poniedziałek, 4 stycznia 2016

Something

Witam ^^
Jakiś czas temu, stwierdziłyśmy  z dziewczynami, że napiszemy sobie wymarzone shoty na święta. Dzięki losowaniu, historię dla mnie pisała Pattie. 
Moje życzenie było proste: Vkook, z Kookiem na górze, ma być ostro, samczo, porządnie. 
I Pattie, wzięła sobie te "ostro" do serca!
Zapraszam, na jednego z najlepszych Smutów jakie czytałam! 
Niech to będzie prezent również dla Was ;) (W sumie, Wy dostaniecie trzy prezenty, jesteście szczęściarzami!) 
 Ps. Czy u Was też jest tak zimno?! Rano prawie zamarzłam na kość! 
~GinGin 

Autor shota: Pattie 
Gatunek: Smut 
Pairing: Vkook 

Usłyszał brzęk dzwonka, więc w pośpiechu podążył w tamtą stronę, spodziewając się, kto może znajdować się za drzwiami. Nie mylił się, w progu stał ciemnowłosy chłopak, ubrany w czarny garnitur, na którego tle odznaczała się jedynie biała koszula. Mimo tego, że był już październik młody mężczyzna nie miał na sobie płaszcza, czym miał w zwyczaju podkreślać swój ograniczony czas. Wyższy o zaledwie centymetr szatyn na raz został popchnięty na ścianę przedpokoju, w którą uderzył plecami, komunikując to sykiem.
- Rozbieraj się – rozkazał młodszy, zatrzaskując frontowe drzwi i samemu zajmując się rozluźnianiem krawatu.
Taehyung przeciągnął przez głowę jasną koszulkę, która dotychczas okalała jego ramiona. Złapał po bokach swoje szare dresy i ich również szybko się pozbył, pozostając w samych bokserkach. Zauważył, że jego partner nie ma już na sobie marynarki, także krawat leżał już na podłodze. Złapał na guziki jego koszuli i z ostrożnością zaczął je rozpinać. Nie mógł dać się ponieść chwili i po prostu ich rozerwać. Przeczuwał, że młodszy musi wrócić jeszcze do pracy, jeśli jego akcje były tak szybkie i nagłe. To oznaczało, że ścigali się z czasem i głównym celem było osiągnięcia spełnienia. Szatyn niespodziewanie został pociągnięty za włosy i ciśnięty na, całe szczęście, miękki dywan. Upadł na kolana i spojrzał z dołu w oczy swojego kochanka. Znał doskonale to spojrzenie, więc wiedział, co ma robić. Rozpiął pasek i zsunął spodnie razem z bokserkami. Jego oczom ukazała się pulsująca męskość, już będąca w pełnej gotowości. Zanim zdążył w ogóle pomyśleć został przyciągnięty do krocza bruneta, tak, że penis wypełnił całe jego usta. Ciemnowłosy westchnął i odchylił głowę do tyłu, w momencie, w którym obił się o gardło starszego. Od razu złapał go za włosy, nadając rytm i głębokość pchnięć. Nie miał czasu bawić się w powolne tempo, w ogóle nawet chciał, nie kręciło go ślimacze pieprzenie. Lubił szybko, ostro i żeby bolało, ale bynajmniej nie jego. Nawet jeśli Taehyung często miał go w ustach, nigdy nie był przygotowany na tak nagłe wtargnięcie, więc krztusił się, czując łzy, cisnące mu się do oczu, ale nie miał zamiaru przerwać. Nie chciał go zawieść, nie mógł. Nie zniósłby, gdyby młodszy nie czuł się z nim dobrze, gdyby nie dał mu rozkoszy, jakiej ten pragnął. Więc próbował skupić się na wykonywanej czynności i wykonać ją jak najdokładniej. Rozluźnił gardło, dlatego mdłości odeszły, jedną dłonią masował jego jądra, otrzymując ciche pomruki. Drugą natomiast skierował na jasne podbrzusze, zadrapując je paznokciami, co ciemnowłosy komunikował warknięciami. Dłoń wpleciona w jego włosy, szarpała za nie mocno, miał wrażenie, że zostaną one wyrwane wraz z cebulkami, czasami jego paznokcie zbyt mocno, wbijały się w skórę jego głowy, ale nie mógł narzekać. Zwiększył tempo, kiedy pierwsze krople nasienia, wypełniły jego usta. Nie dane mu jednak było dokończył, bo pociągnięto go w górę. Stanął w pionie, nawiązując kontakt wzrokowy z partnerem, który przysunął się do niego bliżej, sprawiając, że Kim ponownie otarł się plecami o zimną powierzchnię ściany. Niższy starł kciukiem ślinę, która nagromadziła się na jego brodzie i zupełnie niespodziewanie ścisnął jego sutki. Taehyung zapowietrzył się i zakwilił, czując miękkość w kolanach. Nie zdążył nawet nabrać wystarczającej ilości powietrza, bo chłopak wbił się zębami w jego szyję, ciągnąć tamtejszą skórę w sposób, w jaki drapieżnik rozszarpuje swoją ofiarę. Jego członek domagał się dotyku, nadal ukryty pod materiałem bokserek. I kiedy tylko myśl, o tym, że pragnie, żeby drugi go dotknął pojawiła się w jego odmętach jego umysłu, duża dłoń wślizgnęła się pod jego bieliznę i chwyciła za trzon. Pierwszy jęk opuścił jego gardło, roznosząc się po całym mieszkaniu. Młodszy wykonał tylko jeden ruch dłonią, zatrzymując się na główce jego penisa, niebezpiecznie wciskając paznokieć w dziurkę na czubku.
- Jesteś już taki mokrutki – szepnął zmysłowo prosto do ucha starszego i pozbawił go bokserek, rzucając je gdzieś za siebie.
Kim został złapany za pośladki i uniesiony do góry, instynktownie oplótł nogi wokół talii młodszego. Brunet zmniejszył jeszcze bardziej odległość między ich ciałami, dociskając wyższego do ściany. Nakierował swojego penisa na wejście partnera i jednym płynnym ruchem wszedł do środka. Robili to na tyle często, że twierdził, że chłopak poradzi sobie bez przygotowania i bez nawilżenia. Taehyung nadal odczuwał jednak pieczenie i uważał, że to wszystko, by się przydało, ale nie śmiał się mu przeciwstawiać. Nie chciał, żeby ten przerwał i go zostawił.
