piątek, 22 maja 2015

Rozdział 11 - Sztuka akceptacji

Dorośli są zakochani w cyfrach. Jeżeli opowiadacie im o nowym przyjacielu, nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie usłyszycie:, „Jaki jest dźwięk jego głosu? W co lubi się bawić? Czy zbiera motyle?” Oni spytają was: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?” Wówczas dopiero sądzą, że coś wiedzą o waszym przyjacielu. Jeżeli mówicie dorosłym: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z geranium w oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy złotych”. Wtedy krzykną: „Jaki to piękny dom!”


- Jimin, ale to naprawdę dobry pomysł – tłumaczył Hoseok wchodząc razem z przyjacielem do klasy – Pójdziemy do kina, specjalnie wybrałem horror, wiesz jak Kook ich nie lubi, zjemy coś, a potem ja i Taehyung się ulotnimy – dopowiedział.
- I niby co wtedy? – zainteresował się Park.
- Jak to co? – podniósł głos, ale szybko zorientował się, że nikt nie może ich usłyszeć i ściszył go – Wyznasz mu swoje uczucia.
Jego przyjaciel westchnął.
- Nawet nie wiem jak się do tego zabrać. On w jednym procencie nie jest homo – wyznał mu swoje obawy.
- Poradzisz sobie – powiedział klepiąc go po ramieniu i kończąc rozmowę, bo znaleźli się przy swoich ławkach.
Hoseok usiadł obok Yoongiego, który leżał na ławce i wydawało się, że śpi. Szturchnął jego ramię, ale ten nawet nie drgnął.
- Nauczyłeś się na sprawdzian? – zapytał Jimina.
Ten kiwnął twierdząco głową.
- Do trzeciej w nocy siedziałem u Jungkooka – poskarżył się – Wcześniej jakoś szybciej wchodziła mi nauka, ale odkąd zaczął mi się podobać trudno mi przy nim się skupić. A ty coś umiesz?
Brunet przypomniał sobie swoją naukę razem z Taehyungiem. Kiwnął twierdząco głową. Jego przyjaciel zdziwił się jego słowami.
- Okazało się, że mój chłopak jest dobry z matmy – wytłumaczył, ale Jimin nadal nie był do końca przekonany, więc postanowił mu opowiedzieć – Znalazł dla mnie wyjątkowo skuteczną zachętę do nauki – powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, przypominając sobie smak jego ust.
Na policzkach Parka pojawił się soczysty rumieniec.
- Ej, ty. O czym ty myślisz! – oskarżył go przyjaciel – Całowaliśmy się i nie wyobrażaj sobie w tej swojej główce czegoś innego, bo będziesz miał problem w spodniach.
Jimin chciał go uderzyć, ale skutecznie ominął cios. Park odwrócił się w chwili, w której Jungkook usiadł obok niego. Modlił się w duchu, aby ten nie usłyszał ich rozmowy.

