poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział 14 - Sposób na własne uczucia

Bóg piszę przepiękne scenariusze życia, czasem poprzez ogromne cierpienie. Gdy jednak odnajdujemy jego sens, widzimy że to wszystko było po coś, miało swój cel.


Umysł Hoseoka już się obudził, ale jego ciało nie było jeszcze gotowe do tego, aby wstać. Jego oczy były mocno ze sobą zlepione. Odwrócił się w lewą stronę z myślą, że jak zwykle natrafi na ścianę. Bardzo się przeliczył, bo przed nim była tylko pusta przestrzeń, co skutkowało tym, że z głuchym łoskotem wylądował na miękkim dywanie. Niechętnie uchylił powieki, uświadamiając sobie, że nie znajduje się w swoim pokoju. Rozejrzał się po pomieszczeniu, które nijak nie było znajome. Ból rozsadzał jego czaszkę, a pamięć dotycząca poprzedniego wieczoru nie chciała wracać. Po chwili usłyszał ciche dźwięki, dochodzące z kuchni, która była połączona razem z salonem, a oddzielał ją jedynie murek.
- Już się obudziłeś? – do jego uszu dotarł delikatny głos – Masz wypij to, pomoże – podała mu szklankę z jakimś koktajlem w środku.
- Co ja tutaj robię? – zapytał siadając z powrotem na kanapie.
- Dobijałeś się do drzwi kompletnie pijany - odpowiedziała nie odrywając się od swoich zajęć – Pij! – nakazała.
Brunet przystawił szklankę do ust i jednym ruchem wlał do nich jej zawartość. Skrzywił się czując kwaśny smak. Wstał i udał się w kierunku pomieszczenia, w którym była kobieta. Odłożył do zlewu puste naczynie i oparł się plecami o zimny blat.
- Gdzie jest Taehyung? – skierował swoje pytanie do rodzicielki blondyna.
- Zjedz – powiedziała nakładając jajecznicę na talerz i kładąc go na stole – A pojedziemy do niego - zapewniła go.
Nie chcąc się z nią sprzeczać posłusznie usiadł po drugiej stronie stołu i zajął się jedzeniem.
- Weź z szafy Taehyunga jakieś ubrania i przebierz się, twoje przeszły wonią alkoholu – poinformowała go – Czekam na ciebie w samochodzie.
Wszedł schodami na górę i zatrzymał się przed drzwiami pokoju chłopaka. Jaki widok zastanie, kiedy tam wejdzie, czy coś się zmieniło od czasu, gdy tam był. Jak w ogóle wyglądało to pomieszczenie, kiedy nie było w nim młodszego. Takie pytania przewijały się przez jego głowę. Położył dłoń na klamce i nacisnął ją. Pokój był taki sam jakim go zapamiętał. Stosy książek stanowiące centralną część pomieszczenia i niezasłane łóżko. Podszedł to szafy, wybrał te ciuchy, które mogłyby na niego pasować i pospiesznie zbiegł schodami. Faktycznie matka jasnowłosego czekała na niego w pojeździe. Zajął miejsce pasażera i zapiął pas. Kobieta widząc to odpaliła silnik, zanim jeszcze opuścili ich posiadłość wyjęła ze schowka gumy do żucia i rzuciła nimi w stronę bruneta.
- Śmierdzi od ciebie jak z gorzelni – pokręciła z rezygnacją głową.
Hoseok wyjął trzy gumy i umieścił je w ustach odkładając paczkę z powrotem do schowka.
Resztę drogi przemilczeli, chłopak zastanawiał się, gdzie przebywał Taehyung i jak będzie wyglądał, kiedy go wreszcie zobaczy. Z jednej strony czuł ogromną radość, cieszył się, że będzie mógł go porwać w ramiona, ale z drugiej strony, co jeśli blondyn juz nic do niego nie czuł i skrył się przed nim. Spoglądając przez okno nie rozpoznał sąsiedztwa w jakim się znajdowali. Po chwili przed jego oczami wyrósł ogromny, biały budynek. Samochód zatrzymał się na wolnym miejscu parkingowym. Kobieta odpięła pas i wysiadła. Zdezorientowany Hoseok zrobił dokładnie to samo, co ona. Ruszył za nią, wjechali windą na siódme piętro i zatrzymali się przed jednym z pokoi. Kobieta zachęciła go gestem dłoni, aby wszedł. Przez dłuższą chwilę się wahał. Nie wiedział w jakim stanie był chłopak. Od pięciu dni leżał w szpitalu, więc na pewno jego stan się pogorszył. Pchnął lekko drzwi widząc pojedyncze łóżko znajdujące się w pomieszczeniu. Wszedł głębiej dostrzegając postać blondyna. Był pogrążony we śnie. Według Hoseoka mało co się zmienił. Nadal był tak samo piękny, jakim go zapamiętał. Ulżyło mu. Jego ukochany żył i to było najważniejsze. Usiadł na krześle obok łóżka i złapał go za rękę. Biło od niej ciepło. Ucałował jej wierzch, czując jak na jego twarzy pojawia się uśmiech. Siedział tak wpatrując się w śpiącego Taehyunga, kiedy ten nagle uchylił powieki, zaraz znowu je przymykając, jakby pomyślał, że to co widzi to sen. Po chwili otworzył szerzej oczy i wiercił wzrokiem dziurę w postaci bruneta.
