piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 3 - Uciekająca odwaga

Ciekawość wyciąga z ukrycia odwagę i budzi ją. Ale w większości przypadków ciekawość od razu znika i odwaga musi dalej iść sama. Ciekawość przypomina wesołego kolegę, któremu nie można zaufać. Podpuści cię, ile może, potem w odpowiednim momencie się zmyje. A człowiek sam musi dalej sobie radzić, próbując zebrać się na odwagę.

Hoseok obudził się tego dnia znacznie wcześniej niż powinien, więc po prostu leżał w łóżku i czekał, aż jego budzik zadzwoni. Był zdezorientowany tym, co ostatnio działo się w jego życiu. Na własnej skórze przekonał się, że nie interesują go mężczyźni, jednak mimo wszystko coś, jakaś niewyobrażalna siła, ciągnęła go w stronę tajemniczego blondyna. Kiedy budzik zaalarmował godzinę, o której planował wstać, powoli zwlókł się z łóżka. Pierwsze, co zrobił, to wszedł pod prysznic i odkręcił zimną wodę. Czuł się okropnie, wolał wrócić do dni, kiedy nie znał jasnowłosego. Jego obecność tylko sprawiała, że Hoseok miał mętlik w głowie, a nawet jeszcze nie znał jego imienia. Trudno było nazywać go ciągle „tajemniczym blondynem”, ale brunet był przekonany, że jeśli pozna jego imię, będzie chciał dowiedzieć się o nim jeszcze więcej. Po kąpieli dokładnie wytarł swoje ciało i założył na siebie mundurek. Spakował do plecaka podręczniki, które były mu niezbędne tego dnia i powlókł się w stronę kuchni, w której już krzątał się jego starszy brat. Usiadł przy stole i czekał, aż Seokjin poda mu jajecznicę, którą właśnie smażył. Nie odezwał się słowem, minę miał posępną. 
– Coś ty taki smutny? – zapytał jego brat, nakładając na talerz ciepły posiłek i kładąc go przed młodszym. 
– Rodzice już wyszli do pracy? – Zignorował postawione mu pytanie, opierając głowę na dłoni. 
Seokjin kiwnął twierdząco głową i usadowił się na blacie kuchennym, czekając aż młodszy uraczy go swoją opowieścią. 
– Hyung – zawahał się, ale postanowił kontynuować. – Uważasz, że można nie być gejem i jednocześnie zakochać się w chłopaku? 
Starszy przez chwilę nic nie mówił i było widać, że intensywnie myśli. 
– Myślę, że tak. – Hoseok lekko się zdziwił odpowiedzią brata. – Bo kocha się duszę, a nie ciało. 
Brunet się zamyślił. Czyli to była prawda, że zakochał się w blondynie? Z zamyślenia wyrwał go głos Seokjina. 
– Chodzi o Yoongiego? – zagadnął, podając mu kubek gorącej herbaty. Młodszy uniósł brwi w geście niezrozumienia. – Słyszałem jak matka Yoongiego rozmawiała z naszą o tym, co robiliście wczorajszej nocy. 
Hoseok przypomniał sobie scenę, w której trzymał dłoń na kroczu przyjaciela, gdy do pokoju weszła jego rodzicielka. Rzeczywiście, mogło to wyglądać jednoznacznie. 
– To nie tak, hyung – próbował się wytłumaczyć, ale Seokjin zeskoczył z blatu, machnął ręką i udał się do swojego pokoju. 
– Mnie wcale nie obchodzi, z kim sypiasz. 
Hoseok zmierzwił swoje włosy i pokręcił głową z rezygnacją. Odsunął od siebie talerz pełen nietkniętej jajecznicy, upił łyk herbaty, po czym opuścił mieszkanie. 
Gdy dotarł do szkoły dzwonek jeszcze nie zadzwonił, więc spodziewał się zastać swoich przyjaciół przed klasą, gdzie miała się odbyć lekcja. Jak podejrzewał, kiedy wyszedł zza rogu, zobaczył swoich przyjaciół prowadzących żywą dyskusję. Najgłośniejszym z nich był Yoongi, którego brunet mógł usłyszeć już z oddali. 
– No mówię wam, wparował do mnie na chatę w nocy i zaczął mnie po jajach macać, coś dziwnego się z nim ostatnio dzieje – niższy zakończył swój wywód, kiedy Jungkook i Jimin dyskretnie dali mu znać, że Hoseok za nim stoi. Odwrócił się zakłopotany w jego stronę. 