*

Hoseok czekał kilka metrów od domu Taehyunga. Jego chłopak spóźniał się już dziesięć minut i brunet zaczynał się niecierpliwić. Właśnie wyciągał z kieszeni telefon, żeby do niego zadzwonić, kiedy ten pojawił się obok niego.
- Spóźniłeś się – powiedział lekko oskarżycielskim tonem, ale gdy podniósł na niego wzrok zamarł nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Taehyung wyglądał zbyt seksownie, czarne rurki mocno opinały jego pośladki, a koszulka, którą miał na sobie miała zbyt duży dekolt, co sprawiało, że obojczyki chłopaka były widoczne. Hoseok głośno przełknął ślinę.
- Przepraszam – zaskamlał – Byłem gotowy piętnaście minut przed czasem, ale zacząłem krwawić z nosa i ubrudziłem całe ubranie, więc musiałem się przebierać jeszcze raz – wytłumaczył się.
- Nie miałeś innych ubrań? – wycedził brunet przez zaciśnięte zęby.
- Co? – zapytał jasnowłosy nie rozumiejąc jego pytania.
- Pytałem czy już wszystko w porządku? – zrekompensował się.
Chłopak kiwnął twierdząco głową.
- Ale z tobą chyba jest coś nie tak, twoja twarz jest cała czerwona. Boli cię coś? – zmartwił się i dotknął czoła przyjaciela.
Hoseok z szokiem wymalowanym na twarzy dotknął swoich policzków.
- Co się stało? – zapytał młodszy – Powiedz mi – zachęcił go.
Brunet przygryzł dolną wargę.
- Bo chodzi o twój strój – powiedział szybko.
Taehyung uniósł pytająco brwi.
- Co z nim nie tak? – zastanowił się.
Starszy nie chciał mówić głośno, ale jeśli zaczął musiał doprowadzić sprawę do końca, inaczej młodszy nie dałby mu spokoju. Teraz stał i patrzył na niego uważnie. Hoseok był przekonany, że chłopak nie zrobił tego specjalnie i dlatego teraz był tym wszystkim zdezorientowany. Jasnowłosy ponaglił go wzrokiem.
- Wyglądasz seksownie – wydusił w końcu.
- Ooo – wyrwało się z ust blondyna – Może pójdę się przebrać? – zaproponował ruszając już w stronę swojego domu.
Brunet zdążył go powstrzymać.
- Dla mnie nawet gdybyś założył worek po ziemniakach wyglądałbyś seksownie – dopowiedział.
Taehyung się uśmiechnął. Hoseok bez dłuższego ociągania złapał młodszego za rękę i pociągnął za sobą.

Po przejściu około dwóch kilometrów znaleźli się pod kinem, przy którym umówili się z Jiminem i Jungkookiem. Ta dwójka stała pod drzwiami głównymi, już z daleka było słychać, że się kłócą.
- Dlaczego wybraliście horror? Mogłeś mnie wcześniej uprzedzić to nie zgodziłbym się iść z wami – mówił podniesionym głosem Jungkook.
Od zawsze bał się filmów tego typu i przyjaciele dobrze o tym wiedzieli, ale wykorzystali ten fakt przeciwko niemu, mając nadzieję, że ten będzie bał się tak bardzo, że będzie potrzebował przytulenia i zwróci się z tym do Jimina.
- Cześć – rzucił Hoseok, kiedy znaleźli się blisko nich.
Oni odwrócili się w ich stronę.
- Wow – zaczął Jungkook patrząc na blondyna – Wyglądasz pociągająco – powiedział mu.
Młodszy zarumienił się, a Hoseok podbiegł do przyjaciela rzucając się na niego z pięściami.
- To mój chłopak, znajdź sobie swojego – ostrzegł go.
Jungkook tylko prychnął.
- Nie interesują mnie faceci – przypomniał mu.
Jimin spuścił głowę, będąc przekonanym, że ten plan był beznadziejny i nic z tego nie wyjdzie. Bez dłuższych kłótni weszli do budynku, kierując się w stronę sali, gdzie miał odbyć się seans. Pozostało im jeszcze kilkanaście minut, więc Jimin i Hoseok wyszli, żeby kupić popcorn i colę. Taehyung denerwował się trochę, zostając z jednym z przyjaciół sam na sam.
- Chcesz uprawiać z nim seks, że się tak ubrałeś? – zapytał nagle starszy.
Blondyn podskoczył na swoim siedzeniu zaskoczony jednocześnie jego głosem i pytaniem. Z prędkością światła kiwnął przecząco głową. Jungkook bez większego zastanawiania się zdjął z siebie koszulkę i podał ją młodszemu.
- Masz, załóż moją, jeśli nie chcesz, żeby się na ciebie rzucił. Kino to bardzo niebezpieczne miejsce – wytłumaczył mu.
Taehyung lekko zdezorientowany zdjął swoją bluzkę i przełożył przez głowę t-shirt należący do Jungkooka. Brunet zrobił to samo z bluzką jasnowłosego.