- Hoseok – szepnął przejeżdżając dłonią po jego policzku.
Starszy całkowicie poddał się tej pieszczocie, przymykając powieki i rozkoszując się delikatnym dotykiem dłoni chłopaka, za którym tak bardzo tęsknił. Kiedy tylko młodszy zdjął rękę z jego twarzy porwał go w ramiona.
- Nigdy więcej mi tego nie rób – wypowiedział do jego ucha, głaszcząc jego włosy.
Poczuł jak łzy młodszego skapują na jego koszulkę, a właściwie na koszulkę przyjaciela. Odsunął go lekko od siebie.
- Hyung, tęskniłem za tobą – wytłumaczył mu.
Hoseok wstał z miejsca puszczając go. Jasnowłosy ze zdziwieniem patrzył na jego poczynania.
- Przesuń się – nakazał mu.
Wykonał jego polecenie. Po chwili Hoseok ułożył się wygodnie na poduszce przyciągając do siebie młodszego. Taehyung ułożył głowę na jego klatce piersiowej przerzucając rękę przez jego ciało.
- Jak mogłeś mi nie powiedzieć, że jesteś w szpitalu? – zadał pytanie brunet – No i nie odbierać telefonów, ani nie odpisywać – dokończył z wyrzutem.
- Nie chciałem cię martwić – odpowiedział nieśmiało.
Hoseok wciągnął głośno powietrze.
- Bardziej mnie zmartwiłeś tym, że się nie odzywałeś – odpowiedział – Myślałem, że mnie zostawiłeś – powiedział przyciskając go jeszcze ciaśniej do siebie.
- Wiesz, że bym nie mógł – szepnął trącając nosem jego brodę.
Hoseok mimowolnie uśmiechnął się na te słowa. Pociągnął chłopaka bliżej swojej twarzy i złożył pocałunek na jego ustach. Taehyung odwzajemnił pieszczotę, gryząc lekko wargę przyjaciela. Brunet oderwał się od niego dotykając swojej wargi, która została przegryziona przez młodszego i wypłynęła z niej krew.
- Bolał…. – nie dane mu było dokończyć, bo blondyn chwycił go za koszulkę i przycisnął do swoich ust.
- Masz na sobie moje rzeczy, hyung. Dlaczego? – zapytał z powrotem kładąc się na jego klatce.
- Moje śmierdziały – wymigał się.
Miał szczęście, że Taehyungowi wystarczyła taka odpowiedź. Nie chciał opowiadać mu całej historii o schlaniu się i waleniu pięściami w jego drzwi.
- Czy to przez to, że uderzyłeś się u mnie w ścianę jesteś tutaj? – chciał poznać przyczynę stanu chłopaka.
Poczuł jak młodszy kręci przecząco głową.
- Krwotoki z nosa za często się pojawiały – wytłumaczył – Ale już jest lepiej – zapewnił go podnosząc się na łokciu – Zaraz, zaraz – dotknął szyi starszego, na której widniało ugryzienie zadane przez Jimina poprzedniej nocy – Co to jest?
Hoseok położył dłoń w tym samym miejscu przejeżdżając po nim. Nie bardzo wiedząc, co to jest i skąd to ma wzruszył ramionami.
- Pewnie się gdzieś uderzyłem – odparł.
Taehyung ucałował miejsce i odsunął się od przyjaciela wstając z łóżka.
- Gdzie się wybierasz? – zapytał brunet z niezadowoleniem.
- Muszę skorzystać z toalety, kochanie – wyciągnął język w jego kierunku i podążył do łazienki.
Starszy zaśmiał się i podniósł do siadu. Poczuł wibracje telefonu w kieszeni i wyjął aparat. Dostrzegając imię swojego najlepszego przyjaciela na wyświetlaczu nacisnął zieloną słuchawkę.
- Hoseok, gdzie jesteś? – usłyszał jego głos.
- U Taehyunga – odpowiedział zgodnie z prawdą.
Yoongi odetchnął z ulgą.
- Ledwo co odnalazłem Jimina, myślałem, że ty też zaginąłeś, ale szczęście z tobą wszystko dobrze – powiedział pospiesznie.
- Jeśli za dobrze można uznać, że nic nie pamiętam – rzucił do słuchawki.
- Spoko koleś, u ciebie jest dokładnie tak jak u nas. Kompletna pustka – zaśmiał się niższy.
- Jimin też? – zdziwił się brunet.
- Taa – potwierdził przeciągle – Musieliśmy nieźle zabalować.
Oboje się zaśmiali. Hoseok pierwszy się rozłączył chowając telefon do kieszeni. Usłyszał jak blondyn woła jego imię z toalety. Od razu skierował się w tamtym kierunku. Pchnął drzwi i zobaczył Taehyunga pochylającego się nad umywalką z jego nosa sączyła się krew.