- Jeon Jungkook – wrzasnął, czując jak ten celuje idealnie w jego prostatę.
To tylko jeszcze bardziej nakręciło młodszego, uwielbiał, kiedy ktoś zwracał się do niego w ten sposób. Ustawił się tak, by za każdym razem trafiać w ten kłębek nerwów. Taehyung zdzierał sobie gardło, czując nieopisaną rozkosz. Kropelki potu spływały z jego czoła, lądując na szyi, policzki parzyły, ukazując gorąco na zewnątrz w postaci rumieńców. Jego oddech stał się płytszy i walczył o każdy głębszy oddech, dłonie zaciskał na karku młodszego, od czasu do czasu przejeżdżając paznokciami po jego plecach, tworząc czerwone szramy. Wiedział, że Jungkook jest dobrym kochankiem i przekonywał się o tym, za każdym razem, kiedy młodszy wypełniał jego wnętrze. Ruchy stały się agresywne i chaotyczne, traciły na głębi, ale jakimś cudem prostata szatyna nadal była stymulowana. Niższy nawet nie zawracał sobie głowy penisem starszego, doskonale wiedział, że ich brzuchy, ciągle się o siebie ocierające, doprowadzą go do wytrysku. I długo nie trwało, kiedy ciepła ciecz, rozlała się, zlepiając ze sobą ich brzuchy. Mięśnie w jego wnętrzu zacisnęły się, blokując męskość Jeona, który nie wytrzymując nacisku, rozlał się obficie we wnętrzu chłopaka. Obaj się trzęśli, przeżywając intensywnie swój orgazm. Przyspieszone oddechy informowały o tym, co przed chwilą się między nimi stało. Kim wtulił się w ciało kochanka, chcąc poczuć choć odrobinę bliskości. Jęknął niezadowolony, kiedy poczuł, że brunet się z niego wysuwa. Położył stopy na podłożu, nadal przytrzymując się dłońmi ściany. Obserwował, jak niższy zbiera swoje rzeczy i w pośpiechu się ubiera. Jungkook podszedł do niego i przelotnie ucałował jego czoło, zakładając buty i opuszczając mieszkanie.
Taehyung został sam, przyklejony do ściany, zupełnie nagi, trochę obolały i jak zawsze zawiedziony.
Chociaż ich związek trwał już od pięciu lat, nigdy tak naprawdę nie mógł nazwać tego związkiem. Nie mieszkali razem, nawet jeśli starszy dorobił dla Jungkooka klucze, ten nigdy z ich nie korzystał, zawsze używał dzwonka. Taehyung natomiast ani razu nie odwiedził bruneta w jego mieszkaniu. Czuł się z tym źle, ale bał się powiedzieć o tym drugiemu, wolał żyć jak dotychczas, niż kłócić się z nim lub rozstać. Jeon skończył studia prawnicze, obecnie odbywał staż w kancelarii adwokackiej, więc jego czas był ograniczony. Nigdzie razem nie wychodzili, nie było kina, randek, kolacji na mieście, był jedynie seks. Czasem mieli na to więcej czasu, innym razem musieli się z nim ścigać. Chłopak zebrał swoje ubrania z podłogi i założył na ciało, które ostygło i zaczęło marznąć, ukazując to gęsią skórką, powstałą na jego torsie. Usiadł na kanapie, ale szybko pożałował tej pozycji, więc ułożył się bokiem na poduszkach. Jego głowę znów zaczęły zajmować myśli o brunecie, a łzy mimowolnie popłynęły po jego policzku. Poznali się zupełnie zwyczajnie, w klubie na jednej z imprez, nie minęło długo, kiedy wylądowali w jednej z łazienkowych kabin. Mało romantyczne, ale Kimowi to wystarczyło. Zaczął się w nim zakochiwać, a młodszy powoli stawał się dla niego całym światem. Rozumiał jego ambicję, by stać się poważanym adwokatem, więc nie robił mu problemu, kiedy nie mogli zobaczyć się przez kilka dni, z powodu nagromadzonej nauki Jungkooka, zawsze mu to w późniejszym czasie wynagradzał. Sam Taehyung był wtedy studentem dziennikarstwa, teraz jednak pracował w sklepie spożywczym. Przestał wychodzić i spotykać się ze znajomymi, nigdy nie wiedział, kiedy Jeon może pojawić się w jego drzwiach, wolał tego momentu nie przegapić. Nie przepuścić szansy, by go zobaczyć, pocałować, poczuć pod palcami jego miękkiej skóry. I tak minęło pięć lat, a ich relacja pozostawała zawieszona na takim poziomie.
Taehyung wychodził rano do pracy, wracał po piętnastej i resztę dnia spędzał na wyczekiwaniu na przyjście bruneta, choć ten nie pojawiał się u niego codziennie. Czasami zdarzało się nawet, tak, że nie widzieli się przez trzy dni. Potem Jungkook przychodził bez żadnego wytłumaczenia i nadrabiał w łóżku, po czym, jak tego dnia, zostawiał go samego sobie. Bywały dni, kiedy szatyn miał dość, czuł się jak lalka, wykorzystywany jedynie, by zaspokoić swoje rządze, chciał wykrzyczeć te słowa w twarz chłopaka, może nawet go spoliczkować, zakończyć wszystko. Jednak wtedy działo się coś nieoczekiwanego, po całym zdarzeniu Jungkook pozwalał wtulić się starszemu w jego ciało, zasnąć przy nim, posłuchać jego bicia serca. Wtedy wyższy czuł się najbardziej kochany, wypełniało go szczęście i chciał, by trwało wiecznie. Jeon bawił się jego włosami, gładził delikatnie plecy, sprawiając, że Taehyung miał poczucie, że należy tylko do niego. Ale budząc się następnego dnia, wiedział, że to uczucie było ulotne, bo młodszy nigdy nie pozwalał mu obudzić się obok niego. Znikał zanim ten zdążyłby nawet spostrzec. I cała historia toczyła się od początku.