– Siemasz, Hoseok – przywitał się z nim. – Właśnie opowiadałem chłopakom to zdarzenie z sobotniej nocy – powiedział otwarcie. 
– Dało się słyszeć. Darłeś się na pół budynku – powiedział oskarżycielsko. – Zresztą, już cię za to przeprosiłem, mówiłem ci, chciałem coś sprawdzić. 
– Czy nie jesteś gejem? – zapytał, śmiejąc się Jungkook. 
Hoseok nie odpowiedział. Nie chciał mieć przed przyjaciółmi tajemnic, ale jeszcze dokładnie sam nie wiedział, co się z nim dzieje, więc postanowił ich nie martwić. 
– Idę do toalety – oznajmił wymijająco i podążył we wskazaną stronę. 
Obmył twarz zimną wodą i dopiero, kiedy zadzwonił dzwonek, wyszedł i udał się do klasy. Pierwszą lekcję, jaką miał była matematyka. Wszedł do pomieszczenia i zajął miejsce obok Yoongiego. 
– Jak tam korepetycje z angielskiego? – zagadnął go – Zawsze zapominam, że masz je w poniedziałki rano i schodzę po ciebie, a pukaniem do drzwi budzę twoją mamę. 
– Wydaje mi się, że zdążyła się już do tego przyzwyczaić – zaśmiał się niższy. Nie wrócił do ich wcześniejszej rozmowy, za co Hoseok był mu niezmiernie wdzięczny. 
Yoongi wiedział, że jego najlepszy przyjaciel ma jakiś problem, ale wolał poczekać aż sam do niego przyjdzie i mu się zwierzy, niż wyciągać to z niego siłą. 
Lekcje mijały spokojnie, nikt nie powrócił do wcześniejszego tematu, a z tego faktu chłopak był zadowolony. Szybko wybiła godzina piętnasta i chłopcy mogli udać się do domów, czy gdzie tam chcieli. Jungkook i Jimin jak zawsze podążyli razem, chociaż ich domy były oddalone od siebie o kilka kilometrów i znajdowały się w zupełnie różnych kierunkach. Byli tak samo nierozłączni jak Hoseok i Yoongi, ale od nich biło coś innego niż zwykła przyjaźń. Brunet nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiał, ale teraz, kiedy wyszła sprawa z tym, że może być homoseksualny, zaczął podejrzewać swoich przyjaciół o bycie parą albo po prostu był przewrażliwiony na tym punkcie. 
Wracał do domu razem z Yoongim, drogę przemierzali w milczeniu. Bił się sam ze swoimi myślami, bo bardzo chciał wyznać przyjacielowi prawdę, ale bał się jego reakcji oraz tego, że on może go odrzucić, a nawet znienawidzić. Wiedział, że może mu zaufać, ale był naprawdę spanikowany, wymawiając te słowa na głos. 
– Yoongi – zwrócił na siebie jego uwagę. – Pamiętasz, kiedy byliśmy ostatnio razem w bibliotece i mówiłem ci o tym chłopaku, który zabrał twoją książkę? 
– Tego, którego ostatecznie wcale nie było? – zapytał niższy, grzebiąc w swojej pamięci. Hoseok kiwnął twierdząco głową. – I co z nim? – dopytywał się Yoongi. 
Brunet milczał, cała odwaga, którą przed chwilą w sobie miał opuściła go i pozostawiła samemu sobie. 
– Bo ja myślę… – zaczął wreszcie i znów zamilkł. 
– No wyduś to wreszcie z siebie, stary, to nie może być aż takie złe – powiedział z uśmiechem niższy, przystając i chwytając przyjaciela za ramiona. 
Kiwnął do niego głową, a z jego ust nie schodził uśmiech, który przekonał Hoseoka do powiedzenia prawdy. 
– Ja myślę, że zakochałem się w tym chłopaku – powiedział na jednym wdechu. 
Mina niższego trochę zrzedła, ale zaraz zreflektował się i uśmiech ponownie zagościł na jego twarzy. 
– A więc mówisz mi, że jesteś gejem? – dopytał. 
– Właściwie to nie jestem – oznajmił, a teraz na twarzy Yoongiego malowało się zdziwienie. – Podoba mi się tylko ten chłopak, nigdy nie interesowałem się żadnym innym, zawsze wolałem dziewczyny – dopowiedział, zanim z ust niższego wyszły kolejne pytania. 