*

Nastał poniedziałek, więc był to czas, że trzeba było znowu wrócić do szkoły. Chłopcy stali przed salą czekając na dzwonek i przyjście nauczyciela. Widoku, który zobaczyli żaden z nich się nie spodziewał. Swoją obecnością w szkole uraczył ich Jeon Jungkook. Jednak nie był tym samym przyjacielem, którego znali. Jego włosy zdążyły mu trochę urosnąć i teraz zakrywały oczy. Miał na sobie czarne, obcisłe spodnie z dużą ilością dziur. Jego tors zakrywała biała koszulka, a na ramionach miał ciemną, skórzaną, za dużą kurtkę. Kroczył dumnie przez korytarz ściskając dłoń jakiejś dziewczyny. Była kompletnie nie w jego typie. Zbyt duża ilość makijażu i za wiele odsłaniające ubranie. Przeszedł obok przyjaciół i kiwnął im głową, skutecznie omijając wzrokiem Jimina. Zatrzymał się kilka kroków dalej oscjentacyjnie wbijając się w wargi nieznajomej. Jimina zabolało, tak bardzo, że aż odwrócił wzrok. Po skończonym przedstawieniu dziewczyna odeszła dalej korytarzem, a Jungkook oparł się ramieniem o ścianę i przeniósł swój wzrok na Parka.
- Od tygodnia się do nas nie odezwał i jedyne, co ma nam do powiedzenie to skinięcie głową? – pierwszy panującą ciszę przerwał Yoongi – Dupek – skwitował.
W klasie Jungkook zajął swoje miejsce obok Jimina. Brunet siedział całą lekcję jak na szpilkach. Czuł od czasu do czasu wzrok przyjaciela na sobie, ale walczył sam ze sobą, żeby na niego nie spojrzeć. Kiedy tylko zadzwonił dzwonek wyskoczył jak poparzony i opuścił klasę. Udał się do łazienki i przemył twarz zimną wodą. Sytuacja powtarzała się po każdej lekcji. Było mu bardzo źle, nie chciał siedzieć obok chłopaka, ale co innego miał zrobić. Jeśli jeszcze raz ucieknie z lekcji wywalą go ze szkoły, a jemu zależało, żeby ją skończyć. Łzy cisnęły mu się do oczu na każdy widok bruneta. Nastała pora lunchu i Jimin cieszył się, kiedy nie dostrzegł postaci Jungkooka na stołówce. Usiadł przy stoliku, przy którym już siedzieli jego przyjaciele.
- To ja się już będę zbierał – zakomunikował Hoseok podnosząc się z miejsca.
Jimin złapał go za nadgarstek.
- Gdzie? – zapytał zdesperowanym tonem.
Potrzebował obecności przyjaciela, który jedyny wiedział o jego słabości.
- Taehyunga dzisiaj wypisują, muszę być przy nim – odpowiedział brunet.
- Nie możesz pojechać trochę później? – jego głos się załamywał.
- I tak już jestem spóźniony – powiedział Hoseok wyswobadzając się z jego uścisku.
Pomachał im ręką i zniknął za drzwiami stołówki.
Jimin zupełnie stracił apetyt i zaczął go denerwować gwar panujący w pomieszczeniu.
- Muszę stąd wyjść – rzucił.
Nie czekając na reakcję Yoongiego wstał i wyszedł. Kroczył przez opustoszały korytarz powłócząc nogami. Kopał jakiś niewidzialny kamień, kiedy poczuł szarpnięcie. Znalazł się w ciemnym pomieszczeniu, które po chwili rozświetliła pojedyncza lampka zapalona przez Jungkooka.
- Czego chcesz? – zapytał go wściekły.
Brunet zachichotał i zbliżył się do niego. Jimin poczuł od niego woń alkoholu.
- Piłeś? – zapytał.
- Wypiłem kilka piw, a co nie wolno? – warknął.
Park nie odezwał się już słowem. Odwrócił się i chciał wyjść, kiedy przyjaciel złapał go za ramiona i popchnął na ścianę. Chłopak na spotkanie z zimnymi płytkami cicho jęknął.
- Czego ode mnie chcesz? – podniósł głos ponawiając pytanie.
Jungkook niemal w sekundę pokonał dzielącą ich odległość. Ze zwierzęcą brutalnością wbił się w jego wargi unosząc jego ręce ku górze. Po chwili się od niego oderwał przejeżdżając językiem po jego szyi.
- Chcę sprawdzić jak twardy się dla mnie staniesz – szepnął do jego ucha.
Jimin próbował się wyrwać, ale brunet silnie go trzymał. Rozchylił jego nogi i umiejscowił swoje kolano między nimi dociskając jego członka.
- Pieprz się, Jungkook – warknął Park.