***

Dwa dni później Jungkook znów się u niego pojawił. Stał w drzwiach, kiedy Taehyung mu je otworzył. Miał lekko zmoczone włosy, jakby na dworze kropiło. Jasny płaszcz okalał jego ramiona, na których również można było dostrzec kropelki deszczu. Dziwnym było jednak to, że twarz chłopaka była radosna, uśmiechał się, co zbiło starszego z tropu. Zwykle widywał go, jako poważnego człowieka, który rzadko uzewnętrzniał swoje emocje, jak na prawnika przystało. Wyższy wpuścił go do środka i oczekiwał na dalszy rozwój wydarzeń. Nie był pewien czy już ma się rozbierać, bo nie miał wątpliwości, że właśnie po to, chłopak go odwiedził. Spuścił głowę, przyglądając się swoim stopom. Na raz poczuł, jak młodszy łapie go za dłoń i lekko się do niego przysuwa. Położył dłoń na jego brodzie, sprawiając, by na niego spojrzał. Kiedy ich wzrok się skrzyżował, szatyn nie mógł uwierzyć w to, ile uczucia te oczy wyrażają. Jungkook zbliżył się do niego powoli i ułożył swoje usta na jego. Masował je delikatnie, Taehyung miał wrażenie, że się rozpływa. Ten pocałunek nie przypominał tych, którymi obdarzał go do tej pory. Nie był agresywny, zaborczy, przepełniony rządzą, był kochający i delikatny. Nie spieszyli się z niczym, było dobrze tak, jak było. Brunet przytrzymywał jego twarz dłońmi, muskając policzki kciukami. On natomiast oparł dłonie na  biodrach, od czasu do czasu, zaciskając je mocniej. Kiedy się od siebie odsunęli, nie mógł w to uwierzyć, jak oczy młodszego lśniły.
- Stało się coś dobrego? – szepnął, nadal mając twarz w dłoniach Jeona.
Ten w odpowiedzi kiwnął twierdząco głową.
- Szef mnie dziś pochwalił i powiedział, że jeśli tak dalej pójdzie mianuje mnie swoim asystentem i nie będę już zwykłym stażystą – wyszczerzył się jeszcze szerzej, a po sercu starszego rozlało się przyjemne ciepło.
Zmniejszył odległość między nimi i wtulił się w niego najciaśniej jak potrafił. Kochał go takim, radosnym, łagodnym. Jungkook zacisnął dłonie na jego plecach, jakby bojąc się go puścić. Taehyung uniósł głowę, by niemo poprosić o pocałunek, co ciemnowłosy od razu zrozumiał. Złączyli usta w trochę bardziej namiętnym pocałunku niż przed momentem. Usta starszego zostały rozchylone językiem niższego, a splątanie ze sobą języków, okazało się jeszcze bardziej niesamowite. Powoli kierowali się w stronę sypialni, nie rozłączając ze sobą warg. Zamiast zwyczajowego rzucenia na łóżko, Taehyung został z niezwykłą delikatnością na nim położony, by Jeon mógł nad nim zawisnąć. By dać mu zaczerpnąć oddechu, przeniósł się z pocałunkami na linię jego szczęki, a później na małżowinę, którą ssał na przemian z lizaniem i podgryzaniem. Szatyn już od samego takiego dotyku czuł się spełniony, a kiedy doszły dłonie, wślizgujące się pod jego koszulkę i błądzące po rozgrzanym ciele, to dopiero wariował. Uniósł się do siadu, by pozwolić, aby jego koszulka wylądowała w kącie pokoju, to samo stało się z koszulą młodszego, co sprawiło, że mógł podziwiać jego umięśnione ciało. Ułożył dłonie na jego piersi i zaczął badać fakturę. Kiedy Jungkook otarł się swoim wybrzuszeniem o jego nabrzmiałe krocze, wygiął się w łuk, piszcząc. Chłopak wrócił ustami do jego, zabawiając się jego językiem i stopniowo się o niego ocierając, aby pobudzić ich członki jeszcze bardziej. Sapał i jęczał mu w usta, ale brunetowi najwyraźniej to nie przeszkadzało. Po odebraniu mu wystarczającej ilości powietrza, zjechał z pocałunkami na jego szyję, pozostawiając na niej mokrą ścieżkę, kierując się następnie na jego tors, gdzie zatoczył kilka kółek, zatrzymując się przy sutku, który porwał między zęby. Taehyung nie mógł już kontrolować dźwięków, które opuszczały jego usta. Jeszcze nigdy nie było mu tak zajebiście dobrze od samej gry wstępnej. Po dopieszczeniu obu punkcików, śliski język zjechał do linii spodni, podgryzając tamtejszą skórę, kiedy dłonie zajęte były pozbawianiem go spodni. Młodszy masował jego uda, czasami tylko się drocząc, wjeżdżając kciukami za nogawki bokserek. Oddech starszego stał się płytszy i z trudem mógł oddychać, Jungkook uniósł się lekko, uznając ten widok za bardzo kuszący. Zostawiając chłopaka na chwilę samego, zdjął swoje spodnie i ułożył się między udami brązowowłosego. Ucałował wypukłość ukrytą za bokserkami, na co otrzymał kolejny jęk. Każdy kolejny stawał się muzyką dla jego uszu. Wodził językiem po materiale, czasami zasysając się na dłużej. Taehyung odruchowo, wplątał swoje dłonie w jego włosy, od czasu do czasu pociągając za ich końcówki. Czuł się tak cholernie dobrze, jak jeszcze nigdy. Jungkook pozbawił go bielizny, szybko robiąc to samo ze swoją. Uśmiechnął się szerzej na widok penisa starszego i owiał go ciepłym oddechem, na co ciałem szatyna wstrząsnął dreszcz. Położył się na nim, dociskając ich erekcje do siebie. Wyższy wygiął się w łuk, co skutkowało jedynie otarciem się ich męskości. Sapał, kiedy Jeon postanowił się poruszać, bo było dla niego zbyt wiele. Wypuścił nasienie na swój brzuch, trzęsąc się od przeżywanego spełnienia. Jungkook nie przestał się na nim poruszać, chcąc by jak najwięcej z orgazmu wyciągnął.