- Poproszę jeden popcorn i dwie duże cole – zamówił Jimin i podał sprzedawcy pieniądze.
- Dla mnie popcorn, duża cola i gorąca czekolada – złożył swoje zamówienie.
- Taehyung to taki trochę delikates – powiedział Park, kiedy szli już w stronę sali.
- Nie, on po prostu jest… - zbulwersował się brunet, ale po chwili odzyskał jasność umysłu – delikatny – dokończył.
- No właśnie o tym mówię – potwierdził przyjaciel.
Hoseok już się nie odezwał, bo znaleźli się obok chłopaków. Jimin najpewniej nie zauważył, ale bruneta uwagę od razu przykuło to, że tamci zamienili się koszulkami. Skinął w podziękowaniu głową, kiedy tylko Jungkook na niego spojrzał. Ten posłał mu uśmiech. Wiedział, że był uratowany dopóki siedzieli, ale nie był zadowolony z tego, że teraz jego przyjaciel, któremu miał pomóc będzie przeżywał katusze i to zapewne jeszcze większe od niego, bo on chociaż mógł Taehyunga dotknąć. Zignorował to jednak, bo nawet nie miał pojęcia jak mógłby to odkręcić. Ciągle posiadał nadzieję, że Jimin nie zauważy tej, zbyt dużo odkrywającej, koszulki. Jednak stracił ją, kiedy zauważył jak twarz bruneta zrobiła się cała czerwona, a on nieprzyjemnie wiercił się na swoim siedzeniu. Nagle światła zgasły i Hoseok już zapomniał o wszystkim. Początkowo film był nudnawy, ale jak zawsze wszystko musi się rozkręcić. Na razie upajał się tymi chwilami, kiedy przypadkiem zetknął się dłonią ze swoim chłopakiem, kiedy jednocześnie sięgali po popcorn. Blondyn chyba w ogóle nie zwracał na to uwagi, ale starszemu podobała się ta mała pieszczota. Po jakichś dwudziestu minutach filmu zaczęło się robić lekko przerażająco, Hoseok miał nadzieję, że Taehyung jest strachliwy i się do niego przytuli, ale nic takiego nie nastąpiło, spojrzał w bok i zauważył także rozczarowanie na twarzy Jimina. Kiedy akcja nabrała rozpędu nawet brunet siedział trochę przestraszony, ale nadal nie miał w swoich ramionach jasnowłosego.
- Hyung – usłyszał szept przy swoim uchu.
Odwrócił głowę w tamtym kierunku i prawie zetknął się z ustami Taehyunga. Ku jemu zdziwieniu on się nie odsunął.
- Czy mógłbyś mnie czymś zająć? Zbyt mocno się boję, a nie chcę potem spać w pokoju z moją mamą – powiedział drżącym głosem.
Po usłyszeniu tych słów Hoseokowi zrobiło się trochę źle na duszy za to, że zabrał młodszego na taki drastyczny film, ale w końcu to nie był jego pomysł, a pomysł blondyna. Przycisnął chłopaka do swojego torsu, dłoń kładąc na jego głowie i głaszcząc jego włosy.
- Przepraszam, że pozwoliłem ci oglądać ten film – szepnął mu do ucha.
Taehyung chciał się oderwać i coś odpowiedzieć, ale starszy przytrzymał go przy sobie.
- Jeśli jakiś potwór będzie chciał cię w nocy zjeść, ja cię ochronię. Zawsze będę cię chronił – nadal jego słowa lądowały w uchu w młodszego.
Blondynowi było dobrze w ramionach przyjaciela. W ogóle nie miał mu za złe, że poszli na ten film. Opuszkami palców lekko przejeżdżał po torsie starszego, co owocowało raz po raz drżeniem jego ciała. Taehyung był zadowolony, że Hoseok tak na niego reagował. Brunet pocałował włosy chłopaka i ukradkiem spojrzał na pozostałych przyjaciół, którzy siedzieli przytuleni, ale o dziwo przytulającym wcale nie był Jimin, a Jungkook. Park kurczowo trzymał się przyjaciela dłonią muskając jego odkryte obojczyki, a ten pocieszająco przejeżdżał dłońmi po jego plecach. Nie wiedział czy przyjaciel udawał, że się boi, żeby wtulić się w ciało swojego obiektu westchnień czy naprawdę był przerażony. Kiedy film się skończył, a światła oświeciły brunet spostrzegł, że oczy młodszego nadal są zamknięte i wydawało się jakby spał. Był przy tym taki słodki, że Hoseokowi z ciężkim sercem przyszłoby obudzenie go. Złapał go pod kolanami i wyniósł z sali podążając za przyjaciółmi.
- Hyung, możesz mnie postawić – powiedział blondyn sennie nadal nie otwierając oczu.