- Wolę ciebie – zaśmiał się brunet – Ja wiem, że tego chcesz i ty wiesz, że tego chcesz – na potwierdzenie swoich słów ponowił ruch kolana – Nie zaprzeczaj, że cię to nie podnieca – przejechał językiem po linii jego szczęki.
Jimin zdusił w sobie jęk. Prawda to, co robił z nim Jungkook podobałoby mu się, gdyby to nie było wywołane jedynie alkoholem i jego nienawiścią względem niego. Brunet nie robił tego, bo go pragnął, robił to, bo chciał się nad nim poznęcać i zobaczyć jak cierpi. Jimin wiedział, że długo nie będzie mógł kontrolować swojego ciała, które zachłannie pragnęło dotyku przyjaciela. Szarpnął rękami i udało mu się wyswobodzić z uścisku, jednak kiedy Jungkook się zorientował ścisnął dłonią jego krocze. Zupełnie nie spodziewając się tego ruchu jęknął głośno odchylając głowę do tyłu. Jeon korzystając z okazji ponownie unieruchomił jego ręce i zatopił się w jego szyi, lekko przygryzając, liżąc i całując.
- Czuję, że zaczynasz twardnieć – oddech przyjaciela ponownie owiał jego szyję – Mówiłem, że spodoba ci się ta zabawa – ugryzł płatek jego ucha.
Wyjął kolano spomiędzy jego nóg. Jimin był mu za to wdzięczny, bo naprawdę zaczynał się podniecać. Po chwili jednak znowu westchnął przeciągle, kiedy Jungkook przywarł do niego, tak, że stykali się ukrytymi w spodniach erekcjami. Tym razem na jednym razie się nie skończyło, Jungkook zaczął w miarowym tempie się o niego ocierać. Jimin zaciskał wargi, aby nie jęczeć i nie dawać mu tej satysfakcji, czuł jak krew zaczyna się z nich sączyć, ale zignorował to.
- Jęcz – nakazał Jungkook – Tak pięknie jęczysz – zaśmiał mu się prosto do ucha.
Jednak nadal nie wypuścił wargi z uścisku swoich zębów. Jungkook przygotował dla niego karę. Przyspieszył swoje ruchy, obie erekcje były już wystarczająco duże, żeby spotęgować doznanie. Mimowolnie warga została uwolniona i jęki wydobywały się z ust Jimina, Jungkook również nie szczędził westchnień. Park poczuł jak łzy kapią z jego oczu, czuł się źle, był upokorzony, zażenowany i na skraju. Nie chciał dojść, nie chciał sprawiać przyjacielowi tej przyjemności, ale jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie osiągnie orgazm i to całkiem niedługo.
- Sprawię, że dojdziesz bez rozbierania cię – wysapał brunet przyspieszając swoje ruchy do maksimum.
Jimin użył całej swojej siły jaką udało mu się jeszcze zebrać i odepchnął chłopaka, który upadł na ziemię. Pospiesznie wybiegł z pomieszczenia słysząc za sobą diaboliczny śmiech przyjaciela. Zatrzymał się dopiero, kiedy opadła z niego adrenalina i poczuł przeszywający ból. Bolał go penis, przeraźliwie bolał. Powlókł się w stronę łazienki, łzy lały się z jego oczu. Zamknął się w jednej z kabin rękę umieszczając w swoich spodniach i załatwiając swój biznes.
Wyczerpany i przybity usiadł na toalecie podkurczając nogi pod brodę. Znienawidził przyjaciela za to, co mu zrobił. Chciał go zgwałcić, właściwie to zrobił to. Czuł się zdradzony, ale przypomniał sobie, że to on pierwszy go wykorzystał i Jungkook musiał czuć się podobnie, kiedy wyznał mu prawdę o tamtej nocy. Mimo wszystko nie chciał tłumaczyć zachowania chłopaka. Źle postąpił i nie było żadnego usprawiedliwienia na to. Nie szczędził łez. Nagle usłyszał, że ktoś wchodzi do łazienki. Wstrzymał oddech słysząc po raz kolejny ten upiorny śmiech. Czy on go szukał? Nadal chciał się nad nim znęcać? Upewnił się, że zasuwka jest zamknięta. Jego serce przyspieszyło. Zdziwił się, kiedy obok głosu chłopaka usłyszał dziewczęcy. Nagle coś obiło się o drzwi kabiny, w której siedział. Podskoczył przestraszony.
- Mam mały problem – powiedział Jungkook uwodzicielskim tonem – A raczej wcale nie taki mały – zaśmiał się.
Po chwili do uszu Jimina doszedł krzyk dziewczyny, a później tylko miarowe skrzypienie drzwiczek i pomieszane jęki. Nie chciał tego słuchać, nie chciał w ogóle o tym wiedzieć. Zakrył uszy dłońmi płacząc jeszcze bardziej.