- Nie przeszedłem do głównego dania, a ty już masz dość? – szepnął zmysłowo do jego ucha, od razy je całując.
- Nie – pokręcił szybko głową – Chcę cię, potrzebuję – powiedział, drżącym głosem.
Młodszy zachichotał i zebrał palcami jego spermę, od razu przenosząc jeden palec na jego wejście. Bez uprzedzenia wepchnął go do środka, na co tylko delikatny syk, opuścił wargi starszego. Po chwili dołożył drugi mokry palec i rozpoczął rozciąganie go. Żeby zagłuszyć jego dźwięki, ponownie złączył ich wargi ze sobą.
- Już – krzyknął Kim – wejdź.
Był tak rozgrzany, że przeczuwał, że kolejny orgazm mógłby osiągnąć od samej penetracji palcami, a chciał więcej sił zostawić na kochanie się z młodszym. Bo teraz naprawdę czuł, że się kochali, a nie pieprzyli.
- Co byś chciał, mój słodki? – zapytał ze śmiechem, krzyżując palce w jego wnętrzu.
Zebrało mu się na droczenie, kiedy Kim jest na skraju.
- Ciebie. Chcę ciebie. Ciebie w sobie. Wypełnij mnie całego – nie miał czasu na zawstydzenie, cholernie go w tym momencie potrzebował.
Ta odpowiedź najwidoczniej bruneta usatysfakcjonowała, bo wyjął z niego palce i nakierował w zamian swoją męskość. Jednym płynnym ruchem, wszedł po same jądra, wyrywając z gardła starszego krzyk. Pozostawił mu czas na przystosowanie się, chociaż zwykle od tego stronił. Zaczął od powolnych ruchów, raz po raz zwiększając tempo. Cały czas odnajdywał ustami, te należące do Taehyunga, pieścił go językiem, zabawiał się z nim, samemu czasami jęcząc. Wnętrze wyższego było ciepłe, wilgotne i przyjemnie się na nim zaciskało, kiedy sięgał jego prostaty. Jednak także miał swoje granice, więc musiał przyspieszyć, by ich obu doprowadzić do szczytu. Szatyn owinął swoje nogi wokół jego talii, by dać do siebie jeszcze lepszy dostęp i przyciągnąć go bliżej siebie. Dłońmi zawędrował na jego kark, zadrapując go i wbijając paznokcie w łopatki, by agresywniejszych ruchach.
- Jestem tak blisko – szepnął Kim, zamiast jęku – Chcę dojść z tobą.
I młody dłużej się nie zastanawiał. Ujął jego penisa w dłoń i zaczął równomiernie pocierać, dostosowując tempo do rytmu pchnięć. Sam był blisko, a zdecydowanie podobała mu się alternatywa, wspólnego spełnienia. Czuł ja członek pulsuje w jego dłoni i wiedział, że starszy nie kłamał mówiąc, że jest już na skraju. Przyspieszył do maksimum i nagle świat zaczął wirować, a on poczuł tą drogość, a także spermę wlewającą się w jego dłoń, opadł bezsilny na kruche ciało partnera. Oboje przez jakiś czas dryfowali, później znów potrzebując swojej bliskości i łącząc się w pocałunku.
Lecz, kiedy Jungkook chciał wysunąć się z niego, dłonie Kima na pośladkach mu to uniemożliwiły. Spojrzał na niego pytająco.
- Nie wychodź, chcę jeszcze. Muszę się tobą nacieszyć – wytłumaczył, pozostawiając na wargach niższego słodki całus.
Zaśmiał się donośnie, roznosząc go swoim ciele drgawki.
- Okej, ale teraz ty będziesz na górze, ja już nie mam siły – szepnął, mierzwiąc jego włosy.
- Znaczy, że mam cię ujeżdż… - uniósł pytająco brwi, a jego policzki pokryła purpura.
- Tak, masz mnie ujeżdżać. To jakis problem? – próbował ukryć uśmiech, który cisnął mu się na usta, widząc reakcję drugiego.
Taehyung kiwnął przeczącą głową, a jego rumieńce nabrały jeszcze więcej koloru, tak, że młodszy miał ochotę je scałować i się po nie schylił, od razu odwracając ich tak, że to on teraz leżał. Kim się zdziwił, bo Jungkook nigdy nie pozwalał mu przejąć kontroli. Był dziś inny, wyjątkowy. Nie przerwał pocałunku, przejeżdżając językiem po zębach wyższego i prosząc o dostęp do niego. Nie minęło dużo czasu, kiedy oboje byli gotowi na kolejną rundę.
Taehyung czuł się spełniony i niezwykle szczęśliwy. Miał przy sobie ukochanego, który traktował go jak równego sobie. Przytulił go do siebie i sam wtulił we własny tors. Podobał mu się sposób, w jaki młodszy głaszcze jego włosy. Był tak zmęczony, że po kilku chwilach już oddychał równomiernie, pogrążony we śnie.