– To tłumaczy, dlaczego chciałeś mnie wymacać. – Zaśmiał się. – Ale jak możesz być hetero i lubić tego chłopaka? – zapytał jakby sam siebie. 
Hoseok wzruszył ramionami, sam tego nie pojmował. Chłopcy wrócili do dalszej drogi, większą część przeszli w milczeniu, dopiero, kiedy znajdowali się pod blokiem, Yoongi zapytał: 
– Jak ten chłopak ma na imię? 
Hoseok popatrzył na niego i oznajmił zgodnie z prawdą. 
– Nie wiem, jeszcze do niego nie zagadałem. 
– Więc dzisiaj musisz to zrobić. – Poklepał wyższego po ramieniu. 
– Ty…ty się mnie nie brzydzisz? – zapytał lekko się jąkając, kiedy weszli do windy i wcisnęli przyciski. 
– A czy to zmienia to kim jesteś? – zapytał Yoongi. 
Jednak Hoseok wiedział, że było to pytanie retoryczne. Był wdzięczny losowi, że zesłał mu takiego przyjaciela. 
– Powodzenia – powiedział wesoło brunet, gdy wysiadał na swoim piętrze. 
Tak, dziś to zrobię, na pewno – oznajmił swoim myślom. 
Jednak, kiedy znalazł się w bibliotece, już nie był tak pewny siebie. Blondyn już tam był i Hoseok na sam jego widok oblał się purpurą. Odwagę pozostawił za drzwiami, więc mógł znów tylko przez kilka godzin wpatrywać się w chłopaka. Nogi robiły mu się jak z waty, kiedy tylko pojawiała się chwila odwagi i próbował wstać z zamiarem podejścia do jasnowłosego. I tak przez następny tydzień cały schemat się powtarzał, a Hoseok nigdy nie nabrał odwagi, by porozmawiać z obiektem swoich westchnień. W ciągu tego tygodnia naprawdę uświadomił sobie, że zaczął żywić jakieś uczucia względem tego chłopca. Aż w piątek po szkole podszedł do niego Yoongi. 
– I jak udało ci się w końcu zagadać do tego chłopaka? 
Hoseok próbował wymigać się od odpowiedzi, ale niższy przytrzymał go za ramiona i chłopak nie miał okazji do ucieczki, więc był zmuszony powiedzieć. Kiwnął przecząco głową. 
– Ileż się można z tym cackać?! – wrzasnął niższy – Jeśli chodzi o dziewczyny, nigdy nie miałeś z tym problemu, a teraz zachowujesz się jak ciota. – Zmierzwił swoje włosy. – Mam pomysł. Muszę oddać książki, więc dzisiaj pójdę tam z tobą i razem to jakoś załatwimy. – Poklepał go pocieszająco po ramieniu i ruszył w drogę do domu. 
Hoseok nie mógł się sprzeciwić, bo wiedział, że przez cały tydzień sam nic nie wskórał, więc drobna pomoc ze strony przyjaciela mogła się okazać wybawieniem. 


Kiedy weszli do biblioteki, Yoongi najpierw udał się do bibliotekarek i postawił przed nimi ostatnio wypożyczone książki, Hoseok natomiast uważnie oszacował pomieszczenie w celu namierzenia blondyna. Okazało się, że stał przy półce, z której zabierał po kolei książki. Brunet wiedział, że musiał dopiero niedawno przyjść, bo codziennie pierwszym co robił, po przyjściu i oddaniu wypożyczonych książek, było zabranie nowych z półki. Mimo, że chłopak stał tyłem, Hoseok doskonale go rozpoznał. Znał już na pamięć każdy element jego ciała, wiedział, które mięśnie napinają mu się, kiedy staje na palcach, żeby dosięgnąć lekturę położoną ponad wysokością jego wzrostu. Kiedy on był zapatrzony w tył chłopaka, Yoongi zdążył już do niego podejść i podążyć za jego wzrokiem. 
– Ma całkiem zgrabny tyłek – szepnął do ucha przyjaciela, na co ten wzdrygnął się. 
– Nabijasz się po prostu ze mnie – stwierdził. 
Yoongi się zaśmiał i podążył za przyjacielem w stronę stolika, przy którym chwilę później usiedli. 
– Więc ogólnie, co robisz tutaj codziennie? – zapytał go, rozglądając się po pomieszczeniu. 