5 komentarzy:

  1. jhdaffksfkakfdcbhkbz trzymajcie mnie, bo walnę o podłogę ;.;
    Kookie Ty świnio przebrzydła. Chamie śmierdzący i zdrajco ;.; Jak możesz się nad moim słodkim ChimChimem znęcać i się puszczać kurde mać!? Nie. Nie zgadzam się, już Cię nie lubię! Grrrrrrrrrrrr.
    Się zdenerwowałam, szlag by to.

    No to teraz milej - Vhope <3 Kocham te słodziaki <3 Nie wiem co jeszcze mogę napisać. Naprawdę się martwię, że coś złego się stanie, chlip ;.;


    Dziękuję, ze dodałaś rozdział <333 KC i te sprawy. Twoje opo jest najlepsze na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Twojego bloga do Liebster Award! Więcej informacji znajdziesz o tutaj -> http://yaoi-kpop-worlds.blogspot.com/2015/06/liebster-award-iv-info.html :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jungkook jest masakryczny w tym rozdziale ;; Ale po części, tylko po małej części rozumiem jego powody... Co jak, co ale szkoda mi i to bardzo Jimina ;^;
      Szczęściem jest, że nie tak źle z Tae <3

      Usuń
    2. Dziękuję Ci bardzo za nominację <333 Jeszcze dziś zajmę się odpowiedziami :)

      Usuń
  3. O FUCK! Jungkook! Ty dupku jeden! Skurwielu i prostaku cholerny!! Teraz to jakbym Cię dorwała w swoje ręce to przysięgam, że błagałbyś mnie o litość a Jimina o pomoc! Z dupy urządziłabym Ci taką jesień średniowiecza jakiej jeszcze ten świat nie widział! AGH!! No zabiję Cię draniu jeden!!
    Jak mogłeś coś takiego zrobić coś takiego Chimusiowi?! Przecież ten chłopak Cię kocha debilu! A Ty go praktycznie zgwałciłeś a później zacząłeś posuwać jakaś type w kiblu! I jeszcze mój biedny ChimChim to wszystko słyszał!
    No zatłukę Cię dzieciaku, przysięgam!!! Gorszej gnidy już dawno nie spotkałam!!!
    Nie dość, że zdeptałeś serce Minniego, to jeszcze zacząłeś znęcać się nad nim zarówno fizycznie jak i psychicznie!
    Najgorszy typ człowieka jaki istnieje....

    W tym momencie aż chciałabym Cię prosić o to by Jimin zapomniał o tym ch*** i znalazł sobie kogo innego, bo to juz było przegięcie...
    A tak strasznie kibicowałam tej dwójce!!

    Agh.... ale mam mętlik w głowie i wściekła jestem!

    Postaram się uspokoić, bo VHopy na to zasługują xp
    Oni są tacy słodcy~~ <3 Cieszy mnie, że im się chociaż układa^^ Tylko ciągle przeraża mnie myśl, że jednak z TaeTae jest coraz gorzej i nie mówi wszystkiego starszemu ;c

    Na koniec jeszcze strasznie chciałam Ci podziękować za taki piękny prezent! ♡ Gdybym mogła to bym Cię uściskała albo chociaż czekoladę podarowała za ten rozdział ~

    Jeszcze raz dzięki <3
    Buziaki~ ^.-

    OdpowiedzUsuń