- Chłopaki – brunet zatrzymał ich – My będziemy się zbierać – wskazał głową na śpiącego przyjaciela.
- Ale mieliśmy iść coś zjeść – zaoponował Jungkook.
- Idźcie razem – zaproponował im i spojrzał wymownie na Jimina.
Nie mówiąc nic więcej zmył się nadal trzymając blondyna w ramionach. Dopiero, kiedy wyszli z budynku i przeszli za zakręt Hoseok postawił go na ziemi.
- Dobry z ciebie aktor – pochwalił go.
Ten posłał mu swój kwadratowy uśmiech.
- Szczerze powiedziawszy, omal nie usnąłem – zaśmiał się.
Hoseok podzielił jego entuzjazm.
- Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią – powiedział starszy.
Taehyung kiwnął głową zgadzając się z tym.
- To co, idziemy do mnie? – zapytał starszy wyciągając dłoń w stronę blondyna.
Ten bez zastanowienia chwycił ją i przytulił się do jego boku. Od razu ruszyli w drogę i już po kilkunastu minutach wjeżdżali windą na siódme piętro. Dochodziła dwudziesta, więc zaczęło się ściemniać. Hoseok obiecał, że odprowadzi młodszego do domu, więc ten nie martwił się tym. Wyjął klucze z kieszeni, w celu otworzenia drzwi. Zdziwił się jednak, że nie może ich przekręcić. Okazało się, że drzwi są otwarte. Przestraszył się, że ktoś mógł się włamać albo zapomniał zakluczyć zamek, chociaż dokładnie pamiętał jak to robił. W mieszkaniu nie powinno być żadnego z domowników. Ojciec pracował do dwudziestej trzeciej, matka miała nocną zmianę, a jego brat nocował w akademiku.
- O co chodzi? – zapytał Taehyung widząc emocje malujące się na twarzy bruneta.
Zignorował jego pytanie i puszczając jego dłoń przeszedł po mieszkaniu w celu wykrycia czegoś nienaturalnego.
- Nie ruszaj się stąd - nakazał mu.
Jasnowłosy lekko spanikowany kiwnął głową. Kiedy starszy się od niego oddalił usłyszał jakiś hałas dochodzący z kuchni. Postanowił jednak posłuchać swojego chłopaka i pozostać w miejscu.
- Tato, co robisz w domu? – usłyszał znajomy głos i odetchnął z ulgą.
- Kto jest z tobą? – ojciec starszego nie odpowiedział na jego pytania w zamian zadając swoje – Słyszałem jak do kogoś mówiłeś.
Hoseok nie odpowiedział. Po chwili w progu pomieszczenia pojawił się starszy mężczyzna. Taehyung widząc go od razu ukłonił się nisko. Zaraz za nim pojawił się jego chłopak.
- To on? – ojciec odwrócił się w stronę swojego syna – To ten przez, którego myślisz, że jesteś gejem? – wrzasnął donośnie i wystartował w stronę młodszego.
Wszystko działo się tak szybko, że Hoseok nawet nie zdążył zareagować, kiedy jego ojciec popchnął jasnowłosego na ścianę, a ten uderzył w nią głową i osunął się.
- Zostaw w spokoju mojego syna. On nie jest żadnym gejem. Pewnie stwierdził, że masz dobrą dupę do przeruchania i to wszystko – krzyczał.
Z kącików oczu blondyna wypłynęło kilka łez, nie wiadomo czy były spowodowane słowami wypowiedzianymi przez ojca Hoseoka czy bólem czaszki. Brunet doskoczył do chłopaka i chciał pomóc mu wstać, ale jego ojciec złapał go za nadgarstek i odsunął.
- Tato, ja naprawdę go lubię – powiedział i nie wiedział, kiedy z jego oczu wypłynął strumień łez.
Jednak mężczyzna zignorował jego słowa i znów zbliżył się do blondyna. Chwycił za jego koszulkę i ustawił do pionu.
- Wynoś się z mojego domu i nigdy więcej się tu nie pokazuj – powiedział do niego.
Hoseok zauważył krew na ścianie, przy której jeszcze przed chwilą siedział młodszy. Z przerażeniem spojrzał na jego głowę, z której sączyła się krew.
- Zostaw go – wrzasnął – On jest chory.
- Tak, masz rację. Homoseksualizm to choroba – odpowiedział jego ojciec, otwierając drzwi, aby wywalić za nie chłopaka.
- On ma białaczkę – krzyknął brunet na całe gardło i porwał w ramiona drżące ciało swojego chłopaka, gładząc uspokajająco jego plecy i całując włosy.
Mężczyzna bez słowa wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami.