– Patrzę się – oznajmił zgodnie z prawdą i skinieniem głowy wskazał na jasnowłosego. 
– Jesteś jakimś stalkerem? – wrzasnął trochę głośniej niż zamierzał i wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę, no prawie wszystkie, bo obiekt westchnień jego przyjaciela nawet nie drgnął skupiony na lekturze leżącej przed nim. 
– A więc tylko siedzisz i na niego patrzysz? – ściszył głos do szeptu i nachylił się nad nim. Wyższy kiwnął twierdząco głową. – Tak dalej być nie może. – Wstał, zanim Hoseok zdążył zareagować. 
Oddalił się w kierunku stolika, przy którym siedział nieznajomy, a brunetowi wydawało się, że serce wyskoczy mu z piersi. Długo nie myśląc, ruszył pędem w stronę półek i skrył się za jedną z nich. Yoongi stanął przed chłopakiem, ale ten nadal nie reagował na sygnały z otaczającego go świata, więc jego przyjaciel nieznacznie odchrząknął. 
– Przepraszam … – Blondyn zwrócił na niego swoje duże, czekoladowe oczy. – Czy mógłbym może z moim przyjacielem dosiąść się do twojego stolika? – Spojrzenie nieznajomego było ciepłe, ale w jego oczach było widać strach. – On siedzi tam. – Yoongi wskazał dłonią na stolik, przy którym jeszcze przed chwilą siedział razem z Hoseokiem. 
Jednak zdziwił się, kiedy jego tam nie zastał. Uniósł brwi i bez słowa opuścił równie zdezorientowanego blondyna. Przeszukał całą bibliotekę, aż w końcu znalazł swojego przyjaciela, który siedział na podłodze, opierając się plecami o jedną z półek. Kiedy doszedł do niego zobaczył, że ten głęboko oddycha, jakby nie potrafił złapać powietrza. 
– Wszystko w porządku? – zapytał, nachylając się nad nim. 
Hoseok zwrócił na niego swój wzrok. 
– Nigdy więcej mi tego nie rób tak niespodziewanie, myślałem, że zawału dostanę. – Trzepnął go ręką w tył głowy. 
Yoongi wyprostował się i rozmasował bolące miejsce. 
– Czemu się tu ukryłeś? Ten chłopak wygląda na naprawdę miłego – powiedział mu. – Chodź, przywitasz się z nim. – Zaczął ciągnąć go za sobą, ale ten protestował. 
– A jeśli się zbłaźnię? Wiesz, jakie powinno być pierwsze spotkanie, powinienem zrobić na nim takie wrażenie, że zakocha się we mnie od pierwszego wejrzenia, tak jak ja w nim – skamlał, zaczepiając się rękami o kolejne półki. 
– To nie żadna drama, tylko prawdziwe życie! – podniósł głos niższy, zatrzymując się i puszczając bruneta. – Idź do niego, zanim ktoś sprzątnie ci go sprzed nosa. 
Hoseok zastanowił się nad słowami przyjaciela. W końcu postanowił zdobyć się na odwagę i zagadać do jasnowłosego. Wyprostował pogniecione ubranie, po czym pewnym krokiem ruszył w stronę stolika. Jednak doznał szoku, kiedy wyszedł zza półki, a chłopaka nie było na miejscu, na którym powinien być. Z bruneta wyparowała wszelka nadzieja. Yoongi, stojąc za półką, zobaczył, że przyjaciel zatrzymał się w pół kroku i podszedł do niego. 
– Co jest? Czemu nie idziesz? – zapytał lekko zdezorientowany. 
Hoseok wskazał dłonią przed siebie. Przyjaciel podążył za nią wzrokiem. 
– Pewnie się przestraszył – westchnął wyższy. 
– Przestań! Na pewno musiał już iść i to nie przez nas – dodał mu otuchy – Spróbujesz jutro. 