***

Kiedy się obudził, zawiódł się nie widząc obok siebie ciemnej czupryny. Westchnął, orientując się, że Jungkook po raz kolejny się nim zabawił i jak zwykle uciekł nad ranem. Ze zdenerwowania uderzył w poduszkę, na której w nocy spal młodszy. Zdziwił się, kiedy żółta karteczka pofrunęła w górę, lądując na pościeli. Szybko złapał ją w dłonie i przeczytał, koślawe pismo Jeona.

Nie złość się, że wyszedłem, ale szef do mnie zadzwonił, że ma mi coś ważnego do powiedzenia. Pewnie jesteś wykończony po wczorajszej nocy? Przeleż cały dzień w łóżku, zważywszy, że to sobota. Może wieczorem, gdzieś się wybierzemy?

Taehyung zeskoczył z łóżka i zaczął radośnie skakać po całym pomieszczeniu. Zignorował nawet ból w dolnych partiach ciała. Przecież ich związek, w końcu zaczął przypominać związek. Jungkook się o niego martwił, no i zaprosił go na randkę. Taką prawdziwą, gdzie wyjdą na zewnątrz. Nie wiedział, co ostatnio zrobił dobrego, że natura odpłaciła mu się w taki sposób, ale był najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi.

***

Jak poradził mu Jungkook przeleżał kilka godzin w łóżku, aż do momentu, w którym usłyszał dzwonek do drzwi. Spojrzał na zegar, znajdujący się szafce nocnej, stwierdzając, że na młodszego to jeszcze zbyt wczesna pora. Nałożył na siebie szlafrok i podszedł do drzwi, uchylając je. Zdziwił się widokiem, który zastał.
- Mama! – krzyknął, trochę zbyt głośno – Co ty tutaj robisz?
Kobieta wyminęła go, od razu ruszając do kuchni. Pokręcił głową i podążył za nią.
- Podejrzewałam, że mój synek nie ma już nic do jedzenia, dlatego zrobiłam ci coś – powiedziała, zamykając lodówkę i wyjmując z torby słoiki z potrawami.
- Nie musiałaś, jestem dorosły. Pracuję i stać mnie na jedzenie – zarzucił jej, opierając się o framugę.
- Dlaczego o tej godzinie paradujesz jeszcze w piżamie? – zignorowała jego wcześniejszą wypowiedź – Idź się ubrać, a ja zaparzę nam kawę – nakazała mu ruchem dłoni.
Nie miał innego wyjścia, jak zrobić to, o co prosiła. Trochę był wkurzony, nie wiedział ile ta, zechcę u niego siedzieć, a przecież był umówiony z młodszym na randkę, musiał się przygotować. Chociaż alternatywa, by poznał jego matkę, również była kusząca, w końcu to zawsze wyższy level związku.
Wrócił do salonu, gdzie już na stoliku parował kubek kawy. Usiadł na kanapie, wpatrując się w podejrzliwy wzrok matki.
- Ktoś jest u ciebie? – zbliżyła się, by ujrzeć kłamstwo w jego oczach.
- Nie – zmarszczył brwi – Ale możliwe, że go dzisiaj poznasz – uśmiechnął się szeroko.
Kobieta wydała się zaskoczona.