6 komentarzy:

  1. Jesu, jesu. Nienawidzę ojca Hoseoka. Jak mógł moje kochanie zaatakować gnojek jeden? hjdfjsgfjasgfjagfhjeag. Dajcie namiary, zastrzelę go ;.;
    Vhope jest takie kochane serio. Niemal się rozpływam, to najsłodszy związek ever!
    Jimin ;c Biedne moje niuniu. Kookie głupku ogarnij dupę i pokochaj ChimChima ;.;


    Chcę już wtorek i kolejny rozdział ;.; Kocham te opowiadanie, serio!

    OdpowiedzUsuń
  2. O fuuuck... Aż brak mi słów...
    Gdybym miała możliwość to tak bym zlała po gębie ojca Hoseoka, że od samych ciosów wszystko w głowie by mu się poprzestawiało i od razu przeprosiłby chłopaków oraz zawiózł mojego małego kosmite do szpitala! No co za.... !
    A tak dobrze zaczęło się układać między VHopem... Przecież to widać, że oni są dla siebie stworzeni! Mam tylko nadzieję, że nic się nie stanie TaeTae przez to uderzenie... ;c

    Ugh.. I dalej niedokończony wątek JiKooka. A mnie skręca z ciekawości czy ChimChim zdobędzie się na odwagę i wyzna swoje uczucia młodszemu. No i jak on na to zareaguje!

    Czekam już z utęsknieniem na wt!
    Weny życzę~
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
  3. Omo ... jak mnie to boli, że ojciec Hoseoka jest takim homofobem... -.-'
    Taetae musial sie strasznie czuć :(
    Btw czy tylko mi sie wydaje ze Jungkook nienawidzi siebie za to ze lubi Jimina dlatego sie tak tego wypiera? Heh zobaczymy potem ^^
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Omo ... jak mnie to boli, że ojciec Hoseoka jest takim homofobem... -.-'
    Taetae musial sie strasznie czuć :(
    Btw czy tylko mi sie wydaje ze Jungkook nienawidzi siebie za to ze lubi Jimina dlatego sie tak tego wypiera? Heh zobaczymy potem ^^
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh tak smutno mi się robi gdy Kooki ba każdym kroku podkreśla, że nie interesuje się facetami i odrzuca naszego biednego Jiminka :(
    Mam najbardziej, że Kooki się w końcu ogarnie i przyjmie miłość Jima

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojeju ;^; tak szybko wciągnęłam to opowiadanie...
    To jest zarazem takie delikatne, słodkie i smutne, aż łączy w sobie wszystko czego mi potrzeba ;;;;
    Czekam na kolejny rozdzial~~ ♡

    OdpowiedzUsuń