Następnego dnia Hoseok z nadzieją szedł w stronę biblioteki, był zdecydowany, żeby w końcu zagadać do chłopaka. Usiadł przy stoliku, przy którym miał zwyczaj siadać i czekał na przybycie blondyna. Jednak chłopak się nie pojawił. Tak było przez kolejny tydzień. Mimo iż Hoseok przychodził od razu po szkole i siedział aż do zamknięcia, chłopak ani razu nie zawitał. Brunet miał wyrzuty sumienia, ze tamtego dnia nie miał w sobie więcej odwagi, przestraszył chłopaka na dobre i możliwe, że nie będzie miał okazji już go spotkać. Bolał go fakt, że tak może się stać. Nie potrafił ani spać, ani jeść. Czasem nawet bał się, że jasnowłosemu mogło przydarzyć się coś złego. Szkołę olał na całej linii, mimo iż codziennie zmuszał się, żeby do niej chodzić. Aż w piątek jego prośby zostały wysłuchane i po przekroczeniu progu biblioteki, ujrzał chłopaka siedzącego na swoim zwykłym miejscu. Poczuł, jakby cała radość wróciła do jego życia, serce przyspieszyło swoje bicie, a uśmiech nie chciał zniknąć z jego twarzy, przez to czuł się trochę jak idiota. Ale coś w blondynie się zmieniło, od kiedy go ostatnio widział. Był jeszcze bledszy niż wcześniej, lekkie rumieńce, które zdobiły jego twarz podczas ich pierwszego spotkania, zniknęły, a pod oczami pojawiły się lekkie cienie Co nadal nie ujmowało temu, że był przystojny. Hoseok postanowił nie wahać się ani chwili dłużej i od razu podszedł do stolika chłopaka. 
– Mógłbym się dosiąść? – zapytał, a blondyn zwrócił swój wzrok na niego i lekko kiwnął głową. 
Jednak nie odezwał się ani słowem i znów zaczytał się w swojej lekturze. Brunet był troszkę zdezorientowany, ale zrzucił to na swoją winę. 
– Jak masz na imię? – spytał próbując zachęcić go do rozmowy. – Ja jestem Hoseok, Jung Hoseok. 
Chłopak nieśmiało na niego spojrzał i pierwszy raz brunet zobaczył jego oczy. Niezaprzeczalnie były najcudowniejszą rzeczą w całym jego ciele, jakie dotychczas udało mu się dostrzec. Były idealnej wielkości, nie za duże nie za małe. Tęczówki miały cudowną barwę czekolady. Hoseok zapatrzył się, jak myślał, na trochę za długi czas. Wydawało mu się, że w tym momencie jego serce stanęło, ale nadal oddychał, więc to nie mogło mieć miejsca. 
– Imię… Jak masz na imię? – ponowił pytanie. 
Usta blondyna lekko się uchyliły i wypadło z nich jedno słowo. 
– Taehyung. 
– Taehyung – powtórzył Hoseok, jakby to miało być słowo, które doprowadzi go do zbawienia. 
Kiedy pierwsze oszołomienie opuściło jego ciało, próbował rozpocząć z nim rozmowę, chcąc dowiedzieć się o nim jak najwięcej. 
– Wiele razy już cię tutaj widziałem, chyba naprawdę lubisz czytać. – Zaśmiał się lekko, ale Taehyung nie podzielił jego entuzjazmu, za to zerkał na niego z nutką strachu i przerażenia, które malowało się na jego twarzy. – Co czytasz teraz? – Próbował zbliżyć się do blondyna, lekko nachylając się w jego stronę, kiedy on odskoczył od niego jak poparzony, szybko wstając. 
– Proszę, nie próbuj mnie poznać – powiedział przestraszonym głosem, który lekko mu drżał. 
Hoseok wstał zdezorientowany. Nie wiedział, co złego zrobił i co mogło wywołać taką reakcję u chłopaka. 
– Ale dlaczego? – zapytał, kiedy Taehyung pospiesznie zbierał swoje książki. 
– Bo sprawię, że będziesz płakał – powiedział to, zabierając ostatnią lekturę i kierując się w stronę wyjścia.

2 komentarze:

  1. Aww~ Hobi zauważył, że zauroczył się w V~
    I Yoongi! <3 Jak zawsze zajebisty człowiek i przyjaciel!
    A później śmiałam się, z tego zakochanego debila jak głupia xd Zachowanie typowej nastolatki, gdy leciał schować się między regały xD
    Ciekawi mnie tylko końcówka! Czyżby TaeTae był na coś poważnie chory? ;c
    Czekam na kolejny rozdział~ ^^
    Weny!
    Kiri

    PS. Podałabyś mi autora "Psiej Kupy"? ^.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście~ "Psia kupa" - Kwon Jeong-saeng ( było już także wspomniane w 1 rozdziale :)
      Dziękuje za miłe słowa~

      Usuń