***

Jak po dwóch godzinach słuchania o nieinteresujących cię sprawach, powiedzieć własnej matce, żeby się zamknęła? Taehyung miał już dość jej odwiedzin i odliczał minuty do jej wyjścia. Kochał ją, ale nie bardzo obchodziło go z kim puszcza się ich dawna sąsiadka z Daegu.
Poczuł ulgę, kiedy zadzwonił dzwonek. Spodziewał się Jungkooka, który uwolni go z opresji. Faktycznie jego chłopak znajdował się po drugiej stronie drzwi, ale był jakiś inny, dziwny. Przestąpił próg, a kiedy Taehyung ucałował jego usta stał po prostu jak posąg. Starszy zignorował to, ciągnąć go w stronę salonu. Czuł się podekscytowany, nie wyobrażał sobie, że to tego spotkania kiedykolwiek dojdzie. Weszli do salonu, a on kurczowo trzymał się dłoni bruneta.
- Kookie – zaczął, wskazując rękę w stronę kobiety, która wstała z kanapy – To jest moja mam…
- Do pokoju – srogi głos młodszego, przerwał jego wypowiedź.
- Co? – zdziwił się, spoglądając na niego.
- Do pokoju, powiedziałem. Głuchy jesteś? – Jeon szarpnął go za ramię.
Kiedy tylko drzwi sypialni Taehyunga się zamknęły, został do nich przywarty, a usta niższego zaczęły obcałowywanie jego szyi.
- Jungkook, nie możemy. Moja mama jest za ścianą. Poczekaj, powiem jej tylko coś, żeby sobie poszła i zaraz możemy to zrobić – chciał się wyrwać, ale chłopak popchnął go z powrotem boleśnie na drzwi, tak, że skrzypnęły.
- Zamknij się – pociągnął go za sobą, a szatynowi dreszcze przebiegły po plecach. Z dużą siłą, zrzucił wszystko, co znajdowało się na biurku i popchnął na nie starszego. Kant biurka wbił się w jego biodro, co zakomunikował sykiem -  Zdejmuj spodnie i rozłóż nogi – usłyszał polecenie.
Nie chciał go spełniać, ale wzrok Jungkooka utwierdził go w tym, że może tego pożałować. Szybko więc, pozbył się swojego dolnego odzienia i wskoczył na blat. Młodszy w tym samym czasie uczynił to samo, ze swoim ubiorem. Podszedł do niego i ułożył jego stopy na swoich barkach.
- Kookie, proszę. Nie chcę, żeby mama to słyszała. Wyprośmy ją tylko – niemal błagał, ale na nic się to zdało, bo chłopak zupełnie zignorował jego słowa, mocno i do końca się w niego wbijając.
Taehyung krzyknął, ale szybko zorientował się, że nie są sami i zagryzł się na własnej dłoni. Ta jednak szybko została odtrącona przez bruneta.
- Masz jęczeć. Głośno, żeby cały blok cię słyszał. Masz jęczeć dla mnie – szepnął do jego, z niemałą delikatnością gryząc małżowinę.
Od razu rozpoczął agresywnie poruszać się w jego wnętrzu. Nie patyczkował się z powolnym tempem, od razu wykazując się maksymalnym tempem. Kim nie potrafił nie wydawać z siebie żadnych dźwięków, ale próbował ograniczać je do minimum i zagłuszać czymkolwiek. Jednak kiedy Jeon wymierzył pchnięcie wprost w jego prostatę, nie powstrzymał się przeciągłego jęku. I dalej było tylko jeszcze gorzej, bo każde kolejne pchnięcie w to cudowne miejsce, sprawiało, że nie mógł powstrzymywać dźwięków, które nieprzerwanie chciały opuszczać jego ciało, nawet jeśli miał świadomość tego, że mama znajdująca się w salonie może doskonale to usłyszeć. Jungkook nie potrzebował wiele, aby dojść, a i Kim nie miał z tym większych problemów. Po kilku chwilach ciepła ciecz rozlała się w nim, a on ubrudził swój brzuch własną. Młody szybko z niego wyszedł, nawet nie pozwalając mu odzyskać oddechu. Założył na siebie spodnie, rzucając te jego wprost w jego dłonie. Ubrał się, był posłuszny, ale nie mógł znieść myśli, że zaraz będzie musiał stanąć z rodzicielka twarzą w twarz. Opuścił pomieszczenie zaraz za swoim chłopakiem, chociaż głowę miał spuszczoną, by wpatrywać się we własne stopy.
- Miło było panią poznać – usłyszał głos Jungkooka, więc lekko uniósł głowę.
Chłopak ukłonił się lekko kobiecie i wyszedł, jak gdyby nigdy nic. Taehyung poczuł jeszcze większe zażenowanie. Nie wiedział jak ma się matce wytłumaczyć, czy w ogóle powinien. Dostrzegł, że matka lekko czerwona na twarzy wpatruje się w niego.
- Kochanie, to nie jest chłopak dla ciebie – szepnęła, a wtedy całe nagromadzone wcześniej emocje opuściły jego ciało w postaci łez.
Podszedł do niej i wtulił się w jej pierś. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Jungkook nie jest chłopakiem dla niego, ale nie umiał go sobie odpuścić, zbyt mocno go kochał.

