.;
    W każdym razie ich związek jest słodziaśny, serio.

    JiKook.... Ach ten Hope gaduła jedna! Mam nadzieję, ze nie wyjdą z tego jakieś dramy i chłopcy będą razem xD

    Mówiłam już, że kocham te opowiadanie? To moje naprawdę najulubieńsze i w ogóle <3
    Teraz zmykam zmienić bluzkę, bo mi gorąco w brzuch xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahrrrrrr
    Teraz tyle pytań chodź mi po głowie!
    Co się stało dzień wcześniej między Kookim a Jiminem? Z jaką sprawą Kooki przyszedł do J-hopa? Gdzie jest Jimin? Czemu nie powiedział Kookiemu , że go lubi?
    Sftddnjdxjgd nie wytrzymam do piątku, zwariuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Noo nie, napisałam komentarz i się wykasował -,- Chcę już tego JiKooka! Ostatnio strasznie polubiłam ten pairing i jestem ciekawa co tam się między nimi wydarzyło :D I czy Hobi się przypadkiem nie wygadał :D
    A co do VHope... ja seriooo myślałam, że będą jakieś seksy pod prysznicem, a tu taki zawód! No nie xD Nie spodziewałam się tej krwi, biedny TaeTae ;( Uhh mam nadzieję, że mu się nie pogorszy i w końcu dojdzie między nimi do czegoś większego :D Czytałam już jedno opko z wątkiem białaczki i tam akcja zrobiła się trochę.. mdła. Ale Twoje na szczęście się na takie nie zanosi, więc czekaaaam <3

    OdpowiedzUsuń