***

Rozmowa z matką przyniosła ukojenie, a przede wszystkim odwagę, by porozmawiać z młodszym. Tym razem na poważnie. Zadzwonił do niego wcześniej, a teraz w napięciu oczekiwał na jego przyjście. Siedział na kanapie i nerwowo przebierał stopami. Z jednej strony chciał mieć tą rozmowę już za sobą, z drugiej jednak bał się, że może się to zakończyć złamanym sercem. Zamarł, kiedy dźwięk dzwonka rozbrzmiał w jego mieszkaniu. Na drżących nogach doszedł do drzwi, otwierając je. Ciemnowłosy przed nim znów był normalny, ponownie się uśmiechał. Czuł, że wariuje, nie spodziewał się tego. Kiedy tylko młodszy przestąpił próg, przyciągnął go do siebie, namiętnie całując jego usta. Powoli odczuwał jak całe podkłady odwagi, które w sobie nazbierał tracą na wartości. Położył dłonie na jego torsie i lekko od siebie odsunął. Westchnął i poprowadził go do salonu, nie chciał tego robić w przedpokoju. Stanął do niego tyłem i nabierał powietrza w płuca.
- Hyung, przepraszam, że wcześniej zachowałem się w ten sposób. Szef wyprowadził mnie z równowagi, musiałem się jakoś rozładować. Mam nadzieję, że twoja mam…
- Kochasz mnie czy kochasz uprawiać ze mną seks? – przerwał mu wypowiedź, odwracając się na pięcie w jego stronę.
- A czy to nie to samo? – młodszy spojrzał na niego, jakby nic nie zrozumiał.
Zabolało, to było jak uderzenie nożem prosto w serce.
- Jungkook, co jest między nami? – powiedział już drżącym głosem.
- Nie wiem – wzruszył ramionami – Coś.
To natomiast było jak przekręcenie owego noża.
- Wyjdź, proszę – jedyne, na co się zdobył.
- Co? – brunet ściągnął brwi, tworząc jedną.
- Wyjdź – jego głos był spokojny, chociaż wewnątrz go roznosiło i cały się trząsł.
I młodszy po prostu to zrobił. Wyszedł, jak, gdyby nigdy nic. Jakby całe to pięć lat tylko niczym.

***

Minęło naprawdę dużo czasu zanim Taehyung pozwolił sobie na wyjście ze znajomymi do klubu. Dużo się zmieniło od czasu, kiedy ostatnio tam był. Usiadł na kanapie, wpatrując się w szalejącą na parkiecie młodzież. Uśmiechnął się mimowolnie. Nagle wypatrzył w tłumie swojego przyjaciela Jimina, który w dłoniach trzymał dwie szklanki z jakimiś napojami.
- Tae, to właśnie ten przyjaciel, którego chciałem ci przedstawić – wskazał palcem na ciemnowłosego chłopaka, który znajdował się za nim.
- To jakiś żart, prawda? – zaśmiał się sztucznie, patrząc z pogardą na Jungkooka.
- Hyung, proszę porozmawiaj ze mną. Minęły trzy lata, ja się naprawdę zmieniłem – powiedział, zbliżając się do niego.
Starszy natomiast wstał, odsuwając się od niego, jakby miał go poparzyć.
- Dzięki Jimin, za dzisiejszy wieczór, ale chyba nie czuję się najlepiej i wrócę do domu – oznajmił i odwrócił się, pędząc w stronę wyjścia, słyszał jeszcze głos swojego przyjaciela, ale nie przejął się tym.
Zimne powietrze buchnęło w jego twarz, kiedy znalazł się na zewnątrz. Życie płatało sobie z niego figle. Znowu.
Wkurzony szedł przed siebie, kiedy dłoń na jego nadgarstku nakazała, by się zatrzymał. Odwrócił głowę, dostrzegając przed sobą byłego chłopaka. Szybko wyszarpał dłoń z uścisku.
- Hyung, ja już wiem – powiedział rozdygotanym głosem młodszy.
- Co wiesz? – rzucił z jadem.
- Zapytaj mnie znowu – spojrzał w jego oczy. Taehyung patrzył na niego niezrozumiale – Kocham ciebie czy kocham uprawiać z tobą seks… Odpowiedź jest prosta kocham ciebie. Co jest między nami? Miłość. Tak powinienem odpowiedzieć trzy lata temu, ale byłem zbyt niedojrzały i przestraszony, żeby ci to wyznać. Kocham cię, hyung. Zawsze tak było. Teraz, trzy lata temu, przez całe pięć lat, kiedy byliśmy razem, byłem głupi i nie potrafiłem ci tego okazać. Przepraszam – w jego oczach zamigotały łzy. Także Taehyung poczuł, że skorupa, która okrywała jego serce zaczyna pękać. On także go kochał, nawet kiedy wyrzucił go z mieszkania, robił to z miłości. Jungkook zbliżył się do niego ostrożnie, nie chcąc go spłoszyć. Złapał za jego ramiona, przyciągając do siebie. Szatyn już się nie opierał, tęsknił za nim – Teraz już wszystko będzie dobrze – Jungkook ucałował jego czoło.


 Koniec.




34 komentarze:

  1. Jeju to było,cudowne. Jak ja kocham Wasze opowiadania ze nie moge się doczekać następnego :) życzę mnóstwo weny !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, wiecie? .-.
    Przez was niedługo VKook wskoczy na miejsce mojego otp, czyli Jikóczków ;; Będziecie mi to wynagradzać hard ff z Wikóczkami *.*
    ... idk o czym gadam, ale to tak zawsze XD
    Ale tak serio, na prawdę zaczynam koffać Wikóczki, ale tylko te z Ciachem na górze *-* Sorki Taeś, ale ja nie widzę cię na górze nawet przy dziewczynie D:
    Ekhm, wracając do tematu shota: kocham wasze dzieła (nie piszę 'twoje' bo loff scenariusze was wszystkich XD), a taki Jungkook, co, jak to powiedzieli w jakże ambitnym serialu, który po prostu kocham: ,,zamoczy ogórka i odejdzie", strasznie mi pasuje XD
    Wenyy i czekam na następne ff ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. VKook to nigdy chyba nie będzie mój pairing ;;
      Dziękujemy <33
      "Zamoczy ogórka i odejdzie" Jeeezz!! Cytat dnia!

      Usuń
    2. Jak cytat się podoba, polecam hardo ,, Chłopaki do wzięcia" XDD

      Usuń
    3. Pattie, nigdy nie mów nigdy ;>

      Usuń
    4. Jak znajdę czas to na pewno oglądnę :)

      Usuń
  3. Dobra. Nie wiem co tu będzie się działo, bo wchodzę i widzę nowego shota, ale po chwili postanowiłam zostawić go do przeczytania na wieczór, no wiesz w łóżeczku pod kołderką. Teraz nie wiem czy to dobry pomysł, bo jak smut to będzie płacz i nie będę mogła spać spokojnie i w szkole będę nie wyspana, ale na pewno warto. Warto, warto czytać wszystko co napiszecie. Więc nie mogę się doczekać. ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję Ci, że nie będziesz płakać

      Usuń
    2. Płakania nie będzie, ewentualnie mogą być feelsy hardo ^^ Dziękujemy <3

      Usuń
  4. ...liczyłam, że to będzie My mind...
    Ale też jest ok :)
    Mam nadzieje, że nie długo dodasz kolejny rozdział tego bardzo dobrze zapowiadającego się opowiadania. C:
    Weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Jeśli o My mind chodzi to z tym trzeba do Dragons :)

      Usuń
  5. Jejku to jest cudne *.* Nawet jeśli to nie jest twój paring to tak super go piszesz że aż żal żeby go nie kochać naprawdę. Jest to mój ulubiony paring i zawsze oczekuję go a już tym bardziej na tym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Nie wiem czy się przekonam do tego pairingu ;; Chłopców wolę z innymi członkami ^^

      Usuń
  6. Patrycja pisz do końca życia !!! Jak ja kocham Twoje prace :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jest bardzo zimno XDD
    Ten shot był na prawdę świetny. Uwielbiam tego bloga i czytam wszystkie wasze prace ;)
    Przez was zaczynam zakochiwać się w Vkooku z Kookim na górze. Jungkook był tutaj taki chamski, taki zły i niedobry. Było mi szkoda Tae, miałam ochotę pobić Kooka za ten seks kiedy w pokoju obok była mama Tae. To było okropne no!! Jungkook wstrętny chuj!! A jak powiedział ten tekst, że nie widzi różnicy między kochaniem Tae, a kochanie seksu z nim to aż miałam ochotę go wtedy zamordować, a to już coś poważnego.
    No ale zakończenie było cudne, takie słodkie <3
    Cudowne!
    Piszcie dużo!
    No i weny, weny, weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 No i oczywiście, że będziemy pisać dużo ^^

      Usuń
  8. Kocham! Jak bardzo kocham Vkook tak bardzo po kochałam ten scenariusz! Normalnie aż się po płakałam! Cudeńko ��

    OdpowiedzUsuń
  9. Brak mi słów *-* Aż zapiszę to sobie na pulpicie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pulpicie lepiej nie, bo każdy tam może zobaczyć ^^ <3

      Usuń
    2. Hah, spokojnie mam własny laptop zabezpieczony trudnym hasłem, wiec raczej nikt nie zobaczy, ale na wszelki wypadek może lepiej wrzucę to do jakiegoś folderu xD

      Usuń
  10. Haha o niee, ale super ficzek :D Strasznie wkurza mnie dziecinne podejście Jungkooka do Tae, ta cała akcja z matką, co to ma być... Głupi niedojrzały dzieciak... Ale ja i tak, niezależnie od tego, jak bardzo dwie kochające się osoby się zranią, będę liczyć, że prędzej czy później się zejdą, no i tak się stało i tutaj, także jestem mega zadowolona i w ogóle miód <3 Poza tym kocham Vkooki z topującym Kookiem, o matko, aż mi się gorąco zrobiło ;;; Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że się podobało <3

      Usuń
  11. A nie wiem czy wcześniej pisałam, ale już daawno czytałam Psią Kupę i Reset i no... Nie wiem co powiedzieć, po prostu kocham nad wszystko uwu Tak żebyś wiedziała, że przeczytałam, bo było cudowne. Jeszcze raz weny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. A, hahaha, wszystkie Vhopy i TaeGi też już Twoje przerobiłam. XD Rety, ale spamuję... Napisz coś z Wijaszkiem i Hosiem/Yoonsiem, błagam, będę kochać :c XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spam zawsze dobry ^^
      Wiele opowiadań z tymi pairingami na pewno się jeszcze na tym blogu pojawi <3

      Usuń
  13. WOW! To jest mega! Paring TaeKook to ja bym mogła cały czas czytać i na pewno by mi się nie znudził to xD Ale racja co za dużo to nie zdrowo i tak dalej kocham ��

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń